Pytanie do profesora Artymowicza (2)
Wielokrotnie podkreślał Pan swoje zaufanie do Raportu MAK. Dlaczego zatem w swojej symulacji przelotu tupolewa nad brzozą i ulicą Gubienki zawyżył Pan wysokość na jakiej znajdował się samolot, nie uwzględniając odczytów radiowysokościomierza?
Pomiaru na poniższych rysunkach dokonano w płaszczyźnie symetrii kadłuba.
Długość kadłuba wg rysunków konstrukcyjnych samolotu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 15490 odsłon
Komentarze
może znowu,
13 Czerwca, 2012 - 18:41
za przeproszeniem, pozamieniał ygrekowe z iksowymi?
to drobiazg!
13 Czerwca, 2012 - 18:43
Jak się rozpowszechnia FSBowskie wrzuty o debeściakach, to takie szczegóły, to drobiazg. Służba, nie drużba.
Pozdrawiam ;-)
seawolf
Pozdrawiam ;-) seawolf
raport został uznany
13 Czerwca, 2012 - 20:05
za nie do obrony...
to nie jest takie proste
13 Czerwca, 2012 - 20:22
ponieważ profesor Artymowicz na jednym ze swoich slajdów (38)stwierdził:
Zredukowana metoda symulacji (...)
Daje bardzo dobrą zgodność z zeznaniami świadków, danymi
powypadkowymi I zapisami CVR i parametrycznymi
co- w przypadku podanych w raporcie MAK zapisów radiowysokościomierza, a traktowanych przez obie komisje jak prawda objawiona (i służących do imputowania winy Załodze) - jest po prostu nieprawdą. Jeśli bowiem także w innych punktach trajektorii występuje błąd w wysokościach radiowych rzędu 75-100%, to taką "symulację" należy wyrzucić na śmietnik.
Marek Dąbrowski
bo model idealnie pasuje
13 Czerwca, 2012 - 20:25
W końcu nie po to prawdziwe brzozy były mierzone miarką i teodolitem, żeby animacja prof. Artymowicza nie pasowała do rzeczywistości z dokładnością do pół metra a nawet półtora. Oddajmy głos autorowi animacji:
A ta przecinka w brzezinie to wg makowskiej wysokości RW powinna być tak bardziej przy glebie chyba. Nic to, najważniejsze, że model idealnie pasuje :)
Odpowiedzi
13 Czerwca, 2012 - 21:16
Cat100
Witam,
Panie Marku czy prof.Artymowicz odpowiedział na I zestaw?
Ciekawe czy odważy się na dyskusję i przyjmie zaproszenie ZP.
Cat100
Nie na cały.
13 Czerwca, 2012 - 21:26
Częściowo.Wyjaśnił zamienione współrzędne drzew przed ulicą Gubienki, podał też, że dokładność lokalizacji drzew to kilka metrów. Tutaj nie widzę problemu.
Natomiast pojawia się on, gdy niedokładności trajektorii pionowej samolotu już w momencie rozpoczęcia symulacji wynoszą ok.75% w stosunku do zapisów rejestratorów, a w kolejnej niecałej sekundzie rosną do prawie 100%.
W takiej sytuacji trudno o prawidłowe wnioski.
Marek Dąbrowski
nie pytaj glaba
13 Czerwca, 2012 - 23:41
bo prof przed nazwiskiem swym i imieniem uzyskal za tzw. jajka, mleko i drob w czasach prl-u.
Re:
23 Września, 2014 - 14:42
.
ludzie!
14 Czerwca, 2012 - 02:10
czy nie rozumiecie ze badacie zupelnie niemadrze i smiesznie, pod mikroskopem, animacje robione nieraz w perspektywie, a moze i nieco niedokladne (kto wie! nie bede teraz sprawdzal).
Zapraszam do rozdzialu ponizszego bloga, w ktorym podalem bardziej techniczne wykresy. Te, ktore pan Marek tak czujnie poprawil, bo byly jakies dane wstukane nie po kolei.
ykw
PS. A propos, panie Marku, niech pan z laski swojej poprawi swoje wykresy -- inaczej wyda sie, ze pan myli odleglosc od kol przednich z odlegloscia od ziemi kol podwozia glownego. latal pan kiedys samolotem z rw? rw mierzy odleglosc ziemia-podwozie glowne.
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
ludzie!
14 Czerwca, 2012 - 02:10
czy nie rozumiecie ze badacie zupelnie niemadrze i smiesznie, pod mikroskopem, animacje robione nieraz w perspektywie, a moze i nieco niedokladne (kto wie! nie bede teraz sprawdzal).
Zapraszam do rozdzialu ponizszego bloga, w ktorym podalem bardziej techniczne wykresy. Te, ktore pan Marek tak czujnie poprawil, bo byly jakies dane wstukane nie po kolei.
ykw
PS. A propos, panie Marku, niech pan z laski swojej poprawi swoje wykresy -- inaczej wyda sie, ze pan myli odleglosc od kol przednich z odlegloscia od ziemi kol podwozia glownego. latal pan kiedys samolotem z rw? rw mierzy odleglosc ziemia-podwozie glowne.
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
Re: ludzie!
14 Czerwca, 2012 - 05:57
ludzie! czy nie rozumiecie ze badacie zupelnie niemadrze i smiesznie, pod mikroskopem, animacje robione nieraz w perspektywie, a moze i nieco niedokladne
---------------------
Pan profesor najwyraźniej zmienił zdanie. 3 dni wcześniej zachęcał:
Tutaj można zobaczyć animację, wersję stworzoną do komentowania przez mnie na żywo w tv.
Teraz objasnia że komentowaniem tej animacji może zajac sie wyłacznie ktos niespełna rozumu...
Ona ma bardzo luźny zwiazek z rzeczywistoscią, powiada pan profesor.
====
inaczej wyda sie, ze pan myli odleglosc od kol przednich z odlegloscia od ziemi kol podwozia glownego /../ RW mierzy odleglosc ziemia-podwozie glowne.
======
Abstrahując od miejsca w jakim zlokalizowane są anteny RW w tym konkretnym samolocie - to mamy tu chyba jakąś herezje.
Przyjmujac co p profesor własnie objasnił:
Samolot leci 10.7 metrów nad ziemią w punkcie "podwozie głowne" i tym oto sposobem wpada na przeciwlotnicza brzozę która zamiast złamac sie na wys około 10 metrów łamie się na wysokosci metrów około sześciu.
Fizyka smoleńska.
@Nurni
14 Czerwca, 2012 - 07:13
Pan Profesor Artymowicz doskonale wiedział, że gdyby w swojej animacji zastosował dane z RW znajdujące się w oficjalnych raportach (co do których jakości komisje nie miały zastrzeżeń), miałby ślady kół w poprzek ulicy Gubienki, a z tych drzew
zostałyby tylko korzonki.
Taka jest moja hipoteza robocza, ale jestem skłonny założyć się o dobrego łyskacza że mam rację ;-)
Marek Dąbrowski
bajkonur - mamy problem
14 Czerwca, 2012 - 07:29
Dodatkowo odczyt RW obarczony jest tak małym (o,6 m) błedem który równiez do niczego sie nie przyda...
https://picasaweb.google.com/115545907835495457471/RADIOWYSOKOSCIOMIERZRW5M#5627673947990098306
@Nurni
14 Czerwca, 2012 - 08:01
Gdyby Pan Profesor na swoich wykresach trajektorii pionowej w prezentacji dorysował wysokości odczytane przez RW, widzielibyśmy że na początku symulacji środek ciężkości samolotu jest powyżej odczytów RW, a zatem model Pana Profesora lecąc ma - zamiast podniesionego- opuszczony nos, jak nie przymierzając dzik szukający żołędzi ;-)
Już na brzozie środek ciężkości jest wg Pana Profesora ok. 9 metrów nad gruntem, a RW wskazywał w tym miejscu 6 metrów...
Oczywiście, zgodnie z życzeniem Pana Profesora, skomentowałem teraz wykres, a nie animację.
