Nożyce dezinformacji
W polskim Internecie pojawiło się wiele teorii, których autorzy próbowali połączyć przebieg tragedii z 10 kwietnia z zamachem przeprowadzonym na polską delegację. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje jedna, zwana niezbyt szczęśliwie teorią „maskirowki”. W rzeczywistości nie jest ona spójna, lecz łączy wiele, często wzajemnie sprzecznych i nierzadko zupełnie fantastycznych wątków. Można jednak pokusić się o kilka punktów wspólnych dla nich wszystkich, jak choćby przekonanie, że nie dysponujemy żadnymi dowodami prawdziwego przebiegu wydarzeń, ponieważ absolutnie wszystko co wiemy o katastrofie smoleńskiej pochodzi z Rosji i jest z definicji sfałszowane, a także twierdzenie, iż tragedia 10 kwietnia to skutek wszechogarniającego spisku – do którego należą również sojusznicy Polski z NATO, jak i przynajmniej część rodzin ofiar.
Rozwinięciem narracji o „maskirowce” zajął się znany bloger, piszący pod pseudonimem Free Your Mind. Zarówno on, jak i osoby komentujące na jego blogu rozpoczęły od zebrania imponującego materiału dokumentacyjnego, obejmującego wszystkie aspekty związane z katastrofą. Jednak jego analizy były prowadzone w wyjątkowo mało efektywny sposób: pomimo upływającego czasu, jeszcze w ponad 2 lata po katastrofie „śledczym” nie udało ustalić się ani liczby samolotów, jakimi leciała delegacja (w maju 2012 roku sam Free Your Mind, wbrew dostępnemu materiałowi faktograficznemu, oceniał że do Smoleńska leciały trzy lub cztery maszyny) (1), ani losu samej delegacji (sic!). Tzw. „obywatelskie śledztwo” grzęzło w pobocznych wątkach. Ignorowano dokumenty przeczące przyjętym założeniom, pojawiały się zupełnie fantastyczne teorie: o mordzie na delegacji jeszcze na Okęciu, przekierowaniu samolotu na lotnisko zapasowe i przeprowadzonej na nim eksterminacyjnej akcji Specnazu, a następnie podrzuceniu ciał na Siewierny, czy wreszcie o wzięciu części ofiar jako zakładników i oszczędzeniu im życia.
Internauci, wśród których znajdowali się, jak się później okazało, funkcjonariusze służb specjalnych, dywagowali o liczbie miejsc w które podrzucono różne wraki rosyjskich Tu-154M aby ukryć brak właściwego samolotu na miejscu tragedii (2), zaś wszystkie fotografie i filmy upublicznione przez rodziny ofiar klasyfikowano jako „fałszywki”.
Warto zapoznać się z dialogiem przeprowadzonym na blogu Free Your Mind po ujawnieniu przez ekspertów Zespołu Parlamentarnego, że rejestratory tupolewa tuż przed katastrofą zapisały dwa wstrząsy:
Co interesujące, drugi z rozmówców w innym miejscu blogosfery jednoznacznie sugerował swoje związki z SKW (3). Zatem powyższy wpis był klasyczną prowokacją, co musiało od początku być jasne dla każdej osoby mające jakiekolwiek pojęcie o technice. Nie wzbudził jednak żadnej zdroworozsądkowej reakcji innych komentatorów. Podobnych dezinformacyjnych wątków było wiele.
W kręgu podejrzanych internetowego „śledztwa” prowadzonego przez środowisko związane z Free Your Mind znaleźli się z czasem zarówno członkowie polskiej delegacji, którzy 10 kwietnia przyjechali do Katynia pociągiem, jak i pracownicy Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a także bezpośredni świadkowie katastrofy: załoga jaka-40 z 36.SPLT (4). Podobnie było z osobami, które na Okęciu widziały odlot rządowego tupolewa. Sam fakt że o tym mówiły, stał się dla „śledczych” dowodem na matactwo. Co charakterystyczne, losy i rzekomy zakres odpowiedzialności za tragedię 10 kwietnia współpracowników Lecha Kaczyńskiego były analizowane znacznie skrupulatniej niż działania rządu Donalda Tuska i Rosjan (5).
Piszący z pozycji nieprzejednanego rusofoba i antykomunisty, Free Your Mind, dużo energii poświęcił konsekwentnym próbom zdyskredytowania zapisów odczytanego w USA systemu zarządzania lotem FMS oraz systemu TAWS (6), które stały się podstawą wniosków z analiz prowadzonych przez ekspertów Zespołu Parlamentarnego.
Same zapisy urządzeń z tupolewa odczytane w Redmond stały się centrum zainteresowania „obywatelskich śledczych” gdy tylko zostało ujawnione, że eksperci Zespołu Macierewicza pracują nad ich analizą. Apogeum akcji dezinformacyjnej prowadzonej przez osoby związane z Free Your Mind stanowiło zmanipulowanie przez dziennikarkę Joannę Mieszko-Wiórkiewicz wypowiedzi samego Macierewicza. W portalu internetowym Wpolityce.pl ujawniła ona fragment prywatnej korespondencji od przewodniczącego Zespołu Parlamentarnego, z której- według kilku wyrwanych z kontekstu zdań- miało wynikać, że Amerykanie z firmy Universal Avionics w ogóle nie badali FMS/TAWS (7). Sam Macierewicz zareagował błyskawicznie i bezprecedensowo, upubliczniając cały swój list (8), którego konkluzja jest przeciwna niż wniosek jaki wysnuła z niego Mieszko-Wiórkiewicz. Wskutek ujawnionej manipulacji dziennikarka utraciła możliwość publikowania w portalu braci Karnowskich, wycofując się na Salon24 Igora Janke, którego administracja nie zareagowała na jej dezinformacyjną praktykę.
„Obywatelscy śledczy” kwestionowali zresztą nie tylko szczególnie cenne dowody odczytane w USA. Po sformułowaniu przez doktora G. Szuladzińskiego hipotezy o wybuchach na pokładzie samolotu, Free Your Mind nie cofnął się przed imputowaniem Zespołowi manipulacji i matactwa:
.
