Garść refleksji nad nieświeżym mazurkiem i drugą rocznicą

Obrazek użytkownika AdamDee
Idee

Minister Zdrowia radzi - przeterminowane jedzenie szkodzi

Mazurek, jeśli nie spożyje się go w trakcie Świąt, szybko staje się nieświeży. Poniedziałek po Niedzieli Wielkanocnej wypadał 9 kwietnia, artykuł datowany jest na 12 kwietnia. Okazało się zatem, że trzy dni po dacie przydatności do spożycia, mazurek przestał być jadalny i strawny.

Przeczytałem pierwszy akapit:

Byłem pod pałacem prezydenckim z rodziną i z dziećmi tak jak wielokrotnie chodziłem dwa lata temu i tak jak poszedłem rok temu, w rocznicę. Więcej nie pójdę. Żółte tulipany od moich córek dla pani Marii i tak po kilku godzinach zgarnęli śmieciarze od Hanny Gronkiewicz-Waltz, a moją żałobę postanowił politycznie zagospodarować Jarosław Kaczyński. Dziękuję, lekcję odebrałem, więcej nabrać się nie dam.

i dalej postanowiłem sobie odpuścić.

Zestawienie już w pierwszym akapicie wyczynów Hanki-śmieciarki z osobą Jarosława Kaczyńskiego potraktowałem jako ostrzeżenie. Niespecjalnie interesowało mnie w jaki sposób Mazurek zamierza wybrnąć z takiego impasu, domyślałem się, że w klasycznym, wyspiarskim stylu - ja, wyspa normalności na morzu absurdu.

Wyspiarzy mam dość. Jeden uroił sobie "zieloną wyspę" - jak owa wyspa wygląda, wystarczy rzucić okiem przez okno. Trzeba mieszkać w wyjątkowo wysokim wieżowcu, zgubić pilota od TV i pozostać jedynie z TVN24, a do roboty latać śmigłowcem i lądować na dachu BigAss Corp., żeby tego wszystkiego co się dzieje nie zauważyć.
Tak więc wyspiarzy mam już dość, którego typu bardziej - nie wiem.

Niniejszym usprawiedliwiam się

Ponieważ, jak już napisałem wcześniej, postanowiłem sobie odpuścić resztę mazurkowych resztek, zatem pozostała część niniejszego felietonu, siłą rzeczy, polemiką z rozterkami dziennikarza nie będzie.

Chcę opowiedzieć jakie były dwa powody, dla których 10 kwietnia nie dotarłem na Krakowskie Przedmieście.

Powód pierwszy - dość przyziemny, praca. Jednak jak każdy wie - gdy się chce to i sposób się znajdzie i pewnie gdyby nie powód numer dwa, jakoś dałoby się ten dzień przeorganizować.

Powód drugi był bardziej złożony i w moim przypadku decydujący - mam dość żałoby, refleksji, wyciszenia i powagi.

Zanim czytający przewiną ten ekran na sam dół, by w ramach retorsji za tak niepoprawne oświadczenie kliknąć jedynkę, spieszę z wyjaśnieniem.

Trauma

Wielu z nas pewnie miało osobiste doświadczenie śmierci kogoś bardzo bliskiego. Być może już nie tak wielu miało owo doświadczenie powiązane z koniecznością szybkiego odnalezienia się po takiej stracie - wynikające nie tyle ze zrozumiałego kryzysu emocjonalnego, ile stanięcia oko w oko z groźbą rozsypania się wszystkiego dookoła. Kto nie przeżył czegoś podobnego niech postara się wyobrazić sobie sytuację, w której w jednej chwili zderza się konkretna strata i konkretne zagrożenie wynikające z konieczności natychmiastowego ruszenia na zdwojonych obrotach. Do przodu, bez oglądania się wstecz. Po to aby jedna strata nie pociągnęła za sobą lawiny...

Kiedy stanie się coś takiego, nagle okazuje się, że nie ma czasu na zadumę, nie ma czasu na refleksję, nie ma czasu by przysiąść i płakać - po prostu trzeba ruszyć naprzód i działać.

