ŚMIERĆ ZA PRAWDĘ
Amerykańska korespondentka Marie Colvin i francuski fotoreporter Remi Ochlik zginęli wczoraj w oblężonym syryjskim mieście Homs, kiedy rakiety wystrzeliwane przez siły rządowe uderzyły w dom, w ktorym mieli bazę zagraniczni dziennikarze.
Dwoje innych dziennikarzy zostało rannych, brytyjski fotograf Paul Conroy i dziennikarka Edith Bouvier z Le Figaro , która jest w ciężkim stanie.
Świadekowie twierdza, że rakiety uderzyły w dom w dzielnicy Amro Baba, w który był było centrum multimedialne, kiedy dziennikarze ewakuowali się.
Oburzony Prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedział, że era Assada musi się skończyć.
"Ten system musi odejść i nie ma powodu, aby Syryjczycy nie mieli prawa do życia i wyboru swojego przeznaczenia. Gdyby nie było w Syrii dziennikarzy, to bylaby tam totalna masakra.”
Syria informuje, że dziennikarze zagraniczni byli przestrzegani, iż ich pobyt jest nielegalny. "Ministerstwo prosi wszystkich zagranicznych dziennikarzy, którzy przebywają w Syrii nielegalnie, aby udali się do najbliższego centrum imigracji i paszportów w celu uregulowania sytuacji zgodnie z obowiązującym prawem,"
Marie Colvin była od ponad dwudziestu lat korespondentem wojennym brytyjskiego Sunday Timesa. Jej korespondencje wojenne podczas konfliktu na Bałkanach, w Czeczenii, na Timorze Wschodnim, w Izraelu i Palestynie, Iraku, Tunezji Libii, Egipcie i ostatnio w Syrii znaja czytelnicy i widzowie na calym swiecie. W 1999 roku Colvin straciła lewe oko na Sri Lance w czasie konfliktu pomiedzy Tamilami i silami rzadowymi.
W 2010 roku Marie Colvin zostala uhonorowana przez brytyjskich dziennikarzy nagrodą Najlepszego Dziennikarza Roku.
Nieustraszona, namiętna i porywcza Marie uważana jest przez wielu za nastepczynie legendarnej korespondentki Marthy Gellhorn. Marie przyjazniła się ze starszą koleżanką.( Martha zmarła w 1998r). Obydwie korespondentki łączyła niezwykła odwaga i „misja“ pokazania losów zwykłych ludzi, takich jak my, ktorzy ginęli z wyboru lub nie dokonując takiego, tych ktorzy walczyli o lepsze jutro i tych, których swiat walił sie wokół w gruzy.
Marie na linii ognia, ryzykując życiem tak jak ci, o ktorych pisała, przekazywała „cywilizowanemu światu“ przerażającą i przejmującą prawdę o ludziach w tych zbrojnych konfliktach.
I zginęła za tę prawdę, w tym mieście zimna, głodu i śmierci. Nie była ckliwa i nie szukała taniej sensacji, ale nie chciała być bezczynnym świadkiem kolejnej masakry czy kolejnego ludobójstwa.
Jej naoczne relacje z Syrii nadawane były w CNN, BBC, CBC i dziesiątki innych stacji tv.
W Timorze Wschodnim w 1999 roku, kiedy indonezyjskie wojsko otoczyło i zamknęło w Dili 1500 uchodzców, ONZ i swiat pozostawiły uchodźców na pastwę losu. Marie Colvin i dwie inne dziennikarki pozostały w Dili oburzone bezczynnością świata i ONZ. Ostatecznie, dzięki odwadze dziennikarek i ich korespondencjom, siły indonezyjskie pozwoliły opuścić Dili uchodźcom.
W Holms razem z Marie zginął 28 letni francuski fotoreporter Remi Ochlik, uważany za jeden z największych talentów nowej generacji fotografow-reporterów.
W zeszłym miesiącu zdobył nagrodę World Press Photo za fotoreportaz z libijskiego powstania. Ochlik zawsze chciał być fotografem wojennym. Jako 20 letni student fotografii wyjechał na Haiti w 2004 r. i udokumentowal zamieszki i krwawy konflikt podczas upadku prezydenta Jean-Bertrand Aristide. Zdobył prestiżową nagrodę dla młodych dziennikarzy, a później założył własną agencję fotograficzną, Prasa IP3. W 2008 byl w objętej wojna Demokratycznej Republice Konga, a w 2010 roku wrócił na Haiti w celu udokumentowania epidemii cholery.
W 2011 roku byl fotoreporterem w Tunezji, Egipcie i Libii, publikując swoje fotoreportarze w Paris Match, Le Monde, Time i The Wall Street Journal. W grudniu ubiegłego roku jego prace z arabskiej wiosny zdobyły główną nagrodę w Lille.
Jean-François Leroy, dyrektor głównego francuskiego międzynarodowego festiwalu fotografii prasowej, powiedzial o wczesnych pracach Ochlika z Haiti: "Ktoś pokazał mi te prace… Były przerazajaco piękne, silnie poruszaly. nie wiedziałem kto jest autorem, zapytałem i powiedziano mi, ze nazywa się Remi Ochlik i ma 20 lat., Pracował sam, jak kazdy wielki facet. Proszę bardzo. Reportaż nie jest martwy ".
Ochlik powiedział o swojej pracy: "Spodziewałem się zobaczyć straszne rzeczy Tak, bałem się.".
Alfred de Montesquiou, dziennikarz Paris Match, który powrócił z Syrii kilka dni temu powiedział, że Ochlik przeslal mu email " Właśnie przybył do Homs, byla noc, sytuacja wydaje się być bardzo napięta i desperacka. Syryjska armia ostrzeliwuje miasto ogniem artyleryjskim w tej chwili, a sytuacja jeszcze się pogorszy, zgodnie z tym co rebelianci mowia. Będę was informować ".