Marek Dąbrowski
@all
14 Czerwca, 2012 - 08:12
Kolokwialnie mówiąc, model Pana profesora Artymowicza na samym początku symulacji wznosi się w położeniu podobnym do tego Longbowa:
Marek Dąbrowski
a tu cały klucz "wznoszacych się" Stukasów
14 Czerwca, 2012 - 08:40
@Y-K-W
14 Czerwca, 2012 - 16:44
1.niech pan z laski swojej poprawi swoje wykresy
Tu-154M jest samolotem, w którym długość podwozia głównego pod obciążeniem jest praktycznie taka sama jak przedniego. To łatwo sprawdzić na dostępnych rysunkach, w tym przypadku nie mamy do czynienia z Harrierem. Zatem ten zarzut jest chybiony.
Jeśli natomiast według Pana wysokość RW jest w sposób zupełnie szczególny mierzona od dolnej krawędzi swobodnie wiszącego przedniego koła na wózku podwozia przedniego, to znaczy, że kiedy maszyna kołuje po pasie- wartość wyświetlana przez radiowysokościomierz jest ujemna. Pierwsze o tym słyszę, szczerze mówiąc, tym bardziej, że zgodnie z RLE RW kalibruje się w czasie postoju, a nie lotu z wypuszczonym podwoziem.
Na tym dziwnym sugerowanym przez Pana manewrze dostałby Pan ode mnie nie więcej niż 1 metr, a i sam musiał poprawić swoje rysunki i dane wyjściowe (lokalizacja środka ciężkości i wysokość modelu się kłania, jeśli już jesteśmy takimi aptekarzami :-P), w których podwozie główne jest w pozycji obciążonej. Przyzna Pan że to bez sensu?
2.animacje robione nieraz w perspektywie, a moze i nieco niedokladne
W ogóle nie przyjmuję takiego tłumaczenia.
Właśnie dlatego, że jest robiona w perspektywie,i to bardzo przekłamującej prawidłowe odległości, zastosowałem pewien trick, który umożliwił mi wyciągnięcie prawidłowego wniosku. Wszystkie dane są na rysunkach. Proszę się zatem ustosunkować do niezgodności Pańskiego modelu z odczytami RW, bo o tym piszę. 75 do 100% różnicy w wysokościach dyskwalifikuje Pańskie opracowanie, chyba, że było robione przy innych założeniach, co Pan Profesor starał się skrzętnie ukryć. Ale wtedy mamy nieprawdę wpisaną do prezentacji.
3. (kto wie! nie bede teraz sprawdzal).
Ba!
4. Przedstawił Pan model który jest niespójny z odczytami najważniejszego z przyrządów pozwalających na jego lokalizację nad terenem. Nie miałbym do Pana pretensji, gdyby Pan w prezentacji jednoznacznie napisał że w ogóle nie bierze Pan pod uwagę odczytów RW, ponieważ są dla Pana niewiarygodne. Tym samym jednak zakwestionowałby Pan zarówno trajektorię wg RW obliczoną przez MAK, jak i wnioski obu komisji dotyczące wysokości samolotu nad gruntem- i musiał przyznać, że mają się one nijak do zdjęć Amielina.
Tymczasem Pan w prezentacji napisał, że Pańska trajektoria "daje bardzo dobrą zgodność z zapisami parametrycznymi", co, jak pokazałem, jest niestety nieprawdą.
Obaj to wiemy, zatem Pańska ucieczka w nonszalancję tylko pogarsza Pana położenie i pozwala wątpić w rzetelność całej symulacji.
Marek Dąbrowski
@Y.K.W
14 Czerwca, 2012 - 08:32
Proszę nie robić z ludzi idiotów. Przeczytałem całą dyskusję i dochodzę do wniosku, że albo jest pan kompletnie do niej nie przygotowany , albo uważa pan, że pokrętne tłumaczenia załatwią sprawę "merytoryki" Jeśli publicznie wysnuwa pan jakąś "teorię" to pana obowiązkiem jest sprawdzenie poprawności wszystkich danych. Mylić to może się uczeń w podstawówce jak pisze wypracowanie. On też będzie się tłumaczył, że "długopis mu nie pisał", albo "nie miał dostępu do słownika"
Ośmiesza się pan tylko !
A po tym co pan reprezentuje, dochodzę do wniosku, że nie ma pan pojęcia o metodologi badań naukowych i zasadach, które obowiązują przy publikacji wyników
To zaś oznacza, że pański tytuł naukowy jest wątpliwej jakości.
Chyba,że to co pan robi ma zupełnie inny cel. I chyba ta wersja jest bardziej prawdopodobna. Prawda ?
Poznałem już wielu "Artymowiczów" tylko inaczej się nazywali. Ale zbieżność "działań" jest zaiste taka sama, a i forma nie odbiega od instrukcji.
Powinniście te instrukcje trochę zmodyfikować. W latach 80-tych i wcześniej nie było takiego dostępu do informacji...
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
YNW - "nie ma pan pojęcia o metodologi badań naukowych"
14 Czerwca, 2012 - 10:23
zgadzam się z przedmówcą w 100% co ilustruje tytułowy cytat.
Ale skwitowanie bolszewickiego "trolla salonowego" YNW (skoro zaryzykował swoje nazwisko i tytuł naukowy to cytuję dane osobowe - dr hab Paweł Artymowicz, astrofizyk - jeżeli cos pomyliłem to niezwłocznie skoryguję!) jedynie powyższym stwierdzeniem, bo co by tu nie mówić o intencjach i kwalifikacjach intelektualnych jest to barwna postać (no może nie na miarę klasyka gatunku - Ketmana, ale jednak) pozostawiło by spory niedosyt dla mniej zorientowanych czytelników NP.
Przyznam że z nijakim zafascynowaniem śledzę poczynania YNW - już dawno nazwałem go szalbierzem, bo styl jest szulersko-karciany w odmianie hardcore i w takiej konwencji ujmę to per analogiam:
- trwa rozgrywka w brydża w bez atu i na położonego króla pik YNW kładzie 7 karo i zbiera lewę. Na protesty przeciwników oznajmia że zabił asem pik. Na to rywale sięgają 2 lewy wstecz gdzie as pik już raz swoje wziął. Na to YNW niezrażony oświadcza że pewnie ten poprzedni as pik to rywal wyciągnął z rękawa. na to rywale juz z lekko zirytowani próbuja jeszcze ratować "dżentelmeńską atmosferę" tekstem tego typu - "no nawet jakby nasz as pik był z rękawa to jako żywo twój jest tylko 7 karo" ale próżna nadzieja na pojednanie bo tu YNW wyrzuca z siebie juz cały potok jemu właściwych argumentów - "trzeba sprawdzić w normie oxfordzkiej wzór asa pik i 7 karo, ale my gramy w karo i pobiłem atutem, a to my nie gramy w zechcyka? u nas w "torano juniwersity" to można zastąpić asa blotką w dowolnym kolorze jak się ma pod tyłkiem dżoka, You don't know WHO AM I" itp chwytami knajpianego cwaniaczka
zawsze jest ryzyko, że stosując w.w. "wykwintne" zagrywki dostanie w końcu zasłużenie w mordę, ale podejrzewam że YNW ma typowe dla funkcjonariuszy bezpieczniackich poczucie wyższości nad ogłupionym bolszewicką propagandą motłochem
ciekawe jest w kwestii obserwacji psychologicznych jego wcielenie "niepopkowe" - tu jest grzeczniutki, szarmancki, "gientki" a jak zbierze kubeł pomyj za kolejną transzę kretyńskich wrzutek to niezrażony "zaprasza na salony" z czego wnioskuję że dopiero tamtych konsumentów GWna uważa za archetypicznych kretynów gdzie ma to przyjemne sekciarskie poczucie "górowania" (zbitka od słów guru jak i poczucia wyższości - proszę nie stosować chwytu - P210 zrobił błąd ortograficzny - oooo, gupi, gupi ;)
kto się przyłączy do psychiatrycznej wiwisekcji zjawiska medialnego YNW - może nawet poświęcimy "miszczowi" osobny wątek?
pozdrawiam!
