ROSJA WYMIERA I ŻADNE ZAKLĘCIA PUTINA TEGO NIE ZMIENIĄ
Niedługo będziemy mieli 300-tną rocznicę niesławnego Sejmu Niemego (1717) podczas którego po raz pierwszy Rosja w brutalny sposób ingerowała w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej.
Nie wierzę w jakiekolwiek pozytywne przemiany w tej wschodniej despotii - dopóki to ponure państwo istnieje - jesteśmy zagrożeni.
Za carycy Katarzyny to mongoloidalno-barbarzyńskie panstwo stworzyło wizję panslawistyczną i na jej użytek zostało znienacka Słowianami. Jednak najlepsza propaganda faktów nie zmieni. Jak byli Azjatami, tak nimi są. Dowodem na to może byc choćby to, ze język rosyjski ma więcej zapożyczeń z chińskiego, niż z innych języków.
Chociaż jednak Rosjanie najlepiej czują się w realiach rodem z Dżingis Chana - diabeł wie, czego, ciągnie ich do Europy.
Powoli jednak wymierają, a trend ten utrzymuje się od dziesiatków lat. Według ekspertów ONZ, już w 2050 roku w Rosji będzie mieszkać zdecydowanie poniżej 100 milionów osób (obecnie 142 miliony). Średnia oczekiwana długość życia w 2006 roku w Rosji wynosiła 65 lat (tyle wynosi w Indiach), czyli była niższa niż przed 50 laty. Przy czym dla mężczyzn sięga tylko 58 lat (tyle co w Pakistanie).
Jeszcze gorzej wypada to w odniesieniu do ludności w wieku produkcyjnym. Między 1965 a 2005 rokiem stopa śmiertelności (liczba zgonów na 1000 osób) w wieku od 15 do 64 lat wzrosła w Rosji przeciętnie o ok. 50%.
Wysoka śmiertelność w Rosji jest skutkiem nie tylko chorób "normalnie" uleczalnych, jak np.gruźlicy, ale także stylu życia: alkoholizmu, palenia papierosów, no i coraz częściej AIDS. W 2007 roku chorych na AIDS było prawie milion osób. Nosicielami wirusa HIV jest 2% rosyjskiej populacji, a ilość zarażeń wirusem HIV rośnie w Rosji w sposób dramatyczny.
Co roku z powodu alkoholizmu w Rosji umiera 500 tysięcy osób. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn, młodych i starych.Olbrzymi jest również problem narkotykowy, chociażby ze względu na niskie ceny na tego rodzaju używki.
Rocznie umiera z powodu przedawkowania narkotyków 100.000 osób, zamordowanych zostaje 80.000, a w wypadkach samochodowych ginie 30.000. Społeczeństwo rosyjskie gnębione jest przez różne patologie, np. 6.000.000 ludzi cierpi na choroby psychiczne, tyle samo jest nosicielami wirusa HIV, a 5.000.000 pozostaje uzależnionych od narkotyków. Rosyjski genotyp niszczony jest też systematycznie przez alkohol – według różnych danych statystyczny mieszkaniec tego kraju spożywa rocznie od 14 do 18 litrów czystego spirytusu. W więzieniach na terenie Federacji Rosyjskiej przebywa obecnie ponad 1.000.000 osób. Liczba sierot wynosi 750.000 i jest większa niż po II wojnie światowej, gdy było ich 687.000. Spośród 31.000.000 dzieci do 18. roku życia, aż 2.000.000 są analfabetami, a 1.000.000 narkomanami. Tylko 30 proc. z nich jest w pełni zdrowych. http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=3229&Itemi...
Jedną z głównych przyczyn spadku populacji jest również aborcja stosowana niemal jak antykoncepcja. Pierwsze statystyki na ten temat przeprowadzone w 1988 roku wykazaly, że w 287-milionowym Zwiazku Sowieckim, co roku dokonywano od 6 do 7 milionów aborcji. Szacuje się, że w ciągu ostatnich 20 lat abortowano 80 milionów Rosjan. Obecnie Rosja ma przyrost na poziomie 1.2 dziecka na kobietę.