Później posunął się jeszcze dalej, pisząc wprost, że przewodniczący Zespołu, Antoni Macierewicz, jest „ruskim szpionem, rezydentem GRU na Polskę”.
Sam projekt internetowego „śledztwa” od pewnego momentu był nadzorowany i inspirowany przez służby specjalne w celu maksymalnego pomnożenia wątków podlegających „badaniu”, kontroli nad nimi poprzez kierowanie uwagi „analityków” na ślepe tory, siania w Internecie dezinformacji oraz atakowania Zespołu Parlamentarnego i jego ekspertów, osób związanych z Lechem Kaczyńskim, czy wreszcie najważniejszych świadków tragedii (9) z pozycji „patriotyczno-prawicowych” – czyli, w domyśle- jak najbardziej odległych od narracji MAK i KBWL LP (10). Działania Free Your Mind wpisują się zatem w opisaną przez Golicyna „strategię nożyczek”, a jego ataki na Zespół Macierewicza uzupełniały się z analogicznymi zachowaniami zwolenników oficjalnej narracji KBWL LP/MAK.
W końcu czerwca 2012 roku sam Free Your Mind w emocjonalnym wpisie przyznał iż współpracował z Służbą Kontrwywiadu Wojskowego „PPP”, czyli „Polskiego Państwa Podziemnego”:
„ja zostałem wciągnięty (trochę jak „polski montażysta”) w polską agenturę. Ale z tego jestem DUMNY.”
Jak można się domyślić, funkcjonariusze, którzy utrzymywali z blogerem kontakt i podsuwali mu kolejne dezinformujące wątki, legendowali się w ten sposób, dorabiając na potrzeby tej kombinacji operacyjnej nieistniejący polityczny byt. Sam Free Your Mind został najprawdopodobniej wybrany do tej operacji z powodu wcześniejszej dużej popularności w internetowych środowiskach patriotycznych, oraz korzystnego dla autorów kombinacji profilu psychologicznego (erudycja, cynizm, przekonanie o własnej wyjątkowej wartości i przenikliwości, połączone z zupełną nieznajomością zagadnień techniki i zagadnień lotniczych, niezbędnych do rzetelnego badania przyczyn katastrofy).
Wskutek umiejętnego prowadzenia przez służby specjalne, „obywatelskie śledztwo” zostało skierowane na manowce, nie mogąc zagrozić rzeczywistym winnym tragedii 10 kwietnia, a jednocześnie ośmieszając samą ideę dochodzenia do prawdy o katastrofie poprzez nagromadzenie, rozwijanie i analizowanie absurdalnych wątków. Z biegiem czasu, mimo teatralnie demonstrowanej niechęci do rządu Tuska (do pewnego momentu nazywanego przez Free Your Mind „gabinetem ciemniaków”), bloger zaczął de facto odsuwać uwagę czytelników od sprawców zamachu stanu 10 kwietnia w Polsce (11). Ostatecznie wykonał gwałtowną woltę, przekonując, że polska delegacja została porwana i zamordowana przez Rosjan za wymuszoną zgodą Jarosława Kaczyńskiego i premiera, zaś zarówno Ewa Kopacz, jak i Donald Tusk, oddając śledztwo Putinowi, zachowali się heroicznie, działając jako funkcjonariusze… „Polskiego Państwa Podziemnego”, poprzez hekatombę prezydenckiej delegacji ratując niepodległość kraju.
Free Your Mind, referując swoje „wnioski” o braku katastrofy, potrafił cynicznie zarzucić członkom rodzin ofiar zbyt ostentacyjną rozpacz („rzucanie się”) nad „pustą” trumną (ponieważ, jak stwierdził, „nie ma żadnych dowodów na to, że 10-04 zginęło 96 osób.”) (12)
Sama dezinformacyjna kombinacja została dość wcześnie rozpoznana przez część niezależnych mediów, co spowodowało że osoby kojarzone z „maskirowką” straciły możliwość prezentacji swoich teorii w Gazecie Polskiej oraz portalach internetowych: Niezalezna.pl, Wpolityce.pl, Solidarni2010, a zasięg akcji znacznie się zmniejszył. Pewną popularność zapewnił dywagacjom o „maskirowce” dziennikarz Igor Janke, w którego portalu internetowym Salon24 była ona przez wiele miesięcy konsekwentnie promowana. Dopiero po wpisach, w których sam, wykazujący objawy paranoi Free Your Mind ujawnił swoje personalia, jednocześnie stawiając tezę o pracy Antoniego Macierewicza dla GRU oraz braku winy za Smoleńsk premiera Tuska i minister Kopacz, a także zasugerował, że niektóre ofiary z 10 kwietnia żyją, cały jego blog w Salonie 24 został zablokowany. Dalsze jego wpisy (już na prywatnym blogu) zawierają treści bez ogródek atakujące rodziny ofiar i skandalizujące.
Free Your Mind, czyli doktor filozofii Paweł Przywara po kilku dniach od skandalu który wywołał w Salonie24 pojawił się także w innym portalu internetowym- „nowym EKRANIE” Ryszarda Opary (13).
PRZYPISY:
(1) Free Your Mind: „Jak wynika z ustaleń blogerów wyleciały zapewne cztery samoloty – najpierw dwa jaki-40, potem znowu jak-40 i tupolew (niektórzy blogerzy sądzą, że mogły być tylko trzy samoloty”.
