Czy Polsce grozi III WOJNA ŚWIATOWA. Nie do końca zrozumiałe stanowisko elit. Polecam niniejszy wpis KU ROZWADZE Rodziców i wychowawców

Obrazek użytkownika Myślidar
Kraj

WOJNA, czy grozi nam III światowa?

Stare porzekadło mówi: Chcesz pokoju szykuj się do wojny. Dzisiaj mało mówi się o wojnach zaborczych. Ale czy przemilczenia o żądaniach agresorów nie przeczą faktom. Wszystkie wojny jakie toczyły sie po II wojnie światowej – według wpajanych nam pojęć - nie były, tak do końca wojnami tylko walką o pokój. Walczyli Amerykanie i sprzymierzeńcy z Irakijczykami, Izraelici walczą wciąż (od chwili proklamowania własnego państwa) z Palestyną, USA i sojusznicy toczą wojnę z Talibami w Afganistanie, NATO zaangażowane było w wojnie na Bałkanach, et cetera i nikt, nigdzie nie wspominał o jakiejkolwiek agresji. Ginęli i nadal giną ludzie. Okaleczonych jest setki tysięcy cywilów, w tym bardzo duży odsetek starców i dzieci, którzy zgodnie z podpisanymi przez wszystkie strony walczące (może poza niektórymi państwami afrykańskimi) konwencjami wojennymi – zgodnie z którymi powinni być objęci ochroną, a giną – nam natoiast się wmawia, że to walka o pokój. To jakaś paranoja?

Jak (jeszcze nie tak dawno) wygladało przygotowanie naszego kraju do walk obronnych, na wypadek wojny? Przytoczę tu anegdotkę, która per analogiam oddaje sens dotąd rozpowszechnianych w naszym społeczństwie pojęć o zagrożeniu na wypadek wojny:

Do jednej ze szkół średnich zaproszony został kombatant Gwardii Ludowej by opowiedział młodzieży o swoich przygodach wojennych. Ciekawszy fragment wspomnień owego “kombatanta” zabrzmiał mniej więcej tak:

 

  • Któregoś dnia wyskoczyłem z okopu – opowiadał kombatant- i zacząłem strzelać do wrogów: pif...!, paf...!, pif...!, paf...! i biegnąc na nich, zabiłem chyba ze dwudziestu nieprzyjaciół...

  • A nie bał sie Pan, że pana również zastrzelą – zapytał ciekawszy uczeń?

  • Mnie??? A za co? – padła odpowiedź kombatanta.

 

Takie beztroskie, infantylne podejście do zagrożenia na wypadek wojny wpajało się całemu społeczeństwu. No bo nam nic niegrozi, nie mamy żadnych nieprzyjaciół, mamy za sobą sojuszników NATO i pada wiele temu podobnych zapewnień. Ze wszystkich stron otaczaja nas przyjaciele – słowem idylla.

To co, zapomnieliśmy jak nas zawsze rolowali sojusznicy? Mieliśmy przecież podpisane układy o nieagresji, pakty sojusznicze, umowy międzynarodowe, a jak przyszło co do czego to zawsze zostawaliśmy sami, zdani tylko na siebie.

Ze śmiercią oswojani jesteśmy, aż do bólu. Emitowane programy telewizyjne w niemal połowie czasu antenowego przepełnione są przemocą, czy to w filmach, czy w drastycznych reportażach wydarzeń z kraju i ze świata. Strzelenina w każdym filmie jest normą. Krew leje się strumieniami, scena drastyczna goni scenę makabryczną.

Śmierci się nie boimy, bo pokazuje się nam jak giną obcy. A tak naprawdę jesteśmy jak stado baranów, które bez świadomości zagrożenia na wypadek wojny, czeka na rzeź. Armia została zdziesiątkowana, okrojona do minimum, na jednego oficera przypada mniej niż jeden żołnież, a nie zapominajmy że walczą szeregowcy, oficerowie opracowują strategię walki i wydają rozkazy. Okrajany był budżet wojska – z roku na rok był coraz mniejsz. Jakby tak dalej szło to nasze resztki bojowe nosiły by na sznurkach krótkie bojowe kije bambusowe zamiast karabinów.

Komuś na tym zależało! Czy o to chodziło rządzącym dotąd “elitom”. Czy nadal o to chodzi naszym “patriotom inaczej” – wysługującym się naszym odwiecznym “przyjaciołom”, tak z lewa jak z prawa?

