Jak to z dworem było i jak jest ?
Zapraszam do lektury wybranych rozdziałów pracy mojego przyjaciela, etnologa i gitarzysty bluesowego Artura Baziora pt. "Zabytkowe Dwory w Małopolsce
na rynku nieruchomości".
( za zgodą autora umieszczam - opracowanie jwp ).
Jest to kolejny fachowy głos w jakże ważnej i aktualnej sprawie. I stanowi uzupełnienie wpisu SGosi Gdzie te polskie dworki? i dyskusji jaka pod nim trwa.
Całość pracy - link -
Zabytkowe Dwory w Małopolsce na rynku nieruchomości.
WSTĘP
Zajmując się dworami i zespołami dworsko - parkowymi nie sposób nie odnieść się do ich pozamaterialnych wartości. Przede wszystkim są to nieruchomości zabytkowe. Pojęcie to odwołuje się do naszego przekonania że zabytki stanowią wartość samą w sobie która w hierarchii ważności stawia je na najwyższym miejscu, a ten ich szczególny status sankcjonowany jest społecznie przez prawo określające sposoby obchodzenia się z nimi.
Pierwszą część niniejszej pracy poświęcam omówieniu znaczeń jakie nosi w sobie nieruchomość zabytkowa, sposobom w które te niematerialne treści transponują się na wartość materialną a w końcu przekładają się realną cenę. Pomocna w tym przypadku wydawała się teoria Michaela Thompsona przedstawiająca proces w wyniku którego zużyte i bezużyteczne przedmioty (w tym także nieruchomości) zyskują nową funkcję i w sposób trwały zyskują na wartości.
W drugiej części zajmuję się tematyką ochrony zabytków. Na przestrzeni ostatnich trzech stuleci, to znaczy odkąd działania na rzecz ochrony zabytków były podejmowane, zmieniał się zarówno zakres znaczeniowy słowa „zabytek”, jak i wachlarz metod stosowanych w tym celu. Polskie doświadczenia w tym zakresie mają swoją własną specyfikę która znajduje odzwierciedlenie w nieco odmiennym sposobie podejścia do problemu, a w sposób praktyczny widoczna jest w tworzonych w Polsce przepisach prawnych i w codziennej praktyce ochrony zabytków.
Następnie przechodzę do omówienia historii dworu polskiego nie tylko jako szczególnej formy architektonicznej rezydencji ziemiańskiej, ale także znaczeń jakie przez stulecia były mu nadawane. To one zdecydowały o wyjątkowej trwałości dworu w polskim krajobrazie i obyczajowości. W czasach obecnych, pomimo praktycznie całkowitej zagłady dworów polskich jaka miała miejsce przez całe dziesięciolecia po drugiej wojnie światowej, powracają ocalone przez polską kulturę i tradycję wzory myślenia wiążące dwór z prestiżem, pozycją społeczną i swojskością.
W kolejnej części przedstawiam stan w jakim znajdują się niektóre dwory i zespoły dworsko - parkowe na terenie Małopolski. Jest to przegląd nieruchomości w różnym stanie technicznym i prawnym które zostały szczególnie boleśnie doświadczone przez zmiany systemu społeczno – politycznego po 1945 roku. Kolejna zmiana mająca miejsce po 1989 przynosi nowe problemy związane z transferem praw własności do dworów, zmianą funkcji i ich dostosowaniem do działalności komercyjnej.
W końcu przedstawiam kilka ofert sprzedaży dotyczących małopolskich dworów a także opis jednego z rozstrzygniętych przetargów na zbycie zabytkowego zespołu dworsko – parkowego.
Tematyka którą się zająłem jest tak rozległa i wielowątkowa że mogę traktować tą pracę jedynie jako zarys interesującego problemu któremu chciałbym się przyglądać także w przyszłości.
HISTORIA I TERAŹNIEJSZOŚĆ, TEORIA I PRAKTYKA OCHRONY ZABYTKÓW
Całość pracy - link -
Zabytkowe Dwory w Małopolsce na rynku nieruchomości.
DWÓR POLSKI - RYS HISTORYCZNY
Dwór, dworek szlachecki to budowle które od ponad trzystu lat wrastały w krajobraz ziem polskich wzbogacając się z czasem w znaczenia, bez których trudno było by opisać ich fenomen i miejsce w naszej kulturze i tradycji. Liczne odniesienia do dworu i stylu życia jego mieszkańców w polskiej literaturze, malarstwie, filmie i architekturze tworzyły jego swoistą mitologię.
Mówiąc o dworze polskim mamy zazwyczaj na myśli budowlę parterową z rozłożystym czterospadowym, wysokim, łamanym dachem pokrytym gontem, ścianach wykonanych z drewna modrzewiowego lub murowanych lecz koniecznie bielonych. Od frontu taki modelowy dworek winien posiadać kolumnowy ganek zwieńczony klasycyzującym trójkątnym frontonem w którym umieszczony był herb właściciela domostwa. Do otoczonego parkiem dworu wiodła aleja kończąca się kolistym podjazdem z kwiatowym gazonem pośrodku.
Oczywiście od połowy XVII wieku, to jest od czasu kiedy możemy prześledzić ewolucję tej formy architektonicznej, dwór zmieniał swój wygląd, ulegając presji mód obowiązujących stylów i sposobów konstrukcji budynków. Jak pisał Zygmunt Gloger „ (...) dwór staropolski (...) nie był nigdy od razu gotów i dlatego ani z góry pomyślanej architektury ani zamkniętej organicznej niejako atykulacyi posiadać nie mógł. Stawał się powoli, robił się, rósł, aż stał się i urósł w pełnię. Miał też swoją biografię, jak człowiek, a ta historia jego życia czytała się w jego przystawkach, dobudówkach i przebudówkach. Nie był prędzej skończenie gotów zanim nie zmieścił w swych ścianach trzech pokoleń. Dziad go zaczął, wnuk dopiero ukończył (...)Nie miał też dwór staropolski prawie nigdy architektonicznej jedności, musiał być do pewnego stopnia architektonicznym aglomeratem, ale improwizowanym układem swoich mas i członków nabierał malowniczości, a że był szczerym wyrazem życia, potrzeby, obyczaju, smaku kilku pokoleń – miał charakter” 1)
Trzeba jednak przyznać że jako specyficzny dla ziem polskich typ architektoniczny rezydencji ziemiańskiej, dwór przetrwał w miarę niezmienionej formie aż do drugiej wojny światowej, a w bliższej nam współczesności stanowi wzór dla bardziej lub mniej udanych realizacji nawiązujących do tego „uświęconego” przez tradycję archetypu.
Pojawienie się dworu jako typu posiadłości średnioszlacheckiej wiąże się ze zmianami gospodarownia, a co za tym idzie sposobu życia tej warstwy społecznej. Wraz z długimi latami prosperity i względnego spokoju politycznego w XVI i pierwszej poł. XVII wieku nastąpił wzrost zamożności szlachty, i zmiana sposobu samookreślenia – miejsce dotychczasowych cnót rycerskich powoli w etosie szlachty zaczęły zajmować wartości ziemiańskie związane z ideałami sarmackimi podkreślającymi przywiązanie do rodzimych tradycji, do ziemi, rodziny i niechęć do nowinek płynących ze świata. Dwór stanowił gospodarstwo prawie samowystarczalne - miniaturę ówczesnej gospodarki. Wszystko co niezbędne produkowano na miejscu; żywność, płótno, leki, meble, piwo, beczki etc. Na zewnątrz kupowano praktycznie wyłącznie przedmioty zbytku oraz te których wytworzenie leżało poza możliwościami służby. W szerszym więc tego słowa znaczeniu dwór nie oznaczał tylko domostwa właścicieli w takim przypadku zwanej „domem pańskim” ale cały zespół budynków pomocniczych, zabudowań folwarcznych, lamusów, spichlerzy, pomieszczeń dla służby.
Do połowy XVII wieku, kiedy to dwory szlacheckie zaczęły zmieniać swój charakter na rezydencjonalny, podstawową funkcją determinującą ich formę była funkcja obronna. Dwory takie znane są pod różnymi nazwami, w zależności od kształtu i wielkości.
Możemy więc mówić o „wieży”, „kamienicy”, „domu”, „fortalicji” czy o zaimportowanym z terenów Węgier określeniu „kasztel”.