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Polon201
14 Czerwca, 2012 - 12:56
Jako, że jestem na temat manipulacji szczególnie wyczulony i "popełniłem" już tekst na ten temat, który dzisiaj ukazał się na Pomnik Smoleńsk, dokładnie tak samo chciałbym przyjrzeć się sylwetce i dokonaniom "uczonego" w sferze wyjaśnienia przyczyn "katastrofy" (zamachu)smoleńskiej. A że czasem logika potrafi więcej uczynić niźli pokrętne liczby, które się nie tak wpisują, lub programy komputerowe, które się zawieszają, lub podają nieprawdziwe wyniki, przeto z chęcią zagłębię się od tej strony w przedmiot dyskusji i może nawet drugi tekst "popełnię"
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Tekst o którym pisze Fotoamator (dobry tekst)
14 Czerwca, 2012 - 22:56
Pod frapujacym tytułem DWIE STRONY KSIĘŻYCA jest tutaj:
http://pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=1995
Powiedzieć: dobry, to za mało
14 Czerwca, 2012 - 23:46
To doskonała notka. Nareszcie ktoś wziął pod lupę "warsztat" FYMa.
Kiedy wytykałam na blogu Rolexa wadliwą metodologię prowadzenia owego "blogerskiego sledztwa", nie liczącą się z zeznaniami świadków i istniejącymi dowodami, wykluczającą wszystko, co nie pasowało do przyjętej z góry tezy, którą FYM próbował udowodnić przy pomocy nawet najbardziej karkołomnego naginania rzeczywistości, gdy wytykałam absolutny brak krytyki źródeł i weryfikacji elementów o nieprzystającej do siebie wartości dowodowej, nikt nie pokwapił się do podjęcia tego tematu, a Rolex zamknął mi usta stwierdzeniem, że akademik takiej klasy jak FYM doskonale na metodologii się zna.
Tym bardziej cieszę się, że podstawowe wręcz niedociagniecia FYM-owego "dzieła" dostrzegł i wypunktował ktoś, kto miał okazję przez długi czas obserwować poczynania "blogerskiego sledztwa" niejako od srodka.
kolega Rolex dopiero się wówczas rozkrecał
15 Czerwca, 2012 - 00:45
Watek poświecony kolejnej fałszywce niejakiego Albatrosa
http://hekatonchejres.salon24.pl/399982,co-mowi-fizyka-okiem-albatrosa-co
(najzabawniejszy jest pierwszy akapit - wypisz wymaluj bohater tej notki Artymowicz)
Watek ów zdaje sie trwale wyleczył drogiego Rolexa z popularyzowania tych bzdur. Jedno trzeba Rolexowi oddać: termin "akademik FYM" przyjął się świetnie.
Uff, jak to dobrze gdy mozna o kims napisac cos dobrego :)
@fotoamator
15 Czerwca, 2012 - 06:46
Dołączam się do zdania przedmówców. Świetny i dobrze udokumentowany tekst.
Marek Dąbrowski
Panie Marku
14 Czerwca, 2012 - 07:23
debesciak zrobi wszystko zeby potwierdzic swoje pseudonaukowe wypociny, wymiesza RW z BW albo je calkiem pominie.
Przypomina to zonglerke danymi "naukowcow" z przemyslu ocieplenia klimatu, on jest podobnie "zadaniowany".
Ogladajac go ostatnio w programach tv dla inteligentnych inaczej rzucilo mi sie w oczy podobienstwo naszego debesciaka do niejakiego red. Weglarczyka (krewniak Izaka Flajszfarba), czyzby...taka karma?
Re: Panie Marku
14 Czerwca, 2012 - 08:23
Swego czasu obiecał Pan kontynuować sprawę korzeni ideowych profesora Artymowicza. Wydaje się, że w podsumowaniu powyższej dyskusji, wątek ten należałoby dalej rozwijać. Myślę, że byłby "arcy"-ciekawy :))
Serdecznie pozdrawiam
Szczerze mówiąc...
14 Czerwca, 2012 - 08:32
...zajmuję się tu symulacją profesora, a nie jego rodziną. W tej ostatniej sprawie nie jestem osobą kompetentną aby wyciągać wiążące wnioski, a i nie pamiętam takiej swojej wypowiedzi. Ponieważ ludzka pamięć bywa zawodna, prosiłbym o konkretny cytat i link gdzie coś takiego stwierdziłem.
Odkłaniam się nisko :-)
Marek Dąbrowski
Nieporozumienie
14 Czerwca, 2012 - 15:22
Przepraszam za nieporozumienie. Mój wpis dotyczył wpisu Dan Cartera, który wcześniej coś pisał na rzeczony temat, a póżniej obiecał kontynuować. Mylący był tytuł mojej notki wygenerowany automatycznie przez system.
Pozdrawiam
@all
14 Czerwca, 2012 - 08:56
Ja jeszcze zadam jedno pytanie :
na kiedy szanowny pan Artymowicz zaplanował publiczną rozmowę z prof. Biniendą, bo mi to chyba umknęło w nawale dyskusji ?
Ktoś coś wie na ten temat ? Może sam zainteresowany ?
Bardzo chciałbym porównać obie teorie, byłbym szczerze zasmucony, gdyby przez najbliższe kilka lat pan Artymowicz nie znalazł tych skromnych kilku minut na mały "telemościk" - może na Wielkanoc 2014 się uda ? Bardzo proszę, bylibyśmy wszyscy zawiedzeni, gdyby się nie udało..
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
pan profesor kilkakrotnie podkreslił iż
14 Czerwca, 2012 - 09:13
"waha się" w kwestii konfrontacji z profesorem Biniendą.
Najwidozniej woli w telewzii pokazywać swe animacje, jak sam podkresla, animacje rozjechane z faktami.
@all
14 Czerwca, 2012 - 10:16
Pan Profesor nie skorzysta z zaproszenia przewodniczącego ZP.
http://fizyka-smolenska.salon24.pl/426314,26-oswiadczenie-w-sprawie-zaproszenia-pana-posla-a-macierewicz
Marek Dąbrowski
@Marek Dąbrowski
14 Czerwca, 2012 - 10:43
Pan Profesor nie skorzysta z zaproszenia przewodniczącego ZP.
Jakoś dziwnie byłam tego pewna od samego początku.
Jedyne, co pan profesor YKW ma do zaoferowania, to niekończąca się fanfaronada.
Swoją drogą to ciekawy przypadek, że komuś pracującemu naukowo opłaca sie tak narażać na szwank swoje dobre imię.
"że pracującemu naukowo opłaca sie tak narażać na szwank?"
14 Czerwca, 2012 - 14:26
przyznam że to juz od dawna mnie nurtuje, odkąd ludzie z tytułami dr i prof przed nazwiskiem żyrują publicznie brednie, na dodatek łatwe do obalenia co już zresztą zrobiono skutecznie.
by się nie powtarzać zapraszam do lektury mojego komentu powyżej a tu tylko fragment:
"podejrzewam że YNW ma typowe dla funkcjonariuszy bezpieczniackich poczucie wyższości nad ogłupionym bolszewicką propagandą motłochem" - czuję się on przede wszystkim bezpieczniackim funkcjonariuszem a "człowiek nauki" to tylko kamuflaż na potrzeby operacyjne!
W warunkach agentokracji mamy więc do czynienia z niebezpiecznym zjawiskiem społecznym deprecjonowania tradycyjnych autorytetów- furda doktorat, furda habilitacja, furda dorobek naukowy, furda normalna ludzka przyzwoitość - tzw "opinii publicznej" z cyniczną konsekwencją wciskany jest grubymi nićmi uszyty fałsz, żyruje się go przy pomocy figurantów z tytułami naukowymi, klaki dyspozycyjnych pismaków i cyrkowymi woltami reżimowych politykierów
To mega łgarstwo musi mieć i ma krótkie nóżki - niedługo nikt z odrobiną krytycyzmu nie będzie już wierzył w cokolwiek co głoszone jest przez massmedia, autorytet naukowców zejdzie do poziomu bajarzy ludowych, profesja polityka stanie się 1sza w rankingach znienawidzonych (obok rakarzy, płatnych morderców itp)
a co z "naukowcami" którym udowodni się szalbierstwo? - proponuję surowy wymiar kary - "nostryfikację" świadectw i dyplomów w kolejności:
gimnazjalne, matura, policealne, licencjat, magisterka, doktorat, habilitacja
objęło by to zarówno tych co otwarcie głoszą oszukańcze "prace naukowe" jak i ich utytułowanych klakierów!
tak więc dr hab Paweł Artymowicz, jak zostanie mu udowodniona niekompetencja na poziomie wiedzy fizycznej z zakresu programu licealnego (np. ignorowanie zasady zachowania energii - patrz http://lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.10.04.2010/post/381520,niefizycznosc-fizyki-smolenskiej ) byłby zmuszony do potwierdzenia swoich kwalifikacji naukowych od matury wzwyż.
miałem się jeszcze poznęcać nad zjawiskiem samozwańczych "profesorów" ale sobie tym razem odpuszczę, bo nie o zabawne dykteryjki mi chodzi a o programowe spuszczanie debaty publicznej do poziomu szamba przez obecnie rządzącą neo- bolszewicką ekipę!
