Newiara – na podstawie autopsji!
Przeczytałem na gadaczce myśl sygnowaną przez Zum Alten Pastorat o zasmuceniu autora myśli i o smutku jakim napawa Go brak na Nepoprawnych odniesień do wiary w Pana Boga.
Na początek przytaczam dwie myśli Stefana Kardynała Wyszyńskiego na temat niewiary:
"Niewiara ma swój sens: nie tylko w tym, że ujawnia słabsze mózgi o nędznej pojemności, niezdolne ogarnąć Boga, ale przede wszystkim w tym, że jest zachętą do wysiłku myślowego, do szukania Prawdy, do wnikliwości, niepokoju.
Straszną rzeczą jest niewiara! Straszną rzeczą jest wyzbycie się świadomości, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, że za nas wszystkich umarł Chrystus, że zwycięża miłość, a nie nienawiść!"
Stefan Kardynał Wyszyński
Przykro mi, że najbardziej "dotykam" ludzi, którzy poprzestali na ateizmie, a przecież niewiara jest ateizmem – nieprawdaż!
Na "pocieszenie" dodam, że w czasach gdy jeszcze byłem nieopierzonym młodzikiem, któremu się wydawało, że pozjadał wszystkie rozumy – przez kilka lat podzielałem pogląd umysłowego uśpienia i nie wierzyłem ani w Boga, ani w diabła, chociaż byłem ochrzczony w Kościele Katolickim, a kilka lat później bierzmowany przez ówczesnego biskupa lubelskiego Stefana Wyszyńskiego – dlatego posiłkuję się Jego Myślami.
Kiedyś w dyskusji z nawróconym ateistą – a byłem jeszcze na tyle młody by wciąż upierać się przy swoim – ten przedstawiał mi coraz więcej rzeczowych faktów świadczących o absurdzie niewiary. W końcu, gdy widząc moją odporność na argumenty za istnieniem Boga, wprost wykrzyczał, że "trzeba mieć rozum z tego materiału co baran torbę", żeby patrzeć, a nie widzieć, słuchać, a nie słyszeć, czytać i nie rozumieć.
Czy zaważył argument o kiepskim materiale mojego rozumu, czy była to Łaska Boża, bowiem zacząłem dociekać, wykorzystując wszelkie argumenty za i przeciw i w ten sposób po pewnym czasie wróciłem ponownie na łono Kościoła, czego życzę wszystkim wątpiącym, potrafiącym myśleć logicznie!
Osobom zafascynowanym ateistyczną filozofią, która uchodzi za mądrość u ludzi, a jest głupotą w oczach Pana Boga dedykuję aforyzm:
"Zaufany filozof w zdaniach przedsięwziętych
Nie wierzył w Pana Boga, śmiał się z wszystkich świętych
Przyszła słabość, aż mędrzec, co firmament mierzył
Nie tylko w Pana Boga — i w diabła uwierzył"
I myśl ks. Jana:
Jako ksiądz żyję w dwóch światach: zewnętrznym - mediów, które mówią o zarażonym, nieprawdziwym, okropnym świecie ludzkich grzechów, i wewnętrznym - ludzkich wyznań, spowiedzi. Wiem, że jeśli nawet człowiek odchodzi od Boga - męczy się. Jest krzyż wiary i niewiary.
Jan Twardowski
Myślę, że każdy z nas musi kiedyś (lepiej później niż wcala) zadać sobie pytanie: Za którym jestem krzyżem?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 16236 odsłon
Komentarze
Myślidar
10 Marca, 2015 - 15:52
Przyłączam się do apelu, by więcej pisać o sprawach wiary.
Na początek modlitwa
Akt wiary
Modlitwa internautyWierzę w Ciebie, Boże żywy,
W Trójcy jedyny, prawdziwy.
Wierzę, coś objawił Boże,
Twe słowo mylić nie może.
Wszechmocny i wieczny Boże, Który stworzyłeś nas na Twoje podobieństwo i poleciłeś nam szukać, przede wszystkim, tego co dobre, prawdziwe i piękne, szczególnie w Boskiej Osobie Twego Jednorodzonego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa, pomóż nam, błagamy Ciebie, przez wstawiennictwo św. Izydora, biskupa i doktora, abyśmy podczas naszych wędrówek w internecie kierowali nasze ręce i oczy tylko na to, co podoba się Tobie i traktowali z miłością i cierpliwością wszystkie te osoby, które spotkamy przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Święty Izydorze, módl się za nami! miarka
miarka
10 Marca, 2015 - 18:31
Piękna jest modlitwa internauty. Nie znałem jej wcześniej.
Dziękuję i pozdrawiam!
Myślidar
Dziekuje za modlitwe
11 Marca, 2015 - 03:24
jakze potrzebna internaucie. Boze to ja juz 26 lat uzeram sie z komputerami. Jak ten czas leci.