Dwór obronny stanowił samodzielną, kamienną lub murowaną budowlę o cechach warownych, nieregularnej zabudowie z usytuowanym w części centralnej tzw. domem wielkim. Czasami przybierał formę kilku budynków otoczonych częstokołem (parkanem), basztami (bojnicami) i bramą w której lokowano pomieszczenie dla straży (samborz). Całość lokowana była na wzgórzach lub w zakolach rzek. W wieku XVI i aż do połowy następnego dom wielki przybrał formę zwartej, zazwyczaj piętrowej budowli rozplanowanej na rzucie prostokąta, z sienią na jednej ze ścian i basztami – alkierzami (od jednej do czterech) w narożach.
Całości dopełniał dach pogrążony osłonięty renesansową attyką lub dach czterospadowy, oraz świadczące o funkcji obronnej nieregularnie rozstawione otwory strzelnicze. Tylko kilkadziesiąt tego typu dworów doczekało w różnym stanie zachowania do naszych czasów. Do najciekawszych z nich należą dwory w Oporowie koło Kutna, a także znajdujące się na terenie Małopolski obiekty w Dębnie, Szymbarku koło Nowego Sącza i najstarszy z nich, pochodzący z początku XV wieku dwór w Wieruszycach koło Bochni.
dwór obronny w Szymbarku
Opisane wcześniej uwarunkowania spowodowały że funkcje obronne dworu zaczęły ustępować innym potrzebom, takim jak komfort zamieszkiwania, podkreślenie prestiżu właściciela domostwa, wartości estetyczne. XIX–wieczny, wciąż jeszcze słyszany gdzieniegdzie romantyczny mit odwiecznej, rodzimej, prapolskiej genezy dworu ziemiańskiego mającego jakoby pierwowzór w chłopskich chałupach nie znajduje odzwierciedlenia w faktach historycznych. Prawzorzec tego uważanego za typowo polski model architektoniczny nie kryje się w pomroce „prasłowiańskich” dziejów. Jego powstanie daje się łatwo i precyzyjnie ustalić, chociaż w praktyce wykorzystywano także doświadczenia i tradycje wcześniejszych form budowli z terenów Polski, zwłaszcza jeżeli chodzi o rolę drewna jako podstawowego materiału konstrukcyjnego.
Dwór jako typ architektoniczny został zaimplantowany w Polsce, w drugiej połowie XVII wieku w środowisku warszawskim przy udziale cudzoziemskich architektów działających wówczas w Polsce. Podobne drewniane budowle powstawały już od końca XVI wieku w całej północno-wschodniej Europie; w Szwecji, Prusach na Pomorzu i stanowiły typ nowoczesnej w tamtych czasach rezydencji, silnej gospodarczo warstwy szlacheckiej. Były one, dzięki użyciu drewna jako budulca, przystosowaną do warunków klimatycznych wersją zachodnioeuropejskich casa di villa – modnych rezydencji wiejskich.
Początkowo także i w Polsce były budowlami elitarnymi przeznaczonymi dla królów czy senatorów co dla szlachty stanowiło
wzór do naśladowania. Jednak nie moda tylko była podstawowym powodem spopularyzowania tego typu budowli wśród szerokich warstw średniej a później także w uboższej wersji nawet wśród szlachty zagrodowej. Gdyby tak było nie przetrwały by dwory jako wciąż reprodukowany model budowlany następnych 200 lat w stanie niemalże niezmienionym. Działo się tak gdyż; „ Parterowa, drewniana lub rzadziej murowana konstrukcja, której ściśle osiowe i symetryczne układy planistyczne dawały się w razie potrzeby rozwijać lub redukować, była łatwa w budowie, tania i wygodna do mieszkania. Dwór odpowiadał więc z jednej strony lokalnej praktyce budowlanej i możliwościom szlacheckiego inwestora, z drugiej zaś wiązał go z ówczesną obyczajowością szlachecką (...) Popularność nowego modelu wyrastała więc z samej istoty kultury szlacheckiej – kultury rustykalnej, tak chętnie odwołującej się do biblijnego archetypu patriarchalnego, spokojnego i dostatniego życia na roli”. 2)
Wkrótce zaczynają powstawać poradniki i wzorniki budowlane. Biorąc pod uwagę fakt że działo się to po wojnach szwedzkich i kozackich które na ziemiach Rzeczpospolitej pozostawiły wiele zniszczeń pozycje te cieszyły się dużym powodzeniem przyczyniając się do zmiany architektonicznego krajobrazu kraju. Szacuje się że w niedługim czasie powstało nawet kilkadziesiąt tysięcy drewnianych dworów i była to skala wyróżniająca Polskę na tle ówczesnej Europy.
Najbardziej znanym traktatem architektonicznym omawianej epoki była wydana w 1659 roku „ Krótka nauka budownicza dworów, pałaców, zamków podług nieba i obyczaju polskiego” której autorstwo przypisuje się senatorowi Łukaszowi Opalińskiemu. Zwraca uwagę bardzo konkretny język tej pracy świadczący o praktycznym zmyśle tak autora jak i zapewne korzystających z jego rad czytelników.
„ Dwór nazywam o jednym piętrze budynek albo z drzewa albo z muru. Ale życzyłbym, aby z muru, albowiem trwałość i przeciwko ogniowi, bezpieczeństwo i nie tak częsty koszt na poprawę, więc i nie tak wielka spęza jakoby kto rozumiał, te wszystkie uwagi mur zalecają (...) te o jednym piętrze budynki, zwłaszcza murowane, mają swój wczas osobliwy z wielu przyczyn. Naprzód stąd że gdy nikt ani nade mną ani pode mną nie mieszka, żaden nic nie kołace i pod nos nie kurzy. Druga że przestronne mogą być takie budynki, bo co bym miał na drugie piętro łożyć materyi dam na przestronność. Zwłaszcza że ścian nie potrzeba tak miąższych jak do dwoiego piętra. Trzecia że trwałe i do ruiny nie tak prędkie. Czwarta że łacnej inwencjej nie trzeba wschodów wymyślać, które wielką trudność zwykły czynić (...)”
Autor wymienia także trzy cechy jakimi winien wyróżniać się dobrze wykonany budynek. Po pierwsze winien mieć „ moc i gruntową trwałość” , po drugie „wczas i wygodę” a dopiero na końcu
„kształt i piękny pozór”, zaznaczając że „ dwie pierwsze koniecznie zachować potrzeba, trzecią ile być może”. 3)
Wśród fachowych zaleceń kierowanych do szlacheckich inwestorów było powszechnie stosowane w praktyce orientowanie budynku dworu „ na godzinę jedenastą”. Chodziło o to aby front budynku dostawał pełnię oświetlenia słonecznego właśnie na godzinę przed południem, tak by także pokoje usytuowane od północnej strony mogły choćby przez chwilę być eksponowane bezpośrednio na promienie słońca.
Charakterystycznym elementem bryły XVIII wiecznego dworu szlacheckiego były najczęściej stylizowane barokowo
narożne przybudówki zwane alkierzami. Budowane na rzucie kwadratu lub prostokąta przykrywane były osobnym dachem czterospadowym, namiotowym czy kopulastym co stanowiło malowniczy, rodzimy wkład do architektury dworu. Sądzi się że alkierze były dalekim echem narożnych baszt stosowanych w gotyckich i renesansowych dworach obronnych. Niewiele już takich dworów alkierzowych dotrwało do naszych czasów w małopolsce takie obiekty możemy znaleźć w Świdniku i Wielogłowach.
dwór alkierzowy w Czarnożyłach
Koniec XVIII wieku i początek wieku XIX, to czas narastających różnic majątkowych i światopoglądowych w łonie samej warstwy szlacheckiej. Z jednej strony powstawała silniejsza ekonomicznie, zeuropeizowana, kosmopolityczna arystokracja czy też ziemiaństwo, z drugiej tzw. średnio- niższa szlachta na którą składały się uboższe, spauperyzowane warstwy szlacheckie z ich staromodną, prowincjonalną obyczajowością określaną przez ówczesnych publicystów mianem „ parafiańszczyzny”. W istocie próbowali oni pomimo wielkich zmian gospodarczych i politycznych w Europie i Rzeczypospolitej podtrzymać etos sarmacki, spełniający się w trwaniu, w tradycji „ojczyzny prywatnej” usiłujący ocalić mit swojskiej, wiejskiej krainy szczęśliwej – Arkadii.
To zróżnicowanie znalazło swój wyraz w budownictwie i terminologii. Reprezentacyjne rezydencje o wyższej klasie artystycznej zwano dworem lub pałacem natomiast mniejsze domostwa zubożałej szlachty zwano „dworkami”.
