Skąd się biorą "teorie spiskowe" na temat Smoleńska?
Syntetyczna lista przydatna w polemice ze zwolennikami beztroskiego życia na trupach poległych za ich kraj w Katyniu i Smoleńsku:
1) Ze statystyki tzn. listy ofiar - nigdy katastrofa o takiej skali nie miała miejsca w historii świata
Statystyka Smoleńsk
prezydenci 2
generałowie 10
parlamentarzyści 17
szefowie instytucji i organizacji 15
2) Utajnienia przebiegu śledztwa mimo śmierci 44 osób kluczowych w państwie
3) Przekazania wszystkich oryginalnych dowodów głównym podejrzanym w Rosji
4) Zyskach jakie osiągnęli oponenci polityczni w Polsce i Europie przejmując stanowiska poległych np. swoboda rozgrywania państw Europy Wschodniej przez Rosję bez wsparcia dla nich ze strony Polski oraz zapychanie dziury budżetowej bez sprzeciwu prezydenta naszym kosztem w podatkach i mniejszych emeryturach
5) Wykluczeniu zamachu i awarii samolotu w pierwszych godzinach po katastrofie i podawanie wielu fałszywych informacji o przebiegu katastrofy np. 4 lądowania, a było tylko jedno podejście
6) Pocięcie i zniszczenie wraku samolotu, które praktycznie nie pozwala już wykluczyć właśnie zamachu lub awarii, ponieważ nie da się już tego najprawdopodobniej zbadać
7) Przebieg śledztwa i kłamliwy raport MAK - pominięcie kluczowych słów o "odejściu" kapitana Protasiuka tzn. przerwaniu podejścia do lądowania
8) Wszystkie okoliczności wizyty delegacji prezydenckiej w rządowym samolocie były wcześniej znane i ułatwiały zaplanowanie jej likwidacji i przebiegu śledztwa
9) Brak rzetelnych informacji w telewizji państwowej i komercyjnej wspierających panujący reżim, który próbuje z Polski stworzyć drugą totalitarną Rosję mordującą niezależnych dziennikarzy na początek zwalniając ich z pracy
10) Zeznaniach świadków w filmie 10.04.10, którzy mówią o płonącym ogonie samolotu zanim ten zderzył się z ziemią i ilości fragmentów na jakie się rozpadł liczonych w tysiące mimo małej wysokości z jakiej spadał
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3789 odsłon
Komentarze
Re: Synteza
10 Kwietnia, 2011 - 01:50
A lemingi swoje.
1)Po co się pchali wszyscy do jednego samolotu?
2)Jakie utajnienie? Nic tylko od roku słychać o katastrofie.
3)Przecież wszystko juz wiadomo z czarnych skrzynek.
4)To jakieś brednie! Jakie korzyści ktoś miałby z powodu śmierci delegacji? Nikt by sie tak nie narażał. Takie rzeczy się dzieją w naszym świecie.
5)Ty ciągle wietrzysz jakiś spisek.
6) Pocieli samolot bo musieli go jakoś przetransportować.
7)Przecież mówili ze byli pijani i ze były naciski pijanych aby lądować mimo mgły.
8)Ty ciągle wietrzysz spiski.
9)Ja słucham ekspertów i wiem ze....
10)Czy nie uważasz ze ten film to propaganda?!!
Wybacz ale chyba nie znasz rasowych lemingów.
Tak się składa ze wczorajszy wieczór spędzałem w towarzystwie jednego z nich.
Po dłuższej dyskusji z osobnikiem rasy LEMING do towarzystwa powróciłem już sam pozostawiając go lezącego w kuchni.
Powiem krotko: przez taką jazdę w Polsce moje klocki hamulcowe są do wymiany i coraz częściej mam jakąś kolizje z lemingiem który niestety jeździ w moim towarzystwie bez pasów bezpieczeństwa.
To co oni wymyślają w odpowiedzi na argumenty powodują moje nagle przyspieszenia co niestety naraża ich na przeciążenia.
Bo jak mu udowodnić ze nie jestem wielbłądem?
Moze to prymitywne ale relaksacyjne.
Polecam zamiast 10 punktów.
W końcu to przez ich glosowanie mamy katastrofę i ogólne zubożenie narodu.
P.S
Nie przeholować i z rozsądkiem!!!
To znaczy jak było z tym rozsądkiem i leżącym w kuchnni?
10 Kwietnia, 2011 - 06:10
Metoda siłowa czy alkoholowa? a) czy b)
a) Trzy razy mu mówiłem, uprzejmie go prosiłem,
b) Widzi pan panie Balcerek, idzie o to, żeby... żeby go troszkę wybadać. Rozumie pan? I tak se pomyślałem, że to może akurat pan. A uchlać go! Rozumie pan? Może się wygada.Lecz nerwy ciut poniosły mnie, zepsutą ma facjatę.