Rozaniec, karabin, Bog, Honor i Ojczyzna.
casey
Witaj miarko
11 Marca, 2015 - 10:46
Warto przypominać, że św. Izydor, nasz patron jest Doktorem Kościoła. Więc głupców raczej nie toleruje. Warto o tym pamietać.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
jazgdyni
11 Marca, 2015 - 16:18
Spokojnie można się do niego modlić.
Głupota to rodzaj słabości, a przecież moc nasza w słabości się doskonali. Myślę więc, że nie tylko toleruje, ale i pomaga każdemu, ko się do niego zwraca. Oczywiście tak jak sam uważa, że to jest prawdziwie dobre, a więc lecząc z głupoty.
Modlitwy (z wiarą) do świętych są szczególnie owocne w kwestach duchowych, a więc zwłaszcza poznania prawdy, bo odwołują się do "świętych obcowania".
Pozdrawiam
miarka
@miarka
11 Marca, 2015 - 16:28
To jest naprawdę dobrze powiedziane. Dawno nie słyszałem.
Głupota to rodzaj słabości, a przecież moc nasza w słabości się doskonali.
Pozdrowienia
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@miarka
11 Marca, 2015 - 16:31
Kolego a i Ty tez coś sie nam obijasz w ostatni czasie :-))))))))))))))).
A w temacie zła i głupoty
Zło pochodzi wg Sokratesa z niewiedzy albo z niewystarczającego poznania dobra, "nikt nie popełnia błędu z własnej woli", natomiast poznanie prawdy i osiągnięcie doskonałości w działaniu prowadzi do urzeczywistnienia prawdziwej natury ludzkiej, a w ten sposób do szczęścia.
polecam :
http://www.sokrates.republika.pl/moralizm.html
"Zło pochodzi wg Sokratesa z
11 Marca, 2015 - 21:58
"Zło pochodzi wg Sokratesa z niewiedzy albo z niewystarczającego poznania dobra, nikt nie popełnia błędu z własnej woli..."
zawiera twierdzenie że błąd jest tożsamy ze złem, że popełniając błąd, popełniamy coś złego.
Tak nie jest - (wg miarki) powinno być: "Błąd pochodzi z niewiedzy albo z niewystarczającego poznania dobra, nikt nie popełnia błędu z własnej woli. Popełnienie złego uczynku (dopuszczenie się zła) może być intencją własnej woli człowieka wyrażoną w podejmowanej przez niego decyzji".
Dodam, że wybór zła jest błędem zawsze, wybór błędny nie zawsze jest złem. Błądzić jest rzeczą ludzką. Ważne, żeby korygować swoje błędne wybory...
Druga część zdania:
"natomiast poznanie prawdy i osiągnięcie doskonałości w działaniu prowadzi do urzeczywistnienia prawdziwej natury ludzkiej, a w ten sposób do szczęścia"
już jest prawdziwa.
Jedno tylko "małe ale" - między tym "poznaniem prawdy i osiągnięciem doskonałości" jest jeszcze sprawiedliwość, prawość, moralność i człowieczeństwo dojrzałe - a to już oznacza, że to dochodzenie do "prawdziwej natury ludzkiej" wymaga duuuuużo pracy, walki i poświęceń...
Pozdrawiam
miarka
@miarka
11 Marca, 2015 - 22:12
Nigdy nie zagłębiałem sie w tą "tematyke" no ale skoro kwestionujesz słowa Socratesa to co ja mam napisać.
Ja to nie ta liga
Socrates ma pewien wkład w filozofii
11 Marca, 2015 - 22:48
ale było to w czasach, których nikt już nie pamięta.
Ale żeby rozprawiać o złu na podstawie Socratesa... Po tym myślicielu było wielu innych, którzy fenomen zła i jego pochodzenia popchneli naprzód.
Nie sposób rozważać o istocie zła bez odniesienia do św. Augustyna, św. Tomasza, Leibniza czy Kanta. Polecam poczytać tych filozofów.