Czymże innym, jak nie taką okrutną koniecznością był poranek 10.04.2010 roku ? Do tej soboty mogliśmy myśleć o swoim państwie to czy owo. W zależności od wyobraźni można było wymyślać rozliczne scenariusze i tworzyć niezliczone hipotezy na temat tego w jakim punkcie i w jakim stanie jest państwo polskie.
Do tej właśnie soboty, która z całym okrucieństwem dała odpowiedź na każde, nawet najbardziej zwariowane czy niedorzeczne pytanie.

Wracając do 10.04.2012, do drugiej rocznicy...

Czego się spodziewałem ? Właśnie tego - dnia w którym w pełnej powadze, w zadumie, refleksji i wyciszeniu, ze zniczem w dłoni zostanie oddany należny hołd ofiarom "Polski smoleńskiej". Spodziewałem się smutnych, zaduszonych, sponiewieranych i przerzedzonych gasnącą pamięcią tłumów. Spodziewałem się kolejnej palikotowo-tarasowej prowokacji i kolejnej porażki, nie ważne czy wynikającej ze zwykłego strachu czy z niezwykłej mądrości, która pozwala oprzeć się prowokatorowi przez wielkie Pe.
Spodziewałem się ludzi o gasnących oczach...
Czułem silniej niż kiedykolwiek, że nie mam na to siły i nie ma już na to czasu. Nie tu i nie teraz.

Pierwsze relacje z sieci przyjąłem jako incydentalne, subiektywne opisy pojedynczych świadków marginalnych zdarzeń. Podejrzenia wzbudziły dopiero relacje reżymowych mediów - pełne rezerwy, stonowane, dziwacznie poprawne i relatywnie obiektywne.

Dopiero dzień następny, gdy w sieć popłynęły kolejne relacje, zdjęcia i filmy, stało się dla mnie jasne, że 10.04.2012 w Polsce doszło do przełomu. Zupełnie innego niż ponuro zakładałem. Przeczytałem kolejną z rzędu relację, obejrzałem kolejne zdjęcia i filmy i zobaczyłem ludzi, w których Coś tchnęło ducha.

Absurdalne zestawienie - rocznica śmierci tak wielu osób, a na ustach oddających im hołd uśmiechy, w ich oczach siła, a w gardłach skandowane słowa, które musiały przenikać tego dnia przez szyby wielu gabinetów i wywoływać w uszach odbiorców przerażenie.

Przypomniał mi się jeden z tekstów Ziemkiewicza i zawarta w nich puenta - jesteśmy nie do zajebania. Czy ten dzień tego nie udowodnił ?

Spiskowe teorie

Wiem, że niemało takich, którzy są święcie przekonani, że tym wszystkim sterował przy pomocy jakiegoś niewidzialnego specnazu Jarosław Okrutny.
Wiem, że sporo też takich, którzy uznali za niewybaczalne faux pas "sto lat", okrzyki "zdrajcy" czy inne podobne wydarzenia.

Ale... jeśli się pomyśli, że to jednak spontaniczna reakcja ludzi, których systematycznie wykańczano od 2005 roku, których spychano poza margines, których wyszydzano, opluwano i bito, skazywano w majestacie "państwa prawa" za niesubordynację mainstreamowi (dosłownie)...
...i że tych ludzi, tak jakby przybyło i że oni mają jeszcze siłę...
... ciarki przechodzą.

Napisałem wcześniej, że czułem silniej niż kiedykolwiek, że nie mam siły, że nie ma już czasu na powiewanie kirem. Nie tu i nie teraz.
Ci którzy "stoją tam gdzie stało ZOMO" też coś 10.04.2012 pokazali. Że też nie mają siły. Nie tu i nie teraz.

Jeśli przypomni się choćby 11.11.11 to nasuwa się pytanie - gdzie Oni byli ?
Poza tym, że pochowali się w jakichś norach, pod osłoną nocy gdzieś rozrzucali jakieś wiązanki, że ten czy ów odważył się stanąć publicznie przy jakimś pomniku ?
Gdzie byli zaprzyjaźnieni "antyfaszyści" ?
Gdzie samozapłony zaprzyjaźnionych wozów transmisyjnych ?
Gdzie poturbowani przez staruszki kibolki MWZWM ?
No gdzie ?