W postradzieckiej Rosji, w ktorej mieszka nieco ponad połowa ludnosci dawnego ZSRR,wskaznik ten nieco się zmniejszył, jednak nadal zdecydowanie przewyższał wskaznik urodzin.Liczba dokonywanych w Rosji aborcji spadła z 4,6 mln. w 1988 r. do 1,7 mln. w 2002, a w 2006 roku zeszła do 1 mln 582 tys., ale i tak na każde 10 urodzin przypada 13 aborcji (dla porównania w USA - 3).
W Rosji dzietność spadała przez cały XX wiek, zwłaszcza od lat 20-tych, kiedy kraj wszedł w okres szybkiej industrializacji i urbanizacji. W połowie lat 60-tych dzietność spadła do poziomu wymienialności pokoleń. W latach 90-tych zniżkowy trend się nasilił i w 1999 r. wskaźnik dzietności osiągnął najniższą wartość. Obecnie wynosi okolo 1,2 dziecka na kobietę.
Śmiertelność w Rosji zawsze była wyższa niż w większości państw rozwiniętych, jak również w krajach Europy Wschodniej i w wielu byłych republikach radzieckich. W latach powojennych poziom śmiertelności znacząco się w Rosji obniżył, między innymi w wyniku rozpoczęcia stosowania antybiotyków. W latach 60-ych. wskaźniki śmiertelności i oczekiwanej długości życia niewiele odstawały od wyników osiąganych w krajach rozwiniętych. Jednak w latach 70-ych nastąpił w Rosji spadek oczekiwanej długości życia i trend ten jest stały. W roku 2005 średnia wieku mężczyzn wyniosła 59 lat, kobiet 72.
Przyczyny wysokiej śmiertelności w Rosji należy upatrywać głównie w słabej ochronie zdrowia i życia Rosjan i ich odcięciu od osiągnięć światowej medycyny. Choć dzięki stosowaniu antybiotyków zmniejszyła się liczba zgonów z powodu chorób zakaźnych (poza gruźlicą - 110 przypadków na 100 tys.ludności), Rosja nie radzi sobie z profilaktyką i terapią chorób sercowo-naczyniowych i nowotworowych, które są obecnie główną przyczyną zgonów. Problemem w Rosji jest nie tylko brak wystarczających środków na opiekę zdrowotną (przeznacza się tu na nią ok. 4.2 % PKB, a w bogatych krajach europejskich średnio 8-10% PKB), ale również niekorzystna sytuacja społeczno-ekonomiczna kraju, relatywnie niska pozycja zdrowia i długiego życia na liście priorytetów Rosjan (ubóstwo, brak poczucia odpowiedzialności za własne zdrowie, złe nawyki, zbyt duże spożycie alkoholu). Na wysoką, przedwczesną śmiertelność znacząco wpływają też „przyczyny zewnętrzne”: samobójstwa, morderstwa, śmiertelne wypadki.
Prognozy demograficzne pozostają dla Rosji mało optymistyczne. Oficjalna strategia polityki ludnościowej, przyjęta w Rosji w 2007 roku, stawia sobie za cel wydłużenie oczekiwanej długości życia kobiet i mężczyzn w Rosji do 75 lat przed 2025 r. Wielu ekspertów wyraża swe wątpliwości co do tego, czy cel ten zostanie zrealizowany. Tymczasem w dziesiątkach krajów poziom ten już dawno został osiągnięty(w Polsce średnia wieku kobiet na 2008 wyniosła 80 lat; mężczyzn 71). W 2007 r. w ponad 20 krajach oczekiwana długość życia dla samych mężczyzn przekracza 75 lat (w Rosji - 61.5 lat). Według przewidywań ONZ z 2006 r., oczekiwana długość życia dla obu płci przekroczy 80 lat przed rokiem 2020-2022 w 40 krajach.