Co mogliśmy zrobić? A no oswoić się ze smiercią!

 

OSWAJANIE ŚMIERCI

 

oswoić się ze śmiercią najlepiej w czasie pokoju

zresetować sumienie do ufności dziecka

usiąść pośród magnolii albo innych kwiatów

nucąc wonne bel canto Pantokratorowi

 

nie czekać aż kamienie głośno wołać będą

nasze wonne Hosanna poprzedzi wołanie

 

utrwalone rozbłyskiem atomowych fleszy

cienie dążą na apel przed Światłością Świata

 

W dobie, gdy czujemy sie wolnymi – od pasa w dół – europejczykami, czy wręcz kosmopolitycznymi obywatelami świata, wpaja nam się, że nikomu nie jest potrzebny patriotyzm, nikomu nie są potrzebne elity zatroskane o przyszłość Kraju i Narodu. Czy tak musi być? Nie!

 

Musimy powrócić do tradycji odtwarzania elit.

 

W czasie gdy Polska odzyskała niepodległość po 123 latach niewoli, nie mieliśmy praktycznie żadnych elit. Jak to sie stało, że do Katynia trafiły elity? Skąd się wzięły? To proste – odbudowaliśmy je! Madrzy przywódcy (niezależnie jak ich w historii opisywano) po odzyskaniu niepodległości postawili na młodzież, którą stowarzyszono w setkach organizacji młodzieżowych jak harcerstwo, kluby strzeleckie, kluby sportowe i wiele, wiele innych.

Stowarzyszenia młodzieżowe powstawały głównie przy szkołach, ale również przy parafiach i Ochotniczych Strażach Pożarnych w każdej niemal gminie oraz w wielu działających wówczas organizacji społecznych, młodzieżowych itp..

Wykorzystany został naturalny pęd młodzieży do bycia razem, gdzie byli uczeni historii, patriotyzmu, kultury i norm społecznych, gdzie uczono ich czym jest w naszej tradycji Bóg, Honor i Ojczyzna, czym jest sarmancja, o obowiązującym każdego człowieka szacunku dla kobiet, kalek i osób starszych.

W środowisku rówieśniczym młodzi odkrywali świat i poznawali swój kraj. Czuli się akceptowani przez kolegów i koleżanki, tworzyły sie przyjaźnie, które często trwały całe życie. Zdolniejsi organizowali się w kółka naukowe, skąd trafiali do szkół średnich i wyższych. Tak, z dnia na dzień wyrosły kadry dla urzędów, placówek naukowych, wojska i policji oraz wielu innych służb społecznych. To właśnie z tych kadr wyłoniły sie zdrowe, nie skażone “tumiwisizmem” patriotyczne Polskie Elity.

Przypominają mi sie czasy harcerskie w szkole podstawowej, w pierwszych latach po wyzwoleniu – zanim doszło do pacyfikacji harcerstwa opartego na tradycjach II RP. Bogu dzięki przeżyła jakaś część przedwojennych nauczycieli wychowanych przez harcerstwo, którzy kontynuowali po wyzwoleniu naukę przerwaną przez wojnę – oni stanowili trzon organizacji ZHP.

Nauczyciele, początkowo (a conajmniej do końca lat czterdziestych XX w.) korzystali ze starych przedwojennych podręczników, bo nowych jeszcze nie było. Programy nauki też wzorowane były na przedwojennych. Codziennie przed szkołą odbywał sie APEL, na którym śpiewaliśmy “Kiedy ranne wstają zorze...”; (w narodowe świeta śpiewaliśmy Rotę i inne pieśni patriotyczne). Dyrektor i nauczyciele informowali na apelach o bieżących problemach w szkole. Na zakończenie apelu odmawialismy zawsze modlitwę, a nastepnie rozchodziliśmy się do swoich klas.

W klasach przed rozpoczęciem każdej lekcji obowiazkowa modlitwa. Nauczyciele realizowali programowe tematy nauczania, głównie z pamięci. Podręczników zachowało sie zbyt mało, ale jakoś sobie radzono. W drugiej klasie, gdy mieliśmy opanowane czytanie nauczyciele języka polskiego dyktowali nam wiersze z Katechizmu polskiego dziecka, autorstawa Władysława Bełzy. Nie było możliwe, by każde dziecko nie znało sztandarowego wierszyka Kto ty jestes?

