Mniej znane fakty z życiorysu śp. Krzysztofa Pendereckiego

Obrazek użytkownika Marek Ciesielczyk
Kraj

Jak się przycięły nasze drogi w czasach PRL-u


Pamięta o tym dzisiaj chyba tylko kilka osób, w tym piszący te słowa. Zmarły wczoraj najwybitniejszy kompozytor XX. wieku, Krzysztof Penderecki, miał swój udział w działaniach antykomunistycznego ruchu studenckiego na przełomie 70-tych i 80-tych lat.

   Śp. profesor Krzysztof Penderecki nie chował głowy w piasek w czasach PRL-u, fot. Wikipedia
 


Chcieliśmy mieć niezależną organizację studencką

W maju 1977, w Krakowie, po zabójstwie przez SB studenta Stanisława Pyjasa, powstał Studencki Komitet Solidarności. W roku następnym zaczęła w krakowskim środowisku studenckim działać kolejna grupa opozycyjna, która w 1979 roku wystąpiła z wnioskiem o rozwiązanie jedynej „legalnej” (z punktu widzenia komunistów) organizacji studenckiej – Socjalistycznego Związku Studentów Polskich i powołanie nowej – niezależnej od Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Pięciu studentów krakowskich – Marek Ciesielczyk, Jarosław Gibała, Małgorzata Bator, Beata Kurylczyk i Marek Smulski, opracowało krytyczny „Raport o stanie SZSP”, który został opublikowany w prasie „podziemnej”.  Rozpoczęła się wówczas zbiórka podpisów pod petycją żądającą powołania do życia nowej, niekomunistycznej organizacji studenckiej. Podpisało się pod nią wówczas ponad 1.700 studentów krakowskich.

Takie akcje protestacyjne przeciw systemowi komunistycznemu popierane były przez pewną część intelektualistów (w tym wykładowców akademickich). W Krakowie była to zazwyczaj zawsze ta sama grupa dysydentów, która podpisywała się zazwyczaj pod różnego rodzaju protestami etc.

Także i tym razem nasze żądania stworzenia nowej, niekomunistycznej organizacji studenckiej poparli swym podpisem wybitni intelektualiści: ksiądz profesor Józef Tischner (filozof, przyjaciel papieża Jana Pawła II), Jacek Woźniakowski (historyk sztuki, prezydent Krakowa po 1989), Izydora Dąbska (filozof), Stanisław Foryś (ekonomista), Hanna Malewska (pisarka), Stefan Smoliński (chemik), Andrzej Staruszkiewicz (fizyk), Henryk Wereszycki (historyk), Andrzej Wroński (logik), Stanisław Zapiór (chemik).

Wówczas w mojej głowie powstał pomysł, który przez kolegów uznany został za mało realny, by nie rzec – szalony, by przekonać do złożenia podpisu pod naszymi żądania także kogoś równie wybitnego, ale kogoś, kto jeszcze nigdy nie angażował się w tego typu akcje przeciw systemowi PRL-u.


Raport Służby Bezpieczeństwa na temat naszej działalności opozycyjnej w 1978 roku w domu studenckim „Żaczek” w Krakowie
 


Mistrz Penderecki nie chowa głowy w piasek

– „Kto jest najwybitniejszym twórcą, żyjącym w Krakowie?” – spytałem. „Krzysztof Penderecki” odpowiedzieli wszyscy jednym głosem. „Chodźmy więc do Pendereckiego”, zacząłem namawiać pozostałych organizatorów akcji. Wszyscy byli sceptycznie nastawieni do mojego pomysłu. Po pierwsze, mało prawdopodobne, że Penderecki będzie w Krakowie. Także wówczas bardzo często wyjeżdżał za granicę. Po drugie, nawet gdyby był w Krakowie, nie zdołamy się z nim spotkać, gdyż jest człowiekiem niezwykle zajętym. Po trzecie, nawet jeśli go zastaniemy w Akademii Muzycznej (gdzie był wówczas rektorem), to i tak nas nie wpuszczą do jego gabinetu, jak się dowiedzą, kim jesteśmy (nasza grupa była już wówczas znana nie tylko Służbie Bezpieczeństwa, ale w całym środowisku akademickim w Krakowie).

