O Bogu urojonym R. Dawkinsa i błędach dedukcyjnych redukcjonistów

Obrazek użytkownika Myślidar
Idee

Pokusiłem się wreszcie przeczytać „ewangelię” racjonalistów autorstwa pana Richarda Dawkinsa, zatytułowaną: Bóg urojony.  I co? Ano jestem po tej lekturze mocno rozczarowany, bowiem urąganie osobom religijnym, w szczególności katolikom, którzy łagodnie rzecz ujmując uważani są przez autora za niedorozwiniętych przygłupów, owo wyżywanie się nad osobami, którzy osmielają się pojmować byt doczesny inaczej, uważam raczej za przejaw bezsilności owego profesora.  

W "przemyśleniach" Dawkinsa najbardziej widoczna jest metoda tzw. “mniemanologii stosowanej” (jak mniemam...). Większość argumentów przytoczonych w książce, to:
że autor jakiejś wypowiedzi przeciwnej darwinizmowi nie myślał tak, jak powiedział; bądź, że wypowiedzi wcześniejsze niektórych uczonych, (w młodości ateizujących), mają świadczyć, że myśleli tak zawsze; i nie liczy się fakt, iż autor cytowanych słów w którymś okresie życia odciął się całkowicie od wcześniejszych poglądów i został np. chrześcijaninem i tak dalej.

Większość stwierdzeń Dawkinsa o myślących inaczej niż on jest obraźliwych i obrzydliwych (co nie świadczy najlepiej o kulturze osobistej pana R.D.). Epitety w stosunku do  OBIEKTÓW CZCI ludzi wierzących są na porządku dziennym, gdyż w dziedzinie wiary, autor siebie właśnie uznaje za najwyższy autorytet (jakaż to megalomania!!!). Z konstrukcji argumentów pana Dawkinsa wynika, że tylko fakty zinterpretowane przez niego są jedynie słusznymi, a jeśli inne fakty obalają jego tezę, to  tym gorzej dla tych faktów.

Buta i pycha autora “Boga urojonego” może i kogoś podniecają, ale kulturalny, myślący człowiek, choćby i racjonalizujący ateista, nie posunąłby sie do takich stwierdzeń, jakimi na porządku dziennym posługuje się guru racjonalistów.

W konkluzji: każdy kto się wgłębi w tok rozumowania pana Dawkinsa zauważy, że nawet on, tak naprawdę nie stwierdza autorytatywnie, że Boga nie ma, bowiem używa określenia, że prawdopodobnie Boga nie ma. Czyżby pan Richard pozostawił sobie furtkę?… No nie wiem! Wszystko na tym Bożym świecie jest możliwe, nawet to, co się nie śniło filozofom.

Dawkins wiele swoich wywodów opiera na teorii Darwina i cała jego książka Bóg urojony jest darwinizmem przesycona. Osoby, które czytały wcześniejsze wydania książek Darwina nie znajdują tam jednoznacznego zaprzeczenia istnienia Boga, dopiero talmudyczne komentarze późniejszych „przyjaciół Boga” uczyniły z Darwina geniusza, który rozwiązał “naukowo” nie tylko pochodzenie człowieka, ale udowodnił niezbicie, że Bóg nie istnieje.

Od pory powstania darwinizmu nauka poczyniła niezwykłe postępy, a zmurszała teoria sprzed około dwustu lat wciąż, w ich pojęciu jest aktualna i o zgrozo dalej jest wpajana do młodych umysłów zaburzając zdolność myślenia szczególnie u osób łatwowiernych, mających tendencję do podpierania się teoriami nadmuchanych autorytetów – vide np. powszechna lemingoza Polaków nie używających swoich szarych komórek przy ocenianiu zaistniałej rzeczywistości.