„Neoplatończycy stawiali dobro i zło na dwóch metafizycznych biegunach rzeczywistości.” Mamy tu zatem do czynienia z dualistyczną wizją bytu. Wizja przeciwna to przekonanie, że substancjalną cechą każdego bytu i całej rzeczywistości jest dobro, a zło jest jakimś niedostatkiem, ograniczeniem czy wręcz brakiem dobra. W tej perspektywie „zło nie jest pojęte jako odrębna od Dobra zasada, ale jako krańcowy etap przejawiania się Dobra, jego „negatyw” — tak jak cień jest negatywem światła. W ten sposób rodzi się prywacyjna koncepcja zła, zła jako uszczerbku, braku dobra.” Według tej koncepcji „zło nie jest więc bytem obok innych bytów, nie da się go umieścić — jak chcieli dualiści — obok dobra jako odrębnej zasady: zło jest jak dziury w serze — niby jest, ale nie dzięki własnemu istnieniu, a jedynie dzięki chwilowemu nieistnieniu tego, co być powinno.” Podobny do powyższego sposób interpretowania natury zła prezentuje Augustyn, który interpretuje zło w świetle biblijnej koncepcji stworzenia świata i człowieka. „Od filozofów przyjmuje Augustyn ideę, że zło nie może być uważane za substancję, albowiem kto myśli <byt>, ten myśli <coś zrozumiałego>, myśli <jedno>, myśli <dobro>.” - czyt dalej: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FM/mk_czl_zlo.html#
Według Kanta rozum nie jest tylko teoretyczny, ale także rości sobie prawo do wiedzy na temat, tego jak należy postępować. "Krytykę praktycznego rozumu" oraz "Uzasadnienie metafizyki moralności"filozof poświecił zagadnieniu dobrej woli, obowiązkom i imperatywowi kategorycznemu, zaś "Religię w obrębie samego rozumu" - obecności dobrego i złego pierwiastka w ludzkiej naturze. Zdaniem filozofa do czasów mu współczesnych, nie udało się odpowiedzieć w sposób satysfakcjonujący, co jest źródłem zła, dlaczego człowiek czyni zło i jak raz na zawsze uwolnić się od niego. Kant traktując religię w sposób racjonalny powierza jej zadanie wyposażenia człowieka w narzędzie, którego użycie umożliwi przezwyciężenie go (zła). W konsekwencji moralność staje się synonimem rozumności. Aby to było wykonalne najpierw należy jednak zracjonalizować samo zło, czyli ustalić, na czym ono polega.
Wizja Kanta wpisuje się w optymizm epoki Oświecenia – wystarczy posługiwać się rozumem i zharmonizować władze swej duszy, aby dobro stawało się rzeczywistością w wymiarze zarówno jednostkowym, jak i społeczno-politycznym. Dlaczego zatem „świat pogrąża się w złu” tak dzisiaj, jak i dawniej?
Dla Kanta początek zła wiąże się ściśle z odwróceniem porządku zasad determinujących wolę: szczęście staje się celem, a moralność środkiem do celu. Eudajmonizacja porządku moralnego jest zatem źródłem zła i jego początkiem. Formalizm etyczny Kanta i tu daje o sobie wyraźnie znać – królewiecki myśliciel wskazuje tu na pryncypium formalne.
Zło jest przeto ściśle związane z wolnością człowieka – i tu rysuje się nieprzezwyciężona przez Kanta antynomia związana z kwalifikacją aksjologiczną ludzkiej woli. Okazuje się bowiem, że nawet przy dobrej woli poszczególnych indywiduów ludzie mogą być narzędziami zła. Dobra wola może stać się „narzędziem w ręku zła”. - czyt. dalej: http://www.miesiecznik.znak.com.pl/9591/3/wokol-filozoficznych-zmagan-ze-zlem
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
@Miarka - nieprawda
11 Marca, 2015 - 22:46
//Głupota to rodzaj słabości, a przecież moc nasza w słabości się doskonali.//
- to tak jakby napisać, że dyslektyk sam jest sobie winien, że ma trudności z wyrażaniem swoich myśli na papierze i jedynym wyjściem dla niego jest żeby wiecej ćwiczył. Są nawet tacy, co to uważają jeszcze, że dysleksja jest rodzajem lenistwa umysłowego!
Oczywiście, że aby być silnym trzeba najpierw ćwiczyć, tylko nie każdy zostaje mistrzem. A wg Biblii madrość pochodzi od Boga...
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
nieprawda???
11 Marca, 2015 - 23:27
W temacie MOC W SŁABOŚCI są dostępne rekolekcje ojca Adama Szustaka:
http://swiatlopana.com/8385/moc-w-slabosci/
miarka
@Miarko, zastanów sie dwa razy zanim coś napiszesz
11 Marca, 2015 - 23:39
Co ma wspólnego to, że "moc się doskonali w słabości" z głupotą, o czym wcześniej rozmawialiśmy? Czy te rekolekcje są o głupocie? Czy głupiego można nauczyć mądrości?
9 Uczyć głupiego - to kleić skorupy
lub budzić śpiącego z głębokiego snu.
10 Nauczać głupiego - to jakby nauczać drzemiącego,
który jeszcze w końcu zapyta: "A o co chodzi?"
11 Płacz nad zmarłym, stracił bowiem światło,
płacz nad głupim, bo rozum zgubił.
Ciszej płacz nad zmarłym, bo znalazł odpoczynek,
życie zaś głupiego gorsze jest od śmierci.