XIX wiek to na ziemiach polskich czas rozbiorów, braku własnej państwowości. Wtedy to nasilił się proces mityzacji dworu jako bezpiecznego odległego i oddzielonego od spraw świata domu prywatnego w którym realizowany jest samowystarczalny, patriarchalny i rodzinny model życia. Takie idylliczne miejsce kojarzone było z polskością, z przetrwaniem narodu mogącemu w ten sposób kultywować swoje tradycje. Temat dworu szlacheckiego przewija się od tamtego czasu przez całą kulturę polską stanowiąc punkt odniesienia dla licznych dzieł literackich, historiozoficznych, publicystycznych budujących wizje historii i przyszłości Polski.
Omawiany okres to dla dworu polskiego czas ostatecznego ustalenia znanej po dziś dzień klasycystycznej frontonu budynku, stopniowa zmiana stosowanego budulca – drewno, najczęściej modrzewiowe zastępowane jest przy budowie ścian przez trwalszą cegłę, i uformowanie się najbliższego otoczenia dworu poprzez zakładanie parków w stylu angielsko – chińskim (krajobrazowym) i arkadyjskim (romantycznym).
Dwór w Śledziejowicach
Parki i ogrody służyły celom tak reprezentacyjnym jak i użytecznym. Długa aleja lipowa lub grabowa zakończona okrągłym, wysadzonym kwiatami podjazdem przed wejściem do budynku, stanowi odwzorowanie znanego z barokowych pałaców coeur d’honnor. Sam park podzielony był za pomocą alejek i ścieżek na autonomiczne kwatery ograniczane drzewami czy krzewami bukszpanu. Wewnątrz kwater spotkać można było różne rośliny ozdobne, rzadkie krzewy, kompozycje kwiatowe a także rośliny o charakterze użytkowym; zioła, warzywa a nawet chmiel i fasolę. Wewnątrz kwater stawiano altany, pergole. Reprezentacyjny charakter parku podkreślały kamienne elementy małej architektury kolumny, rzeźby, ławki i stoły, rzeźby czy kapliczki. W przydworskim parku znaleźć można było także oczka wodne, fontanny a nawet stawy tworzące większe kompozycje krajobrazowe.
Użytkowa część ogrodu znajdowała się zazwyczaj z tylnej części elewacji dworu w pewnym od niego oddaleniu. Sadzono tam drzewa owocowe – śliwy, grusze, jabłonie, wiśnie, czereśnie a w południowych regionach kraju także morele, brzoskwinie, orzech włoski, dodawano także krzewy porzeczek, agrestu. Ogród miał także część warzywną i tę w której hodowano zioła, spotkać można było także pasiekę dla której drzewa lipowe, sad i kwiaty stanowiły naturalne zaplecze.
Druga połowa XIX wieku w historii dworów polskich to pojawienie się wpływów najróżniejszych stylów historycznych znanych z architektury miejskiej tamtego czasu. Powszechne stosowanie cegły w budownictwie pozwoliło na swobodniejsze kształtowanie bryły budynków. Powstają wiejskie rezydencje w stylach; neogotyckim, neorenesansowym, neobarokowym, mauretańskim a także projekty eklektyczne stanowiące melanż różnych stylów architektonicznych.
Do przykładów tego typu budowli na terenie Małopolski możemy zaliczyć pałace w Porębie Wielkiej, Zagórzanach, Osieku a także „zameczek” w Młoszowej czy neogotycką willę w Piekarach.
willa w Piekarach
Drugim nurtem dającym się zaobserwować od połowy XIX wieku były próby stworzenia przez architektów projektów wiejskiej rezydencji godzącej tradycjonalizm i „rodzimość” z pozytywistycznymi potrzebami postępu cywilizacyjnego i wprowadzaniem nowych rozwiązań technicznych zgodnych z duchem współczesności. Budowle takie, przybierające kształt dworu - willi powstawały w oparciu o typowe projekty publikowane w popularnych pismach rolniczych i technicznych. Pod koniec XIX wieku w polskich środowiskach intelektualnych rodzi się dyskusja na temat stylu narodowego w sztuce a poruszano w niej także kwestie związane z architekturą. Ważnym wkładem do tej dyskusji była wydana przez Zygmunta Czartoryskiego broszura z 1896 roku „ O stylu krajowym w budownictwie wiejskim”. Starano się stworzyć nowy styl który byłby podsumowaniem wszystkich cech jak mniemano typowo polskich tutaj też szukano linii ewolucji stylistycznej wiodącej od chłopskiej chaty do typowego polskiego dworu. Styl „dworkowy” wypracowano jako kompromis między angielskimi koncepcjami domów wiejskich cottage a potrzebą swojskości. Swoją niebywałą popularność w okresie od początku XX wieku aż do drugiej wojny światowej zawdzięczał faktowi że godził wiele różnych, przeciwstawnych czasami dążeń projektantów i odpowiadał na potrzeby odbiorcy, który zazwyczaj przedkłada zaspokojenie poczucia tożsamości nad wartość takiej czy innej koncepcji artystycznej.
Cała kilkusetletnia historia dworu polskiego, rozumianego nie tylko jako forma architektoniczna ale także jako związana z nią obyczajowość i styl życia miała swój kres. Był nim dekret o reformie rolnej z dnia 6 września 1944 roku, a także rozporządzenie wykonawcze ministra rolnictwa i reform rolnych. Po wcześniejszych grabieżczych i niszczycielskich działaniach przechodzącej na zachód Armii Czerwonej, dekret o reformie rolnej przypieczętował zagładę dworów szlacheckich. Zgodnie z jego postanowieniami wywłaszczono i usunięto siłą właścicieli majątków obejmujących powyżej 50 hektarów ziemi (w praktyce tej reguły nie przestrzegano). Właściciele mieli zakaz osiedlania się w odległości mniejszej niż 30 km od swojej dawnej siedziby. Natychmiastowej nacjonalizacji uległy wszystkie siedziby ziemiańskie, dwory i pałace oraz tereny parkowo – ogrodowe, nieraz o znacznej wartości zabytkowej. Około dwudziestu tysięcy nieruchomości wraz z wyposażeniem znalazło się w posiadaniu państwa, bez jakiejkolwiek koncepcji ich zagospodarowania. Większość ziemi trafiła do Państwowych Gospodarstw Rolnych. Opuszczone zespoły dworskie, rozgrabione i zdewastowane, w początkowym okresie rzadko były użytkowane. Zagospodarowywanie budynków dworskich na potrzeby szkół, biur spółdzielni produkcyjnych czy PGR-ów, placówek leczniczych rozpoczęło się dopiero ok. roku 1948. Część z nich – nie remontowana, zaniedbana, opuszczona po kilku latach użytkowania – zniknęła bezpowrotnie, część została tak gruntownie przebudowana, że zatraciła zupełnie charakter stylowy. Niektóre rozebrano już na wstępie jako „relikt obszarnictwa i wrogiego ustroju”.
wnętrze dworu w Łąkcie Górnej przed sprzedażą prywatnemu właścicielowi
Jak wspomniałem powyżej, szacuje się że przed 1939 rokiem w ówczesnych granicach Rzeczpospolitej Polskiej istniało ok. 20 tysięcy siedzib ziemiańskich, w tym 16 tys. dworów i pałaców. Z tej liczby około 4 tysięcy pozostało po wojnie poza granicami Polski na terenie Związku Radzieckiego. Z szacunkowo wyliczonego stanu około 12 tysięcy tego typu obiektów do dnia dzisiejszego dotrwało 2700 a tylko 160 z nich zachowało walory architektoniczne i historyczne nawiązujące do stanu pierwotnego. Trzeba także nadmienić że ten ocalały 1 % całej substancji zawdzięczamy działalności zapaleńców którzy doceniali rzeczywistą wartość dworów dla krajobrazu i kultury polskiej.
Paradoksalnie zmiany polityczne i gospodarcze ostatnich dwudziestu lat pogorszyły jeszcze stan tych dworów które bądź nie znalazły nabywcy, bądź środki którymi dysponował nie były wystarczające by mogły sprostać wymogom stawianym przed właścicielem obiektu zabytkowego.