Ponieważ człowiek jest przez racjonalistów postrzegany jako odpad ewolucji – twór na wskroś przypadkowy – zacząłem się z tym nie zgadzać, tym bardziej, że wśród naszych przodków umieszczono małpę, która jakimś dziwnym przypadkiem nie potrafi, po wielu milionach lat ewolucji niczego mądrego wymyśleć. Ponadto przyznam, iż od dzieciństwa nie lubiłem bananów.

Podzielę się swoimi przemyśleniami, w kwestiach błędnego toku rozumowania Dawkinsa w kontekście udowadniania, że Bóg jest tylko tworem wyobrażeń ludzkich, a więc nie istnieje, co autorytatywnie mają potwierdzać różne badania naukowe.

Załóżmy jednak, że Bóg istnieje i stworzył świat. Skoro jest Stwórcą, to stwarzając wszechświat musiał się znajdować gdzieś poza nim. Tak samo zegarmistrz (użyję tu wyświechtanego przykładu) tworząc zegarek nie znajdował się w środku swojego wytworu, gdyż ani trybików, osiek, czy sprężyn poruszających mechanizm, nie możemy utożsamiać z zegarmistrzem. Podobieństwo obydwu twórców polega, nie na tym, że uczynili przedmiot dla samego przedmiotu, ale zawarli w nim swoje idee.

Zegarmistrz podzielił czas na możliwie optymalne odcinki i według tego potrafimy się jakoś zorganizować, chociaż nie potrafimy czasu uchwycić, zatrzymać, ani wydłużyć. Czas nadal pozostaje dla nas nieuchwytną (niematerialną) ideą, na którą nie możemy nijak wpłynąć, ale musimy się jej podporządkować.

Bóg stwarzając świat nie znalazł się wewnątrz niego, ale zawarł w nim najważniejszą ideę. Obok “trybików” w machinie naszego świata, którymi można nazwać faunę, florę i resztę materii ożywionej, a także materii nieożywionej, umieścił we wszechświecie człowieka, który jest istotą cielesno-duchową. Dusza – jak myślę – jest w tym podobna do niewidzialnego czasu, ponieważ jako niematerialna jest nieuchwytna i żąden byt we wszechświecie (czego dotąd nie stwierdzono) oprócz człowieka nie został nią obdarzony.

Bogactwo duchowe człowieka przekracza najśmielsze przewidywania wszelkiego sortu futurystów, gdyż nie potrafimy sobie uzmysłowić, gdzie znajduje się kres możliwości twórczych myśli ludzkiej. Myśl bowiem tworzy wszystkie pozostałe wartości, jak sumienie, wstyd i śmiałość, poczucie piękna i brzydoty, rozróżnienie dobra od zła, abstrakcyjność pojmowania świata, zdolności do tworzenia wspaniałych dzieł i niezależność myślenia etc. – czyli kształtuje naszą wewnętrzną wolność. Mając wewnętrzną wolność i pochodną tej wolności wolną wolę, wspartą łaską Bożą, zakceptowałem Jego istnienie, bowiem obie rzeczy: dusza i czas muszą pochodzić od Stwórcy.

Tym sposobem zbliżam się do najważniejszej konkluzji: Stwórca nie może być utożsamiany z obiektem stworzonym (czyli światem materialnym), a więc nie można Go odnaleźć za pomocą  narzędzi skonstruowanych do badania materii. Udowadnianie metodami naukowymi, że Bóg nie istnieje jest nielogiczne. Tak samo i ja, jako osoba wierząca nie jestem w stanie udowodnić, że Bóg istnieje, a wierzę, że istnieje, gdyż otrzymałem łaskę odczytywania śladów Jego działania, w tym najcudowniejszym świecie. Moimi narzędziami odczytywania śladów Boga są wszystkie otrzymane od Niego zmysły i nabyta wiedza oraz otwarty, świadomy umysł, który w sposób racjonalny wykorzystuje własne  szare komórki jako podstawowe narzędzie.

A więc kto ma zdrowe zmysły niech się nie gapi, tylko patrzy słucha i dostrzega, bo łatwo jest życie przegapić!. Ponadto jak to orzekł ktoś myślący powinniśmy bardzo często wyłączać telewizory, a włączać myślenie.