12 Żałoba po zmarłym trwa siedem dni,
po głupim i bezbożnym zaś przez wszystkie dni jego życia.
13 Nie wdawaj się z głupim w długie rozmowy
i nie chodź do tego, kto nie ma rozumu.
Strzeż się go, byś nie miał przykrości
i byś się nie splamił przez zetknięcie z nim.
Unikaj go, a znajdziesz wytchnienie
i nie doznasz rozgoryczenia z powodu jego nierozumu.
14 Cóż jest cięższego nad ołów?
a jak mu na imię? Głupi.
15 Piasek, sól i bryłę żelaza
łatwiej unieść, niż [znieść] człowieka nierozumnego.
/Syr 22
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
zastanów sie dwa razy zanim coś napiszesz
12 Marca, 2015 - 00:01
//Głupota to rodzaj słabości, a przecież moc nasza w słabości się doskonali.//"
Nadto cytat jakiś mało chrześcijański. Bez rekolekcji się nie obejdzie. One wyjaśnią związek.
miarka
zastanów sie dwa razy zanim coś napiszesz
12 Marca, 2015 - 00:01
//Głupota to rodzaj słabości, a przecież moc nasza w słabości się doskonali.//"
Nadto cytat jakiś mało chrześcijański. Bez rekolekcji się nie obejdzie. One wyjaśnią związek.
miarka
To zwykly cynik
10 Marca, 2015 - 16:10
Zum Alten Pastorat to "postać" nam znana od lat, Jest to klasyczny przykład ateisty na potrzebę chwili. Jestem przekonany że w wypadku jakiegokolwiek niszczęscia byłby pierwszy by wzywać Boga o pomoc. Macie przyklady innych jak np: Jaruzelski czy Oleksy
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
10 Marca, 2015 - 17:37
Verita
Verita - 10 Marca, 2015 - 16:37
10 Marca, 2015 - 17:53
No widzisz, no widzisz, żal ci dwupiórka,żal, ale nie płacz ,on to juz tylko historia
Bardziej mi żal ciebie...cyniku,
Komentarz ukryty i zaszyfrowany
Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
10 Marca, 2015 - 18:48
b n rzróżnsz dbr d zł.Wź sę w grść nprw krzywdy,któr czynłś, b jst Wlk Pst .Tmtn sb prdz b w c rb.
Verita
Tyle ???
10 Marca, 2015 - 19:02
Tyle ???
@Verita
11 Marca, 2015 - 10:48
Osobiście wolę cynika od osoby paskudnie złośliwej i zgorzknałej.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Józef z Londynu
10 Marca, 2015 - 18:46
Dobrze wiedzieć.
Pozdrawiam
Myślidar
Józef z Londynu
10 Marca, 2015 - 18:47
Dobrze wiedzieć
Pozdrawiam
Myślidar
Myślidar
10 Marca, 2015 - 19:30
Polecam film, Bóg nie umarł
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
Jestem jaki jestem
10 Marca, 2015 - 20:50
Słyszałem o tym filmie i jak Bóg da zdrowia pewnie się wybiorę do kina, o ile wczesniej nie kupię kasety dvd.
Pozdrawiam
Myślidar
Myślidar
10 Marca, 2015 - 21:41
Masz ten film, filmy onlay.
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
Jestem jaki jestem
10 Marca, 2015 - 23:16
Wiem, że wiele filmów jest na onlay, ale mam moralną obiekcję do bezpłatnego korzystania z praw autorskich producenta. Chyba poczekam :)
Pozdrawiam serdecznie
Myślidar
@Jjj
11 Marca, 2015 - 22:53
//Polecam film, Bóg nie umarł//
- ja też - oglądałem.
Polecam też film "Po drugiej stronie słońca". Akcja filmu oparta na autentycznych wydarzeniach. Jest to opowieść o życiu chińskiej sieroty - dziewczynki, która trafia do przytułku. Jej losy splatają się z losami młodej amerykańskiej dziewczyny, która znajduje tam pracę jako opiekunka... I w tym jest realna działalność Pana Boga.
To tak apropo dyskusji czym się różni przekonanie o istnieniu Boga z wiarą w Niego, która jest łaską. /Miarka to kwestionował...
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
Mind Service
12 Marca, 2015 - 00:45
Dzięki dzisiaj jeszcze go oglądnę.
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
@Myślidar
11 Marca, 2015 - 10:41
Witaj!
"...przecież niewiara jest ateizmem – nieprawdaż!"
Błąd! Klasyczny błąd! Ateizm nie jest niewiarą w Boga - ateizm jest wiarą w nieistnienie Boga.
Czyli ateizm jest też taką dziwną religią bez bogów.
Kardynał wyraził się nieco nieprecyzyjnie o pojemności głowy, by przyjąć Boga. Wiara jest łaską zesłaną przez Ducha Świętego. Zsyła on ją tym mądrym i tym głupiutkim.
