Najpierw Gross, teraz Michnik… W niemieckich mediach trwa urabianie Polski

Obrazek użytkownika payssauvage
Świat

Przed paroma dniami niemiecki dziennik „Die Welt” opublikował artykuł „światowej sławy historyka” Jana Tomasza Grossa, w którym autor oskarżył Polaków o to, że w czasie II wojny Światowej wymordowali więcej Żydów, niż Niemców. Nie bardzo wiadomo w jaki sposób „światowej sławy” Gross doszedł do takich konkluzji, ale jeszcze ciekawsze jest to, że połączył on je z faktem, że Polska sprzeciwia się narzucanemu przez Unię Europejską kwotowemu systemowi rozdziału imigrantów pomiędzy państwa członkowskie.

Jeszcze dobrze nie przebrzmiały echa tego kuriozalnego artykułu, a tej samej gazecie wywiadu udzielił Adam Michnik. Oczywiście nie po to, by bronić dobrego imienia Polski i Polaków, spotwarzanego przez Grossa – co to, to nie! Nie ma w tym zresztą nic dziwnego – Gross jest przecież przez gazetę Michnika niesamowicie nadymany i prezentowany, jako „światowej sławy historyk” (w istocie facet jest niedouczonym socjologiem), a jego ględy są przez funkcjonariuszy z Czerskiej obcmokiwane, jako dzieła naukowe wysokiej próby. Pozostaje dla mnie zagadką, jakiej metodologii używa „światowej sławy” bajkopisarz, że dochodzi do takich wyników, o jakim napisałem na początku pierwszego akapitu. Czy Gross wyciąga na wiatr pośliniony palec, wróży z fusów, a może telefonicznie konsultuje się z wróżką Esterą, lub wróżbitą Maciejem? Tego nie wiem, ale wiem, że niestety jego ględy są przez wielu ludzi słabych na umyśle brane na poważnie.

Adam Michnik najwyraźniej pozazdrościł Janowi T. Grossowi i też postanowił trochę się polansować w niemieckiej gazecie. Naczelny Wyborczej z jednej strony podlizywał się tam  Angeli Merkel, z drugiej bronił rządu Kopacz, a z trzeciej atakował Prawo i Sprawiedliwość za twardą postawę tej partii w sprawie imigrantów.

Uważam, że Angela Merkel postępuje słusznie. Jej zachowanie jest mądre i szlachetne” (Ich glabe, dass Angela Merkel das Richtige tut. Ihre Handlung ist edel und klug.) – słodził Adam Michnik. To bardzo ciekawe, bo takimi stwierdzeniami naczelny „Wyborczej” wychodzi na lepszego Niemca, niż wielu obywateli RFN, w tym również tych, należących do rządzącej CDU, którzy krytykują Merkel za jej nieodpowiedzialność. Bo to w istocie szefowa niemieckiego rządu sprowadziła na Europę falę imigrantów, z którą mamy obecnie do czynienia, organizując szeroko zakrojoną akcję informacyjną, skierowaną do mieszkańców rejonów ogarniętych konfliktem. Merkel naobiecywała każdemu tysiąc euro i mieszkanie, więc nic dziwnego, że kiedy to usłyszeli biedni ludzie z krajów trzeciego świata, to zaczęli walić do Europy drzwiami i oknami, niezależnie od tego, czy mieszkają w regionach dotkniętych konfliktem, czy nie. Znakomita większość to nie są bowiem żadni „uchodźcy”, ale osoby chcące sobie poprawić status socjalny za pieniądze europejskiego podatnika. Przykładem są tutaj choćby Pakistańczycy, którzy przyjeżdżają do nas, mimo że w ich kraju nie ma wojny. Zresztą, nawet jak ktoś na granicy pokazuje syryjski paszport, to też nie ma pewności, czy faktycznie pochodzi on z tego kraju, co udowodnił jeden z dziennikarzy, bez trudu nabywając taki dokument. Pytanie, jak teraz sprawdzić który „Syryjczyk” jest nim naprawdę, a który tylko udaje.

To wszystko jest znane i oczywiste, bo wystarczy spojrzeć na zdjęcia ludzi przybywających do Europy. Mało tam jest dzieci i ludzi schorowanych, mimo że takie właśnie przekazy serwują nam media głównego nurtu. Dochodzi zresztą w związku z tym do zabawnych sytuacji, takich, jak ta, która przydarzyła się reporterowi TVN 24, który asystował imigrantom przybijającym pontonem do brzegów Europy. „Widzimy schorowanych ludzi, widzimy dzieci” – opowiadał reporter, a za plecami kłębili mu się dobrze odżywieni i ubrani młodzi mężczyźni ze smartfonami w dłoni. Tak właśnie wygląda „cała prawda, całą dobę”, a Michnik doskonale wpisuje się w ten paradygmat opowieściami, że „kiedy mamy przed drzwiami osobę głodną i bezdomną, to musimy jej otworzyć drzwi, a nie zamykać” (Wenn aber vor der Tür eine Person ist, die hungrig und obdachlos ist, dann muss man die Tür aufmachen, und nich schließen). Oczywiście dla Michnika tym miłosiernym Samarytaninem jest Ewa Kopacz we własnej osobie, która przy okazji okazuje się uosobieniem polskich i europejskich wartości i nawet, jak przegra wybory (naczelny ma chyba złe przeczucia), to przynajmniej polegnie za „wartości”.