Mimo tych wszystkich wątpliwości odwiedziliśmy sekretariat rektora Pendereckiego i poprosiliśmy sekretarkę o rozmowę z mistrzem. O dziwo, mogliśmy wejść do gabinetu! Nie zabierając cennego czasu profesorowi, przedstawiłem mu sprawę. Gdy powiedziałem, że w Polsce funkcjonuje tylko jedna, akceptowana przez władze organizacja studencka – SZSP i że chcieliśmy powołać do życia – drugą, niezależną, rektor Penderecki bardzo się tym zdziwił i oznajmił, ze jest dla niego oczywistym, iż powinien podpisać się pod naszą petycją do władz.

Wyszliśmy z Akademii Muzycznej zaszokowani i szczęśliwi zarazem, że w gronie sygnatariuszy petycji znalazło się także nazwisko mistrza Krzysztofa Pendereckiego. Prawie natychmiast przekazałem tę sensacyjną informację kolegom ze Studenckiego Komitetu Solidarności (chyba Bronkowi Wildsteinowi), którzy mieli kontakt z KOR-em w Warszawie. Zdaje się, że Jacek Kuroń natychmiast przekazał tę informację do Paryża (Smolarowi?), a z Paryża jeszcze tego samego dnia trafiła ona do Monachium, do Radia Wolna Europa.
 


Fragment donosu tajnego współpracownika SB „Michał” na temat naszych przygotowań do stworzenia nowej, niezależnej organizacji studenckiej

 


Droga do NZS-u

Gdy wieczorem Polacy usłyszeli w RWE, że pod petycją żądającą powołania do życia nowej, niezależnej organizacji studenckiej  oprócz 1.700 studentów krakowskich  i 10 znanych intelektualistów, którzy wcześniej podpisywali już różnego rodzaju protesty, swój podpis złożył także profesor Krzysztof Penderecki, w PZPR i SB zawrzało. Następnego dnia zostałem wezwany do dziekana (studiowałem wówczas filozofię na UJ), który sugerował, iż jeśli nie zaprzestaniemy tego typu działań, nasz Instytut Filozofii, uchodzący za gniazdo opozycji studenckiej w Krakowie, zostanie zlikwidowany i pozostałości po nim zostaną przyłączone do „czerwonego” Instytutu Socjologii UJ.  Zagrożony był wówczas także dom studencki „Żaczek”, gdzie mieściła się nasza „kwatera główna”. 

Instytutu co prawda nam nie zlikwidowali, ale „Żaczek” został później zamknięty na dłuższy okres (oficjalnie z powodu remontu). Przenieśliśmy wówczas siedzibę naszej „podziemnej” drukarni do domu studenckiego „Piast” na Miasteczku Studenckim.

Jeszcze przed powstaniem „Solidarności”, w kwietniu 1980 roku nasza grupa wprawiła w wielkie zakłopotanie komunistów, gdy zwróciliśmy się do Urzędu Miasta Krakowa o rejestrację nowej organizacji studenckiej pod nazwą „Akademicki Ruch Odnowy”. Wcześniej nikt nie zdecydował się na taki dziwaczny w ustroju komunistycznym ruch, jak próba zalegalizowania z definicji „nielegalnej” (z punktu widzenia PRL-u)  organizacji. Władze Krakowa nie bardzo wiedziały, co zrobić w takiej sytuacji i odesłały nas do Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki.