„Analitycy” w ciągu 2 lat śledztwa nie ustalili także, które załogi 36.SPLT miały pilotować dodatkowe samoloty, i w jaki sposób ponadprogramowe, niezgłoszone do kontroli przestrzeni powietrznej nad Europą loty odbyły się bez wiedzy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i ośrodku Eurocontrol w Haren pod Brukselą. Temat Eurocontrol szerzej omówiono w:
http://www.eurocontrol.int/mil/public/standard_page/newsletter_0511art01.html
http://www.ivao.aero/specops/gat-oat.asp
http://czarownica.salon24.pl/377312,prezent-na-nowy-rok-dla-fym-a-pomoce-naukowe-do-jego-ksiazki
(2) Free Your Mind: „Czy mogły być dwie inscenizacje – i na Siewiernym, i na Jużnym? Myślę, że jak najbardziej mogły.” Pamiętajmy, że przez „inscenizację” bloger rozumiał rozrzucenie w pewien zaplanowany sposób, w wybranym terenie, szczątków samolotu Tu-154M.
(3) Służba Kontrwywiadu Wojskowego
https://picasaweb.google.com/lh/photo/pX9xOgdsRWqOSmsUBMVzQtMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink
(4) Free Your Mind: „Wosztyl jest jedną z podejrzanych osób 10-04.”
(5) Świadczy o tym fakt, że pierwsze zawiadomienie do prokuratury, jakie złożyło środowisko związane z Free Your Mind w związku z katastrofą smoleńską, dotyczyło… ministra z kancelarii Lecha Kaczyńskiego, Jacka Sasina. Zob. http://niemcy.salon24.pl/340969,a-seremet-prok-generalny-czy-j-sasin-zlamal-kodeks-karny
(6) analizując wypowiedzi Free Your Mind dotyczące prawdziwości zapisów FMS/TAWS można jednoznacznie stwierdzić, że nie tylko nie posiadał on wiedzy wystarczającej do wnioskowania w tym zakresie, ale i swoje wnioski wyciągał bez znajomości materiału źródłowego, jakim są raporty firmy Universal Avionics z Redmond- producenta tych urządzeń.
(7) tekst pierwotnie zamieszczony w portalu Wpolityce.pl można przeczytać: http://niemcy.salon24.pl/380281,antoni-macierewicz-potwierdza-nie-bylo-amerykanskich-ekspertyz
(8) http://wpolityce.pl/artykuly/21314-antoni-macierewicz-w-sprawie-koncepcji-fym-a-pelny-tekst-listu
(9) Chodzi o załogę jaka-40: Artura Wosztyla, Artura Kowaleczko i Remigiusza Muś- ci żołnierze złożyli spójne zeznania, z których nie tylko wynikała obecność tupolewa na Siewiernym w chwili katastrofy, ale i słyszeli towarzyszące jej wybuchy w powietrzu. Opowiedzieli o tym w prokuraturze, stając się osobami niewygodnymi dla mataczącego w sprawie przyczyn tragedii rządu Tuska. Ich zeznania potwierdzają natomiast wnioski ekspertów Zespołu Parlamentarnego.
(10) Free Your Mind: „Dziennikarze doprowadzili do autokompromitacji badziewiarzy Macierewicza (a la Binienda) - a to im sugerowałem na blogu: by zajęli się Biniendą, niech dadzą mu głos w wielu mediach, niech gość mówi otwartym tekstem - i przemówił.”
(11) Free Your Mind: „Polska 10-04 objęta została ochroną całego NATO. My też. I tak jest do dziś. (…) NATO gra teraz po nowemu. Od 10 Kwietnia. Zupełnie po nowemu. I to jest powód do dumy.”
(12) Free Your Mind napisał coś takiego na swoim blogu o konkretnej osobie, która straciła na Siewiernym bliską osobę. Nie zdecydowałem się na linkowanie tego „opracowania”, aby nie robić niepotrzebnej reklamy narracji zbliżonej do prezentowanej przez J.Palikota.
(13) Ryszard Opara był popularyzatorem koncepcji tzw. „trzeciej drogi”, czyli budowania przed wyborami parlamentarnymi 2011 roku nowego bytu („ruchu społecznego” opartego na blogerach), który następnie miał wejść do polityki. Miał on (oficjalnie) stanowić alternatywę dla PO i PiS, w rzeczywistości zaś- odebrać wyborców Prawu i Sprawiedliwości (stanowiąc internetowy odpowiednik PJN). Sam projekt nie zdobył jednak zakładanej przez jego animatorów popularności, i trudno określić czy w ogóle odebrał PiS jakieś głosy wyborców. Zob. http://cogito.salon24.pl/305425,trzecia-sila-droga-donikad
Fragment tylnej części kadłuba wraku z wyrwanymi wiązkami kabli, które w „obywatelskim śledztwie” stały się łańcuchami na których rzekomo przenoszono szczątki na miejsce „maskirowki”
Ogon Tu-154M w Smoleńsku, 7.04.2010. Fragment fotografii Aleksandra Nizowcewa. Silniki tupolewa zostawiają na usterzeniu charakterystyczny, czarny kopeć. Niedokładnie umyty ze spalin za pomocą mopa fragment samolotu dodatkowo wyczyszczono po wyprawie do Pragi 8 kwietnia, a przed tragicznym lotem 2 dni później. To spowodowało, że na zdjęciach z 10.04 tych plam nie widać. Zostało to przez „obywatelskich śledczych” Free Your Mind zinterpretowane jako dowód, że to nie samolot „101” poleciał na Siewiernyj w dniu katastrofy, lecz zastąpiła go inna maszyna (niestety, nie wiadomo w jakim celu). To typowy przykład dość charakterystycznego dla internetowego „śledztwa” mnożenia bytów ponad potrzebę.
Niniejszy tekst jest fragmentem przygotowywanej książki o Katastrofie Smoleńskiej.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4329 odsłon
Komentarze
"Internauci, wśród
4 Sierpnia, 2012 - 18:07
"Internauci, wśród których znajdowali się, jak się później okazało, funkcjonariusze służb specjalnych..."
Czy mógłbym się dowiedzieć gdzie i kto o tym napisał?Kto to okazał?
@Szanowny Panie,
4 Sierpnia, 2012 - 18:28
mam ten komfort że pisałem tę notkę bazując na wypowiedziach samych jej bohaterów z czasów, kiedy jeszcze mogli sobie pozwolić na szczerość.