Problem jest wówczas, gdy ktoś, na dodatek obarczony ścisłym, analitycznym rozumem nie dosyąpił łaski wiary.
Jednak obecnie łatwo znajdzie rozumową drogę do Boga. Cała współczesna nauka do tego prowadzi. Wątpiącym i agnostykom, którzy chcą iść we właściwym kierunku gorąco polecam studiowanie niegrubej książeczki "Bóg istnieje" Anthonego Flew - jednego z najwybitniejszych filozofów naszych czasów, kiedyś zatwardziałego ateistę, który zrozumiał, że Bóg musi być.
Szczęść Boże wszystkim
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
jazgdyni
11 Marca, 2015 - 16:54
"Ateizm nie jest niewiarą w Boga - ateizm jest wiarą w nieistnienie Boga".
Słyszałem to twierdzenie, ale się z nim nie zgadzam. Ta wiara to nie ateizm, a antyteizm. Różnica jest ogromna. Antyteizm to ideologia zawierająca w sobie ideologię satanizmu.
"Czyli ateizm jest też taką dziwną religią bez bogów".
Wktórymśtam stanie w USA satanizm został uznany za religię. Mogą go nawet głosić w szkołach.
"Wiara jest łaską zesłaną przez Ducha Świętego".
To zdanie nie jest prawdziwe.
Jeżeli mowa o Duchu Świetym, to On zsyła dary, nie łaski. Łask udziela. Różnica jest w tym, że darami dysponujemy dowolnie, choć tylko wtedy, gdy zgodnie z Bożymi oczekiwaniami wydadzą dobre owoce, zaś z łaskami trzeba współpracować, gdyż Bóg udziela ich "ze swego", a więc i zachowuje kontrolę nad korzystaniem z nich.
Wiara jest darem jako narzędzie poznania prawdy, ale łaską jako sposób na życie.
Co Anthonego Flew, to mam tu jego wypowiedź:
Ciekawą musiał przejść drogę - najpierw na drodze ateizmu dojść do Boga rozumem, a później już resztę przyjąć na wiarę.
Pozdrawiam
miarka
miarka
11 Marca, 2015 - 18:03
Kompletnie mnie nie przekonałeś.
Lecz nie chcę tu prowadzić dyskusji teologicznej i filozoficznej.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
jazgdyni
11 Marca, 2015 - 17:50
Dla uznających klasykę filozofowania modernistów niewiara nie jest ateizmem - więc mój "błąd" jest zamierzony, bo jakoś nie mam przekonania do modernistycznej filozofii. Ale należy wziąć pod uwagę fakt, że osoba nie wierząca w NIC ma również świadomość, że wierzy w swoje NIC, a więc również w nieistnienie Boga! Stawianie zarzutu Prymasowi Tysiąclecia, że nie wiedział co mówi o "pojemności głowy" jest niezasadne, gdyż Prymas nie uznawał tzw. modernistycznych klasyków posługujących się sofistyką dla zamącenia w głowach lubujących się w błyskotliwej wieloznaczności pojęć. Dla Prymasa nie było wielu prawd, bo to jest logiczne, że prawda jako fakt zaistniały jest zawsze jedyna i niepodważalna. Myślę, że Wielki Prymas nie uznawał tworzenia bytów czy pojęć ponad potrzebę.
Ponadto w owym czasie - a myśl ta była podobno wyrażona jeszcze w czasach międzywojennych - Prymas mówił do osób nie przesiąkniętych jeszcze sofizmatami, bo dla Niego klasykami byli św. Tomasz Akvinata i św. Augustyn, więc mówił językiem wówczas zrozumiałym, przynajmniej dla "maluczkich".
Ponadto nie uważam by Prymas nie wiedział, że Bóg przemawia do mądrych i do głupich. Zresztą u Boga wszelka mądrość ludzka jest głupotą, chyba dlatego, że tzw. mądrzy myśląc inaczej niż ogół wpadają w samozachwyt nad własną omnipotencją intelektualną - a Pan Bóg to widzi.
Co zaś do nieobejmowania Bożej rzeczywistości przez umysł ścisły, to w tym przypadku dla mnie ta "ścisłość" jest conajmniej problematyczna. Największe umysły wśród Noblistów (niezależnie od ich IQ) zawsze w końcu doznają olśnienia od Boga, o ile zrozumieją, że powstanie świata z niczego, czy wywiedzenie wszelkich stworzeń z jakiejś "prazupy", z której wyewulowała ta pierwsza komórka - "pramatka wszelkiego stworzenia" - jest na wskroś absurdalne. Nawet ci mądrzy muszą chcieć poznać Boga - praprzyczynę wszelkiej formy życia i powstania świata materialnego - bo Pan Bóg nie wchodzi w niczyje życie "z butami" gdyż szanuje dar Wolnej Woli dany każdemu myślącemu stworzeniu.