Ciekawostką jest, iż nie otrzymaliśmy z tego ministerstwa odpowiedzi odmownej. Dlatego uznaliśmy, że Akademicki Ruch Odnowy może działać „legalnie” bez rejestracji, jako stowarzyszenie zwykłe. Naszym celem była m.in. „demokratyzacja szkolnictwa wyższego”. Wśród członków – założycieli ARO byli m.in.: Marek Ciesielczyk, Marian Piątek, Renata Latoszek, Małgorzata Bator. Akademicki Ruch Odnowy wydawał „w podziemiu” pismo – jak się mówiło w „drugim  obiegu” o nazwie „Po prostu bis” oraz książki (np. „Folwark zwierzęcy” Georga Orwella).
 


Jeden z wywiadów z nami dla hiszpańskiego „Cambate” i nowojorskiego „Intecontinental Press” na temat antykomunistycznego ruchu studenckiego


Kapusie byli wśród nas

Pewna część opozycyjnych działaczy studenckich była – jak się później okazało – tajnymi współpracownikami komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, która – tak się musiała obawiać ARO, iż w pewnym momencie wydała drukiem i kolportowała „fałszywkę”, esbecki numer „Po prostu bis”, by skompromitować autentycznych dysydentów studenckich. Swego rodzaju ciekawostką jest, iż pierwszą wersję statutu Niezależnego Zrzeszenia Studentów opracował piszący te słowa przy pomocy Leszka Maleszki, który okazał się tajnym współpracownikiem SB, donoszącym wcześniej na zamordowanego przez SB Stanisława Pyjasa.

Po powstaniu „Solidarności”, jesienią 1980 roku członkowie Akademickiego Ruchu Odnowy  współtworzyli Niezależne Zrzeszenie Studentów. Jeszcze we wrześniu 1980 roku, bezpośrednio po zakończeniu strajków w Gdańsku, byłem chyba pierwszym studentem, który – jako oficjalny przedstawiciel krakowskiego środowiska akademickiego, rozmawiał z Lechem Wałęsą na temat ewentualnego strajku studenckiego w Krakowie, zaś w 1996 roku w Chicago w czasie audycji telewizyjnej z udziałem Lecha Wałęsy, jako pierwszy pokazałem przed kamerami donosy TW BOLKA – patrz: 

]]>https://www.youtube.com/watch?v=3NJSRcAgWGk&feature]]> 
]]>https://www.youtube.com/watch?v=3NJSRcAgWGk&feature]]>

Warto, jak sądzę, w tym momencie przypomnieć postawę śp. profesora Krzysztofa Pendereckiego, który nie tylko był wielkim artystą, ale także miał swój wkład w walkę z systemem komunistycznym i w czasach próby wykazał się odwagą, gdy inni chowali głowę w piasek.

Za walkę o wolną Polskę w czasach studenckich zostałem odznaczony na wniosek Prezesa IPN przez Prezydenta RP Krzyżem Wolności i Solidarności

Marek Ciesielczyk ,    dr.ciesielczyk@gmail.com     tel. 601 255 849

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.1 (9 głosów)

Komentarze

Do wybitnych kompozytorów XX wieku raczej trudno go zaliczać.

Co należałoby wobec tego powiedzieć o George Gershwinie, (właśc. Jacobie Gershowitzu), co o Benjaminie Brittenie, co o Marii Kaczurbinie, Sergieju Rachmaninowie, o Igorze Strawińskim, Dmitriju Dmitrijewiczu Szostakowiczu, Zoltánie Kodály, a z polskich Karłowiczu, Szymanowskim, Lutosławskim, Kilarze, Góreckim - "pierwsi z brzegu", którzy nasuwają mi się myśląc o wybitnych.

De mortui nil nisi bene - prawda, lecz z tym "bene" nie przesadzajmy. Był najlepszym kompozytorem okresu komuny, w Krakowie.

Był wybitnym koniunkturalistą, a w 1979 - czuł "wiatr historii". Do końca życia pozostał "pampersem" (pieszczoszkiem) systemu. System ewoluował, a Penderecki - wraz z nim. Z "wybitną pomocą" (nie, nie Związku Radzieckiego) swojej sprytnej małżonki.