Maciej Rydel, autor „Raportu o polskich dworach” dzieli współczesne, ocalałe dwory na siedem grup;”
- dwory, które po 1945 r. ostały się w rękach przedwojennych właścicieli.
dwory, które wróciły po 1989 r. do potomków właścicieli sprzed drugiej wojny światowej
dwory przerobione na muzea lub przeniesione do skansenów (rekonstrukcje)
dwory kupione i odremontowane na prywatne mieszkania przez nowych właścicieli
dwory przemienione w pensjonaty, hotele i ośrodki konferencyjno – szkoleniowe
dwory w rękach samorządowych, gdzie umieszczone są szkoły, przedszkola, domy dziecka, ośrodki zdrowia i domy pomocy społecznej, mieszkania gminne
dwory puste i niezagospodarowane” 4)
Stan tych zabytkowych nieruchomości zależny jest w dużej mierze od formy ich własności. I tak, o ile te znajdujące się w rękach właścicieli prywatnych znajdują się zazwyczaj w niezłym stanie; pełniąc funkcje mieszkalne czy są traktowane jako inwestycja, stają się przedmiotem codziennej troski o ich należyte utrzymanie, to te stanowiące własność skarbu państwa, agencji państwowych czy jednostek samorządu terytorialnego rzadko kiedy mogą liczyć na właściwą opiekę pozwalającą na utrzymanie ich na minimalnym chociaż poziomie. Wiąże się to przede wszystkim z brakiem środków finansowych, i niedostatecznym nadzorem nad ich eksploatacją. Nieruchomości zabytkowe w tym dwory należące do publicznych jednostek organizacyjnych coraz częściej wystawiane są na sprzedaż w drodze przetargu. Upatruje się w tym możliwość znalezienia dla nich inwestora mogącego ocalić je od całkowitej ruiny i zapewnić im późniejsze utrzymanie. Problemem utrudniającym ten kierunek działania jest nie tylko stan techniczny ale także niejasny stan prawny tych nieruchomości. Wciąż niepewne są losy ustawy reprywatyzacyjnej a byli właściciele i ich spadkobiercy mogą w każdej chwili wystąpić o zwrot majątku utraconego przez nich w wyniku naruszenia prawa. Innym obciążeniem obiektów zabytkowych są prawa lokatorskie które nabywali zakwaterowani tam ludzie. W przypadku dworów są to często byli pracownicy PGR-ów, spółdzielni rolniczych wraz z rodzinami.
DWORY W MAŁOPOLSCE - STAN OBECNY
Całość pracy - link -
Zabytkowe Dwory w Małopolsce na rynku nieruchomości.
DWORY MAŁOPOLSKI NA RYNKU NIERUCHOMOŚCI, OFERTY SPRZEDAŻY
Całość pracy - link -
O autentycznej potrzebie stałego odwoływania się do dworów które odcisnęły tak mocne piętno na polskiej tradycji, kulturze, mitologii, świadczyć mogą, z reguły nieudane czy wręcz kiczowate próby ich wskrzeszenia. Przy drogach powstają setki architektonicznych koszmarków stanowiących wariacje na temat dworu polskiego które swą znajomą bryłą mają przyciągać klientów do znajdujących się w nich hoteli, zajazdów, domów weselnych, restauracji. W albumach zawierających projekty domów typowych znajdziemy wiele takich, które wejściowym kolumnowym gankiem z trójkątnym frontonem nie pozostawiają wątpliwości gdzie leżały źródła inspiracji architekta. Wspomniałem że do czasów nam współczesnych dotrwało jedynie 1% ilościowego stanu dworów z roku 1939. W tej pracy pisałem dużo o historii i znaczeniu fenomenu dworu dla polskiej historii, ale ten właśnie „świadomościowy” aspekt, „treść” która wypełniała te nieruchomości stanowiła, z jednej strony o sile pozwalającej im trwać w naszym krajobrazie przez prawie cztery stulecia z drugiej zaś przesądziła o ich upadku i zagładzie po 1945 roku.
Ostatnimi czasy powstaje wiele inicjatyw które mają zapobiec zniszczeniu zagrożonych ruiną i rozbiórką dworów. Jest to na przykład prowadzona od kilku lat przez redakcję dziennika Rzeczpospolita akcja „Ratujmy polskie dwory”, powstają świetnie opracowane strony internetowe jak www.dworymalopolski.pl , www.dwory-polskie.pl , www.fortalicje.viapc.pl , ukazuje się coraz więcej literatury dotyczącej interesującego nas tematu. Wszystkie te działania spotykają się ze sporym, pozytywnym odzewem społecznym.
Być może dopiero teraz ocalałe dwory stają się rzeczywiście dobrami „trwałymi”, tak jak to pojęcie rozumiał Thompson.
I nie grozi im już los jaki był udziałem 99% , jak uważano przez kilka ostatnich dziesięcioleci, „bezwartościowych” ruder.
I przewrotnie po zakończeniu I Rozdział.
NIERUCHOMOŚĆ ZABYTKOWA
Nieruchomości zabytkowe są szczególnym rodzajem dóbr stanowiących nierozerwalny kompleks wartości ekonomicznych i kulturowych. Mając do czynienia z tego typu nieruchomościami musimy pamiętać, że o ich statusie stanowi nie tylko stan prawny czy składnik materialny taki jak; funkcja, wielkość, stan zachowania budynków i ich otoczenia, lecz także obecny w naszej kulturze system wartości który afirmuje pojęcie zabytku jako dobra szczególnie cennego, wymagającego ochrony i będącego źródłem prestiżu dla jego posiadacza.
Jeżeli chodzi o źródłosłów, termin zabytek pochodzi od staropolskiego słowa zabyty co znaczy zapomniany i może być on rozumiany jako określenie znaku przypominającego o zdarzeniach i ludziach z przeszłości. Tym śladem podąża definicja zabytku umieszczona w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami
Według niej zabytkiem nazywamy: rzecz (nieruchomość, np. budynek, cmentarz lub krajobraz kulturowy albo rzecz ruchoma, np. dzieło sztuki użytkowej, obraz, rzeźba, znalezisko archeologiczne - np.artefakt ) lub zespół rzeczy, które są dziełem człowieka lub są związane z jego działalnością i stanowią świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, a które powinny być zachowane ze względu na swoją wartość artystyczną, naukową i historyczną. Obiekty takie wpisane są do rejestru zabytków prowadzonego przez wojewódzkiego konserwatora zabytków i podlegają ochronie prawnej. 1) Widzimy że powyższa definicja określa mianem zabytku przedmiot (np. nieruchomość) powstały w nieokreślonej, raczej odległej przeszłości, będący nośnikiem pewnego rodzaju informacji (naukowej, historycznej) a także wartości artystycznych.
Nieruchomość zabytkowa oprócz formy, bryły budynku, planu architektonicznego nosi w sobie pewną treść 2) – na którą składają się historia obiektu, związani z nim ludzie i wydarzenia,
możliwość obcowania z żywą w tym miejscu historią budującą poczucie tożsamości kulturowej, związków z tradycją, miejscem czy regionem.
Możemy więc wyróżnić kilka kategorii wartości niematerialnych które musimy wziąć pod uwagę zajmując się nieruchomościami zabytkowymi:
wartość historyczna – rozumiana jako pochodna jego wieku
wartość artystyczna – odwołująca się do subiektywnych kryteriów takich jak należące do sfery emocjonalnej „poczucie piękna”
wartość naukowa – zależna od aktualnej naukowej oceny danego obiektu
wartość kulturowa – odnosząca się do znaczenia zabytku dla kultury. 3)
Ważnym czynnikiem stanowiącym o specyfice jest także rzadkość występowania nieruchomości zabytkowych – świadomość że istniejący jego zasób jest bardzo ograniczony i ze względów oczywistych nie może być pomnożony, wszak nie jest możliwe wybudowanie nowych zabytków, co najwyżej współczesnych rekonstrukcji czy obiektów na zabytki stylizowanych które nie niosą jednak treści takich jak historyczne obiekty zabytkowe.
Wszystkie te znaczenia przypisane nieruchomościom zabytkowym mogą skutkować wymiernymi profitami płynącymi z posiadania tego typu dobra. Nabywający nieruchomość zabytkową może mieć różne motywacje i odpowiednio do nich realizować różne korzyści. Nabywając nieruchomość w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych czy jako siedzibę firmy liczy zapewne na podniesienie swego statusu społecznego i prestiżu. Inwestując w nieruchomość zabytkową z myślą o czerpaniu z niej stałych dochodów liczy nie tylko na w miarę bezpieczną lokatę kapitału lecz także może traktować to jako inwestycję w wartości niematerialne. Wartościami niematerialnymi nazywamy zasoby ekonomiczne nie mające postaci fizycznej których wartość jest określona przez prawa i inne przyszłe korzyści przynoszące ich posiadanie. 4)
Nieruchomości zabytkowe jako obiekty niepowtarzalne, tak ze względu na wartości architektoniczne jak i znaczenie historyczne i emocjonalne, mogą stanowić same dla siebie znak firmowy. Na przykładzie inwestycji w branży turystycznej – adaptacji zamków na cele hotelowe czy gastronomiczne Krzysztof Bartuś pisze:
Wartość marki (brand equity) to dodatkowy przychód jaki firma generuje z tytułu używania marki. (...) Dla sprzedawcy (tutaj usług turystycznych) wartość marki to przede wszystkim:
rozpoznawalność dla klienta turysty
charakterystyczne tylko dla tej marki korzyści z zakupu usług hotelowych i gastronomicznych takie jak niepowtarzalna atmosfera, poczucie obcowania z żywą historią, sztuką, tajemnicą.