„Proces depopulacji Rosji można podzielić na trzy etapy. Pierwszy rozpoczął się w latach 60-tych, kiedy to współczynnik reprodukcji netto zaczął spadać poniżej 2, nie zapewniając tym samym wymienialności pokoleń. Na tym etapie depopulacja występowała jeszcze w formie utajonej. Towarzyszył jej dodatni przyrost naturalny, zapewniany przez potencjał demograficzny związany ze strukturę wiekową społeczeństwa. Gdy w roku 1992 liczba urodzeń spadła poniżej liczby zgonów, rozpoczął się w Rosji etap depopulacji jawnej. W roku 1993 liczba Rosjan wynosiła 148.6 milionów, w roku 2008 już tylko 142 miliony, pomimo nasilonej migracji (prawie 6 milionów ludzi). Zniżkowemu trendowi demograficznemu towarzyszyła korzystna zmiana w proporcjach wiekowych społeczeństwa, prowadząca do odmłodzenia populacji, a co za tym idzie, większego przyrostu naturalnego. Efekt „demograficznej dywidendy” pozytywnie wpłynął na proporcje pomiędzy częściami społeczeństwa w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym. Trzeci, i jak się wydaje, najbardziej niekorzystny okres depopulacji Rosji rozpoczął się w 2005 r. Demografowie rosyjscy przewidują, że od roku 2008 do 2025 społeczeństwo Rosji zmniejszy się o 11 milionów obywateli.” /raport Anatolija Wiszniewskiego/
Od kilkunastu lat ubywa w Rosji ok. 1 mln mieszkańców rocznie. Obserwuje się szybkie wyludnianie północnej Syberii, regionu, gdzie warunki życia są najtrudniejsze. Śmiertelność wśród Rosjan (mężczyzn) jest 3 do 5 razy większa niż w krajach o podobnym poziomie rozwoju, wśród Rosjanek 2 razy większa..
Już teraz tylko 15% ludności stanowią obywatele rosyjscy do 14 roku życia, 72% - od 15 – 64 roku życia i 13% osoby powyżej 65 roku życia
Ostatnio opublikowany raport ONZ wydał werdykt co do sytuacji demograficznej Rosji. W 1950 roku terytorium dziś zajmowane przez Federację Rosyjską miało 4-ą największą populację na świecie, w 2007 roku plasowało się na 9-ym miejscu, za Bangladeszem i Nigerią. Jeżeli ta tendencja utrzyma się, do 2050 roku, jak szacuje ONZ, rosyjska populacja spadnie poniżej populacji Wietnamu (86 mln).
Zdrowie publiczne jest także kolejnym aspektem - i zdecydowanie najbardziej ekstremalnym - kryzysu demograficznego Rosji. Spodziewana długość życia mężczyzn w Rosji jest mniejsza niż 60 lat.
Niedawny raport magazynu medycznego Lancet stwierdza, że ponad połowa wszystkich zgonów Rosjan w wieku lat 15-54 po upadku ZSRR w 1991 roku była spowodowana alkoholem.
Dodatkowo w Rosji ujawnia się demograficzna tendencja do obniżenia procentowego liczby ludności nie-muzułmańskiej. O ile w momencie rozpadu ZSRR nie-muzułmanie różnych narodowości stanowili 90% ludności Rosji, o tyle już 10 lat później było to jedynie 80%. Do Rosji przyjeżdżają emigranci z jej byłych republik ze Środkowej Azji i Kaukazu, ale głównie napływają do niej emigranci z Chin. Według ostatnich danych, Federację zamieszkuje 25 mln nie-Rosjan. Gdyby ludność nierosyjska była rozmieszczona równomiernie, nie byłoby problemu. Ale ona skupia się na pewnych tylko obszarach: na Dalekim Wschodzie, w północnym Kaukazie oraz w Czeczenii.
I właśnie to Chiny mogą być pierwszym krajem, który skorzysta na rosyjskiej zapaści. W 2008 roku Moskwa podpisała z Pekinem układ, na mocy którego oddała Chińczykom sporne terytoria o powierzchni 337 km kw. (chodzi o połowę Wielkiej Wyspy Ussuryjskiej i wyspę Tarambarow na rzece Ussuri). Apetyty chińskie się jednak na tym nie kończą, gdyż marzą oni o odzyskaniu utraconych niegdyś ziem zwanych Mandżurią Zewnętrzną. Ich planom sprzyja sytuacja demograficzna na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Dziś mieszka tam zaledwie 6.700.000 Rosjan, a więc o 14 proc. mniej niż 20 lat temu. Populacja rosyjska stale się tam kurczy, wzrasta natomiast liczba Chińczyków, którzy przyjeżdżają z położonej po drugiej stronie granicy Mandżurii Wewnętrznej, gdzie mieszka ich ponad 100.000.000 (przy 60-krotnie większej gęstości zaludnienia niż w Mandżurii Zewnętrznej, należącej do Rosji). Nic więc dziwnego, iż rzesze chińskich imigrantów osiadają w Chabarowsku, Usuryjsku czy Władywostoku i zaczynają zdobywać coraz silniejsze pozycje ekonomiczne. Postępuje więc pełzająca kitaizacja Dalekiego Wschodu. http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=3229&Itemi...