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
@Polon
14 Czerwca, 2012 - 15:34
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić, choć sądzę, że podniosłeś jedynie jeden wybrany aspekt zjawiska nazywanego YKW. „Bezpieczniactwo” i związane z nim poczucie bezkarności funkcjonariusza, nie tłumaczy w pełni jego zachowań. Można to oczywiście skwitować określeniami „bufonada” czy „pajacowanie”, ale mam wrażenie, że to coś więcej.
W końcu poczucie bezkarności na tle, które opisujesz, nie jest niczym nowym i nie Artymowicz je wymyślił. Takie zachowania występowały dosyć powszechnie i miały się dobrze w czasach PRL, kiedy dla wielu był to sposób na życie. Można próbować zrozumieć (co nie znaczy oczywiście - akceptować) drogi, jakimi podążała wtedy myśl tych, którzy chcieli zrobić karierę. Mogę próbować rozumieć także osoby, które i dziś, skazane na funkcjonowanie w dzisiejszym chorym systemie, obawiają się sprzeciwić obowiązującej propagandowej wersji rzeczywistości, choć zawód naukowca uważam za szczególny, bo z założenia wręcz nakierowany na odkrywanie i propagowanie prawdy. Jeśli ktoś się temu sprzeniewierza, to powinien zająć się czymś innym. Co jednak kieruje YKW, który z punktu widzenia zawodowego nie ma żadnego powodu, by dobrowolnie żyrować swoim tytułem naukowym i nazwiskiem propagandowe brednie?
Marek Dąbrowski użył tu określenia „nonszalancja”, a mnie nagle ono wydało się niezwykle trafne.
Bo rzeczywiście – bezceremonialność i lekceważenie, zarówno nauki, jak i osób, do których YKW się zwraca, jest głównym wyznacznikiem jego wpisów.
Dlatego sądzę, że – jak już napisałam na początku – sprawa jest poważniejsza.
Zaproponowałeś „psychiatryczną wiwisekcję” :) Zatem wyrażę swoje zdanie.
Jest to osobowość dyssocjalna, z zaburzeniami struktury osobowości wyrażającymi się przesadzonym poczuciem własnej ważności i własnych osiągnięć, przekonaniem o własnej wyjątkowości i łączącym się z tym niemal ekshibicjonistycznym domaganiem się uwagi ze strony innych. Tacy ludzie nie potrafią znieść sytuacji, w której ktoś inny, ich zdaniem mniej wartościowy, staje się nagle obiektem powszechnego zainteresowania. Nie mogą sobie wtedy dać rady z uczuciem zazdrości i zrobią wszystko, by przekierować uwagę na siebie. Nie potrafią docenić cudzych osiągnięć, a nie mogąc do nich „doskoczyć”, robią wszystko, by je deprecjonować i by deprecjonować osoby, które przewyższają ich intelektem, zdolnościami czy w jakikolwiek inny sposób. Takie skrzywienie nazywa się osobowością narcystyczną. Sam nick, który Artymowicz sobie wybrał You-Know-Who, daje już wyraźną wskazówkę :)
Pomysł z „nostryfikacją” uważam nie tylko za znakomity, ale zwyczajnie sprawiedliwy. Szkoda, że nierealny.
@ellenai - Twoja charakterystyka YNW 3ma się kupy ;)
14 Czerwca, 2012 - 19:14
pozostaje pytanie jakie każdy oszust niewątpliwie sobie zadaje - co będzie jak zostanę zdemaskowany?
Z fragmentów jego wypowiedzi wnioskuje, że on zakłada że zawsze się wykręci argumentem, że "to jacys netowi złosliwcy przekręcali jego słowa a nawet jak gdzies tam "iksy z igrekami mu się zamieniły" to o co takie halo? przecież to takie tam netowe prztykanie się dla zabawy, jak ktoś to brał na poważnie to jego problem"
jeśli moja ocena jest trafna, to p. Artymowicz NIGDY oficjalnie nie przedstawi JAKIEJKOLWIEK pracy zgodnej z metodologią naukową
NIGDY nie skonfrontuje się publicznie z prof Biniendą i innymi rzetelnymi naukowcami jak i na 100% nie przyjmie zaproszenia do Akron
nie jest głupii i wie gdzie przebieega granica między trollowaniem a pracą naukową
jak zachowa to rozgraniczenie to być może ta krecia robota smoleńska ujdzie mu płazem
jeżeli jednak w tym swoim niewątpliwym narcyźmie zapędzi się w dezinformowaniu opinii publicznej to dobrze napisana "czarna księga szalbierstw p. Artymowicza" przedstawiona władzom jego uniwersytetu w Toronto jak i rozpropagowana w środowisku naukowego Świata może pozbawic go wygodnej synekury i to będzie celny cios - chętnie dołożę wysiłku żeby pomóc mu odpłacić za jego cyniczne łgarstwa!
pozdrawiam
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
To nie takie proste - to bardziej perfidny osobnik
14 Czerwca, 2012 - 15:58
Przedstawiona powyżej diagnoza jest niestety pewnym uproszczeniem sprawy. Od razu chcę zaznaczyć, że jestem daleki od tego by brać w obronę prof. Artymowicza. Wprost przeciwnie. Tym niemniej trzymajmy się faktów aby niepoprawni byli także postrzegani jako wiarygodni. Otóż jeśli chodzi o dorobek naukowy profesora nie da sie go podważyć. Oto próbka jego publikacji z różnego okresu czasu:
The structure of the beta pictoris disk and the properties of its particles
Advances in Space Research, Volume 10, Issues 3–4, 1990, Pages 81-84
Self-regulating protoplanet growth
Icarus, Volume 70, Issue 2, May 1987, Pages 303-318
Solar Nebulae and Replenished Dust Disks with Planets
ESO Astrophysics Symposia, 2000, From Extrasolar Planets to Cosmology: The VLT Opening Symposium, Pages 391-398
Planetary Systems
Celestial Mechanics and Dynamical Astronomy, 1999, Volume 73, Numbers 1-4, Pages 313-316
Interaction of young binaries with protostellar disks
Lecture Notes in Physics, 1996, Volume 465, Disks and Outflows Around Young Stars, Pages 115-131
Beta Pictoris and Other Solar Systems
Space Science Reviews, 2000, Volume 92, Numbers 1-2, Pages 69-86
On the nature of the beta pictoris circumstellar nebula
Lecture Notes in Physics, 1989, Volume 350, Structure and Dynamics of the Interstellar medium, Pages 221-226
Pumping of a planetesimal disc by a rapidly migrating planet
Monthly Notices of the Royal Astronomical Society
Volume 354, Issue 3, November 2004, Pages: 769–772
Numerical simulations of type III planetary migration – II. Inward migration of massive planets
Monthly Notices of the Royal Astronomical Society
Volume 386, Issue 1, May 2008, Pages: 179–198
Numerical simulations of type III planetary migration – I. Disc model and convergence tests
Monthly Notices of the Royal Astronomical Society
Volume 386, Issue 1, May 2008, Pages: 164–178
A comparative study of disc–planet interaction
Monthly Notices of the Royal Astronomical Society
Volume 370, Issue 2, August 2006, Pages: 529–558,
Numerical simulations of type III planetary migration – III. Outward migration of massive planets
Monthly Notices of the Royal Astronomical Society
Volume 387, Issue 3, July 2008, Pages: 1063–1079,
W szeregu przypadków jest on jedynym autorem. Prawie wszystkie czasopisma są z najwyższej półki w jego dziedzinie.
Zatem w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia ze specjalistą o podwójnej moralności. Można jedynie dyskutować powody dla których to czyni. Czy dla korzyści majątkowych, czy z racji ideowych, czy po to by pozostać wiernym rodzinnej tradycji, czy wreszcie jest ofiarą szantażu. Dlatego też ciekaw jestem mini-śledztwa w wykonaniu Dan Cartera, które może rzucić pewne światło na ten ponury przypadek.