Zauważyłem,że większość dzisiejszej społeczności dała się ponieść fali wszechobecnego konsumpcjonizmu, który pochodzi wprost od idei złego, bowiem ta idea, w którą zapatrzonych jest coraz więcej młodych, a nawet starszych osób, jest ideą zniewalania i podporządkowana woli nie dostrzeganej, złej, zniewalającej mocy – pod pozorem rzekomego uszczęśliwiania – usiłującej zburzyć to, co na przestrzeni dziejów było postrzegane jako dobro we wszystkich dziedzinach – nie wyłączająć najinymniejszych sfer życia ludzkiego.

Zapatrzeni w konsumpcjonizm nie mamy czasu obejrzeć się za siebie. Nie widzimy bliźniego, nie szanujemy rodziny, poniewieramy (często bezwiednie) takie wartości jak niezbywalne prawo do życia, od poczęcia do naturalnej śmierci, za nic mamy tradycję, a wszechobecna brzydota postrzegana bywa jako piękno, bo tak chcą “uzdrowiciele świata”! Nie widzimy już co się dzieje, czy nie chcemy widzieć?

Kto ma uszy niech słucha odgłosów życia, a nie obnosi się z uszami zatkanymi słuchawkami przewodzącymi najczęściej jazgot dobywajacy sie z mp3 – i na pewno nie są to utwory mistrzów klasyki. Zagłuszeni przez medialny szum nie mamy możliwości myślenia. Zniewoleni medialnie jesteśmy ukierunkowywani na odbiór jedynej tylko częstotliwości, zwanej: racjonalizmem!

Kto zaś ma rozum, niech spróbuje myśleć samodzielnie i dociekliwie! Niewielu sobie wyobraża, jak samodzielne, logiczne myślenie opłaca się w życiu! Choćbyś w Boga nie uwierzył wiele zrozumiesz, myśląc samodzielnie, a przynajmniej nie będziesz odsądzać od czci i wiary, tych którzy ośmielają się mieć inny światopogląd – jak czyni to wspomniany wyżej guru zmediociałych osób, nie mogących zmusić się do samodzielnego myślenia.

Pomimo uporu wielu racjonalistów usiłuje odwieczny ład Boży przewrócić, podeptać i zniszczyć. Świat mimo tego będzie trwać niezmiennie, bowiem idea wolności wewnętrznej (duch Boży) będzie istnieć w każdym człowieku, dopóki dane mu będzie życie doczesne, a po nim wieczne!

Pomnażjmy więc naszą wiedzę bowiem "mała wiedza oddala od Boga, duża do niego zbliża” mawiał twórca zasady nieokreśloności w fizyce, noblista z 1932 r. Werner Heisenberg

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (5 głosów)

Komentarze

Mimo to - pewnie ksieza orzekliby, ze jestem co najmniej schizmatykiem - bo uwazam, ze Bog jest ponad wszystko i we wszystkim... dlatego wszelakie rozwazania filozoficzne na ten temat sprowadzaja sie do pustych dywagacji - bo czy moze czlowiek poznac rzeczy niepojmowalne?

Bog jest ponad... wszelkie dogmaty, w ktorych zamykaja Go filozofowie i duchowni - bo dogmaty ograniczaja - a Bog jest nieogranicziny.

Podobnie rozwazania - czy Bog jest, czy go nie ma -  to pustoslowie majace podniesc morale i utwierdzic w przekonaniach z jednej strony wierzacych (czyli Bog jest) jak i niewierzacych (czyli Boga nie ma).

Dzisiaj mamy mode ( w Polsce - chyba na szczescie w wiekszosci miniona...) w Europie na udowadnianie, ze Boga nie ma - bo niedouczonym filozofom sni sie, ze  sa w stanie to udowodnic...