Po upadku ZSRR, do 2008 roku, gospodarka rosyjska rzekomo rozwijała się dosyć szybko. Ten rozwój wystarczył jednak na dorobienie się przez nią jedynie 3%-owego ogólnego wzrostu w ciągu ostatnich dwóch dekad. W tym samym czasie gospodarka Polski i innych państw postsocjalistycznych, które przecież musiały sobie radzić z tymi samymi problemami co Rosja, wzrosły o około 50%, a gospodarka światowa powiększyła się dwukrotnie. Obecna recesja, którą Rosja przechodzi wraz z gospodarką światową, jeszcze bardziej zmienia te trendy na niekorzyść Federacji, Rosja bowiem przechodzi tę recesję szczególnie głęboko. Faktyczny wskaźnik wzrostu gospodarczego Rosji w ostatnich 19 latach prawdopodobnie jest więc ujemny.
W 2009 roku liczba mieszkańców Rosji minimalnie wzrosła w porównaniu do 2008 roku (o 23,3 tys., tj. 0,002%) i wynosiła 141,9 mln, co otrąbiono jako niebywały sukces nowej polityki socjalnej. Jednak dodatni bilans demograficzny w 2009 roku był możliwy mimo ujemnego przyrostu naturalnego (– 249,4 tys. tj. o 1,8‰) tylko dzięki kilku trendom. Z jednej strony o 2,9% (50,3 tys.) wzrosła liczba urodzeń (co związane jest głównie z wejściem w wiek reprodukcyjny kobiet z wyżu demograficznego), z drugiej zaś strony o 3% (62,4 tys.) zmalała liczba zgonów (głównie spowodowanych wypadkami, chorobami m.in. układu krwionośnego, zatruciem alkoholem). Na poprawę statystyk wpłynął również dodatni bilans migracyjny. Mimo iż w 2009 roku zmalał napływ migrantów przybywających do Rosji, to jednocześnie też zmniejszyła się liczba osób wyjeżdżających z Rosji, co przy uwzględnieniu zmienionej metodologii liczenia liczby migrantów zarejestrowanych w Rosji, zaowocowało formalnie większym (o 24,7 tys.) saldem migracyjnym niż w roku 2008. Tak więc okrzyknięty w ostatnich latach przez rząd rosyjski sukces w przełamywaniu negatywnych tendencji demograficznych przeczy faktom.
Na całym świecie jest tak, że im biedniejszy kraj, tym więcej dzieci. Jednak ludność Rosji wyłamuje się z tego trendu.
Jedyną dziedziną, w której Rosja jakoś sobie radzi jest broń atomowa i rynek energetyczny. Tym niemniej od tego ludzi im nie przybędzie.
Rosja w częsci wschodnio-azjatyckiej powoli staje się prowincją Chin, poczynając od przehandlowanego Władywostoku.
Zawsze w historii tego kraju potencjał ludnościowy odgrywał dużą rolę - to był jeden z warunków mocarstwowości Rosji, oprócz terytorium i siły militarnej.
Bo demografia jest bezlitosna , choćby tu i teraz wydawało się Rosjanom, że oni rozdają karty.
W ostatecznym efekcie zawsze wygrywają kraje ludniejsze i żywotniejsze. Swego czasu przekonali się o tym Persowie, Kartagińczycy i Rzymianie Zdawał sobie z tego sprawę i Pyrrus po wygranej bitwie pod Ausculum (279 p.n.e.), gdzie poniósł ogromne straty w ludziach. Kiedy jeden z oficerów miał gratulować królowi zwycięstwa, ten odrzekł: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo a będę skończony.”
Nie wiem, czy lepiej nam będzie graniczyć z Chinami, ale chyba wszystko lepsze od tej mongoloidalnej ruskiej barbarii.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4757 odsłon
Komentarze
Każdą próbę odebrania władzy....
27 Grudnia, 2011 - 08:22
Putin utopi w morzu krwi. Nie po to, buduje sobie pałac godny maharadży, żeby odejść w zapomnienie. Jego ambicje, to dożywotni tron cara wszech Rusi. W swojej żądzy władzy jest nieobliczalny, dlatego żaden Chińczyk nie odważy się na zbrojny atak. To byłby Armagedon dla obu stron!.