Dzisiejszym, “mocno wyedukowanym i światłym inaczej” rodzicom może się ten wierszyk wydać dziecinny, ależ czy dziecko nie jest dziecinne? To był pierwszy zrozumiały dla maluchów “pokarm duchowy”, który wszczepiał dzieciakowi dumę narodową i był katalizatorem przyszłego patriotyzmu u bardzo wielu osób z mojego pokolenia.

Obawiam się, że są wśród bywalców czytających niniejszy wpis mogą znaleść się osoby, które tego wierszyka nie znają, dlatego przypomnę jego treść:

.

KTO TY JESTEŚ?

.

  • Kto ty jesteś?

  • Polak mały.

  • Jaki znak twój?

  • Orzeł biały.

  • Gdzie ty mieszkasz?

  • Między swemi.

  • W jakim kraju?

  • W polskiej ziemi

  • Czem ta ziemia?

  • Mą Ojczyzną.

  • Czem zdobyta?

  • Krwią i blizną.

  • Czy ją kochasz?

  • Kocham szczerze.

  • A w co wierzysz?

  • W Polskę wierzę.

  • Coś ty dla niej?

  • Wdzięczne dziecię.

  • Coś jej winien?

  • Oddać życie.

Dla dzniewczynek ten wiersz brzmiał

    • Kto ty jesteś?

    • Polka mała.

    • Jaki znak twój?

    • Lilia biała

  • Dalej jak dla chłopców.

.

Albo inny podobny w wydźwięku wierszyk z tego Katechizmu – dla nieco straszych dzieci:

.

CO KOCHAĆ ?

.

Co mam kochać? Pyta dziecię,

Co dla serca jest drogiego?

Kochaj Boga, bo na świecie,

Nic nie stało się bez Niego.

.

Kochaj ojca, matke twoją,

Módl sie za nich codzień z rana,

Bo przy tobie oni stoją,

Niby straż od Boga dana.

.

Do Ojczyzny, po rodzinie,

Wzbudź najczystszy żar miłości:

Tuś się zrodził, w tej krainie,

I tu złożysz swoje kości.

.

W czyim sercu miłość tleje,

I nie toczy go zgnilizna,

W tego duszy wciąż jaśnieje:

Bóg, rodzina i Ojczyzna!

 

Każdy maluch po takiej dawce patriotyzmu, czuł, że jest kimś, takim jak tata, mama, dziadkowie, babcie i inni krewni, ale również jak koledzy i koleżanki. A po ukończeniu podstwówki dzieciaki po polsku uformowane podejmowały z ochotą trudy nauki i pracy z myślą o Ojczyźnie, a nie jak dziś, o używaniu i “wyścigu szczurów”, po którym to wyścigu coś ze szczura w każdym zostaje..

Nie śmiejcie się drodzy czytelnicy, ale po wielu latach jestem na sto procent pewny, ze mam pełną rację. To czego Jaś sie nauczył, Jan doskonale rozumie i pożytkuje.

Moimi smutnymi refleksjami dzielę się przede wszystkim z rodzicami zatroskanymi o przyszłość swoich dzieci, we własnym kraju i pedagogów, którzy mogą rodzicom chociaż w częsci dopomóc, zachęcając dzieciaków i młodzież do zrzeszania się (szczególnie w Harcerstwie) w celu właściwego uformowaniu, co w pomoże odtruć zainfekowane już beznadzieją dzieciaki, a także uniemożliwi dalsze sączenie antypolskich toksyn do świeżych, młodych umysłów..

Widzimy, jak w ostatnich latach urosły nam zastępy “toksycznej młodzieży”, wpatrzonej w antywartości napływające z krajów zachodnich. Pora zacząć, jeszcze nie zmanierowane dzieciaki i młodzież wychowywać, a nie hodować. Praca to trudna, ale musimy pamiętać, że elity, to najlepiej uformowane dla Polski jednostki; wybijajace sie ponad przeciętnośc i zdrowe moralnie. Elity to nie cały naród. Byłoby wspaniale, gdyby świadomość polskośći i patriotyzm powróciły do wszystkiej naszej młodzieży, ale wiemy, że to utopia.

 

Myślidar

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)