Vote up!
2
Vote down!
-1

mikolaj

#1497791

pytanie moje na ktorym uniwerku kible czyscil ten rzekomy ekspert.  Nie bede przytaczal tutaj o roli kosciola katolickiego w nauce, historji, kulturze, architekturze.  Tak wiele wyszlo od katolikow ze zadna inna religia sie nie moze porownac z nami co do osiagniec z wyzej wymienionych.

Rozaniec, karabin, Bog, Honor i Ojczyzna.

 

Vote up!
0
Vote down!
-1

casey

#1497795

Rola KrK w krzewieniu nauki i kultury jest wręcz niewiarygodna.

Utrzymywanie mimo oczywistych dowodów swojej teorii o tym że Ziemia jest w centrum Wszechświata i represjonowanie tych którzy głosili co innego (patrz Giordano Bruno czy Galileusz). Brak nauczania a co za tym idzie utrzymywanie w ciemnocie niższych warstw społecznych. Szkoły wyłącznie religijne przeznaczone dla wyższych warstw.

Stworzenie indeksu ksiąg zakazanych na którym znalazła się również i jego święta księga czyli biblia. Niszczenie lub przejmowanie wszystkiego co nie było chrześcijańskie. Obrzędów, świątyń, ksiąg.  

Gdyby nie przyszedł w Europie okres renesansu, gdzie ludzie odrzucili dotychczasowe średniowieczne idee tak pielęgnowane przez Watykan wciąż pewnie byśmy tkwili w ciemnocie i zacofaniu. To właśnie wtedy nastąpiła reformacja i KrK chcąc niechcąc musiał swe poglądy w końcu nieco zrewidować.

Francotirador 

Skoro tyle zawdzięczamy religii katolickiej proszę byś wymienił jej osiągnięcia na polu nauki, kultury czy historii. Z chęcią zapoznam się z Twoim zdaniem i faktami a nie tylko z ogólnikami i obelgami pod czyimś adresem. Z wielką przyjemnością podejmę merytoryczną dyskusję. 

Vote up!
0
Vote down!
-2

Napierw będą cię ignorować ,później będą się z ciebie śmiać, jeszcze później będą atakować, na końcu dopiero wygrasz.
Mahatma Gandhi (1869-1948)
www.nexxblog.wordpress.com

#1497842

Świętobor, już Ci kiedyś pisałem żebyś po prostu sięgnął po wiedzę która jest w zasięgu ręki (choćby w sieci), a nie wylewał swojej nienawiści do chrześcijaństwa, bo to nic nie daje. Nie mam najmniejszego zamiaru dokształcać Cię z historii, m.in. za moje podatki próbowano (być może) robić to w szkole - chyba że chodziłeś do warszawskiej "kuroniówki", to przepraszam (tam, owszem, również za moje podatki, ale nie uczą historii).

Weź się, chłopie, wreszcie do nauki, bo po prostu ręce opadają jak się Ciebie czyta. Naprawdę nie masz pojęcia o roli klasztorów w podnoszeniu Europy z barbarii po upadku Cesarstwa Zachodniego? Nie słyszałeś o uniwersytetach? Może coś Ci mówi nazwisko takiego jednego, co to stworzył podstawy nauk eksperymentalnych, mowa o Rogerze Baconie (średniowiecze jak najbardziej), nawet miał areszt domowy zaordynowany przez nadgorliwego przełożonego.

Co do szkolnictwa - a o szkołach przyklasztornych słyszałeś? Ominęła Cię informacja, że powszechne szkolnictwo (przymusowe zresztą) to pomysł Bismarcka z XIX w.? A przed tym za naukę trzeba było płacić i to słono - no chyba że w tych przyklasztornych, których generalnym celem było wyłuskanie zdolnych i kierowanie na dalsze kształcenie? Że taki np. Kopernik był kanonikiem (bynajmniej nie księdzem), bo w ten sposób zapewniono mu beneficjum (czyli przyznano dochody z konkretnego źródła kościelnego) żeby mógł w spokoju prowadzić badania naukowe?