Wlodeusz
27 Grudnia, 2011 - 10:20
Zapominasz, że w historii Rosji podobno tylko dwóch carów zmarło śmiercią naturalną. Im też taka sytuacja, jaką stworzył Putin, nie zawsze odpowiada.
Doskonały tekst.
Iranda
Iranda
wlodeusz@interia.pl
27 Grudnia, 2011 - 15:25
Ten zdezelowany złom, którym dysponuje Putin, wiele mu nie pomoże. A za Chiny bym nie ręczyła. Przygotowują swoj arsenał i siły zbrojne od lat. Teraz Putin dostaje wysoką technologię od UE i liczy na to, że zdąży się uzbroić, zanim uderzą chiny. Dlatego obawiam się, że uderzą, zanim się uzbroi.
A Neron?
28 Grudnia, 2011 - 09:44
"Putin utopi w morzu krwi..."
Tak samo mówiono o Neronie, i jakiś czas było to prawdą. Tak samo- o Hitlerze...
Ale pamiętajmy, że Krucjata o poświęcenie Rosji działa! I Matka Boża cos istotnego nam przyrzekła..
Re: ROSJA WYMIERA I ŻADNE ZAKLĘCIA PUTINA TEGO NIE ZMIENIĄ
27 Grudnia, 2011 - 10:37
Naszym naturalnym sojusznikiem są niestety Chiny...
___________________ Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
spas
27 Grudnia, 2011 - 15:26
Niestety, od śmierci śp.Lecha Kaczyńskiego nie jesteśmy żadnym sojusznikiem. Jesteśmy nieistotnym pionkiem.
Dziwi mnie akapit: "Według
27 Grudnia, 2011 - 11:32
Dziwi mnie akapit:
"Według ostatnich danych, Federację zamieszkuje 25 mln nie-Rosjan. Gdyby ludność nierosyjska była rozmieszczona równomiernie, nie byłoby problemu. Ale ona skupia się na pewnych tylko obszarach: na Dalekim Wschodzie, w północnym Kaukazie oraz w Czeczenii."
Takie stawianie sprawy to robienie z igły widły. Liczebność Czeczenów w najlepszym razie nie przekracza 0,8 mln ludzi. Jakie zagrożenie stanowi zagęszczenie tej ludności na terytorium wielkości województwa mazowieckiego i odległym od Moskwy o tysiące kilometrów?
Moskowianie mają tu raczej inny problem: Czeczeni nie chcą wchodzić w małżeństwa mieszane, a jak już wejdą, to usilnie dbają, aby dzieci były wychowane na Czeczenów. Zapewne podobnie jest z Chińczykami. A więc z tego powodu moskowianie nie mogą prowadzić swojej ulubionej polityki degenerowania podbitych narodowości poprzez ich rozmydlanie.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Moskowianie?
27 Grudnia, 2011 - 13:46
Dla mnie byli to i sa moskale!
alchymista
27 Grudnia, 2011 - 15:49
Zgadzam sie. trzeba by siegnąc do ilości muzułmanów, czy innych (inaczej określonych), ale nie mających się za Rosjan. Niestety, nie mam tych danych. Wtedy prognozy będą jeszcze gorsze (o wiele) dla Ruskich. Problem dzietności jest o tyle istotny, że choć muzułmanin statystycznie robi za "ruska" - to rozmnaża się , jak Koran nakazuje - i zachowuje cywilizację obcą tej, miejscowej.
A Chińczycy na pewno nie integrują się z ludnością miejscową. Pamiętam, jak znajomi Paryżani skarzyli się, ze musieli zabrać dzieci ze szkoły w dzielnicy Le Marais, bo Chińczycy w klasie po prostu je ignorowali.
Czecznja
28 Grudnia, 2011 - 09:48
"Jakie zagrożenie stanowi zagęszczenie tej ludności na terytorium wielkości województwa mazowieckiego i odległym od Moskwy o tysiące kilometrów?"
To Pan nie zauważył dwóch wojen czeczeńskich w latach 90-tych?
Pierwsza - wygrana przez Czeczenów! Niepodległego NARODU nie da się zadławić, szczególnie, gdy nie tylko walczy - ale i -w odróżnieniu od pijanych ruskich - się ROZMNAŻA.