Zadając to pytanie udowodnił Pan, że nie zapoznał się z linkowanymi w niej materiałami źródłowymi, które nieustająco i gorąco polecam.
Pozdrawiam
Marek Dąbrowski
Re@Szanowny Panie
4 Sierpnia, 2012 - 19:00
zapewniam Pana ,ze zapoznałem się z tymi i innymi materiałami źródłowymi,w tym z notką http://freeyourmind.salon24.pl/334181,w-cieniu-makarowa#comment_4847647 w której padają linkowane przez Pana zdania blogerów "zezorro" i "horse". Jeżeli to jest "dowód" na pracę w służbach i "materiały źródłowe"-to mało.
Proszę rozszerzyć swoje obywatelskie śledztwo
4 Sierpnia, 2012 - 19:11
na inne blogi, w tym Aleksandra Ściosa na S24.
Na to, że zarchiwizowane wypowiedzi samych zainteresowanych to dla Pana "mało"- nie mam wpływu.
Marek Dąbrowski
Piotrpanecki
4 Sierpnia, 2012 - 19:20
Czy Pana zdaniem, używanie przez "zezorro" kilkunastu różnych kont do "naprowadzania FYMa na właściwy tor myślenia", pozwala o nim powiedzieć, iż był to normalny bloger?
@ellenai
4 Sierpnia, 2012 - 19:49
Pisze Pani z wielką pewnością o tym,co napisano w tej notce http://lubczasopismo.salon24.pl/codziejesiezle/post/438311,skasowany-zezorro
Jak przeczytać tam można,nic jeszcze nie jest na tyle dowiedzione,żeby nakładać na blogera anatemę.czytałem FYM-a i "zezorro" od początku,więc mam na tem temat swoje zdanie.Polska to dziwny kraj-nawet pan Antoni Macierewicz musi przeprosić Dukaczewskiego.Tych dziwów jest dużo,za dużo.
@
4 Sierpnia, 2012 - 20:08
Przecież sam FYM napisał że został zwerbowany przez służby.
Dlaczego mamy wątpić w prawdomówność FYM-a oraz obu wymienionych przez Pana osób?
Marek Dąbrowski
Piotrpanecki
4 Sierpnia, 2012 - 20:25
Nie wiem co napisano w notce, ale wiem, że zezorro miał kilkanaście kont (a co najmniej kilka). Administracji nie sprawia trudności sprawdzenie, że wszystkie były zakładane z jednego adresu mailowego, a ja, czytając zezorro i parę innych osób na blogu FYMa, miałam dziwne wrażenie (by nie użyć słowa - pewność), że kilka z nich jest jedną i tą samą osobą. Mam niezły "słuch" jeśli chodzi o składnię, pewne sformułowania i sposób wyrażania myśli, bo od lat siedzę w tym zawodowo. Dziwnym trafem, po słynnej czerwcowej notce FYMa, te nicki przepadły jak kamień w wodę. Nie są to oczywiście bezsprzeczne dowody, ale dosyc mocne przesłanki. Oczywiście nie uzurpuję sobie ani nieomylności, ani pewności, że zdołam Pana przekonac.
Wie Pan, zawsze będą ludzie, którzy chętniej przeczytają Stephena Kinga, niż będą chcieli się wgryzać w trudne do zrozumienia, fachowe wyliczenia. I to nawet jeśli ich autorzy będą się starali maksymalnie prosto je przełożyc na język dla laików. Na to rady nie ma.
Bardzo dziękuję Marku
4 Sierpnia, 2012 - 18:20
To chyba pierwsza notka zbierająca w całość i doskonale systematyzująca rozwój "teorii maskirowki". Jasna nawet dla tych, którzy niezbyt dokładnie śledzili postępy "blogerskiego śledztwa". Jedynki oczywiście masz zapewnione jak w banku, ale mam nadzieję, że przynajmniej część osób zechce ją przeczytać, by wyrobić sobie ostatecznie zdanie. Szczególnie ta część, która deklaruje, że ma szereg wątpliwości.
Pozdrawiam
@Ellenai
4 Sierpnia, 2012 - 18:31
Dziękuję, mam też świadomość że trudno dyskutować z wypowiedziami samych bohaterów projektu "maskirowka". Jedynki nie będą dla mnie bynajmniej zaskoczeniem.
Pozdrawiam
Marek Dąbrowski
JAK był " prezydencki " ? Czy był " prezydencki " TUPOLEW ?
4 Sierpnia, 2012 - 19:19
A ja czekam sobie czy kiedykolwiek mi ktoś wyjaśni wystarczająco przekonująco fakt przemiany "prezydenckiego" Jaka w " prezydenckiego " Tupolewa, co obserwowałem na bezpośredniej transmisji ze studia TVN .
Chyba ten studyjny prowadzący Kuźniar się nazywał ?
I mówił wyraźnie, że są potwierdzone informacje z kilku źródeł o rozbiciu pod Smoleńskiem Jaka " prezydenckiego "
A później równie wyraźnie mówił o " prezydenckim " Tupolewie.
Gdzie PRAWDA jest Panie Marku Dąbrowski ?
Ja omamów nie miałem. Jak i nie mam w domu TVN u
Oglądałem to na You Tube.
A może nie jestem wystarczająco " techniczny ".
Więc pewnie nigdy się nie dowiem.
Czemu zginął inżynier Eugeniusz Wróbel, który miał wiedzę w tematch technicznych właśnie ?
Pozdrowienia ślę.
Troszkę się wtrącę Poeto
4 Sierpnia, 2012 - 19:25
Kuźniar to ćwierćinteligent.
Nie dopuszczasz możliwości, że zwyczajnie się pomylił?
Byłoby to zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz w jego wydaniu.
I mówił wyraźnie, że są potwierdzone informacje z kilku źródeł o rozbiciu pod Smoleńskiem Jaka " prezydenckiego "
Tu się pomylił. Nie sprawdził i chrzanił od rzeczy.
A później równie wyraźnie mówił o " prezydenckim " Tupolewie.
Dostał informcję w słuchawkach ze studia, że się pomylił.