Antoni Flew (którego wspomnianą książkę czytałem dwa albo trzy lata temu) był przez szmat czasu guru dla wszelkiej maści odszczepieńców, ale w końcu wyzwolił się z samozadowolenia ze swojego umysłu i począł dostrzegać to co dla maluczkich jest niepojęte. Takich uczonych było multum. O niektórych wspomniałem w swoim wcześniejszym wpisie "Paradoksy ewolucji", które nie zauważone przez szanowną moderację miało zaledwie 510 odsłon. Jest w tym wiele mojej winy gdyż osiem stron maszynopisu puściłem za jednym razem, a przecież tasiemców nikt nie lubi czytać. Gdyby była możliwość puszczenia tego materiału jeszcze raz, ale podzielonego na mniejsze odcinki zrobiłbym to jeszcze raz, bo trochę mi żal, że wiele czasu poświęconego przeze mnie na dowodzenie niedorzeczności wierzenia ateistów w Darwinizm i Neodarwinizm nie zostało należycie wykorzystane.
Pozdrawiam serdecznie
Myślidar
@Myślidar
11 Marca, 2015 - 18:17
Znowu duży błąd, kompletnie nie do przyjecia - nadałeś, jak piszesz NIC, formę bytu. Nic to nic - nie ma czegoś, co jest nic.
Jako już wiekowy tomista właśnie zamówiłem za jedyne 1100 zł właśnie wydane 34 tomy wszystkich ptac św Tomasza. Augustyna ciągle mało, a czytanie po angielsku niezmiernie trudne.
Więc wkrótce TO JA będę ci Tomasza cytował, a nie zarzucał miazmatami współczesności.
Poza tym wszystko OK. Z dużą uwagą studiuję filozofię nauki i najświeższe trendy, szczególnie fizyki subatomowej wyraźnie prowadzące do Boga (a takze teorie kosmogonii).
A Flew jest dla mnie taki wielki, bo wykonał ogromną pracę umysłową, by stać się teistą, będąc w latach 50 guru ateistów. Ciekaw jestem, czy podobną drogę przejdzie Dawkins.
Lecz tu można dyskutować godzinami. Dawniej zaprosiłbym na kognitywistyka.forum, lecz właśnie z powodu Boga, duszy i świadomości już zamknięte.
Generalnie - dobrze, że wierzymy, rozmyślamy o tym i mamy swoje przemyślenia.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
jazgdyni
11 Marca, 2015 - 19:06
Pisząc owe NIC nie miałem na uwadze jakiejkolwiek formy bytu. Użyłerm tej przenośni gdyż owe zaobserwowane niejednokrotnie NIC to wiara w gusła, w zabobony, we wróżki, w astrologię (a więc horoskopy), ale równoczesne wykluczenie istnienia Boga, życia pozagrobowego, cudów nadprzyrodzonych itd. Spotkałem osoby, które rzekomo w nic nie wierzą, a są osobami wierzącymi w różne wymienione wyżej bzdety.
Gdybym traktował naszą dyskusję jako wymianę myśli filozofów (za filozofa się nie uważam) starałbym się uściślać swoje wyrażenia do obowiązującego w tej dziedzinie zbioru zasad (norm), ale niestety mogę napisać tylko, iż wiem, że nic nie wiem - jak mawiał mędrzec cieszący się estymą również u mnie jako prawdziwy klasyk logiki.
Pozdrawiam
Myślidar
@Ło matko!
11 Marca, 2015 - 23:00
//Jako już wiekowy tomista właśnie zamówiłem za jedyne 1100 zł właśnie wydane 34 tomy wszystkich ptac św Tomasza. Augustyna ciągle mało, a czytanie po angielsku niezmiernie trudne.
Więc wkrótce TO JA będę ci Tomasza cytował, a nie zarzucał miazmatami współczesności.//
- czuję, że jak to się rozwinie to Wielebna Circ tu zawita ze swoim prof. Guzem widząc tak wielkie zainteresowanie tomizmem.
A ja będę wtedy w opozycji, bo jestem zagorzałym przeciwnikem koncepcji Akwinaty...
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
wiara
11 Marca, 2015 - 12:57
Wolę wiedzieć, niż wierzyć. Gratuluję jednocześnie tym których umysł ogarnia boga :)
Poza tym prosze wskazać mi różnicę między teistą a ateistą.
Czy któryś z nich cokolwiek wie o bogu?
ah posłuchajmy:
https://www.youtube.com/watch?v=hG7gVNYAwJA
Katgal
11 Marca, 2015 - 13:39
Nie będę mówił tu o wszelakich teistach, tylko o teistach katolikach.