Bo dałem jemu w nos, co myśli sobie,
Co myśli wredny typ - odpuścić nie chciał nam!
wilk,leming i świnia
10 Kwietnia, 2011 - 08:14
Uważam,że jesteś nadinteligięty i wiedza mózg pożarła.Radzę zmienić wilka na świnię!!!
JAN OLSZEWSKI
Re: janolsza
10 Kwietnia, 2011 - 14:28
Rozważę taka propozycje jak będę w Twoim towarzystwie.
Jak mówi porzekadło: trafisz miedzy wrony to kracz jak i one.
Podane punkty nie są tylko dla lemingów
10 Kwietnia, 2011 - 10:21
którzy czerpią profity ze śmierci swoich politycznych i duchowych wrogów (dzieci szatana, jak takich nazywał Jezus), ale również dla zwykłych ludzi, którzy cierpią w tym kraju tak jak my, ale nie wiedzą dlaczego. Myślę, że w niektórych przypadkach mogą się przydać np. w rodzinie, aby nie popaść w kłótnie i w spokoju przedstawić swoją logiczną argumentację.
Chyba nie mozna dyskutować z kimś, kto nie dostrzega, że media
10 Kwietnia, 2011 - 05:56
serwują gotowe produkty w zakresie widzenia świata, gotowe scenariusze myślenia. Jeśli interlokutor sądzi, że media trochę zakłamują rzeczywistość, jedne w tę stronę drugie w inną, a jesli nawet tenże interlokutor nie potrafi wszystkich kłamstw wyłapać, to i tak to nie wpływa to na jakość jego myślenia - to nie ma z kimś takim co rozmawiać. Takie ukierunkowanie myślenia dotyczy też Radia M czy Czasu Najwyższego, ale to chłopcy przy mistrzach - przede wszystkim występuje to w mediach głównego nurtu, gdzie są duże pieniądze. Ponadto CzN serwuje inny punkt widzenia niż media główne, których szum zawsze dostanie się odbiorcy, nawet takiego nie czytającego gazet czy internetu prawie w ogóle, więc zapoznanie się z takim punktem niemainstreamowym wzbogaca umysłowo.
Pieniądze są w dużych mediach nie z powodu jakości ich pisania, tylko dlatego, że prawdziwi władcy, nazwijmy ich oligarchia i okolice, wiedzą że na tym sięnie oszczędza, tam się kieruje reklamy (to one dają głównie zarobić, nie pieniądze ze sprzedaży, są wszak darmowe gazety),tym mediom zleca się organizowanie festynów itd.i
Ostatnio takim produktem mediów jest m. in. "jesteśmy zmęczeni katastrofą, ile można".
Rozpisałem się, a więc reasumując: nie można rozmawiać z kimś o tragedii smoleńskiej, kto nie zaakceptuje tezy wynikającej z poniższe opowiastki.
Kanadyjski filozof i teoretyk komunikacji Marshall McLuhan, zadał kiedyś swoim słuchaczom pytanie: „W jaki sposób łowi się dzisiaj ludzkie dusze? Wędką czy siecią?” Kiedy milczeli, odpowiedział: „Ani wędką, ani siecią. Siecią łowiono w czasach Apostołów, wędką – w epoce Guttenberga. Dzisiaj natomiast wymienia się wodę”…
O tym piszę w punkcie 8
10 Kwietnia, 2011 - 10:17
W moich tekstach próbuję łączyć pewne fakty, który myślę, że dla osób o szczerym podejściu do prawdy powinny być oczywiste. Nie zamierzam oczywiście przekonywać agentów GRU czy funkcjonariuszy FSB.
Chodziło mi raczej o klasycznego leminga (głupa), nie agenta GRU
10 Kwietnia, 2011 - 11:46
agenta GRU (cynika często zaangażowanego w tworzenie wizji świata). Leming powtarza gotowe wizje i poglądy załadowane mu do głowy przez media w postaci papki medialnej oraz nie dostrzega tego co media pominęły, wyciszyły, natomiast nie zdaje sobie sprawy z tego że jest obiektem tresury, że jest tylko echem świata mediów. Mogłoby to dotyczyć reż klasycznego "mohera":)) słuchającego wyłącznie Radia Maryja, ale praktycznie nie ma w Polsce możliwości odizolowania się całkowitego od szumu z dużych mediów. Klasyczny moher, nawet niewykształcony, wykonuje więc jakąś pracę myślową, przeciwstawiając się wizji mediów głównego nurtu. Leming nie wykonuje żadnej pracy myślowej, niemniej wydaje mu się że ogarnia umysłem wszystko. Jego wytresowanie jest n-krotnie większe niż jakiekolwiek słuchacza Radia M, słuchającego wyłącznie RM.