Nie uslyszymy i nie przeczytamy pelnych pasji i empatii korespondencji Marie Colvin i nie zobaczymy nowych pieknych i wstrzasajacych fotoreportazy Remi Ochlika.
Żyli i umierali robiąc to, co kochali najbardziej – walcząc o to, aby swiat poznał prawdę. To byl ich sposob na zycie – kochac prawde i kochac to co sie robi.
Ich chwalebne wysiłki i dzialania podkreślaja dobitnie znaczenie wolności slowa, które dla milionow jest ludzi na ziemi jest tylko marzeniem, a dla innych nie ma zwyczajnie znaczenia. Pozostaje tylko wierzyc, ze ich smierc nie poszla na marne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1813 odsłon
Komentarze
Re: ŚMIERĆ ZA PRAWDĘ
23 Lutego, 2012 - 20:58
Prosze nie siac propagandy,opierajac sie na zydowskich stacjach TV jak CNN,BBC,etc.
Polecam wiecej zrodel niezaleznych.
http://www.prisonplanet.pl/polityka/syryjskie_powstanie,p827032735
someone
someone
23 Lutego, 2012 - 21:26
Nie ma powodu pomijac zaslug korespondentow wojennych dlatego, ze ich reportarze pokazuja "zydowskie stacje" Fakty sa faktami, a prawda prawda bez wzgledu na to gdzie sa podawane. Akurat Marie Colvin i Remi Ochlik nie pracowali dla tych stacji, a korzystaly one z ich informacji, a moja notka nie opiera sie na ich info. Ponadto bez wzgledu na to czy podane w Twoim linku informacje sa "niezalezne i prawdziwe" - nie zmienia to wymiaru tragedii i cierpien ludnosci - zwyklych zjadaczy chleba wciagnietych w rozgrywki polityczne w Waszyngtonie, Moskwie czy Rijad. A te prawde o tragedii takich ludzi pokazywala Cilvin i Ochlik. I za to nalezy im sie nasza wdziecznosc.
faxe
faxe
23 Lutego, 2012 - 21:55
Marie Colvin i Remi Ochlik pracowali dla New York Times,a Marie mieszkala w Jerusalem 7 lat wraz mezem Peterem Bishopem.Prosze poczytac wiecej na ten temat,a dowiesz sie do kogo nalezy ta gazeta i nie tylko.Owszem,szkoda kazdego zycia ludzkiego.Jednak wiele osob decyduje sie na taki rodzaj pracy,a to zwiazane jest z pewnym ryzykiem.
Nie jest jeszcze pewne,czy nie zgineli tam przypadkowo jak Waldemar Milewicz w Iraku.
Pozdrawiam.
someone
someone
23 Lutego, 2012 - 23:08
Nie jest to istotne dla tezy mojej notki, ale Ochlik byl wolnym strzelcem, mial swoja wlasna firme, a Colvin pracowala dla brytyjskiego Sunday Times. Media na calym swiecie, rowniez i w Polsce naleza w wiekszosci do Zydow. Czy to cos zmienia w tym co napisalam? Czy jezeli zgineli przypadkowo zmienia cos w tym co napisalam?
faxe
Antykultura.
24 Lutego, 2012 - 00:06
Taka pani "korespondentka wojenna" to produkt swoistej antykultury; w myśl jej zasad, kobieta ma zajmować wszelkie miejsca w społeczeństwie, dostępne do tej pory tylko dla mężczyzn i nie wolno jej nawet pomyśleć, aby być matką, żoną i gospodynią domową. A fe, dlatego już od przedszkola tresuje się dziewczynki w tym duchu. To taki jeden z elementów "cywilizacji śmierci", o której wspominał często Jan Paweł II.
A co do śmierci owej dwójki korespondentów - może zabiły ich siły rządowe, może rebelianci (pardon - "bezbronni cywile"). Tak jak trzy lata temu w Iranie - tamtejszą "Jankę Wiśniewską" (cholera, znowu ta poprawność polityczna), ową studentkę (no proszę, jednak po rządami ajatollachów kobiety mogą zdobywać wyższe wykształcenie) zabił jeden z uczestników demonstracji, aby podgrzać atmosferę buntu.
robin
24 Lutego, 2012 - 03:58
Robinie,
I skad te wiadomosci, ze byla produktem "swoistej antykultury" ? Uwazam te twierdzenia, za niczym niepoparte niezdrowe domniemania. A Remi Ochlik? Czy tez nawet nie pomyslal aby byc matka, zona czy gospodynia domowa ? No popatrz robinie jaki produkt 'swoistej antykultury"
Myslenie wiekszosci w tym kraju - bez wzgledu na poglady polityczne, czy to skrajnie prawicowe, prawicowe, centrowe, lewackie czy skrajnie lewackie zawsze jest przewidywalne - 'tunel vision i " zaprowadzilo to Polakow na skraj przepasci. Jezeli to sie nie zmieni jest pewne jak w banku, ze nastepny krok bedzie do przodu.
Pozdrawiam
faxe
Re: ŚMIERĆ ZA PRAWDĘ
24 Lutego, 2012 - 09:02
A pewny jesteś, że ta rakieta, czy bomba, została wystrzelona przez "siły rządowe", bo ja bym na prawdziwość tej informacji zbyt dużych pieniędzy nie postawił.
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Pozostaje tylko wierzyć...
24 Lutego, 2012 - 10:10
..że ich śmierć nie poszła na marne"
No,nie poszła,skoro: "Oburzony Prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedział, że era Assada musi się skończyć."
To i tak o wiele taniej niż rozwalenie WTC.