lojalność klientów - nie zachwieją jej ani wyższa ( w stosunku np. do hoteli niemarkowych, współczesnych ) cena, ani przejściowe trudności firmy (związane z uciążliwymi remontami zabytkowej substancji)
ochrona prawna- możliwość ochrony produktu markowego przed naśladownictwem, podrabianiem. (...)
benefit marki – ta jedyna niepowtarzalna i niepodrabialna wartość, którą kojarzy klient, a wokół której buduje się całą strategię sprzedaży.” 5)
Do tej cechy nieruchomości zabytkowych odnosi się również komentarz do Standardu V.3 dotyczącego wyceny tego typu obiektów. Czytamy w nim że rzeczoznawca majątkowy szacując wartość nieruchomości ; winien(...) uwzględnić pośrednie korzyści niematerialne, niewymierne tzn. korzyści wynikające ze zwiększonego prestiżu właściciela (posiadacza tego typu nieruchomości) utożsamianego jako odpowiednik goodwillu firmy, niewątpliwie podnoszące dochodowość tak rozumianej nieruchomości zabytkowej.6) Często jednak nabywcami nieruchomości zabytkowych są ludzie związani z konkretnym obiektem w sposób sentymentalny. Nieruchomość była niegdyś siedzibą ich rodziny, i motywem przewodnim jest w tym przypadku chęć kontynuowania tradycji i podkreślenia własnej tożsamości. Oczywiście aspekt ekonomiczny, chociaż istotny przed podjęciem decyzji o nabyciu nieruchomości, ma tutaj drugorzędne znaczenie.
Wspomnieć tutaj należy o szczególnej dynamice, która powoduje zmianę naszego postrzegania pewnych klas obiektów, ich „nobilitację”, aprecjację ich wartości w sferze subiektywnej a co za tym idzie, także w obiektywnych kategoriach ekonomicznych i materialnych. Proces w wyniku którego dobra wytwarzane w celu zaspokajania różnych potrzeb życiowych przekształcają się w dobra o szczególnej, najwyższej wartości został opisany w 1979 roku przez Michaela Thompsona i zwany jest „Teorią Śmieci” (Rubbish Theory). Thompson w swojej pracy; Rubbish Theory: The Creation and Destruction of Value 7) wskazywał że wszystkie dobra materialne możemy ze względu na przypisywaną im wartość przydzielić do którejś z trzech postulowanych przez niego kategorii:
nietrwałe (transient) - charakteryzują się przewidywalnym niezbyt długim okresem użyteczności w trakcie którego systematycznie tracą wartość aż do momentu w którym wynosi ona zero a rzecz staje się bezwartościowa
trwałe (durable) – przy nieograniczonym czasie użytkowania ich wartość stale rośnie
śmieci, rzeczy bezużyteczne, bezwartościowe (rubbish) – rzeczy nie należące do dwóch poprzednich kategorii.
Thompson zauważa że kategorie dóbr nietrwałych i trwałych w naszym kręgu kulturowym nie są kategoriami zamkniętymi to znaczy że każda społeczność może zdefiniować a także rozpoznać do której kategorii należy dana rzecz. Opierając się na licznych przykładach z różnych sfer życia formułuje pogląd że jest możliwy transfer obiektu z kategorii „śmieci” do kategorii dóbr trwałych, a także z kategorii „nietrwałe” do „trwałe”, jednakże w tym ostatnim przypadku jedyną drogą jest przejście rzeczy przez pośrednią kategorię –„śmieci”.
W naszym kręgu kulturowym, wchodzące w obieg społeczny - zazwyczaj jest to rynek - dobro posiada pewną wartość, do pewnego stopnia możemy określić jego żywotność i zaliczyć go możemy do kategorii „nietrwałe”. Ten status towarzyszył mu będzie aż do całkowitego zużycia a jego wartość w tym czasie będzie ciągle malała.
Może się zdarzyć że interesująca nas rzecz będzie odsprzedana, remontowana, odnawiana tak że odzyska część swojej poprzedniej wartości, jednakże z czasem i tak stanie się przedmiotem bezwartościowym i przejdzie do kategorii „śmieci”.
Ta zmiana statusu nie następuje w sposób gwałtowny, może trwać dziesiątki lat. Rzecz jest odsuwana stopniowo na margines życia społecznego, nie będąc obiektem codziennego zainteresowania, nie pełniąc swych dawnych funkcji ulega stopniowej degradacji. Ten stan paradoksalnie daje możliwość nadania rzeczy nowych znaczeń które pozwalają na stopniowe ich przesunięcie do kategorii „trwałe”. Dzieje się to zawsze wbrew obowiązującym w danym czasie standardom społecznego odczuwania wartości dóbr, i jest spowodowane subiektywnymi decyzjami jednostek dotyczącymi nadania nowych znaczeń, funkcji i wartości obiektom w społecznym odczuciu bezwartościowym. Jakkolwiek jest to ogólny schemat i w rzeczywistości rzadko występuje w stanie czystym, możemy go jednak odnieść także do nieruchomości i prześledzić jedną z dróg dzięki której nieruchomości uzyskują status zabytków, co ułatwia im stawanie się dobrami z kategorii „trwałych”.
Michael Thompson w swoim eseju „An Anathomy of Rubbish” przytacza przykład domów w Londyńskiej dzielnicy Islington wybudowanych w epoce Wiktoriańskiej i Georgiańskiej z myślą o odsprzedaży na rynku dla klienteli z middle–class. „ Początkowo musiały być postrzegane jako funkcjonalne i warte wydanych na nie pieniędzy. Innymi słowy były „nietrwałe”, i z biegiem lat ich wartość spadała (także dzięki kolejom które ułatwiły dostęp do modnych wiktoriańskich przedmieść). Ostatecznie po pierwszej wojnie światowej, stały się prawie bezwartościowe; były domami czynszowymi, z jednym mieszkaniem dla rodzin z lower-class na każdym piętrze, a opłaty nie pokrywały nawet kosztów niezbędnych napraw. Islington stało się jedną wielką ruderą – całymi akrami prawie bezwartościowych nietrwałych domów. Lecz później, jakieś dziesięć piętnaście lat temu, domy z epoki georgiańskiej stały się nagle ostatnim krzykiem mody, i skłonni do ryzyka przedstawiciele middle-class zaczęli kupować te rudery i odnawiać je nie szczędząc środków. Obecnie, wiele kwartałów jest już całkowicie odnowionych, i stało się przedmiotem ochrony konserwatorskiej. Jest mało prawdopodobne aby domy te kiedyś popadły w ruinę, a to z prostego powodu, dom który dziesięć lat temu kosztował 750 Funtów teraz może być sprzedany za 18 000.(...) Domy z Islington stały się ‘trwałe”
Nakaz ochrony konserwatorskiej (Preservation Order) jest potwierdzeniem że budynek stał się dobrem „trwałym”, a nabycie przez National Trust, czy w przypadku rzeczy ruchomych przez muzeum, stanowi etap końcowy krystalizacji pojęcia dobra„trwałego”. 8)
Także w polskiej rzeczywistości możemy znaleźć przykłady aprecjacji obiektów które przez lata uznawane były za bezużyteczne. Wiele podobnych do nich nieruchomości nie miało szczęścia doczekania czasów w których ich wartość została by doceniona. Przykłady chociażby z terenu Krakowa można by mnożyć, poczynając od dyskusji związanych z wyburzeniem murów miejskich w pierwszym dwudziestoleciu XIX wieku, poprzez zainteresowanie walorami budynków secesyjnych w latach 70-tych i 80-tych XX wieku, na uznaniu potrzeby zachowania XIX wiecznych budowli przemysłowych czy poaustriackich fortyfikacji i urządzeń twierdzy Kraków kończąc.