Równie dobrze wydawca programu mógł się pomylić. Takie dziennikarskie pomyłki niedokształconych dziennikarzy są na porządku dziennym.
@poeta
4 Sierpnia, 2012 - 19:44
znam zarówno tę wypowiedź Kuźniara, jak i Paszkowskiego, który również mówił o jaku.
Podobnie jak wypowiedzi Wosztyla i Muś o tym, co widzieli i słyszeli na Siewiernym. Uważam je za wiarygodne.
W razie wątpliwości dotyczących "prezydenckiego jaka" powinien Pan wystąpić z pytaniami bezpośrednio do zainteresowanych w trybie dostępu do informacji publicznej.
Nie jest bowiem moją intencją tłumaczenie urzędników i klakierów rządu Tuska że powiedzieli to lub tamto.
Jeśli natomiast wspomina Pan śp. Eugeniusza Wróbla- chciałbym wyjaśnić pewną sprawę i poprosić Pana o link do jego wypowiedzi z której wynikałoby że był zwolennikiem tezy o maskirowce.
Moja prośba nie ma drugiego dna i nie wynika ze złośliwości, jako że nie znam takiej wypowiedzi. A materiałów o Smoleńsku trochę przejrzałem.
Również pozdrawiam
Marek Dąbrowski
@Marek Dąbrowski
4 Sierpnia, 2012 - 20:28
Ponieważ sprawa wypowiedzi śp. E. Wróbla stale powraca w różnych dyskusjach, chcę wyjaśnić, że wg mojej wiedzy informacja ta pojawiła się w „Naszym Dzienniku”. Znajdował się tam wywiad (lub omówienie wywiadu) z posłem Jerzym Polaczkiem, ministrem transportu w rządzie PiS, który blisko współpracował z Eugeniuszem Wróblem. Powiedział on m.in., że E. Wróbel był osobą bardzo zaangażowaną także w kwestie związane z katastrofą smoleńską. Polaczek konsultował z nim treść części interpelacji poselskich kierowanych w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu z prezydentem RP na pokładzie.
Jeśli dobrze pamiętam, to już od redakcji (czyli nie wynikało to z wywiadu), "Nasz Dziennik" dodał, że E.Wróbel na niedawnej międzynarodowej konferencji poświęconej nawigacji lotniczej, w prywatnych rozmowach poddawał w wątpliwość, czy szczątki na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj to naprawdę wrak polskiego Tu-154.
Był to więc tzw. "fakt prasowy", trudny do weryfikacji.
Linku do tego numeru niestety nie podam, ponieważ po zmianie szaty graficznej „ND”, stare linki są nieaktywne.
To tyle, tytułem informacji.
Pozdrawiam
Alef-1
@Alef-1
4 Sierpnia, 2012 - 20:40
Dziękuję, spróbuję to sprawdzić u źródła.
Pozdrawiam
Marek Dąbrowski
A SILNIKI PRACOWAŁY DO KOŃCA.......
4 Sierpnia, 2012 - 21:48
Widzi Pan, troszkę się różnimy.
W tym uważaniu.
Ja za wiarygodne w sprawie Smoleńska nic nie uważam...
Jedynie moją pierwszą myśl w sobotni TAMTEN poranek.
ZAMORDOWANO ICH !!!
i tu nastąpił wybuch niecenzuralny, którego nie zacytuję.
Mówi Pan o wypowiedziach załogi Jaka.
Oglądałem również na You Tube wypowiedź i odpowiedzi na pytania dziennikarza, pilota Jaka.
I w pewnym momencie ujrzałem na jego twarzy dość wredny uśmiech gdy usłyszał pytanie dziennikarza dotyczące wybuchu.
To był uśmiech i jakby przerwa w odpowiedzi.
Ten uśmiech jego w moich oczach, zdyskredytował całą wypowiedź.
I jej rzetelność !
Pan oczywiście może wiedzieć Swoje.
To raz,
A drugi raz,
to nigdzie nie powiedziałem słowa o żadnej wypowiedzi Pana Eugeniusza Wróbla. Ani cytatu takowej.
Wspomniałem tylko, że był uznanym ekspertem technicznym
( jakim ja nie jestem ) i wiedział wszystko o tej naszej flocie tupolewów. I jeszcze pewnie dużo więcej.
A trzecie,
Mam wątpliwości.
Ale już za stary jestem, bym cokolwiek " powinien " i by czegokolwiek dowodzić i o cokolwiek występować do tej jak Pan mówi władzy, czyli zainteresowanych.
Dla mnie to są tylko przestępcy i co najwyżej uzurpatorzy.
WŁADZA, TO Poległa Pod Smoleńskiem.
Choć jak to się odbyło dokładnie to nikt nic nie wie oprócz wykonawców i zleceniodawców zbrodni.
I oni mają wszelkie dowody w swych rękach od początku czyli od 10.04.2010 ( a nawet wcześniejsze ) i żadnych powodów ani interesu ani celu w tym, by kiedykolwiek PRAWDA ujrzała światło dzienne.
Niejaki Szojgu powiedział przecież :
- na pokładzie samolotu nie stwierdzono żadnego wybuchu i nie było żadnego pożaru.
A silniki pracowały do końca.......
Wystarczy sobie popatrzeć i porównać dwa wraki. Ten spod Smoleńska i ten spod szkockiego Lockerbie.
I wszystko jasne.
To byłoby na tyle.
Poeto
4 Sierpnia, 2012 - 22:08
I w pewnym momencie ujrzałem na jego twarzy dość wredny uśmiech gdy usłyszał pytanie dziennikarza dotyczące wybuchu.
To był uśmiech i jakby przerwa w odpowiedzi.
Ten uśmiech jego w moich oczach, zdyskredytował całą wypowiedź.
I jej rzetelność !
Nie ufaj swojemu wrażeniu. Pokaż ten filmik jakiemuś psychologowi, najlepiej sądowemu biegłemu, powiedz, że ten człowiek mówi o chwili, gdy zginął jego kolega i spytaj go czy to był uśmiech.