Więc jeżeli wiesz i aprobujesz, nie tylko w matematyce i fizyce istnienie aksjomatów i dogmatów, to masz już pewną dość dużą wiedzę o Bogu. Sam się objawiał, jak choćby Mojżeszowi, a potem zesłał Syna, by w tej postaci głosić wiarę i nauczać.
Ja np. wiem, że Bóg Ojciec stworzył człowieka na podobieństwo swoje.
I co ty na to?
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Katgal
11 Marca, 2015 - 17:28
“prosze wskazać mi różnicę między teistą a ateistą”.
Najpierw wspólne – obaj szukają prawdy.
Różnica: teista szuka przez poznanie rozumem i wiarą, zaś ateista wyłącznie rozumem.
“Czy któryś z nich cokolwiek wie o bogu?”
Oczywiście. Obaj mogą dojść do poznania Boga.
Droga rozumowego poznania Boga wspólna jest ateistom i teistom:
KKK p. 36 „Święta Matka Kościół utrzymuje i naucza, że naturalnym światłem rozumu ludzkiego można z rzeczy stworzonych w sposób pewny poznać Boga, początek i cel wszystkich rzeczy"12. Bez tej zdolności człowiek nie mógłby przyjąć Objawienia Bożego. Człowiek posiada tę zdolność, ponieważ jest stworzony „na obraz Boży"
Są jednak problemy o których mówi: KKK p.37 “W konkretnych warunkach historycznych, w jakich się znajduje, człowiek napotyka jednak wiele trudności w poznaniu Boga za pomocą samego światła rozumu:
Umysł ludzki zasadniczo mógłby o własnych siłach dojść do prawdziwego i pewnego poznania tak jedynego osobowego Boga, który przez swoją Opatrzność czuwa nad światem i nim rządzi, jak i prawa naturalnego, które Stwórca wypisał w naszych duszach. Skuteczne i owocne wykorzystanie za pomocą rozumu tych wrodzonych zdolności natrafia jednak w praktyce na liczne przeszkody. Prawdy dotyczące Boga oraz relacji między Bogiem i ludźmi przekraczają w sposób absolutny porządek rzeczy podpadających pod zmysły i gdy powinny one wyrazić się w czynach i kształtować życie, wymagają od człowieka poświęcenia i wy- rzeczenia się siebie. Rozum ludzki natomiast w poszukiwaniu takich prawd napotyka trudności wynikające z wpływu zmysłów i wyobraźni oraz ze złych skłonności spowodowanych przez grzech pierworodny. Sprawia to, że w tych dziedzinach ludzie łatwo sugerują się błędem lub przynajmniej niepewnością w tym, czego nie chcą uznać za prawdę”.
A więc:
KKK p.38 “Z tego powodu człowiek potrzebuje światła Objawienia Bożego nie tylko wtedy, gdy chodzi o to, co przekracza możliwości jego zrozumienia, lecz także, „by nawet prawdy religijne i moralne, które same przez się nie są niedostępne rozumowi, w obecnym stanie rodzaju ludzkiego mogły być poznane przez wszystkich w sposób łatwy, z zupełną pewnością i bez domieszki błędu"
Tak więc katolicy są w poznanie prawdy o Bogu bogatsi, bo dysponują również całym obszernym Bożym Objawieniem dostępnym ludziom wierzącym.
Pozdrawiam
miarka
miarka
11 Marca, 2015 - 18:00
Piekne uzupełnienie dla istoty myśli wyrażonych w moim wpisie.
Dziękuję!
Pozdrawiam serdecznie
Myślidar
Katgal
11 Marca, 2015 - 22:43
"Wolę wiedzieć, niż wierzyć. Gratuluję jednocześnie tym których umysł ogarnia boga :)"
Ja też wolę wiedzieć, niż wierzyć.
Jeśli zaś czegoś nie wiem, staram się poznać.
Jeśli zaś czegoś poznać nie zdołam,
niezapisaną kartę wypełniam wiarą.
"Co dla zmysłów niepojęte,
niech dopełni wiara w nas"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pange_lingua
Gratulacje w moim przypadku przekierowuję do Boga.
Ciepło pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
"Wolę wiedzieć, niż wierzyć"
11 Marca, 2015 - 23:02
"Wolę wiedzieć, niż wierzyć"
- Wiedza i wiara nie są sobie przeciwstawne - zob. Fides et Ratio.
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
Mind Service
11 Marca, 2015 - 23:43
Nie powiedziałem, że są sobie przeciwstawne.