Zwolennicy likwidacji bezużytecznych naonczas budowli używali argumentów racjonalnych takich jak; utrata przez obiekt pierwotnej funkcji, potrzeba uwolnienia terenów pod nowe inwestycje, możliwość powtórnego wykorzystania budulca czy względy bezpieczeństwa. „ Rozbiórkę murów zakończono około 1820 r. Jeszcze jednak pod koniec XIX w. wyburzono klasztor św. Ducha. Na nic zdały się protesty samego Jana Matejki. Wtedy dopiero mieszkańcy uświadomili sobie w pełni, że miasto na własne życzenie pozbyło się wielu cennych zabytków. Co ciekawe, ci, którzy protestowali, byli zazwyczaj silnie związani z Krakowem, ale nie wywodzili się z jego tradycyjnego mieszczaństwa. Pochodzili ze szlachty, arystokracji i inteligencji. Szersza opinia publiczna nie istniała w dzisiejszym rozumieniu. W Krakowie to była właściwie sprawa kilkudziesięciu osób - urzędników magistrackich, pojedynczych profesorów, księży, wybitniejszych osobistości”. 9)
Po kilkudziesięciu latach do głosu zaczęli więc dochodzić ludzie widzący potrzebę zachowania ocalałych budowli jako świadectwa przeszłości i tradycji narodu. Tak było w XIX wieku. W czasach nam współczesnych możemy obserwować podobne zjawisko, tym razem w odniesieniu do budynków należących do fortyfikacji Twierdzy Kraków wznoszonej przez austriaków w okresie od 1846 roku do I Wojny Światowej. „ Po wojnie ( II Wojnie Światowej. Przyp A.B.) w latach 50-tych bezsensownie zniszczono kilkanaście fortów (...) tłumaczono to tym, że są one (tu cytat z Trybuna Ludów 16.5.1953) „zagrzybione, jest w nich dużo dziur w których ktoś może się przecież zabić, ponadto zaborca wybudował je do tłumienia ruchów niepodległościowych w mieście. A w Warszawie brakuje cegieł do jej odbudowy”. W ten sposób Kraków utracił większość najwartościowszych fortów. (...) Natomiast w latach 70-tych na fali budów pomników Lenina i innych komunistów złomowano większość wież i tarcz pancernych na potrzeby ich odlewania. Od tego czasu do dziś większość fortów trwa opuszczona i nie wykorzystywana. W ostatnim czasie coraz więcej z nich zostaje adoptowanych na różne funkcje.” 10) Poszczególne obiekty Fortu Kraków przekazywane są prywatnym inwestorom którzy planują adaptację ocalałych budynków do nowych funkcji; hotelowo-gastronomicznych, kulturalnych, turystycznych czy handlowych. Forty, już jako obiekty zabytkowe będą przystosowywane do nowych celów zgodnie z zaleceniami nadzoru konserwatorskiego i podobnie jak w przypadku wspomnianych wyżej domów z Londyńskiego Islington zapewne nie grozi im powrót do stanu bezwartościowej rudery.
Przypisy i bibliografia w załączniku.
Całość pracy - link -
Zabytkowe Dwory w Małopolsce na rynku nieruchomości.
A teraz z innej beczki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 15100 odsłon
Komentarze
Dwory i dworki polskie
20 Stycznia, 2012 - 22:26
są świadectwem jednego z elementów naszej kultury narodowej. Dobrze, że temat ten został omówiony pod względem różnych aspektów gdyż czasami wiedza w tym zakresie bywa niepełna.
Myślę, że dobrze byłoby aby temat dworów doczekał się kompleksowych opracowań dla każdego regionu Polski.
Mam bardzo ciekawy album Macieja Andrzeja Zarębskiego "Dwory i pałace w widłach Wisły i Pilicy". Ułożone w porządku alfabetycznym 179 miejscowości z dworami i pałacami zawierają historię poszczególnych budowli i ich stan obecny. Możemy się dowiedzieć wielu interesujących rzeczy, o których nikt nigdzie nie napisał. Przykładem jest chociażby pałac Karskich w Włostowie, w którym w 1918 roku zatrzymał się w drodze do Sandomierza nuncjusz apostolski Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI. Niestety, dawny pałac w stylu renesansowym, zaprojektowany przez Henryka Marconiego straszy dzisiaj ruinami.
Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że to jest nasza żywa historia nie zawarta w żadnych podręcznikach. Niestety, na renowację z reguły nie ma pieniędzy. Tylko tam, gdzie znajdują się imienne muzea, jak w pałacyku w Oblęgorku - Muzeum Henryka Sienkiewicza, całość została znakomicie odrestaurowana i w tej chwili stanowi znakomite miejsce na urządzanie wszelkiego rodzaju konferencji, zjazdów i miejsca do zapoznania się z codziennym życiem naszego wielkiego pisarza gdyż zachowało się wiele jego przedmiotów. Muszę powiedzieć, że będąc tam swego czasu na pewnym panelu dyskusyjnym, byłam pod ogromnym wrażeniem pieczołowitości w odtworzeniu klimatu z czasów, gdy przebywał tam Henryk Sienkiewicz.
A przecież każdy dworek, dwór, czy pałac zawiera w sobie swoją żywą historię, przenosi nas w czasy, które legły u podstaw dalszego kształtowania naszej narodowej tożsamości, jest ściśle związany z polskością. Te miejsca powinny być otaczane szczególną pieczą a niestety, często popadają w ruinę nie do odtworzenia. Mniejsze dwory czy dworki, których właścicielami są prywatne osoby, zostały również odrestaurowane według dawnych wzorów i z pewnością cieszą oko każdego, kto przechodzi, czy przejeżdża obok. Bo one są inne, niepowtarzalne w swojej architekturze, różniące się od dzisiejszej sztampy i tym samym wpadające w oko. Tylko podziwiać.
Pozdrawiam
Szpilka
Szpilka
20 Stycznia, 2012 - 23:29
Witaj,
dziękuję za obszerny komentarz.
To najpiękniejsze -
"...każdy dworek, dwór, czy pałac zawiera w sobie swoją żywą historię, przenosi nas w czasy, które legły u podstaw dalszego kształtowania naszej narodowej tożsamości, jest ściśle związany z polskością. Te miejsca powinny być otaczane szczególną pieczą, a niestety, często popadają w ruinę nie do odtworzenia...".
Bo woli brakuje, gdy za Dworek robią koszmarki architektoniczne budowane na zamówienie nuworyszy, naszych i ze wschodu.
Pozdrawiam Serdecznie
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
atmosfera dworkowa
21 Stycznia, 2012 - 00:31
Ciesze sie z dworkowych wpisow, Pulkowniku.
W zalaczeniu fotka dworu w Doledze pod Tarnowem.
To rzut beretem od Krakowa.
Pojedzcie tam kiedys.
Namawialem do odwiedzenia tego dworko takze Generala z Resortu.
* A propos - Gdzie jest General ?
(nie film, tylko szef Resortu, Parabellum ;)
*Ze swej strony dopowiem tylko, ze szkoda tych naszych utraconych dworkow na Kresach :(
baca.
Baca
21 Stycznia, 2012 - 01:24
Witam na Nocnym Dyżurze,
Resort, nie ten nasz, a sowiecki, szczególną opieką otoczył ostoje polskości. Paląc dwory. O reszcie nie wspomnę.
I tak dla podtrzymania klimatu...
Dwór Dołęga zimą...
A to Dworek Białoprądnicki też zimą...
Pozdrawiamy Serdecznie
Pułkownik i Osobista Asystentka.
Szczególnie okrutna i wyrafinowana jeśli chodzi o przesłuchania z użyciem intelektu.
Ona też dziękuje ci za Kardynała.
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
dworki zima~ :)
21 Stycznia, 2012 - 01:29
* Przezylem u sgosi wpsi zawsze grzecznej Kazi, ktorej nie spodobal sie projekt nowoczesnego, podkrakowskiego dworu. Nazwala go... stodola ! ( dobrze, ze nie obora!).
* A dla Pulkownikowej Kardynal w uscisku ornitoloja.
Akcja - obraczkowanie:
baca.
ornitolog !
21 Stycznia, 2012 - 01:33
Nie ornitoloja tylko ornitologa !
Nie czytam, to co napisalem, stad te literowki.
* A to pani kardynalowa. Nie tak barwna, jak jej pan, ale tez piekna:)
baca.
Baca
21 Stycznia, 2012 - 01:48
To ja...
A to moja Bogata Sikorka...
Pozdrawiamy Różną Porą
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Stawy Milickie - obronny dwor talibow !
21 Stycznia, 2012 - 01:45
A tu masz niespodzianke ze stawow milickich.
Prawdziwy dwor talibow w Rudzie Milickiej:
http://niepoprawni.pl/blog/1566/gdzie-sie-podziewa-prezydent-elekt
baca.
Zmigrod
21 Stycznia, 2012 - 01:58
Pulkowniku,
zobacz jeszcze, jak zadbane sa dwory w Dolinie Bryczy.
Oto fotka ze Zmigrodu (wlasciwie Zmigrodka).
Wiem, ze Ci sie podoba ten Zmigrodek ;)
baca.
Goszcz Rajchenbachow
21 Stycznia, 2012 - 02:07
W Dolinie Baryczy spotkac jeszcze mozna wiele zadbanych dworkow i palacow.