POZWÓL mi
5 Sierpnia, 2012 - 02:57
Ellenai.
Pozwolisz, że będę jednak ufał sobie.
A specjalnego zaufania do psychologów tez nie zaposiadam.
Zbyt wielu jest dyżurnych w mojej OJCZYŻNIE.
co to każdy krzywy uśmiech wytłumaczą po "uważaniju".
Panowie wojskowi w Polsce nie cieszą się moją szczególną estymą.
Ze względu na rodowód. Bliskosąsiedzki.
( Mój Ojciec Był Wojskowym, ale z Września o klarownym rodowodzie )
Jeden BYŁ WYJĄTEK.
Pułkownik Ryszard Kukliński.
No ale JEGO już nie ma na tym łez padołku.
On zresztą też miał bardzo limitowane zaufanie do swoich
kolegów " towarzyszy " broni.
W mundurach wojska " polskiego ".
Łącznie z szefem swoim Wojciechem J.
A ten uśmiech o ile sobie przypominam , nie dotyczył Kolegi Pilota a charakterystyki tego wybuchu, co pono słyszał pilot. Jaka.
I biegłych sądowych mi Polecasz. A czemu ?
Przed chwilą czytałem wpis dotyczący oskarżenia łotra tuska o niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę RZECZYPOSPOLITEJ I POLAKÓW.
Bardzo biegła pani sędzina z dużym ORŁEM na piersi odroczyła sprawę i ewidentnie działa na szkodę SPRAWIEDLIWOŚCI i PRAWA.
W POLSCE.
Podobnie jak jej koleżanka parę dni wcześniej.
co uznała KOLBUD S.A. za czyściutki w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami.
( pewnie też się powoływała na biegłych sądowych )
Droga Ellenai,
jeśli sędziowie sądów w Polsce ferują takie
" sprawiedliwe wyroki ", Uważasz, że biegli sądowi są bardziej biegli ?
Uważaj Sobie i POZWÓL uważać mnie na moje RACJE.
I to byłoby na tyle.
Poeto
5 Sierpnia, 2012 - 11:00
Na pewno nie chcę Ci narzucać mojego odbioru tej reakcji Wosztyla, który Ty nazywasz „wrednym uśmiechem”. Jednak wiem, że ludzie podlegający silnemu stresowi, a taki na pewno odczuwa się, gdy opowiada się o śmierci kolegi, robią czasem dziwne grymasy. Wiem, bo widziałam nagrania z przesłuchań świadków w różnych kryminalnych sprawach. Kobiety zwykle płaczą w takim momencie, ale mężczyźni zachowują się często naprawdę dziwnie.
A ten uśmiech o ile sobie przypominam , nie dotyczył Kolegi Pilota a charakterystyki tego wybuchu, co pono słyszał pilot. Jaka.
Wybuch, to był ten moment, gdy prawdopodobnie wszyscy zginęli, więc Wosztyl miał pełną świadomość, że mówi najpewniej o chwili śmierci. Do tego ta rejestracja jest z czasu pierwszych dni po katastrofie, gdy przecież wszyscy byliśmy wciąż zszokowani. Później już załoga Jaka miała zakaz wypowiadania się. Gdyby to było matactwo dla zaciemnienia sprawy, to po co prokuratura wydawałaby taki zakaz? Czy nie zależałoby jej raczej na rozpowszechnianiu kłamstwa?
A dlaczego mówię o biegłym sądowym psychologu? Bo to oni właśnie, jak nikt inny, mają doświadczenie z reakcjami świadków i oskarżonych i wiedzę, by potrafić te zeznania ocenić.
Ale może wystarczyłby zwykły psycholog – znajomy, do którego masz zaufanie.
Napisałam, że widziałam różne reakcje, w tym także i takie ni to grymasy ni to uśmiechy, ale nie jestem fachowcem, a to, że mam w tej sprawie intuicje zgoła odmienne od Twoich, nie jest oczywiście żadnym argumentem.
Natomiast jakiś znajomy zaufany psycholog (właśnie najlepiej biegły) pewnie powiedziałby Ci co sądzi, właśnie po znajomości, niezależnie od tego czy w sytuacjach zawodowych jest „rozgrzany” czy też nie.
Chodzi mi tylko o jedno, Poeto – by zachować ostrożność tam, gdzie można kogoś skrzywdzić, opierając się li tylko na własnych przeczuciach. Ale jeśli chcesz im ufać bez zastrzeżeń, to oczywiście wyłącznie Twój wybór i Twoja decyzja.
Pozdrawiam
@Ellenai
5 Sierpnia, 2012 - 13:21
Wosztyl wypowiadał się wtedy dla mediów, i, charakteryzując dźwięki poprzedzające katastrofę nagle zamilkł.
W prokuraturze (pisał o tym bodajże Gapol) uzupełnił, że to były (cytuję z pamięci) najstraszniejsze dźwięki jakie kiedykolwiek słyszał, i ma nadzieję ich już nigdy nie usłyszeć.
To wszystko.
Marek Dąbrowski
Marku
5 Sierpnia, 2012 - 15:33
Oboje wiemy, że dla pilota te dżwięki musiały być straszne, bo on doskonale wiedział, co mogą one oznaczać.
Przy okazji zeznań...
Wielu osobom uważającym zeznania świadków za mało wiarygodne, brakuje zwyczajnie wyobraźni, by postawić się roli kogoś, kto był świadkiem czyjejś śmierci. Człowiek to nie automat. Podlega stresowi i emocjom, które często nie pozwalają dokładnie zapamiętać wszystkiego. Dopiero potem - umysł próbuje zracjonalizować te odczucia. Dlatego zeznania naocznych świadków potrafią się bardzo mocno różnić.
Tak naprawdę, to stuprocentowo zbieżne są tylko w jednym przypadku - gdy zostały wcześniej uzgodnione. Ekipa FYMa na tych, nie zrozumiałych dla niej rozbieżnościach, zbudowała większą część swojej teorii.
ellenai
6 Sierpnia, 2012 - 02:00
[quote=ellenai]Przy okazji zeznań...