Świeć Panie nad jego duszą, płakać nie będę.

Pozdrawiam,

Vote up!
10
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1623975

Gdyby umarł dziś nagle R. Polański , albo J. Stuhr, lub P. Kukiz, a nawet Krzysztof Pieczyński z Nergalem, dopiero zobaczylibyśmy wysyp komentarzy i notek pisanych przez tabuny "prawicowców" -  jakimi to byli wielkimi, wybitnymi jednostkami, i  jaka to teraz wielka strata dla Polaków,sztuki, kultury itp.

I oczywiście wszyscy będą się za nich gorliwie modlić.

 

 

Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
3
Vote down!
-1

Hoyt

#1624006

Uważam, że został wylansowany przez "towarzystwo wzajemnej adoracji", a "muzykę" pisał chyba dla masochistów. Tego nie da się słuchać. O jego sławie można by napisać, że zawdzięcza ją swoim jakby napisał S. Michalkiewicz, "właściwym korzeniom". On nie pisał muzyki, on ją niszczył, tak jak niszczy się od dziesięcioleci wszystko to co piękne. Właściwie o Pendereckim już zapomniano.

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1624041

Cały czas gdy żył wspierał PO, a pluł na patriotów.

Niech Dobry Bóg Będzie dla niego łaskawy.

Vote up!
3
Vote down!
0

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1624076

Jednak oczy moje pozostaną suche.

Vote up!
5
Vote down!
-1

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1623986

...że nie było innych.
Jego twórczość można porównać to twórczości Tokarczuk.
U jednych wzbudza zachwyt.. u innych wręcz odwrotnie, jak zgrzyt żelaza po szkle...zwłaszcza IV Symfonia „Adagio” (1989),zamówiona przez francuski rząd dla uczczenia 200. rocznicy Rewolucji Francuskiej.
To ponoć najbardziej osobista i indywidualna symfonia Pendereckiego.

Vote up!
5
Vote down!
-1

Verita

#1623994

Byli inni - nieoceniony i niedoceniony Witold Lutosławski. Z nieba oglądać będę, jak sprawiedliwości stanie się zadość.

Witold Lutosławski - skromny i wielki. Czy ktoś zna jego prześliczne "Piosenki dziecinne"?

Vote up!
5
Vote down!
-1

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1623996

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Człowiek to nie maszyna składająca się z części zamiennych. Nawet nie można podziwać karoserii gdy silnik źle działa...auto stoi w garażu ale nie spełnia swojej roli.

U każdego "wybitnego" artysty liczy się nie tylko warsztat ale i morale.
To odnosi się nie tylko do Pendereckiego czy Piłsudskiego ...ale również innych.

Jana Sebastiana Bacha kochano albo nienawidzono.
Nieobyty, grubiański, lubił wypić.

Dla jednych był porywczym prostakiem, dla innych - skromnym, zdolnym protestantem, geniuszem muzycznym z niższych sfer.

Miał dwie żony, spłodził 22 dzieci, część z własną kuzynką, ale niewiele dożyło dorosłości - większość zmarła w dzieciństwie, a jeden z jego synów popełnił samobójstwo.

Podobno jednego z chórzystów zrzucił z kościelnego balkonu, straciwszy cierpliwość do marnego wykonania jego partii.
Umierał w biedzie i chorobie, niewidomy po nieudanej operacji oczu.
Czy takich artystów ludzkość potrzebuje?

https://www.onet.pl/muzyka/onetmuzyka/jan-sebastian-bach-nie-taki-swiety/pj7qx4k,681c1dfa#

Vote up!
1
Vote down!
-3

Verita

#1624119

W punkt.