A to najpiekniejsze, polskie juz, jakze zadbane rococo.
Palac Rajchenbachow w Goszczu.
Wiem, ze tez Ci sie podoba ;)
baca.
Baca
21 Stycznia, 2012 - 02:38
Dwór tak, stan nie.
Piękny dalej jest, pomimo bolszewickiej roboty.
A można inaczej...
]]>]]>
Pałac w Krokowie.
Pozdrawiamy na dyżurze.
Bo w piwnicach jęczą okrutnie.
RB
P.S. Byliśmy tam wielokrotnie całym oddziałem.
Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.
@Równa Babka
21 Stycznia, 2012 - 09:42
Pozwól na małą poprawkę: w Krokowej, nie - w Krokowie. Gdzieś tam "straszy" Albert von Krockow, zwany "Szalonym", bo z ulubionymi psem i koniem pochować się kazał ;-)
Pozdrawiam.
TŁ
21 Stycznia, 2012 - 10:07
Dziękuję za czujność, ot taka literówka.
Co nie zmienia faktu, iż byliśmy tam kilka razy.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@jwp
21 Stycznia, 2012 - 10:26
Ty mi @jwp kochany za czujność nie dziękuj, bo jak czekista jakiś się czuję ;-)
Pozdrawiam.
TŁ
21 Stycznia, 2012 - 10:36
Ja tak bardziej w kontekście staropolskiego - Czuj Duch.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Artur B.
21 Stycznia, 2012 - 02:21
Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.
Blue Note ?
21 Stycznia, 2012 - 02:29
To chyba jednak nie w Blue Note, tylko w Rybniku ?
http://www.bluenote.net/newyork/index.shtml
pozdro w rytmie blue note ;)
baca.
Baca
21 Stycznia, 2012 - 02:51
Przeca wiesz, że to Polska bluesowa błękitna nuta.
A u nas jazz i blues króluje. ]]>Polecam Cold Shot - link.]]>
Pozdrawiamy
RB
Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.
Ostatni na dyżurze !
21 Stycznia, 2012 - 03:09
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Aaaaaaaaa, z przyjemnością
21 Stycznia, 2012 - 08:35
Aaaaaaaaa, z przyjemnością posłuchałam mazura ze "Strasznego Dworu" tym bardziej, że ostatnio byłam na "Halce":)
No, no, tyleż ci w Małopolszcze dworów! W każdym razie najbarziej lubie Kurozwęki, bo są tatanki i kotlet z tatanki!
pzdr
Petronela
Petronela
21 Stycznia, 2012 - 10:52
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP piękny album :)
21 Stycznia, 2012 - 11:20
gość z drogi
nie ma tu takiej oceny,ktora by oddała wyraz podziwu i wdzięczności
a więc skromna dycha dla Albumu o Polskich Dworach,dworkach i rodzinnych domach
dawno temu pewna śliczna Dziewczyna siadała do pianina i śpiewała "mały biały Domek co noc mi się śni"
dzisiaj nuci sobie to na pewno w Domu Pana
serdecznie pozdrawiam
i dziekuje za ten Fragment Polskości
ps,kiedyś przemierzając ukrainskie drogi z mężem,od razu umieliśmy
odrożnić Polskie Dworki,od niepolskich
polecam szczególnie pewne magiczne miejsce okolice tzw "Złotej Podkowy"
bajka....
wzruszenie,podziw i smutek,ze zniszczeń
pozdrowienia dla wszystkich zakochanych w Polsce,w Polskim Domu
a SGosi,zdrowia,zdrowia :))))
gość z drogi
Gość z Drogi
21 Stycznia, 2012 - 13:14
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Jwp,witaj,nie zauważyłam Twego pytania :)
21 Stycznia, 2012 - 15:00
gość z drogi
zasłuchana i zapatrzona w cudne obrazy,sikoreczki,TEZ :)
by zakochać się jeszcze bardziej w Naszej Dworskiej architekturze,polecam
"podróż sentymentalną" koniecznie z Najbliższymi i na czele z Żoną,
kilka lat temu będąc na Ukrainie,taką podróż "zaliczyliśmy,korzystając
z trochę większego zapasu czasu,niż bywało poprzednio...
OKOLICE Lwowa,plus pasjonat,czyli
Ukrainski Przyjaciel z Zoną, z wykształcenia historyczką,doskonale znający
nasze sentymenty...:)
poprowadzili nas wyjątkową trasą,pamiętam Olesko,miejsce rodowe Króla Jana III
Sobieskiego,
niestety "nie spodobaliśmy sie urzędującym,bo nie wpuścili nas do środka,nie spodobał się chyba nasz kochany "japonczyk" dzielnie pokonujący
bezdroża ukrainskie pełne pyłu,błota i Zapachu Historii :)
i tej" gryki jak śnieg białej i miodem" pachnących pól....i pszczół...
ach cudne podróże...
był Pałac należący do Jana III Sobieski w Złoczowie,był też po drodze zamek zbudowany w VIII w ,należący do rodu Koniecpolskich,Sanguszków,zamieniony na sanatorium dla chorych na grużlicę,ale już wtedy nieczynny
i Park i okolice ...baśń,baśń...i duchy naszych przodków....i groby,tablice mijane po drodze i polskie nazwiska,zatarte,ale jeszcze do odczytania,zniczy nam zabrakło,więc świece zostawialiśmy na tych ukraińskich ścieżkach i drogach
serd pozdrawiam ,uściski dla Muzy
i namawiam
wybierzcie się w taka podróż,ale na własny szcziot,a nie w zorganizowanej wyciecze...
ciekawe,czy jeszcze funkcjonują DAJE i "pokutka"
re sikorek,właśnie taka cudna siedzi na słonince...:)
a ja słucham Noce i Dnie i ten walc....:))))
gość z drogi
w VIII wieku ?
21 Stycznia, 2012 - 15:54
gosc z drogi:
/.../ był też po drodze zamek zbudowany w VIII w ,należący do rodu Koniecpolskich,Sanguszków,zamieniony na sanatorium dla chorych na grużlicę,ale już wtedy nieczynny ...
____________
Witaj,
bylas chyba w Podhorcach ?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_w_Podhorcach
W naszym najpiekniejszym zamku na Kresach.
Ale nie wybudowano go w VIII czy XVIII wieku, tylko w 1. polowie XVII wieku.
Dzieki temu, ze bylo tam sanatorium, zamek (raczej palac (w fortecy)) jeszcze stoi. Ale jego stam techniczny nie jest najlepszy.
Gdybym mogl, przenioslbym go do Polski !
baca.
Baco kochany,dzięki stokrotne :) zgubiłam dychę,czyli X
21 Stycznia, 2012 - 16:02
gość z drogi
re zdjęcia ,jestem Ci niezmiernie wdzięczna,podobne mam gdzieś w albumie
ale jesli " oczami wyobrażni " dobrze się wpatrzysz,to może zobaczysz
pewną Polkę w długiej spódnicy,w kwiaty,a CO ...?
Jeszcze RAZ serdecznie dziękuję za TO ZDJĘCIE,dycha do kwadratu...:)
Tam własnie był cudny park,a troszkę dalej staw i przedziwna okrągła budowla ????
serd pozdrawiam :)
gość z drogi
przedziwna okragla budowla ?
22 Stycznia, 2012 - 03:09
Czy chodzi o te budowle? To jest zamkowy, poznobarokowy kosciol z 1788 roku o wyjatkowo pieknych proporcjach:
I cos z ery bolszewickiej - pobliski pomnik armii konnej Budionnego, pedzacej na Lwow i na Warszawe:
I zdjecie rezydencji od strony ogrodow.
Niestety, bardzo zaniedbanych, choc z widocznymi resztkami wielkosci.
Z kresowo-sentymentalnymi pozdrowieniami.
baca.
@baca
22 Stycznia, 2012 - 10:09
Ładna ta Konarmia, Baco, oj ładna... Ale - choć rozumiem licentia poetica - to od człeka legitymującego się wysoką, kawaleryjską (!) szarżą mam prawo wymagać więcej niż od jakiegoś cywilnego ciury. Na Lwów - to i owszem. Ale Konarmia pędząca na Warszawę? Toż to tow. Tuchaczewski na towarzyszy Stalina i Budionnego raport złożył, że coś oni niechętni warszawskiemu kierunkowi...
To melduję ja, ułan prosty ;-)))!
Pozdrawiam.