Wielu osobom uważającym zeznania świadków za mało wiarygodne, brakuje zwyczajnie wyobraźni, by postawić się roli kogoś, kto był świadkiem czyjejś śmierci. Człowiek to nie automat. Podlega stresowi i emocjom, które często nie pozwalają dokładnie zapamiętać wszystkiego.[...]Ekipa FYMa na tych, nie zrozumiałych dla niej rozbieżnościach, zbudowała większą część swojej teorii.
[/quote]
Dlatego krew mnie zalewała podczas czytania bzdur, najpierw na temat zeznań Wiśniewskiego, potem Sasina.
Szczególnie przybijające były "analizy" dotyczące Sasina. W zasadzie wszystkie zarzuty były wynikiem niezrozumienia dwóch rzeczy.
1. Człowiek poddany traumatyzującym doświadczeniom nie jest bezdusznym rejestratorem przebiegu zdarzeń. Kryminologia ma na ten temat stosy materiałów (kwestie wiarygodności świadków, formowanie się materiału zeznaniowego w umyśle świadków, itd.). Ale nie trzeba do tego zjadać tomiszcz opracowań naukowych - wystarczy doświadczenie, ot choćby związane z kolizją drogową. Większość ludzi, którzy mają za sobą takie zdarzenie rozumieją jak trudno jest odtworzyć precyzyjnie przebieg zdarzenia. Jakie zatem można mieć pretensje do ludzi, których w Rosji uderzył "smoleńsk" ?
Pretensje o to, że w danym momencie mówił coś "nie tak", może mieć jedynie kompletny debil lub zadaniowany prowokator.
2. Sasin, tego jestem pewien, nie miał doświadczenia z podobnym zdarzeniem i jak przypuszczam nie przechodził szkolenia związanego z następstwami potencjalnego zdarzenia tego typu. To znaczy nie był szkolony w zakresie proceduralnego postępowania w razie śmierci delegacji prezydenckiej w taki sposób, aby wyrwany ze snu o trzeciej nad ranem z marszu recytował kroki jakie podejmuje on i jego podwładni.
Pretensje o to, że w danym momencie postąpił "nie tak", może mieć jedynie kompletny debil lub zadaniowany prowokator.
Dla mnie oskarżenia pod adresem Sasina były definitywnym końcem brania na poważnie zespołu FYMa. Potem jeszcze tylko raz się zapuściłem w jego blog, gdy zaczęli intensywnie bredzić o "dziwnych" niezgodnościach na zdjęciach ze Smoleńska. Nawet przez chwilę wydawało mi się, że trafiam z argumentacją dotyczącą zagadnień warsztatu fotograficznego. Potem jednak uznałem, że dalsze babranie się w szambie, w którym chochlą najwyraźniej miesza jakaś bezpieka, nie ma sensu.
I jest mi całkowicie obojętne czy to chochla esbecka, abecka czy wsiowa.
Na koniec - skrót FYM, generalnie rozwijany do szlachetnego, aczkolwiek trącącego lekko new-ageowym sekciarstwem, zwrotu "free your mind" (uwolnij swój umysł), kojarzy mi się z jeszcze innym pojęciem.
Wywiady, armie i inne służby na całym świecie, mają w swoich szeregach piony do zadań dezinformacyjnych. Są to wydziały zajmujące się w ostatnich parudziesięciu latach bardzo poważnymi rzeczami. Można pokusić się o przypuszczenie, że stanowią one funkcjonujący non stop front walki, i to że na ulicach nie słychać strzałów wcale nie oznacza, że nie toczy się jakaś wojna.
W języku angielskim akurat, do ogólnikowego opisania zadań jakie wypełniają te struktury, używa się żartobliwego powiedzenia - (they) fuck (with) your mind, co w wolnym i złagodzonym tłumaczeniu znaczy "popieprzymy wam we łbie".
Fuck Your Mind.
Pasuje ?
Tak się zastanawiam... to perskie oczko do publiki czy freudowski lapsus ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Nie da....
4 Sierpnia, 2012 - 18:40
się ukryć, że braki w dokumentacji lotu z dn.10.04 mogą stanowić pożywkę dla tego typu dywagacji, które prezentował FYM. Trudno ocenić, zresztą, dlaczego luki w dokumentacji powstały, trudno ocenić, dlaczego jest praktycznie brak dokumentacji filmowej i fotograficznej wylotu. Wydaje mi się, że były to elementy planowego deprecjonowania wagi wizyty ś.p. Pana Prezydenta, a próby tworzenia teorii miały na celu odsunięcie uwagi od tych działań. Cały czas miała to być wizyta półprywatna a nie oficjalna. Fakty są bezwzględne i przyznam, ze duzą niecierpliwością czekam na oficjalny wynik działania Komisji Macierewicza i chcę zobaczyć, i usłyszeć reakcję "autorytetów". Uwazam ,ze Prokuratura stwarza wrazenie dązenia do prawdy by na wszelki wypadek mieć mozliwość jakiegoś ewentualnego konsensusu z wynikami Komisji Sejmowej, czy będzie to mozliwe-trudno powiedzieć, bo póki co odpowiedzialność rządu za potęzne niedopatrzenia skutecznie jest rozmydlana, a co gorsze dzieje się to praktycznie bez reakcji.Powoli, mam takie wrazenie, ze udało się ekipie rządowej uzyskać sukces, bo zamiast systematycznego wtłaczania do głów Obywatelom tego państwa pamięci o kryminalnych zachowaniach osób odpowiedzialnych za katastrofę w mediach niezaleznych, to zainteresowanie tymi faktami umiera śmiercią "naturalną".Wydaje mi się, ze czas najwyzszy wrócić do tematu Smoleńska, bo czekanie na dojście do władzy PiSu moze pokazać, ze niewiele osób jest tym zainteresowanych i tym bardziej będzie łatwo skompromitować próby dojścia do prawdy i wyciągnięcia konsekwencji wobec winnych.A nie da się ukryć, ze Poległym w Smoleńsku jesteśmy bezwzględnie to winni!!!