Raczej, że się wspierają.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Myślidar
11 Marca, 2015 - 22:06
Gdy alkoholik, któremu świat się zawalił, słyszy, że jedyną receptą na jego dolegliwość jest dozgonna abstynencja, nie jest w stanie tego zaakceptować. Z prostej przyczyny. Jego całe przeszłe życie kręciło się wokół alkoholu, więc nowa, nieznana do tej pory rzeczywistość wydaje mu się abstrakcją. Przekonany jest, że jeśli tego nie zna, to to coś nie ma prawa istnieć.
Gdy jednak po jakimś czasie abstynencji wraca wspomnieniami do tamtych chwil swojej niewiary, dziwi się tej swojej wcześniejszej ślepocie.
To refleksyjne spojrzenie pozwala mu przy tym odkryć bardzo ważną prawdę. Że nieznana rzeczywistość jest jak najbardziej do poznania. Trzeba tylko wyjść ze skorupy swego egoizmu i na tą rzeczywistość się otworzyć.
Wydaje mi się, że z pojęciem wiary jest podobnie.
Trzeba się na nią otworzyć.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
dratwa3
11 Marca, 2015 - 22:38
Słusznie! O wiarę trzeba prosić, a na wiarę otworzyć.
Bóg nie wkracza w niczyj byt, bez akceptacji proszącego o wiarę.
Takim "żelaznym" przykładem niech będzie fakt, że Chrystus nie znalazł wiary w Nazarecie i dokonał tam niewiele cudów. Był Bogiem więc mógł zadziałać nie zważając na wolę swoich ziomków, ale on ich szanował jako ludzi i nie działał wbrew ich woli. Człowiek by doznać pomocy Boga musi o nią zabiegać. Problemem jest, że ludzie w przypadku gdy Bóg nie zadziała od razu, albo wbrew woli proszącego postąpi według swojej, Bożej Woli, to proszący obraża się na Boga i traci wiarę. Niektórzy chcieliby aby Bóg działał jako Niebieskie Pogotowie Ratunkowe.
Innym problemem jest wybiórcze przestrzeganie Przykazań Bożych. Wielu niby wierzących traktuje Dekalog tak, jakby to był regał z przykazaniami i chcą wybierać według własnego uznania jak w supermarkecie. Oj przydałaby się Polakom nieustająca katecheza...
Pozdrawiam
Myślidar
9 przykazanie
11 Marca, 2015 - 23:03
9. NIE POŻĄDAJ ŻONY BLIŹNIEGO SWEGO.
ciekaw jestem czy ktoś z tutejszych blogerów czy komentatorów ma tu czyste sumienie :-))))))))
Jozio
11 Marca, 2015 - 23:35
Tak myślałem, że to do mnie :)))
Ale na dziś umiem już nie rozwijać myśli.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@dratwa3
11 Marca, 2015 - 23:40
Po wczorajszym "Dniu Chłopa" jeszcze nie jestem w najwyższej formie - stąd te pytania:-))))))))))
Jozio
11 Marca, 2015 - 23:47
Teraz już wiem, skąd u mnie ta dobra forma :)
Omknąłem "Dzień Chłopa".
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Skąd to przekonanie?
11 Marca, 2015 - 23:05
//Bóg nie wkracza w niczyj byt, bez akceptacji proszącego o wiarę//
- Czasami wkracza. Jest o tym napisane w Biblii.
"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com
Mind Service
12 Marca, 2015 - 00:25
Nie znam takich faktów, nie doczytałem. A może chodzi o jakąś niespodziankę dla osoby Bogu miłej. Wiem na pewno, że jesli ktoś sobie nie życzy interwencji Bożej, a są tacy wariaci (vide J.Palikot), to Pan Bóg ich na iłę nie uszczęśliwia...
Myślidar
11 Marca, 2015 - 23:23
Myślę, że Bóg pragnie każdego człowieka obdarowywać. Problem jednak polega na tym, że jednym z warunków prawdziwej miłości jest szacunek dla osobistego wyboru człowieka. Więc to od człowieka zależy, czy zechce on od Boga te podarunki przyjąć. Jednak dopiero wtedy, gdy człowiek poczuje się mały, jest duża szansa, że dojrzy siebie jako stworzenie Boga.
Wspominasz o potrzebie katechezy.
Jeszcze niedawno to misjonarze z Europy jeździli na misje do Afryki. Przyszły czasy, że to misjonarze z Afryki zaczynają ewangelizować Europę.
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że Polska zaczyna potrzebować misjonarzy.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
dratwa3
12 Marca, 2015 - 00:43
Do tego też trzeba dojrzeć, oby nie.
Jeszcze dzieki Bogu mamy wystarczającą ilość duchownych, którzy mogą sprostać temu zadaniu, więc w tej chwili misjonarze sa nam w zasadzie zbędni. Tylko nasi hierarchowie musieliby opracować jakiś sposób na skuteczne dokonanie katechizacji osób wątpiących i rozesłać pasterzy do owiec.
Pozdrawiam
Myślidar