Baco,dziękować nie przestanę :)
22 Stycznia, 2012 - 12:16
gość z drogi
oczywiście,że TAK
i jeszcze TO wzgórze,a nim to CÓŚ,rodem z bolszewii :)
mam zdjęcie tego cóś ,robione z okna samochodu,czytasz w moich myślach...?
serdecznie pozdrawiam :))))
gość z drogi
"gdybym mógł przeniósł bym go do Polski"
21 Stycznia, 2012 - 16:11
gość z drogi ja też!
a gdyby tak jeszcze udało się przenieść ten Park.... :)
pamiętam drewniana podłogę,ktora wzruszyła mnie wyjątkowo,dlaczego,właśnie ona? jakaś wspaniałą ukrainska Rodzina,widząc nasze polskie numery rejestracyjne,zaprosiła nas do siebie,do ślicznego Domeczku z drewniana Weranda,gdzie honory DOMU czyniła cudowna BABA,starenka,śliczna Pani,pamietająca Warszawę,a jej Wnuk studiował w Warszawie...
niezapomniane spotkanie,wzruszenia,obcy a jak bliscy LUDZIE,i BORSZCZ
najprawdziwszy borszcz z dodatkiem bobru,takiego w Polsce nie zjesz...
pozdrawiam serd
Petronelu
zazdroszczę :)))))) smakołyków i spotkania z Gospodarzami
magicznego Dworu
gość z drogi
@JWP: Dziękuję! Byłam tam trzy
21 Stycznia, 2012 - 16:01
Dziękuję! Byłam tam trzy razy i nawet hrabia Popiel podał mi rękę, bo akurat wszedł do sali restauracyjnej, jak atakowałam kotleta z bizona!
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Petronela
Petronela
21 Stycznia, 2012 - 18:58
To teraz na mnie kolej i na kotlet.
Ja, że tak powiem, mam w sercu i kieszeni Kraków i okolice oraz część Polski.
Mamy tu u nas sporo pięknych zabytkowych budowli, ale i współczesne koszmarki.
Oto świetna Willa Szyszko - Bohusza na wzgórzu w Krakowie.
]]>Willa Baszta zwana także Odyniec lub Zameczek.]]>
]]>]]>
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@JWP
21 Stycznia, 2012 - 19:04
znam dobrze tę willę, ale broń Boże tam nie jedz, bo ceny jak z sufitu, a porcje małe!!! Skontaktuj się ze mną, zanim pójdziesz do knajpki w Krakowie! Z tarasu willi dość ładny widoczek! Po zejsciu w stronę Wisły mały klasztor jezuitów.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Petronela
Petronela
21 Stycznia, 2012 - 19:29
Okres knajpiany mam już za sobą.
Primo - żona i ja nieźle gotujemy.
Secundo - na mieście nie jadam, chyba, że ktoś mnie zaprosi :)
Już się najadłem, a piwo jest z reguły paskudne w knajpach.
Znam większość ( oczywiście nie wszystkie ) knajp w Krakowie.
U Ziyada byłem wiele lat temu jak zaczynał, teraz ma kilka knajp.
Jeżeli już coś kupuję, to ruskie pierogi z barów mlecznych.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Re: Jak to z dworem było i jak jest ?
21 Stycznia, 2012 - 23:26
Gdy radośnie przejęliśmy wzorce zachodnie,wszystko co nasze,polskie nagle stało się skansenem.
Pozdrawiam.
markiza
Markiza
22 Stycznia, 2012 - 01:55
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP,re Ogrodów
22 Stycznia, 2012 - 12:19
gość z drogi
dawno,dawno temu był Ogród Botaniczny,piekny i tejemniczy :)
co z NIM ?
czy rosnnie jeszcze drzewo korkowe ?
serd pozdr ,dyszka :)
gość z drogi
tylko 1% ocalal?
22 Stycznia, 2012 - 01:50
jesli tak malo to az sie wierzyc nie chce
jak wielkie spustoszenia poczynili
Płatni
Zdrajcy
Pacholiki
Moskwy.
Jednak w Krakowie i to samym centrum mozna sobie wejsc za jedyne 6 ZL do domu/palacyku, ktory nalezal niegdys do
tworcy witrazy,malarza i rektora Krakowskiej ASP Jozefa Mehoffera ,
zwiedzic Rydlowke w Bronowicach .
Jest - lecz nie wiem czy dostepna Kossakowka.
Nieco dalej, rzut beretem Dwor w Modlnicy/Modlniczce?, ktory kupil jakis .... Arabski obywatel.
Pare lat temu jakas gastronomia, hotel.
Jest Dwor Matejki w Krzeslawicach doslownie tuz przed brama Huty, dawniej Lenina oraz niedaleko Wisnicza pod Bochnia jest tez Dwor Matejki z muzeum.
Niedaleko sa dwa obiekty - jeden piekny jak Zamek w Wisniczu a drugi straszny bo - wiezienie .
Ja jednak najczesciej bywalem na dworze ( lub dla tych co nie z dawnej Galicji bywalem we dworze ),
ktory jakis hrabia - bodaj Zamojski czy z innego waznego rodu tegoz kalibru przekazal jeszcze przed II wojna
dla .....siostr Urszulanek w Sierczy, powyzej Wieliczki
na rozleglym wzgorzu na ktorym z daleka w pogodny dzien widoczny jest maszt w Choragwicy.
Jedna z siostr tamtejszych byla po prostu blisko spokrewniona, wiec przez lata odwiedzalem Ja, jako bliskiego czlonka rodziny.
Wokol dworu byl tez majatek, ktory czerwony po II Wojnie zabral ale po 89'
zdewastowany oddal ( nie wiem ,czy w calosci.
Dom jest rozlegly i tam mieszkaja siostry.
Obok budynku dworu jest stromy wjazd na wielki prostokatny plac, gdzie rzeczywiscie przed gankiem jest okragly wielki klomb - tam pewnie kiedys zawracaly dorozki i karoce a dzis tylko blaszane samochodziki.
Na drugim dlugim przeciwleglym boku prostokata znajduja sie zabudowania gospodarcze, magazynek z podziemna piwnica ziemna przejscie do wrzywniaka oraz wyjscie w pola z widokiem na Pogorze Wielickie i dalsze czesci Beskidow.
Na krotkich bokach jest Przedszkole, ktore siostry prowadzily rowniez "za komuny", gdyz tego im nie zabrano
oraz Kaplica, w ktorej odbywaja sie msze rowniez dla okolicznych mieszkancow.
Z Drugiego krotkiego boku byl wjazd do zabudowan typu chlewnia , obory.
Tam nigdy wewnatrz nie bylem bo to byl PGR.
Jednak z dolu/zbiornika betonowanego obok zawsze przelewala sie gnojowica .... z odpowiednim skutkiem na nozdrza,
zreszta ta gnojowica ustawicznie rowniez zalewala ziemie nalezaca do Siostr , gdzie byl sad owocowy.
Od glowniejszej drogi dwor jest zasloniety wysokimi drzewami , natomiast w kierunku Wieliczki, Krakowa rozposciera sie fantastyczna perespektywa - tak w dzien pogodny jak i pogodna noc gdy widac morze swiatel z miast.
Wlasnie to wzgorze upatrzyli sobie nie tylko dawni szlachcice ale rowniez ....planisci i inzynierowie bardziej wspolczesni .
Otoz obok wybudowano przepompownie wody pitnej.
Woda ta jest tloczona z Jeziora Dobczyckiego do poteznych podziemnych betonowych zbiornikow, skad moze grawitacyjnie splywac do Krakowa zaopatrujac czesc miasta w wode.
Oczywiscie dwor jako zamieszkaly jest w dobrym stanie a mieszkajacym niedaleko - polecam to miejsce.
PS
pozdr JWP - dojazd z Wieliczki Rynku, obok wejscia do Kopalni Soli i wyzej serpentynkami pod gore ok 3km.
Emir
22 Stycznia, 2012 - 02:13
Witaj Bracie,
po długiej przerwie.
Wybacz, że nie odpowiem Ci teraz obszernie.
Po pierwsze muszę rozważnie rozczytać Twój komentarz.
Po drugie jeszcze zrozumieć myśli ukryte i być może udać się w te miejsca.
Dzięki Ci za tak obszerny komentarz w imieniu autora tej pracy.
Przeczyta zapewne Twe słowa i się do nich odniesie.
Pozdrawiamy Cię Serdecznie i czekamy na kolejne komentarze i posiady na Ławeczce. Dla Ciebie jest tu zawsze miejsce.
Dobrze, że znowu tu jesteś !
Póki co zapraszam - Ścieżki PO - link.
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Baca
22 Stycznia, 2012 - 10:53
Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.
=>jwp & Dwory i dworki
22 Stycznia, 2012 - 13:44
ano witaj,
wiesz powinienem szukac pracy a nie zajmowac sie politykowaniem....
wiec zmykam
i pozdr Cie