Rolę nie do przecenienia
4 Sierpnia, 2012 - 18:55
gra w tym zarówno milczenie prokuratury, jak i KBWL LP.
W ich wspólnym interesie jest, aby temat obrastał mitami, z którymi później będzie można skojarzyć Antoniego Macierewicza, tak jak to zrobił kiedyś niejaki T.Hypki, publicznie dworując sobie z "AM i helu", mimo że o helu mówił akurat mecenas Rogalski.
Winni oczywiście bronią się wszelkimi dostępnymi środkami, co jednak nie oznacza że powinniśmy się im dać wodzić za nos.
Marek Dąbrowski
@ Marek Dąbrowski
4 Sierpnia, 2012 - 19:38
Bingo !
Pozdrawiam serdecznie z dychą
@W kapeluszu panama
4 Sierpnia, 2012 - 19:46
Odkłaniam się nisko :-)
Marek Dąbrowski
Thomas555
4 Sierpnia, 2012 - 18:56
Trudno ocenić, zresztą, dlaczego luki w dokumentacji powstały, trudno ocenić, dlaczego jest praktycznie brak dokumentacji filmowej i fotograficznej wylotu. Wydaje mi się, że były to elementy planowego deprecjonowania wagi wizyty ś.p. Pana Prezydenta
Myślę, że to bardzo trafne spostrzeżenie. Rejestracja potrzebna jest wtedy, gdy materiał chce sie pokazać w TV.
Ta wizyta miała być raczej sprowadzona do migawki z obecności delegacji na uroczystościach w Smoleńsku.
Wysnuwanie na tej podstawie wniosków, że wylot się w ogóle nie odbył, jest nonsensem.
Zresztą temat katyński w ogóle nie jest ulubiony przez TV.
Czy ktos widział materiał z odlotu ekipy Tuska trzy dni wczesniej? Ja sobie takiego nie przypominam.
Wydaje mi się, ze czas najwyzszy wrócić do tematu Smoleńska, bo czekanie na dojście do władzy PiSu moze pokazać, ze niewiele osób jest tym zainteresowanych i tym bardziej będzie łatwo skompromitować próby dojścia do prawdy i wyciągnięcia konsekwencji wobec winnych.A nie da się ukryć, ze Poległym w Smoleńsku jesteśmy bezwzględnie to winni!!!
Zgadza się. Zamilczanie, to przykładanie ręki do zepchnięcia sprawy Smoleńska w niebyt.
W jednym miejscu swojej notki pisze Pan, że właściwie nie
5 Sierpnia, 2012 - 00:11
mamy żadnych dowodów, tylko jakieś papiery z Moskwy, których wiarygodność jest wielce wątpliwa, a w innym momencie czytam, że teoria FYM-a przeczyła dokumentom. Którym dokumentom? Tym samym, to znaczy tym, których nie mamy? Czy tym, które są niewiarygodne?
Ossalo
5 Sierpnia, 2012 - 00:21
Gdzie Marek napisal, że nie mamy żadnych dowodów? Nie potrafię znaleźć.
Napisał chyba jedynie, że teoria „maskirowki” łączy wiele, często wzajemnie sprzecznych i nierzadko zupełnie fantastycznych wątków. Rzeczą wspólną dla tych fantastycznych wątków jest przekonanie, że nie dysponujemy żadnymi dowodami prawdziwego przebiegu wydarzeń.
Fantazje FYMa opierają się bowiem na przeświadczeniu, że dowodów nie ma. Natomiast eksperci ZP takich dowodów właśnie szukają i dostarczają je.
Napisałem tylko
5 Sierpnia, 2012 - 07:02
że według ideologów "maskirowki" nie mamy absolutnie żadnych dowodów na to co stało się 10.04, ponieważ absolutnie wszystkie są sfałszowane. Z tym się zgodzić nie sposób, choćby dlatego, że jedne zaprzeczają drugim.
Natomiast o tym, że ich przeważająca część jest niewiarygodna- pełna zgoda. Np. wykresy parametrów lotu zostały poprzesuwane w czasie tak, aby uprawdopodobnić CFIT.
Ta operacja wymagała oryginalnych rejestratorów, laptopa z programem WinArm, KILKU zaufanych osób po stronie polskiej (przede wszystkim człowieka decydującego o sposobie synchronizacji czasowej odczytów ATM/QAR i drugiego, który zdecydował o utajnieniu zapisów FMS/TAWS), wreszcie usłużnej "komisji" które przyklepie moskiewskie łgarstwo.
Nie wymagała natomiast lotu do Irkucka i iluś tam wraków porozrzucanych na podejściach do rosyjskich lotnisk.
MINI-MAX po czekistowsku :-)
Na koniec: nie wszystkie dokumenty pochodzą z Rosji, zatem nie mogłem tak napisać. Ale czy FYM miał dostęp do polskich dokumentów źródłowych dotyczących katastrofy, np. pochodzących z Okęcia? To pytanie do niego, które przekazałem Zygmuntowi Białasowi przy okazji wywiadu, naturalnie nie zostało zadane ;-)
Marek Dąbrowski
Od FYMa
5 Sierpnia, 2012 - 07:29
wialo surrealizmem praktycznie od poczatku, calkowicie sie wykluczyl w moich oczach jako "obiektywny sledczy" od momentu gdy zaczal jechac na ostro po Sasinie, obarczajac go wspolsprawstwem "katastrofy". Cala reszta jest tylko potwierdzeniem pierwszych wrazen.
żal dupę ściska...
8 Sierpnia, 2012 - 15:45
durniów ci u nas dostatek i na tym polega cała ta hucpa z FYM-em. btw w końcu wyszło szydło i z tego starego durnia.
a na nppl też ich nie brakuje - m.in. stawiają jedynki w obronie wolności dla umiłowanych łgarzy. przykro na ten błazeński cyrk patrzeć.