Jedno jest pewne, jest coś takiego czego Oni desperacko potrzebują. Właśnie tego - dnia w którym w pełnej powadze, w zadumie, refleksji i wyciszeniu, ze zniczem w dłoni zostanie oddany należny hołd ofiarom "Polski smoleńskiej".
W pojednawczych uściskach, najlepiej takich:
 


 

Niczego bardziej nie pragną - jeśli o trumnie nie można zapomnieć, to przynajmniej można się za nią schować.

Posłowie

Od deseru rozpocząłem, deserem zakończyć zamierzam. Tak naprawdę nie wiem o co chodziło Mazurkowi w tekście, który popełnił. Nie czytałem i nie przeczytam ale się jakoś zainspirowałem i odniosłem - to modne w pewnych kręgach.
O nic go nie oskarżam, niczego od niego nie wymagam. Jeśli nawiązując do jego tekstu i rozwijając swoje dygresje go skrzywdziłem - przepraszam. Jeśli trafiłem - i tak satysfakcji żadnej z tego nie mam.

Brak głosów

Komentarze

Ja mam podobne odczucia. Był czas żałoby. Teraz po dwóch latach,jest czas manifestacji,ządania, wymagania od władzy przestrzegania prawa, dbania o interes narodowy, działania na rzecz odzyskania władzy, a później dokładnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy i dokładnego ustalenie kto kiedy i w jaki sposób złamał prawo,sprzeniewierzył się obowiązkom. I nie tylko w sprawie katastrofy ustalenie kto i kiedy i w jaki sposób naraził na szkodę polskie, nasze interesy.I konsekwencji takich jakie są wyciagane w każdym państwie, w którym obowiązuje prawo, racja stanu, konstytucja etc.

Konkretne działania.

Vote up!
0
Vote down!
0
#245669

Nie zgadzam się tylko z jednym - nie było czasu nawet na żałobę. W pewnym sensie straciliśmy co najmniej rok - mówię to w wymiarze doświadczenia jednostki, które starałem się opisać na przykładzie własnego przypadku.
Myśmy po prostu nie mieli czasu nawet na rok żałoby. Ale to było, zmienić się tego nie da. Stało się.
Teraz już nie ma po co stawiać sobie czy komukolwiek zarzutów.

Ale trzeba sobie zdać z tego sprawę, że od dnia katastrofy Oni tryumfowali przez ponad półtora roku, a miarą tego tryumfu była wygrana w wyborach 2011, całkowicie na przekór logice.
Jeśli dla kogoś to nie jest jasne, to przynajmniej powinien wziąć takie argumenty pod uwagę i zastanowić się czy manifestacje 10.04.2012 nie rozegrały się, jak to się mówi - "lepiej późno niż wcale".

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#245672

Zapomniałeś o Bolku, wszak od niego ci sie zaczęły marzenia o wyspie w Polsce:))) Bolek nie przewidział tsunami.

Co do marszu żałobnego: jak już masz dość żałoby (rozumiem), namaluj (potrafisz!) transparent polityczny np. Ukarać winnych zamachu 10 IV.

Jeśli chodzi o Mazurka, jak na razie sprawy nie znam, bo w wolnym czasie czytam o prozopografii:)) Czy Mazurek jest zlustrowany?
Za tekst dyszka, ale pewnie posypią sie jedyneczki za antyżałobne przekonania.

Prozopografia - metoda badań historycznych polegająca na zbiorczej analizie danych dotyczących przedstawicieli określonej grupy (przede wszystkim elit politycznych i społecznych).

