CAR BATIUSZKA.

W rosyjskiej literaturze, pewien stereotyp władcy zachował się stary. Legenda o dobrym carze i złych bojarach. Chociaż Putin taką chlubną tradycję wymaże. Dzisiaj w Rosji lepsi są bojarzy. Ten dobry obyczaj -poza granice kraju promieniuje. Bo w Polsce to Kaczor, do miana litościwego cara swojego narodu pretenduje. Dobrze mieć miłosiernego cara. Nasz car łagodzi obyczaju wątki Złudny mit narodowej jedności nad podziałami - dobry car obala. Żaden, z plejady politycznych gwiazd - umysłowych miernot czy moralnych karakanów. Nie odważył się - z dobrym carem porównać. Twarzą w twarz z naszym drogim Kaczorem stanąć. Choć mówią złośliwi poddani, że to samodzierżawca i błazen. Odpowiem takim - wam karły kury należałoby wysadzać, albo koty na spacer prowadzać. Mówicie o nim źle zawistnicy - chociaż nikt przyznać się nie odważy, że tyci-tyci przy naszym dobrym carze. To wspaniały imperator i dyplomata super ciężkiej wagi. Niedawno wstydliwy przypadek w parlamencie się wydarzył, gdy pazerni na profity bojarzy chcieli cichaczem, podwyżki wysmażyć. Ale Car ojciec groźnie zmarszczył brwi, pogroził palcem i udzielił pazernym bojarom nagany. Oni od razu wymiękli niecny projekt z protokołu dyskretnie wycofali. Innym razem niejaki Czapliński z Lichocką do pary, postanowili zrzucić Kurę ze skały. Car tylko życzliwie pogroził intrygantom palcem. Kura szczęśliwie ocalała żyje dotąd w cara złotej klatce. Lecz nie może to miłosierdzie trwać wiecznie, narodzie kochany - pod szyldami „dobrej zmiany”. Bo złych bojarów - w tym kraju jest cały legion, a car sam jeden. Wie dobry car co myśli naród - o jego przyszłość zatroskany. Co dzień o sprawach wyższej rangi rozprawia ze swymi bojarami. Swojego narodu nie dzieli, na siebie wzajem go nie napuszcza, nie jątrzy. Razem z wiernym kotem - z trudem splata racji stanu nici i skleja zagmatwane polityczne wątki. Car zachowuje pokorę godną największych mężów stanu. Wiernopoddańczych hołdów orszaku bojarów nie odbiera, bo zadręcza się obawami, że od kultu jednostki gorsze jest już tylko jedno - „kult zera”.