Najlepiej chyba a) mieć szerokie spektrum źródeł wiedzy i informacji
b) zdawać sobie sprawę, że nie ma praktycznie informacji lub przemilczeń neutralnych, mających wyłącznie wartość informacyjną, czyli że media manipulują.
Manipulacja medialna a powrót totalitarnej Rosji
10 Kwietnia, 2011 - 12:15
Myślę, że może to dobrze oddawać ten fragment Pisma Świętego: "Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi: miała dwa rogi podobne do rogów Baranka, a mówiła jak Smok. I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje, i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii, której rana śmiertelna została uleczona. I czyni wielkie znaki, tak iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi. I zwodzi mieszkańców ziemi znakami, które jej dano uczynić przed Bestią, mówiąc mieszkańcom ziemi, by wykonali obraz Bestii, która otrzymała cios mieczem, a ożyła. I dano jej, by duchem obdarzyła obraz Bestii, tak iż nawet przemówił obraz Bestii, i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici, którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii." (Ap 13,11-15)
Oczywiście możemy tylko przypuszczać, że chodzi tu o Rosję, bo sytuacji analogicznych jest wiele, tylko może na mniejszą skalę.
Dyskusja z lemingiem
10 Kwietnia, 2011 - 10:17
LEMING POLSKI
Z grubsza ociosany leming polski wychynął na świat Boży w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Komuna bowiem, niczym śnieżna zima, która jednakową warstwą puchu pokrywa wszelkie niedostatki otoczenia, zglajchszaltowała nasze społeczeństwo na dość jednolitą masę. Owszem, można było odmienne kształty jakoś pod tym śniegiem rozróżnić, ale wszystko było jednakowo obłe, niewyraźne i niedopowiedziane.
Pierwszym wyraźnym sygnałem pojawienia się gatunku było tak zwane audiotele. Może nie wszyscy pamiętają, więc pokrótce przedstawię. To był taki regularny konkurs w telewizorze, kilka razy w tygodniu bodajże – pytanie i trzy możliwości odpowiedzi.
Przykładowo - Czy Bolesław Chrobry był królem: 1. Polski; 2. Mozambiku; 3. Korei Południowej ? Po wydedukowaniu właściwej odpowiedzi należało wysłać do telewizora esemesa z numerem wybranej opcji. Wśród biorących udział w tej umysłowej rozrywce rozlosowywano potem różne nagrody. Można było stać się posiadaczem pralkowirówki, snopowiązałki lub sokowyżymaczki i tym podobnych akcesoriów, które w tamtym czasie stanowiły łakomy kąsek, gdyż podnosiły status społeczny posiadacza. Coś podobnie jak dzisiaj plazma na ścianie.
Pewnego razu oglądałem program, w którym redaktor gęsto tłumaczył się przed telewidzami z fatalnej jakości telewizorni. Między rutynowymi złorzeczeniami na filmy, obywatele pomstowali również na niski poziom konkursów audiotele. Że to idiotycznie łatwe, obraza naszej inteligencji i w ogóle to żenada takie proste pytania zadawać narodowi polskiemu. I wtedy redaktor prowadzący z telewizora zbił te pretensje jednym miażdżącym argumentem. Mianowicie wyciągnął zza pazuchy jakiś papier i przeczytał dane statystyczne. Z tych zaś niezbicie wynikało, że na pytania o stopniu trudności identycznym z tym moim przykładem Bolesława Chrobrego, jakieś trzydzieści kilka procent odpowiedzi było błędnych. Muszę tu wyznać, że mnie wtedy zagięło jak po zgniłym korniszonie, jakby to ujął Leopold Tyrmand.
To był dla mnie prawdziwy wstrząs i zachowując wszelkie proporcje, odkrycie na miarę ciemnej materii w kosmosie. Potem gdy przyszedł Tymiński, gdy potępiono antykomunizm jaskiniowy, a wyniesiono honor naczelnego esbeka, to ja już byłem trochę zaimpregnowany. Dochodziło do mnie powoli, że w naszym społeczeństwie kryją się całe pokłady elektoratu, z którym można przy pomocy telewizora zrobić wszystko. Dosłownie wszystko. Leming polski rozwijał się i obrastał w piórka wraz z III RP i w obecnym stadium rozwoju niewiele jest w nim zewnętrznego podobieństwa do tamtego siermiężnego stworzonka z początków transformacji. Współczesny okaz tego gatunku raz w miesiącu zajada sobie suszi i uczęszcza do spa, pryska się masumi, a w domu ma plazmę. Niebo a ziemia, można powiedzieć, ale ta zewnętrzność to jest przypadłość, która nie zmienia istoty leminga.