Vote up!
3
Vote down!
-1

Hoyt

#1624007

Równocześnie - przyznaję do własnej "bomby" - Maria Kaczurbina to polska kompozytor piosenek dziecięcych, zasłużona jako pedagog dziecięcy i etnograf. Wymieniając ją - wśród znanych kompozytorów - z jednej strony, podświadomie, pamiętałam jej wkład w polską kulturę muzyczną, z drugiej - także podświadomie, jako słynną kobietę - kompozytora XX wieku, miałam na myśli Zofię Gubajdulinę, pochodzącą z Rosji, o wielce ciekawej genealogii, twórcę niezwykle interesującej muzyki awangardowej, sławną na Świecie, "uziemianą" w Rosji.

Natomiast co do "poziomu" kompozycji Pendereckiego (nie mylić z Paderewskim!) - to powiedziałabym (napisałabym), że porównywać Pendereckiego można by np. z dwoma wrocławskimi kompozytorami, tworzącymi w tym samym co on okresie, tj.  Leszkiem Wisłockim (ma obecnie lat 91) i Tadeuszem Natansonem, zmarłym w 1990, w wieku 63 lat. Obaj byli aktywnymi, płodnymi twórcami, prowadzili działalność dydaktyczną, społeczną, ale... Ale nie byli ulubieńcami systemu, choć moim zdaniem - ich twórczość stała na znacznie wyższym poziomie, aniżeli twórczość Pendereckiego. Nie wydaje się, że kultura polska poniosła obecnie wielką stratę. Mieliśmy i mamy lepszych.

Świeć Panie nad jego duszą.

Vote up!
4
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1624039

poniewaz nie cierpie i nie znam muzyki awangardowej. Cenie w muzyce harmonie i lad. Jeszcze nie wyroslem z Chopina, a szczegolnie z jego Pierwszego Koncertu. Na kazde zawolanie mam go w glowie. Teraz tez go slysze w pamieci.

Pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1624040

Mój pierwszy, ulubiony to także Chopin. Następny - Moniuszko.

A potem był Bach, Haydn, Haendel, Beethoven, Mozart, Mendelssohn-Bartholdy, Brahms, Liszt, Grieg, Karłowicz, Czajkowski, Rimskij Korsakow, Gershwin i jeszcze wielu, wielu...

"Mój" Duńczyk to - poza zawodowo - malarz amator i meloman.

Teraz - "dzięki" tej "koronie" - korzysta z dobrodziejstw techniki i wyszukuje ulubionych kompozytorów. Dużo ich jest. Ale tak jakoś - też nie lubi tych awangardowych. Toteż mamy okazję słuchać klasyki.

W dzień zamierzam posłuchać Szecherezady Rimskiego Korsakowa.

A wieczorem - może znowu oglądnąć Wesele Figara. "Kryminałów" mam dosyć w codzienności.

Serdecznie pozdrawiam,

Vote up!
4
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1624044

Mója pierwsza, ulubiona to:

 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1624111

Modest Musorgski "Obrazki z wystawy". Utwór fortepianowy, znakomita wersja orkiestrowa przez Maurycego Ravela lub elektroniczna Japończyka Isao Tomity.

Był rok 1870, kiedy Modest Musorgski spotkał po raz pierwszy Wiktora Hartmanna (1834–1873), rosyjskiego malarza i architekta. Rychło zostali serdecznymi przyjaciółmi. Niestety, niebawem znajomość tę przerwała niespodziewana śmierć malarza. W 1874 r zorganizowano w Petersburgu wystawę jego prac. Wystawę zwiedził oczywiście również Modest Musorgski - i to właśnie ona zainspirowała go do skomponowania cyklu miniatur fortepianowych pod tytułem 'Obrazki z wystawy'.