Dyskusja z Tobą po prostu nie ma sensu - zamiast o faktach chcesz spierać się o wiarę. A czy ktokolwiek Ci broni wierzyć w co Ci się żywnie podoba? I tak rachunek za błędne wybranie wiary każdy z nas będzie płacił osobiście, więc co Cię obchodzi mój? 

Vote up!
2
Vote down!
0

Obserwator

#1497857

jednak dzisiaj jest pewne, ze wspolczesna Europa oparta jest na dziedzictwie wypracowanym przez KK.

Kto byl w Europie najwiekszym sponsorem Renesansu i gdzie znajduja sie najwieksze dziela renesansowe? Na czyje zlecenia pracowali Michal Aniol i Leonardo da Vinci?

Jezeli Swietobor odpowie na te pytania - to moze zrozumie, ze KK to nie tylko "ciemnota i zacofanie" ale takze tradycja i... postep. Mimo to - jako instytucja stworzona przez ludzi  KK- ma wiele slabych stron. Mozna zyc bez tradycji, mozna zyc bez Boga, bez historii... ale to zycie... bez przyszlosci.  

Vote up!
1
Vote down!
0

mikolaj

#1497990

Kultura średniowiecza zawdzięczała swoją jedność chrześcijaństwu. Wiara oraz nauki Kościoła wyjaśniały ludziom sens życia, którym miało być dążenie do zbawienia. Chrześcijaństwo dostarczało również wyjaśnienia oraz uzasadnienia miejsca grup ludzkich w społeczeństwie, pochodzenia władzy oraz sposobu rządzenia poddanymi. Na tej najbardziej ogólnej i wspólnej podstawie, wytworzyły się inne przejawy jedności kultury średniowiecznej.

http://eszkola.pl/historia/osiagniecia-nauki-kultury-i-sztuki-sredniowiecznej-7529.html

Vote up!
1
Vote down!
0
#1497991

Ja zacytuję jedno zdanie z Biblii. Nie pamiętam dokładnie w którym ono jest miejscu tej Księgi Ksiąg. Zdaje się, że w jednym z listów Pawła Apostoła. No ale to nie jest  ważne, ważna jest treść tych słów, a one nam mówią:

- KAŻDY DOM MA SWEGO BUDOWNICZEGO, TYM, KTÓRY ZBUDOWAŁ ŚWIAT JEST BÓG.

O BOGU I O JEGO MOCY ŚWIADCZĄ JEGO DZIEŁA.

ci, którzy NIE WIERZĄ, NIE MAJĄ NIC NA SWOJE USPRAWIEDLIWIENIE....koniec cytatu.

głupków nie brakuje nigdzie. Darwinów, Dawkinów i innych Miczurinów. Wielu jest ich wśród tych, którzy szczycą się dyplomami renomowanych uczelni, tytułami profesorskimi i doktoratami. Zwyczajne badziewie i tylko stratą czasu jest czytanie i analiza "dzieł" tych uczonych w piśmie. Znalazłem kiedyś na stacji benzynowej książeczkę. Małą, ale traktuję ją jak klejnot jakiś. Jak skarb. Nie przeczytałem jej jeszcze całej, choć to jest zaledwie 100 stron. Smakuję każde słowo. Dotyka książeczka tekstów biblijnych właśnie. Od strony fizyki, od strony faktów naukowych. Tytuł tego małego dziełka "Scientific Facts in the BIBLE". Nazwisko autora, RAY COMFORT. 

Na dole okładki pisze: 100 REASONS TO BELIEVE THE BIBLE IS SUPERNATURAL IN ORIGIN

Pewnie nie ma tłumaczenia w naszym Polskim, ale .... Może ktoś kiedyś przetłumaczy:

https://www.google.com/webhp?sourceid=chrome-instant&ion=1&espv=2&ie=UTF-8#q=Ray+Comfort+Scientific+Facts+in+The+Bible

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1497982