Pierwszą wyróżniającą go cechą jest - cóż za paradoks ! - że w społeczeństwie informacyjnym, w którym ponoć wszyscy żyjemy, stworzonko to nie żywi się informacją, lecz komentarzem. Jeśli to jest komentarz osobnika dostatecznie często widywanego w telewizorze i umiejącego wypowiedzieć trzy złożone zdania z rzędu bez zagubienia wątku, to leming go łyka bez popitki. Mogą być sobie fakty nie do podważenia, argumenty nie do zbicia i dowody bijące po oczach, nic to! Wobec gładkiego słowotoku gościa z jakimś tytułem i znanego z telewizora, nie ma siły, nasz delikwent jest ugotowany. Jeśli na domiar wszystkiego gość powie, że PKB nam spada wolniej niż Francuzom, a za pięć lat wstąpimy do euro - cokolwiek by to miało znaczyć - to choćby w chałupie leminga wszy po ścianach chodziły, zachwyci się taką perspektywą do nieprzytomności.
Następnym wyróżnikiem, który zresztą wynika z poprzedniego, jest kompletna dezynwoltura wobec meritum jakiegokolwiek problemu czy kwestii. Sedno sprawy nigdy nie jest przedmiotem rozważań leminga, gdyż jego opinia jest formułowana właśnie przez te zestawy gładkomówiące, które ma do dyspozycji w telewizorze. Już poza wszystkim trzeba przyznać, że mieć takie usposobienie, to jest faktycznie wygoda. Niezbadany jest do końca mechanizm myślowy leminga, ale z dużym prawdopodobieństwem można przyrównać go do zaprogramowanego robota. Gdy dotrze do niego sygnał od ulubionego autorytetu lub celebryty, natychmiast wszystkie trybiki mu się zatrybiają, dźwignie się dźwigają, zapadki zapadają i łeb szczelnie mu się zamyka w tym temacie.
Niedawno byłem świadkiem charakterystycznego przypadku w kontekście Richarda Dawkinsa. Mój znajomy leming wchłonął na temat tego autora komentarz jakiegoś swojego ulubieńca z telewizora. I chociaż osobiście Dawkinsa nigdy nie wertował ani jego adwersarzy nie czytał, to zanotował sobie w notesiku te parę zdań i tak uzbrojony odbija wszelkie argumenty.
Rzecz jasna, że leming medialny żyje wyłącznie w stadzie, tylko ze stadem się liczy i jeśli się zmienia, to wraz ze stadem. Zasada nieodstawania ani odrobinę ponad szereg i przed szereg, jest naczelna w życiu codziennym leminga. Świat na zewnątrz jawi się wrogi, na zewnątrz jest zatrzęsienie osób kwestionujących prawdy objawione, bluźniących głośno autorytetom i uznanym poglądom. Odnoszenie się w każdym aspekcie do poglądów stada przynosi efekty komiczne. Nie mogę się powstrzymać od przykładu sprzed kilku dni. Gdy TK w wydanym dopiero co wyroku uznał przywileje emerytalne esbeków za niesłusznie nabyte, jeden z salonowych komentatorów argumentował, że to bez sensu, skoro inni ludzie i tak nic nie zyskają ?!
Oczywiste jest, że leming przybiera różne formy i istnieje hierarchia w stadzie, która jednak nie rzutuje na istotę leminga jako taką. Są formy bardziej cywilizowane w sensie potocznym, ot choćby wykształciuch, wskazany niegdyś przez Ludwika Dorna. Istnieją formy szczątkowe i prymitywne, jak leming drogowy w swoim czasie intensywnie eksploatowany przez Leppera. W tym miejscu nie można nie wspomnieć o lemingu blogowym, formie bardzo ciekawej - ale tylko wspomnieć, bo przecież gniazda nie będę kalał.
Ogólnie rzecz biorąc, leming, jaki jest, każdy widzi. I tym kurtuazyjnym odniesieniem do twórczości księdza encyklopedysty, w pewnym stopniu protoplasty dzisiejszego leminga, zakończę pobieżny opis tego przedziwnego stworzonka z epoki massmediów.
Znalazłem na forum portalu historycznego.
Dzięki za ciekawy takst
10 Kwietnia, 2011 - 11:07
myślę, że beznadziejność sytuacji niektórych osób nie uprawnia nas do zaprzestania prób wyciągnięcia ich z tego psychologicznego zacofania. Tego wymaga od nas Jezus, bowiem ewangelizacja zakłada poznanie prawdy o sobie i otaczającym nas świecie jako zderzenia nie tyle politycznego co duchowego czasów ostatecznych.
Re: Jakub
11 Kwietnia, 2011 - 03:36
Niezłe wykopalisko!:)
Troszkę dodam od siebie i wypuszczam w obieg.