Jeden z 'Obrazków' - muzyczny dialog - "Samuel Goldenberg i Szmul". Wprost można zobaczyć chudzinę-Szmula, jak o coś prosi, błaga, lamentuje, pada do nóg...i odpowiedź...

warto też odnotować, jak bezsensownie przedstawia wikipedia  tę genialną miniaturę; przeklejam:

"w dwóch żydowskich melodiach ukazane zostały postaci bogatego i statecznego Goldenberga oraz biednego, gadatliwego Szmula, starającego się zaabsorbować tego pierwszego."

Wyraźnie - sympatia Wiki jest po stronie 'bogatego i statecznego', któremu zawraca głowę jakiś 'biedny, gadatliwy' Szmul. Biegunowo różna od intencji malarza i kompozytora. Ot, przewrotność w pigułce.

 

 

 

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1624053

Wlasnie dzis posluchalem sobie Marthy Argerich. I co za rozczarowanie! Przeciez pamietam prawie kazda faze w jej wykonaniu, a teraz jej nie slysze! Sluch nie dopisuje. Pewnie za duzo czasu spedzam na strzelnicy. Wysokie dzwieki do mnie ledwo dochodza. Wiek psuje kazdy mechaninizm.

"Zegar czasu tez sie boi". :-)

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1624064

Ja mam wielki sentyment do Marthy sprzed lat, kiedy grała miękko, subtelnie, już miałam napisać 'kobieco', ale nie, ten przymiotnik nie pasuje. Teraz mam wrażenie, że zaczęła grać bardziej twardo - i już tak mnie nie cieszy. Polecam, jeśli lubisz Chopina - młodą pianistkę Kate Liu. Miałam szczęście słyszeć ja na żywo w FN. Niesamowite wrażenie. Chyba tak delikatnie, niebiańsko mógł grać sam Chopin.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1624065

slyszalem wspaniala Kate Liu. Jednak stawialem wyzej wczesna Marthe. To pewnie sila przyzwyczajenia, bo mialem jej plyte, ktora znalem na pomiec. Masz racje, pozniej Argerich, stracila nieco swoja lekkosc. Czas nikogo nie oszczedza.

Vote up!
2
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1624067

Sluch nie dopisuje?

 

Vote up!
4
Vote down!
-2
#1624113

jeśli macie rozum

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1624136

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1624138

Dostalem to na p.w od ....Bosaka

O co chodzi wiec szanownej?

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1624140

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika markowa nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

a kundel swoje

Vote up!
0
Vote down!
-2

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1624161

O ja cierpię dolę!

Vote up!
1
Vote down!
0
#1624162

"I'm just a dreamer, I dream my life away
I'm just a dreamer, who dreams of better days"

Vote up!
2
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1624142

And an Incorrect realist

8-))))

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0
#1624149

i wyzwie od bydlaków. ;)

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1624150

Kilka dni temu - a więc jeszcze przed śmiercią śp. Pendereckiego - w którejś telewizorni obejrzałem (bodaj w TVP Kultura?) fragment filmu o zmarłym (z jego wypowiedziami) i chyba nie zanadto stary (gdy chodzi o rok produkcji)..? Usłyszałem w nim wypowiedź kompozytora, wskutek której nieomal spadłem z fotela..!?

Kompozytor powiedział wówczas o sobie, że jest... melodystą! I niech to wystarczy za mój komentarz do jego twórczości!

P. S. Można też dodać, że na pewno potrafił (wspólnie z małżonką) zadbać o promocję swej twórczości, co niekoniecznie musi być... wadą artysty...? [Jeśli nie odbywa się to kosztem... innych, co jednak nie należy do normy.] Coś wiem na ten temat, bo - w swojej pracy - bywałem też artystą, lecz nie posiadałem akurat tej zdolności.

Vote up!
4
Vote down!
-1

Bogdan Czajkowski

#1624052

It all depends on your point of view.

Vote up!
2
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1624152

Absolutely!

8-)))))))

Vote up!
2
Vote down!
0
#1624155

https://www.youtube.com/watch?v=gXKDw8cbIUc

Należy powiedzieć prawdę,

Vote up!
1
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1624778