@Martin Antofagasta
14 Czerwca, 2012 - 17:44
Nie możemy być tacy bezkrytyczni. To,że pod praca widnieje czyjeś nazwisko nie oznacza, że musi być on w 100% autorem pracy. Znam bardzo wiele takich przypadków, a niektóre z nich stanowią kuriozum. Np projekt pewnej dużej inwestycji budowlanej, sporządzony przez świetnego architekta, który nie posiadał jeszcze uprawnień, zostaje sygnowany nazwiskiem innego, który takie uprawnienia posiada. I właśnie ten drugi architekt włącza cudzy projekt do swojego portfolio.
A ile jest takich sytuacji, że to doktoranci wykonują zasadnicze prace naukowe a ich promotor się pod nimi tylko podpisuje.
Takie sytuacje są nagminne w środowiskach naukowych i nie tylko.
Wybitność polega na całokształcie pracy naukowej, a skoro występuje tak duża rozbieżność jak w tym przypadku to mamy kilka mozliwości.
- albo ktoś jest figurantem (posiada pewna wiedzę, ale nie jest ona na takim poziomie, jak można by sądzić po "jego" publikacjach)
- albo jest rzeczywiście wybitnym naukowcem, a robi to z cyniczną premedytacją, traktując innych jak głupców (ktoś juz napisał o takim typie osobowości)
- albo robi to z przyczyn ideowych,lub służbowych
- albo najzwyczajniej w świecie się prostytuuje, dla kasy i innych, bliżej nieokreślonych korzyści, których nie znamy. W tym przypadku kasa stoi ponad dobrym imieniem.
- ostatnia możliwość - najmniej prawdopodobna - jest szantażowany, lub zaciągnął dług w rublach.
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
kosmologia to w znacznej części myślowe spekulacje
14 Czerwca, 2012 - 18:21
i na to musimy brać poprawkę w ocenie dorobku i kompetencji kosmologa odgrywającego w mediach (bo przecież nie w świecie nauki!) rolę eksperta z dziedziny materiałoznawstwa, aerodynamiki, zderzeń wielkich energii itp
choć kosmologią się amatorsko od dawna interesuję, czytałem z wielkim zainteresowaniem popularne opracowania Stephena Hawkinga czy Michio Kaku, to nie wydaje mi sie by była to dziedzina na tyle zbieżna merytorycznie z istotą zjawiska by p. Artymowicz mógł pełnić rolę eksperta w badaniu przyczyn i przebiegu jednej z najtragiczniejszych katastrof w dziejach Rzeczypospolitej
Skoro jednak uparcie angażuje się po stronie rządowych "badaczy" to w tym kontekście zwróciłem uwagę na 3 pozycje z w.w. listy publikacji pod wspólnym tytułem "Numerical simulations of type III planetary migration"
Jeżeli rzeczywiście zawieraja one autorskie opracowania P. Artymowicza to jednak potrafi on praktycznie zastosować numeryczne metody symulacyjne a w zestawieniu z jego deklaracją świetnej znajomości programu LsDyna3D to dziwi mnie wielce konsekwentne unikanie sporządzenia własnej symulacji zdarzenia oprogramowanego przez prof Biniendę.
W zamian tego p. Artymowicz epatuje jakimiś pracami plastycznymi z dziedziny komputerowej animacji i zapewnia o gotowości do dostarczania produktu o coraz większych walorach estetycznych
Jak mogę udzielić rady YNW to może niech się weźmie za naukową symulację i na tej podstawie skonfrontuje się z pryncypialnie krytykowana pracą prof Biniendy a da sobie spokój z produkcją beletrystycznych filmików bo jakby się nie napinał, to nie osiągnie takiego ładnego efektu jak latający biały piesek z dzieciakami na grzbiecie w teledysku Limahla - Never Ending Story :))
http://www.youtube.com/watch?v=C-NqcA7BnOU
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Artymowicz - niefachowiec od materi ziemskiej
14 Czerwca, 2012 - 20:54
sw. pamieci Prof Religa zostalby zagiety w/s mechaniki samochodowej przez dobrego mechanika po sredniej szkole ale z duza wiedza i doswiadczeniem.
Po prostu nie mialby szans choc prof byl jak na Polske wybitnym.
Jesli p. Artymowicz jest rzeczywiscie prof od gwiazd i kosmologi to moze nie powinien zabierac sie za Ziemska Materie skondensowana czyli inaczej Cialami Stalymi, jakim jest drewno lub metale i ich stopy.
@ Marek Dabrowski i Nurni - dziekuję za wytrwałośc i cierpliwość
14 Czerwca, 2012 - 13:57
Dobrze, ze nie odpuszczacie i co rusz odkłamujecie to, co ten "ekspert" pisze. To czasochłonne (takie odpisywanie), wiem, ale potrzebne. Dziękuję i pozdrawiam!
@all-dzisiejsze posiedzenie ZP
14 Czerwca, 2012 - 16:13
W związku z nieobecnością profesora Artymowicza nie analizowano dziś wyników jego obliczeń. Świetne wystąpienie nowego eksperta ZP, doktora inż. Wacława Berczyńskiego, konstruktora z firmy Boeing. Konkluzje z jego ustaleń:
-obliczenia dotyczące możliwości utraty skrzydła na brzozie które wykonał profesor Binienda są rzetelne;
- tupolew przy utracie końcówki skrzydła straciłby ok. 3 ton siły nosnej. W tej konfiguracji i przy tej prędkości wykonanie przez ten samolot beczki jest niemożliwe;
- twierdzenia o 100g działających w momencie uderzenia w ziemię są bezpodstawne;
- stopień zniszczenia wraku jest nieadekwatny do upadku z wys. ok.30 m z v=250 km/h;
- liczne odłamki oraz wygląd wręgi ogniowej wskazują na działanie sił rozrywających od środka (wyrwane nity);
- raporty MAK i KBWL LP nie zawierają obliczeń, co jest niezrozumiałe, zaś oparcie się we wnioskowaniu wyłącznie na materiale zdjęciowym - wątpliwe;
- ukrywanie przez PW i KBWL LP danych wyjściowych i rysunków konstrukcyjnych tupolewa jest dla naukowca z USA niezrozumiałe (dlaczego mnie to dziwi?)
- profesor Artymowicz został zaproszony przez profesora Biniendę do Akron, gdzie będzie miał także okazję poznać profesora Brauna.
Marek Dąbrowski
Punkt ostatni hitem sezonu
14 Czerwca, 2012 - 16:17
Punkty 1-6 to na dzień dzisiejszy już czyste truizmy. Ale ten ostatni punkt, to dla mnie hit sezonu. Dawno się tak nie ubawiłem. Dobrze by było gdyby ktoś nagrał to spotkanie. Zakładam przy tym być może dość naiwnie, że kiedykolwiek do niego dojdzie. A swoją drogą co za nierozsądny i krótkowzroczny gość z tego profesora Artymowicza. To chyba konsekwencja pewnej psychofizycznej niedojrzałości.
@
14 Czerwca, 2012 - 16:32
Truizm przestaje być truizmem jeśli pada z ust doświadczonego inżyniera- konstruktora samolotów z Boeinga.
Zapis dźwiękowy najprawdopodobniej będzie na Pomnikusmolensk.
Marek Dąbrowski
prof. Binienda mnie zaprasza?
14 Czerwca, 2012 - 19:15
nie mam nic przeciwko takiemu spotkaniu, ja rowniez go zapraszam do Toronto. Oczywscie najlepiej bez mediow.
A jeszcze lepiej byloby, gdybysmy spotkali na jakiejs ciekawej konferencji naukowej o smolensku; cos mi sie wydaje, ze takie konferencje zaczna byc w koncu organizowane. Tylko blagam, nie w czasie zajec dydaktycznych! W pazdzierniku np. - to fatalny okres dla wielu profesorow uczelni. Mowilem juz o tym organizatorom: tu moge potwierdzic, ze jeden z glownych organizatorow namawial mnie na uczestnictwo i powiedziec, ze gdyby nie ten problem, pewnie bym sie wybral.
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
@Y.K.W
14 Czerwca, 2012 - 20:02
Dlaczego pan udaje zdziwienie. O zaproszeniu wiemy już od dość dawna, podobnie jak o tym, że unika pan tego spotkania.