I wychowuje nowych Rycerzy, nie zaś mięczaków!
Niedoszacowałeś problemu Chin.
27 Grudnia, 2011 - 22:41
Od lat mordowano tam płody żeńskie, a o narodzone dziewczynki się nie troszczono, bo w komunistycznych Chinach nie ma emerytur. Tradycyjnie obowiązek opieki nad starymi rodzicami spada na syna. Zamężna córka należy do rodziny zięcia i musi troszczyć się o teściów.
Z tego powodu, kiedy walcząc o zmniejszenie przyrostu naturalnego ograniczono liczbę urodzeń do 1 dziecka, Chińczycy robili wszystko, by pozbyć się dziewczynek i doczekać upragnionego syna, który gwarantował dostatnią ( jak na chińskie warunki) starość.
Przy spowolnieniu gospodarki chińskiej i braku wody w wielu miastach na skutek rabunkowej gospodarki zasobami wodnymi, jedynym sposobem na rozładowanie napięć jakie powstaną w Chinach na skutek spowolnienia gospodarczego czyli braku pracy i równocześnie braku żon dla młodych mężczyzn jest pobór do wojska.
Wojsko nie może być jednak obciążeniem dla kraju, musi generować zyski, musi mieć jakiś cel np. odzyskanie "starych chińskich ziemi" na Syberii gdzie płynie dużo życiodajnej wody. Rosjanie są bez szans. Będą musieli się wycofać, aż do Uralu. Miejmy nadzieję, że nie dalej.
Rosja odcięta od bogactw naturalnych sparszywieje do końca.
Aurelia
27 Grudnia, 2011 - 23:10
Własnie edytowałam notkę m.in, o kitaizację rosyjskiego Dalekiego Wschodu
Niedoszacowałeś problemu Chin.
27 Grudnia, 2011 - 22:41
Od lat mordowano tam płody żeńskie, a o narodzone dziewczynki się nie troszczono, bo w komunistycznych Chinach nie ma emerytur. Tradycyjnie obowiązek opieki nad starymi rodzicami spada na syna. Zamężna córka należy do rodziny zięcia i musi troszczyć się o teściów.
Z tego powodu, kiedy walcząc o zmniejszenie przyrostu naturalnego ograniczono liczbę urodzeń do 1 dziecka, Chińczycy robili wszystko, by pozbyć się dziewczynek i doczekać upragnionego syna, który gwarantował dostatnią ( jak na chińskie warunki) starość.
Przy spowolnieniu gospodarki chińskiej i braku wody w wielu miastach na skutek rabunkowej gospodarki zasobami wodnymi, jedynym sposobem na rozładowanie napięć jakie powstaną w Chinach na skutek spowolnienia gospodarczego czyli braku pracy i równocześnie braku żon dla młodych mężczyzn jest pobór do wojska.
Wojsko nie może być jednak obciążeniem dla kraju, musi generować zyski, musi mieć jakiś cel np. odzyskanie "starych chińskich ziemi" na Syberii gdzie płynie dużo życiodajnej wody. Rosjanie są bez szans. Będą musieli się wycofać, aż do Uralu. Miejmy nadzieję, że nie dalej.
Rosja odcięta od bogactw naturalnych sparszywieje do końca.
NIE DOCZEKAMY
27 Grudnia, 2011 - 23:10
Tezy trafne, ale my nie doczekamy końca Rosji.
wp
wp
wp
28 Grudnia, 2011 - 09:06
Nie w naszych to rękach.
Natomiast możemy modlić się o nawrócenie Rosji - bo przepowiednia fatimska nas z nia wiąze.
Re: wp
28 Grudnia, 2011 - 14:11
SHVEYU77 ŻYJEMY TU JUŻ PONAD 10000 LAT(NAJNOWSZE DANE BADAŃ GENETYCZNYCH),PRZEŻYLIŚMY RÓŻNE KATAKLIZMY I DOŻYJEMY CZASÓW, GDZIE ZNÓW BĘDZIEMY NA KREMLU.SLAVA!!!
Doczekamy!
28 Grudnia, 2011 - 09:51
Chyba, że masz raka oraz 102 lata - równocześnie!
Mamy o obalenie satanistów w Imperium WALCZYĆ, a nie- jojcyć jak pijane ruskie baby!