Stosowana jest zwłaszcza przez badaczy historii politycznej (np. badania nad parlamentarzystami) i społecznej (studia poświęcone duchownym, przedstawicielom wybranych grup zawodowych), wiąże się też często z badaniami genealogicznymi. Metoda ta pozwala na opis wspólnych cech badanej grupy, powiązań między jej członkami, określenie modeli karier, wyróżnienie występujących w jej ramach podgrup. Cechami najczęściej branymi pod uwagę w analizie prozopograficznej są między innymi:
pochodzenie
wykształcenie
stan majątkowy
kolejne szczeble kariery
zawierane związki małżeńskie

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#245673

[quote=Petronela]Zapomniałeś o Bolku, wszak od niego ci sie zaczęły marzenia o wyspie w Polsce:))) Bolek nie przewidział tsunami.[/quote]

Tak, przyznaję bez zażenowania - zapomniałem. Nie ma o czym pamiętać ; )

[quote=Petronela]Co do marszu żałobnego: jak już masz dość żałoby (rozumiem), namaluj (potrafisz!) transparent polityczny np. Ukarać winnych zamachu 10 IV.[/quote]

Doprecyzowując - mam dość żałoby w 24 miesiące po tragedii. Gruppenfuhrer KAT (czy jak go tam inaczej nazwiemy) o niczym innym nie marzy - abyśmy zapomnieli albo owinęli się w czerń i milczeli.

[quote=Petronela]Jeśli chodzi o Mazurka, jak na razie sprawy nie znam, bo w wolnym czasie czytam o prozopografii:)) Czy Mazurek jest zlustrowany?[/quote]

Właściwie to nie wiem nic na temat Mazurka.
Doceniam inteligencję ale nie ufam.
Nie wiem skąd się wziął.

[quote=Petronela]Prozopografia - metoda badań historycznych polegająca na zbiorczej analizie danych dotyczących przedstawicieli określonej grupy (przede wszystkim elit politycznych i społecznych).[/quote]

Ja bym do tego, całkiem na poważnie, dołączył antropometrię. Nie w sensie rasowym, a pozytywistycznej kryminologii.
Jak patrzę na telewizyjne doniesienia z sejmu to jedzie mi przed oczami Kelus:
"Pierwszą stronę gazet oglądnę pod brzozą
A w gazetach zdjęcia z albumu Lombroso"

Każdy kto miał w rękach "Geniusz i obłąkanie" wie o czym mówię. Twarze p*kota i jego menażerii, kierbelów-olszewskich, e tutti quanti, mówią same za siebie i w imieniu mistrza Cesare ; )

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#245792

Co do twarzyczek w Sejmie: tak całkiem na poważnie nie potrzebuję żadnej dziedziny nauki, żeby powiedzieć who is who. Po gębach ich poznacie!

Ale ludzie jakby oślepli i nawet nie domagają się uczciwych życiorysów od polityków! To mamy co mamy.

Antropometria OK.

"w istocie byłem uczonym reformatorem społecznym
moją prawdziwą pasją była antropometria".

www.ratujemyroja.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#245812

Dajmy już spokój Mazurkowi.Napisał tak,żeby później o nim pisano.Stara sztuczka.

Vote up!
0
Vote down!
-1

markiza

#245678

Mazurek niech nam da spokój - on zaczął ; )

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
1
Vote down!
-1

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#245793

Mazurek tam był a jakby go nie było. Dlaczego z tych 60 tys najważniejszy ma być ten co 100 lat zaintonował. Daj Boże i 200 Prezesowi. Dlaczego redaktor publicznej chce mieć relację z pod tego jednego Disney'owskiego transparentu . A okrzyki w tle "Chcemy prawdy" już mu nie pasują. Jeżeli komuś żal tulipanów niech w domu w wazonie postawi dłużej się ostoją. Z czego my się tłumaczymy. Tłumaczmy się z tych 60 tys. którzy chcą prawdy o Smoleńsku. Chcą by ich Prezydent po śmierci opluwany nie był. Dlaczego nie ma wśród nich Pdt i Pbk. Dlaczego ludzie nie krzyczą Donald, Donald lub Bronisław, Bronisław. Byliśmy na dwóch różnych Krakowskich Przedmieściach. A więc zakończę:
Jarosław Jarosław!