A dlaczego nie chce pan mediów ? Dla środowisk naukowych i obserwatorów takie spotkanie dwóch osobowości jest przecież arcyciekawe. Jak chce pan sobie podyskutować bez świadków, to wystarczy do profesora Biniendy zadzwonić. O telekonferencji nie wspominam, bo to chyba przekracza pana możliwości komunikacyjne.
Ma pan coś do ukrycia, czy może boi się pan zdemaskowania swojej wątpliwej jakości twierdzeń ? Wszak Binienda i inni naukowcy, którzy potwierdzają poprawność jego symulacji to nie to samo co głupi blogerzy, prawda ?
Te pana wykręty są dziecinne. Konfrontacji, prędzej czy poźniej jednak nie da się uniknąć.
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Prof. Binienda mnie zaprasza?
14 Czerwca, 2012 - 20:53
W pazdzierniku np. - to fatalny okres dla wielu profesorow uczelni.
gdyby nie ten problem, pewnie bym sie wybral.
Szkoda. Bo listopad to taki smutny miesiac na wyjazdy, a w grudniu trzeba przygotować się do świąt. W styczniu zaliczenia i sesja, a w lutym warto wyskoczyć na narty. Marzec to w ogóle chyba najgorszy miesiąc w roku, bo daje o sobie znać wiosenne osłabienie. Kwiecień - znów swięta, tym razem Wielkiej Nocy. Maj - jak sama nazwa wskazuje, bardziej nadaje się na majówki niż na jakieś konferencje.
A przecież oprócz tego są jeszcze różne rodzinne uroczystości: imieniny, urodziny, sluby, chrzty i pogrzeby. I jak tu znaleźć te wolne pół godziny?
Pan profesor ma jedną niewątpliwą zaletę.
To klasyczny narcyz, ale z nietypowym poczuciem humoru :)
@ellenai
14 Czerwca, 2012 - 21:40
:-D
Marek Dąbrowski
torontonski profesor na pasku MAK-u i Millera ?
14 Czerwca, 2012 - 16:20
Obejrzalem sobie wywiady,
jakie torontonski profesor udzielil rezimowym mediom 3 RP.
I mam wrazenie, ze... jakby na wlasne zyczenie zalozyl sobie na szyje sznur i kaganiec, trzymany przez raporty MAK-u i komisji Millera.
To smutne,
ze bierze udzial w tej perfidnej, prorzadowej, Laskowej komedii,
dyrygowanej na dodatek z Kremla.
baca.
nie wiem co wm sie nie podoba
14 Czerwca, 2012 - 17:47
RW jest wykalibrowany na wysokosc kol (uzywany jest do LADOWNIA)
c.m. jest pare metrow wyzej. Łoco chodzi?
pzdr
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
@Y-K-W
14 Czerwca, 2012 - 18:28
Łoco chodzi?
Proszę się skupić z łaski swojej. Chodzi o to że wpisał Pan nieprawdę na slajdach, bo zero RW jest na poziomie pasa. Zatem, jeśli RW z przodu kadłuba pokazuje 6 metrów, a środek ciężkości z tyłu jest na 9 metrach, to znaczy że Pitch nie może być dodatni, ergo: samolot leci dziobem w dół.
A może podwozie było takie?
Marek Dąbrowski
@Marek Dąbrowski
14 Czerwca, 2012 - 20:17
Marku drogi
on sobie z nas wszystkich bezczelne jaja robi, a my wchodzimy z nim w dyskusję.
jakoś na swoim blogu pisze poprawnie po polsku, a tutaj kaleczy język jakby polskiego się dopiero nauczył.
Zobacz w jaki sposób odpowiada i prowokuje. Jemu o to chodzi, bo wie, że my tu sobie "poszczekamy" a on i tak będzie dalej kłamał na zamówienie tam, gdzie my nie mamy dostępu. Ale do czasu. Niedocenianie przeciwnika się mści.
Szczerze mówiąc zamknąłbym tę dyskusję i skupił się na wyłowieniu całości przekłamań i w formie syntetycznej opublikował - bez wdawania się w zbędne dyskusje.
Nasze uczestnictwo w tej farsie to woda na jego młyn. Lepiej dotrzeć do powiązań szanownego profesora, które mogą okazać się ciekawsze niż wyniki jego "badań"
http://wojnaznarodem.blogspot.com/
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
A telekonferencja?
14 Czerwca, 2012 - 18:13
W byle programie publicystycznym mogą sobie oddalone o setki km od siebie osoby dyskutować. Codziennie można takie rozmowy oglądać w tv.
Ja sam, kilka razy w miesiącu w takich telekonferencjach uczestniczę, a w moim poprzednim miejscu pracy każdy dzień zaczynał się telekonferencją.
Nie rozumiem zatem dlaczego nie można skorzystać z takiej formy kontaktu w pracach Komisji Sejmowej.
Wtedy nie byłaby przeszkodą niespodziewana wizyta prof. Artymowicza w Prokuraturze Wojskowej ani też pobyt kogokolwiek zagranicą.
Prof. Artymowicz pracuje w Kanadzie i wierzyć mi się nie chce, że się ze zjawiskiem telekonferencji nie spotykał.
Cóż zatem za problem, aby czy to z Komisją, czy z prof. Biniendą, czy z nimi wszystkimi na raz sobie podyskutować?
Pytanie cokolwiek retoryczne
14 Czerwca, 2012 - 18:54
No właśnie, cały problem polega na tym, że tylko Prof. Artymowicz zna na nie odpowiedź :))
Artymowicz buja w... kosmosie , na materialach ziemskich nie
14 Czerwca, 2012 - 23:23
Artymowicz buja w... kosmosie ,
na materialach ziemskich nie zna sie.
Wyczytalem kiedys w jego "fizyce smolenskiej "
pewne ASTRONOMICZNE BZDURY.
Nawet jeden z blogerow zwrocil mu tam uwage na bardzo istotne fakty.
no, sprawdzilem!
16 Czerwca, 2012 - 00:19
mowilem zeby nie mierzyc wielkosci na animacji, ktora jest pogladowa. zawsze lepiej zajrzec do pracy naukowej. ta oczywiscie dostaniecie jak pojawia sie materialy z konferencji, ale juz teraz macie przeciez moja prozentacje z wykresami.
popatrzcie tam, jakie sa wysokosci przyciec na drzewach.
wyjasniam: owszem, animator zauwazyl juz dwa dni temu, ze mial troche zle ustawiona wysokosc terenu i w nowszej wersji animacji ktora mi podeslal te paleczki pokazujace pnie zaczynaja sie nieco wyzej a sa krotsze.
* * *
dane co do tych trzech przykladowych drzew sprzed Gubienko sa takie
2 47.500 70.000 6.500 14.000 \
3 52.300 60.000 7.200 15.000 2..4: 03_26.jpg (kat 16 stopni)
4 54.000 50.000 8.000 16.000 /
druga i trzecia kolumna to x i y, czwarta kolumna to wysokosc z nad terenem w metrach.
mozna powiedziec ze tam gdzie przelatywal kadlub, kikuty drzew maja 7.2+-1m
(to typowa dokladnosc wszystkich pomiarow.
Czy to jest w zgodzie z 6.1 += 3m? ocencie sami.
naprawde, wasze wpatrywanie sie w pogladowe rysunki zaprowadzilo was juz nieraz
na manowce.
Poprawiona animacja bedzie pokazana jutro 13.00-13.30 w Polsat News w programi
Agnieszki Gozdyra.
przepraszam za nadmierna adrenaline ktora sie wydzielila w zwiazku z kolejnym DOWODEM ZAMACHU ktory odkryliscie.
a moze byscie tak sami cos policzyli, zamiast ogladac animacje? Animacje sa dla orientacji niespecjalistow, a wy to przeciez specjalisci :-)
YKW
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
wiesz dokładnie kto
16 Czerwca, 2012 - 00:47
brak materiału do analizy
no, sprawdzilem!
16 Czerwca, 2012 - 00:26
mowilem zeby nie mierzyc wielkosci na animacji, ktora jest pogladowa. zawsze lepiej zajrzec do pracy naukowej. ta oczywiscie dostaniecie jak pojawia sie materialy z konferencji, ale juz teraz macie przeciez moja prozentacje z wykresami.
popatrzcie tam, jakie sa wysokosci przyciec na drzewach.
wyjasniam: owszem, animator zauwazyl juz dwa dni temu, ze mial troche zle ustawiona wysokosc terenu i w nowszej wersji animacji ktora mi podeslal te paleczki pokazujace pnie zaczynaja sie nieco wyzej a sa krotsze.