Vote up!
1
Vote down!
0
#245706

"Dlaczego z tych 60 tys najważniejszy ma być ten co 100 lat zaintonował. [...] Z czego my się tłumaczymy. Tłumaczmy się z tych 60 tys. którzy chcą prawdy o Smoleńsku. Chcą by ich Prezydent po śmierci opluwany nie był." - otóż to.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
-1

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#245794

A ja podziele się pewna refleksją. Jako warszawiak byłem na Krakowskiem 10.04.11, ale i 14.03.12 no i 10.04.12. Rok temu Straż obstawiła chodnik przed Pałacem tak, że nawet posłowie nie mogli z kościoła przejśc po pałac złozyc hołd, i tak było cały dzień. Fakt, że kwiaty i znicze uprząneli zaraz po 0:00. Za to juz 14.03 zaskakujący był prawie kompletny brak służb, tylko pojedyńcze patrole, i końce ulic poprzecznych zamknietych pojazdami Policji. I o dziwo - identycznie 10.04 - totalne odpuszczenie przez Władzę, i jak 14.03 całkowity porządek - zadnych prowokacji, kamieni rzucanych  pod gmachem RM - nic, nawet okrzyki kontrolowane. 10.04 byłem 3 razy na Krakowkim - o 13, 16:30 i 19, za każdym razem wielce budujący był narastający tłum, nie moherów, ludzie z małymi dziemi na rękach też maszerowali od Katedry. Uwagi Mazurka nie maja sensu, bo właściwe żałobne uroczystości odbyły sie o 8:40, jak co miesiąc, o czym powinien jako rzekomy ich uczestnik wiedziec, potem o 16:30 było przemówienie Jarosława Kaczynskiego do popierających go mieszkańców Warszawy, a marsz wieczorny zawsze tak samo wyglądał - bo i hasła sa stale te same - wezwania do ujawnienia prawdy czy sugestie o pociągnięcie do odpowiedzialności sa jak najbardziej na miejscu tam, gdzie spontanicznie w chwilę po tragicznej śmierci 96 członków delegacji ludzie gromadzili się skladac im chołd. I nic się przez 2 lata nie zdarzyło, żeby teraz raptem zaprzestac tych wezwań, i tylko modlic się (nalepiej w kościele, bo nie na ulicy, gdzie zdaniem PO nikt przeciez nie zginął).

 

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#245709

Rok temu byłam w Warszawie i nie mogłam sie nadziwić temu co sie tam działo. Już w sobotę straż miejska zagrodziła plac przed kościołem seminaryjnym. Zapytałam jakim prawem to robią, skoro to plac przykościelny i usłyszałam że to własność miasta. hehehe
Kiedy zapytałam o drogę pod ambasadę rosyjską, typ ze straży miejskiej był nieuprzejmy po ubecku. Dobrze że byłam z koleżanką, która jest adwokatem bo chyba by mnie pobił. Około 14ej w lokalu "wszystko po 4 zeta" czy jakoś tak, w każdym razie naprzeciw Pałacu Prezydenckiego nie brakowało podpitych oprychów. Weszłam tam bo chciałam to zobaczyć na własne oczy. Na szczęście spotkałam obrońców krzyza i pogadałam z nimi kulturalnie:)) A wiatr to wiał chyba spod samiuśkiego Smoleńska. Był zimniejszy jak nasz halny.
Hej!

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#245748

"I nic się przez 2 lata nie zdarzyło, żeby teraz raptem zaprzestac tych wezwań, i tylko modlic się (nalepiej w kościele, bo nie na ulicy, gdzie zdaniem PO nikt przeciez nie zginął)."

Właśnie.
Może pójdźmy dalej - wszelkie obchody w Polsce są w ogóle nie na miejscu, przecież zginęli na nikomu niepotrzebnej "wycieczce" do Rosji, niech se tam "mohery" świętują, pod troskliwym okiem OMONu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#245795

Dzięki za ten tekst.
Po prostu.

Video et taceo

Vote up!
0
Vote down!
0

Video et taceo

#245715

Dziękuję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
-1

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#245796