* * *
dane co do tych trzech przykladowych drzew sprzed Gubienko sa takie
2 47.500 70.000 6.500 14.000 \
3 52.300 60.000 7.200 15.000 2..4: 03_26.jpg (kat 16 stopni)
4 54.000 50.000 8.000 16.000 /
druga i trzecia kolumna to x i y, czwarta kolumna to wysokosc z nad terenem w metrach.
mozna powiedziec ze tam gdzie przelatywal kadlub, kikuty drzew maja 7.2+-1m
(to typowa dokladnosc wszystkich pomiarow.
Czy to jest w zgodzie z 6.1 += 3m? ocencie sami.
naprawde, wasze wpatrywanie sie w pogladowe rysunki zaprowadzilo was juz nieraz
na manowce.
Poprawiona animacja bedzie pokazana jutro 13.00-13.30 w Polsat News w programi
Agnieszki Gozdyra.
przepraszam za nadmierna adrenaline ktora sie wydzielila w zwiazku z kolejnym DOWODEM ZAMACHU ktory odkryliscie.
a moze byscie tak sami cos policzyli, zamiast ogladac animacje? Animacje sa dla orientacji niespecjalistow, a wy to przeciez specjalisci :-)
YKW
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
Re: no, sprawdzilem!
16 Czerwca, 2012 - 00:34
sorry, dwa razy poszedl komentarz, mozna skasowac jeden...
poza tym, w ANIMACJI model tupolewa kreci sie chyba nie wokol prawdziwego srodka ciezkosci modelu, tylko wokol punktu polozonego o pol metra lub 80cm nizej, w gornej strefie centroplata. nie mam najmniejszego zamiaru zawracac glowy animatorowi poprawkami tego typu, i tak jest genialny ze zdazyl zrobic te wspaniala robote w tak krtokim czasie.
czerwona linia na nowej animacji (ktora oczywiscie znajdzie sie dzis na sieci w moim blogu) to trasa c.m. w zwiazku z tym prawdziwy model powinien leciec te pol metra do metr anizej. bez znaczenia.
dziekuje m.d. za wyszukiwanie bledow w grafice, ale to chyba naprawde nie jest takie wazne.. jeszcze raz - animacje to nie sa prace naukowe.
ykw
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
kanadyjski agent (?) targowickiej frakcji zelaznej brzozy
16 Czerwca, 2012 - 02:15
Pulkowniku,
obejrzalem sobie wystapienia torontanskiego fizyka i wyszlo mi
(z perspektyw slonecznych hal w Central Parku;) ...
ze profesor Artymowicz jest jednak agentem targowickiej frakcji zelaznej brzozy.
Czy sie myle ?
pozdro resortowe.
* a oto portret tego czlowieka w sumie znikad (?),
majacego jednak jakies dziwne parcie na rzadowe media rezimowej, 3 RP:
baca.
nie ta działka
16 Czerwca, 2012 - 10:06
Main areas of interest
Theoretical astrophysics: solar and extrasolar planetary system formation, Beta Pictoris-type systems (theory and observation), binary star formation, accretion disks, galactic dynamics, and active galactic nuclei.
@Y-K-W
16 Czerwca, 2012 - 16:31
Żeby formalnie dokończyć temat Pańskich odpowiedzi:
1. Wymóg aby RW pokazywał zero na poziomie spodu podwozia głównego niezależnie od położenia samolotu dotyczy nowoczesnych maszyn kategorii IIIA/IIIB, natomiast tupolew należy do kat.II.
Zatem Pańskie twierdzenie że źle narysowałem wysokość RW, odnosząc ją do niebieskiej linii, jest nieprawdziwe. Dokładnie tak jak przedstawiłem odnosi się wysokość radiową w Tu-154M, a moje wnioski pozostają w mocy.
2.Ponownie proszę sprawdzić wysokości kikutów które Pan wpisał do programu. Poniżej pokazuję 2 niezależne pomiary na 2 różnych zdjęciach, które robiłem jakiś czas temu zajmując się ulicą Gubienki. Są one z grubsza spójne z tym co podała w raporcie KBWL LP. Pańskie 6,5 metra to zdecydowanie za mało. Jeśliby miał Pan rację, drzewo ścięte 6,5 metra nad ziemią (to po prawej stronie) musiałoby rosnąć dokładnie na środku ulicy, przed osobą przechodzącą z lewej strony na pierwszym zdjęciu które zamieszczam (na szybko:proszę odnieść sobie proporcje- wysokość człowieka 1,7m x ok.3,7= ok.6,5 metra). To czyni Pański wniosek oczywiście niemożliwym, a Pan zdaje się zaniedbał w ogóle prawa perspektywy.
Marek Dąbrowski
.....
16 Czerwca, 2012 - 17:46
Panie Profesorze, skąd Pan był łaskaw wytrzasnąć odległość między anteną RW a podwoziem głównym równą 30 metrów. =====
Inspiracją dla pana profesora mogłyby być samoloty latające w galaktyce Andromedy. Samolot o ktorym rozmawiamy lata wyłacznie nad planetą ziemia.
Anteny RW są w pkt 45:
Do "profesora" WhoYou
16 Czerwca, 2012 - 03:09
[quote]a moze byscie tak sami cos policzyli, zamiast ogladac animacje? Animacje sa dla orientacji niespecjalistow, a wy to przeciez specjalisci :-)[/quote]
Ja cały czas liczę panie debeściak.
Liczę na to, że cała ta wasza narracja za chwilę oficjalnie pierdyknie niczym brzozowe kikuty na debeściackich malunkach.
Bo nieoficjalnie to pierdyknęła już dawno temu.
Liczę też na to, że wasza macierzysta uczelnia doceni ten fakt na równi z macierzystą uczelnią prof. Biniendy.
Tam, jak się okazuje, uczelnia widzi swoje korzyści w tym, że człowiek dysponując nieprzymuszonym dążeniem do rozwikłania znanej całemu światu zagadki, rozsławia swoje miejsce pracy.
Nawet wnosząc po perfidnych anonimach i pogróżkach uczelnia rozumie, że profesor ten robi coś znaczącego.
Co uzna wasza uczelnia - pozostaje tylko się domyślać.
Ale mając na uwadze, że Kanada to nie platformerska Polska ani MAKowa Rosja, gdzie za kłamstwa dostaje się granty - na miejscu debeściaka już pakowałbym mandżur.
Tak więc konkludując - nie wiem jak inni ale ja liczę.
Cały czas liczę.
I to liczę bardzo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
dla porządku
17 Czerwca, 2012 - 22:48
Komentarz Marka z s24:
mam nowe wiadomości o bohaterze tej notki. Okazało się, że Pan Profesor Artymowicz:
- nie zna zasady wskazywania zera przez radiowysokościomierz RW-5 w tupolewie,
- nie wie gdzie w tym samolocie są anteny radiowysokościomierza,
- podał wysokości ścięcia drzew przed ulicą Gubienki z błędem ok. 50 %.
Dywagacje które zostawił na moim logu na Niepoprawnych świadczą o nonszalancji i podobnym pływaniu po temacie, jakie - z powodu własnego lenistwa - zaliczył kiedyś na Salonie inny zawodowy "ekspert lotniczy".
Pierwsze pół sekundy obliczeń Profesora wiąże się z ukrywaniem niewygodnych danych (RW) w celu przegonienia samolotu trajektorią Amielina "na siłę", połączonym z jednoczesnym udowadnianiem że "dane z rejestratorów dobrze pasują" do jego trajektorii.
Jeśli Pan nie wierzy, proszę poprosić Profesora o naniesienie na jego wykresy trajektorii pionowej wartości RW z raportu MAK i przeanalizowanie zależności między Pitch, wysokościami: RW i środka ciężkości maszyny.
http://martynka78.salon24.pl/426482,komunikat#comment_6258636
@all
19 Czerwca, 2012 - 08:38
1. Nowatorska koncepcja Profesora Artymowicza & Paes64: skrzydło ślizga się na brzozie, tzn. inaczej mówiąc: tańczy na lodzie.
http://fizyka-smolenska.salon24.pl/426314,26-zaproszenie-posla-a-macierewicza-pis#comment_6265786
Pan Profesor w swoim ostatnim filmie,korzystając z badań Manka Carola Bullmanna Wielkiego był także łaskaw przesunąć punkt uderzenia w skrzydło poza zachowaną krawędź slotu, co oznacza że punkt oderwania końcówki skrzydła już nie przylega do dziury pozostawionej w skrzydle przez pancerną brzozę.
Przedziwne. Chyba, że pień pancernej brzozy rzeczywiście przeorał płat na wylot daleko od slotu, a jedna z pancernych gałęzi- niczym katana- odcięła końcówkę płata w innym miejscu. Nie wątpię, że Pan Profesor pracuje teraz nad ujednoliceniem powyższej narracji.
Pan Profesor Artymowicz małymi kroczkami zbliża się coraz bardziej do centropłata, czyli narracji zastosowanej przez Millerowców a pokazanej tutaj:
Jest zatem już w obszarze wyrwanych ze skrzydła w górę i w dół dużych paneli poszycia, o których wspominali doktorzy: Berczyński i Szuladziński.
Panie Profesorze! Im bliżej centropłata, tym struktura skrzydła mocniejsza (wyższe dźwigary i żebra)...
W tej niekorzystnej dla Pana Profesora sytuacji sugeruję obłożenie brzozy Chobhamem.
Zanim nie będzie za późno...
2. Już teraz natomiast niezbędne staje się zadanie Panu Profesorowi, który, jak sam pisze, stara się być bardzo tajemniczy, pytania, które już otrzymał ode mnie kiedyś Manek Carol Bullmann Wielki:
3. Niestety, Pan Profesor, najwidoczniej zrażony niepowodzeniem, zaniechał dalszych poszukiwań anteny radiowysokościomierza w tupolewie. A szkoda.
Marek Dąbrowski
"to jest to, czego nie chcialem powiedziec w dyskusji na jego
19 Czerwca, 2012 - 08:49
to jest to, czego nie chcialem powiedziec w dyskusji na jego blogu Dabrowskiemu. ale jak zdradziles, to niech juz wie :-)
=====
Pan profesora nieodmiennie charakteryzuje to że cieszy sie przedwcześnie. Pan profesor ucieszył się swego czasu z istnienia doktora Szuladzińskiego, niestety (albo stety) pan Szuladziński przestał interesowac pana Artymowicza jak nie przymierzajac owe anteny RW.
sam sie dziwie, ze tu jeszcze zagladam
23 Czerwca, 2012 - 06:26
to przez jakis niezrozumialy sentyment do gospodarza.
powiem wam cos, choc bez uzasadnienia. wiem, ze nie uwierzycie, nie szkodzi. przypomnicie sobie kiedys moja dobra rade. nie zajmujcie sie sprawa wystajacego slata (jak mowi sie w Polsce, slotu). stracicie tylko czas.
co do RW, nadal sadze, ze jestescie zlosliwie roztargnieni.
wg was, piloci ladujac tupolewem nigdy nie maja odczytu ponizej kilku metrow RW. jak zawsze, snujecie swoje hipotezy w oderwaniu od dobrze udokumentowanej rzeczywistosci.
mimo wszystko, pozdrawiam.
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
niech "pan prof" zacznie może się udzielać na pudelek.pl
23 Czerwca, 2012 - 08:31
tam w normie jest prezentowany przez "myśliciela torontońskiego" poziom merytoryczny
co z moją propozycją kręcenia kreskówek dla dzieci, zamiast gniotów o pancbrzozie? - niech bedzie choc odrobina pożytku z tej medialnej (nad)aktywności
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
@Panie Profesorze,
23 Czerwca, 2012 - 12:49
odpowiem tak: sprawa slotu jest rozwojowa, a kwestia rzekomego miejsca uderzenia skrzydłem w drzewo- bardzo ważna dla sfalsyfikowania narracji MAK/ KBWL LP. Udzielając mi rady, zapomniał Pan Profesor o kolejnym niezniszczonym segmencie slotu, który unieprawdopodabnia uderzenie w taki sposób, jak ono według Pana przebiegało:
Dwa pierwsze obrazki od góry.
To zaś, co napisałem o RW, nie jest hipotezą, ale rzetelną informacją z pierwszej ręki, której nie ma Pan obowiązku wierzyć. Wcześniej napisałem, gdzie się Pan pomylił (jeśli przyjmiemy takie założenie), przeganiając samolot nad drzewami a nie tuż nad ziemią. Ale zostawmy to.
Mądrej głowie...
Marek Dąbrowski
@odpowiedź doktora Szuladzińskiego...
28 Czerwca, 2012 - 10:07
...na mail od Profesora Artymowicza
1. Pytania dotyczyly RP456. Ten dokument wyraznie mowi, ze pytania powinny byc przeslane do Zespolu.
2. Pytania musza byc zwiezle. Nikt nie ma czasu czytac nie konczacych sie monologow czytelnikow.
3. Na wszystkie rozsadnie zadane pytania beda udzielone odpowiedzi.
Marek Dąbrowski
Re: Pytanie do profesora Artymowicza (2)
28 Czerwca, 2012 - 12:14
oto tresc mojego emailu
Panie Grzegorzu,
Pod notka na moim blogu http://fizyka-smolenska.salon24.pl
znajdzie Pan wiele wypowiedzi internautow, mowiacych ze
tak naprawde, kiedy mowil Pan dziennikarzowi gazety Fakt
iz w Panskiej hipotezie rozpadu samolotu w wyniku wybuchu
na trzy czesci, "przod polecial do przodu, tyl do tylu a srodek
zostal w miejscu" (cyt. z pamieci), tak naprawde doszlo do
Panskiego albo dziennikarskiego przejezyczenia, a naprawde
tekst mowil o ruchu wzgledem srodka masy. Innymi slowy,
niektorzy chca rozumiec "polecial do tylu" jako
"polecial do przodu (jednak do tylu w zledem srodka masy)".
Nie chce ryzykowac tak wielkiej reinterpretacji bez konsultacji
z Panem. Prosze wyjasnic, jak mam rozumiec te hipoteze. A
ogolniej, na ile teraz czesci rozpada sie samolot, czy obraca sie
nadal jak odkrecany olowek i tak dalej. Moze jest jakas
koncowa wersja Pana raportu do ktorej jest URL?
Jaka jest Panska odpowiedz na moja notke w sprawie 100-krotnego
pogwalcenia zasady zachowania pedu w hipotezie odrzucenia
koncowki skrzydla do tylu?
======================================================
ok, czyli odpowiedzi dr. Szuladzinskiego nie nalezy oczekiwac?
trudno.
albo nie wie, albo nie chce wiedziec, ze ja nie uznaje PiS-owskiego klubu za cialo naukowe i nie bede tam kierowal zadnych zapytan, zwlaszcza po tym jak przewodniczacy postanowil zlamac kilka paragrafow kodeksu cywilnego zwracajac sie do mnie w dobrze znany sposob.
ykw
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
----
http://fizyka-smolenska.salon24.pl
@Panie Profesorze,
28 Czerwca, 2012 - 17:36
Trzeba mieć umysłowość ameby aby "poleciała do tyłu" tylnej części kadłuba przyjąć w układzie współrzędnych związanym z gruntem, a nie środkiem ciężkości maszyny.
Bardzo mi przykro.
Ilość większych części na które samolot się rozpadł może Pan sobie policzyć z rysunków w raporcie.
Marek Dąbrowski
Hmmm,,,,
28 Czerwca, 2012 - 17:45
Na posiedzeniu ZP, tak teraz mysle, mogłoby dojść do złamania kilku paragrafów i to kk a nie kc. Gdyby na pana profesora natknał sie ktokolwiek z rodzin pilotów.
Z tego co wiem rodzin pilotów spotwarzonych przez pana Artymowicza jednak nie było, ale skad było wiedzieć...
YKW
28 Czerwca, 2012 - 18:12
Oczekuje Pan, że po opublikowaniu prywatnej korespondencji z dr. Szuladzińskim, będzie chciał z Panem utrzymywać jakiekolwiek kontakty?
Bardzo bym się zdziwiła. Cóż gratuluję dobrego samopoczucia i życzę powodzenia.