Chłopcem do bicia jest za to dla Michnika Prawo i Sprawiedliwość. Stanowisko tej partii Adam Michnik określa jako „nacjonalistyczne, ksenofobiczne i zakłamane” (Ihre Position ist nationalistisch, fremdfeindlich und verlogen). To oczywiście żadne zaskoczenie, że Michnik tak postrzega największą partię opozycyjną, której nigdy nie darzył specjalnie ciepłymi uczuciami. Szkoda tylko, że nie zachowuje tych rewelacji dla siebie i kabluje w niemieckiej gazecie na partię, która prawdopodobnie niedługo będzie tworzyć polski rząd. Taki rząd już na starcie będzie miał przyprawioną gębę i jak rozumiem, naczelnemu Wyborczej o to właśnie chodzi. Czy może się mylę?

Najbardziej oburzające są jednak te słowa Michnika, w których stwierdza, że „niektórym polskim politykom wydaje się, że UE jest po to, żeby nam dawać pieniądze, a w zamian nie może nic oczekiwać” („Einige polnische Politiker glauben, die EU ware dazu da, und Geld zu Guben und im Gegenzug konne nichts erwarten. Das ist absurd!”). To już jest jawne wpisywanie się w niemiecką propagandę, która każe nam (i innym krajom regionu) podporządkować się unijnemu (a w istocie niemieckiemu) dyktatowi, strasząc, że w przeciwnym wypadku odbierze się nam dotacje. Ostatnio zrobił to wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel z SPD. „Kto nie podziela naszych wartości, ten nie może też liczyć na to, że będzie stale dostawał nasze pieniądze” – powiedział wczoraj Gabriel. Czyżby Michnik został rzecznikiem rządu RFN i nie pochwalił się sukcesem? Nawiasem mówiąc, słowa pana wicekanclerza to dość gruba bezczelność, bo niemieckie pieniądze, wpłacanie w formie składki do unijnej kasy, zwracają się temu państwu z naddatkiem. Te pieniądze, to nie jest bowiem prezent, ale dobrze przemyślana inwestycja. Niech się więc pan Gabriel nie ośmiesza, bo są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy nie biorą niemieckiej propagandy za  dobrą monetę.

Bardzo ciekawą, zwłaszcza w kontekście duszoszczypatielnych wypowiedzi Michnika, wiadomość przynosi inna niemiecka gazeta, a mianowicie Die Zeit, na którą powołuje się ]]>portal wpolityce.]]> Oto okazuje się, że federalne ministerstwo spraw wewnętrznych pracuje nad zaostrzeniem przepisów dotyczących udzielania azylu. Zgodnie z projektem ustawy Republika Federalna nie zamierza dalej przyjmować imigrantów, którzy dotarli do Niemiec przez inne unijne kraje, czyli tak, jak to ma miejsce w przypadku przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Imigranci objęci umową Dublin III, czyli ci, którzy przybyli do Niemiec z tzw. „bezpiecznych krajów trzecich Unii Europejskiej” nie będą mieli, tak jak obecnie, prawa do świadczeń socjalnych. Skróceniu ulegnie (z obecnych sześciu miesięcy do trzech) okres w którym zostaną deportowani, jeśli ich podanie o azyl zostanie rozpatrzone odmownie. Ludzie ci nie będą również mogli liczyć na świadczenia pieniężne, zamiast których otrzymywaliby bony żywnościowe, suchy prowiant i bilet na podróż powrotną. Jeszcze ciekawsze jest, że szansę na udzielenie azylu mają od razu na granicy oceniać funkcjonariusze straży granicznej. Jeżeli uznają, że są one niewielkie, to imigrant nie zostanie wpuszczony do Niemiec. Ciekawe, czy niemieccy pogranicznicy wezmą sobie do serca słowa Michnika, że „kiedy mamy przed drzwiami osobę głodną i bezdomną, to musimy jej otworzyć drzwi, a nie zamykać”, czy raczej potraktują je pobłażliwym uśmiechem.

Prawda jest bowiem taka – i trzeba ją sobie wreszcie przyswoić – że państwa poważne (a Niemcy zdecydowanie do takich należą) twardo dbają o swoje interesy, ukrywając ten fakt za propagandową zasłoną, którą robią im różni „światowej sławy” historycy, albo zadowoleni ze swojego rozumu redaktorzy naczelni, często zresztą nie zdający sobie nawet sprawy z tego, że robią za „pożytecznych idiotów”.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (13 głosów)

Komentarze

"Europejska solidarność"

 

Islamskimi uchodźcami podzielimy się solidarnie z wami,

lecz intratne geszefty z Gazpromem załatwimy sobie sami.

Vote up!
2
Vote down!
0

jan patmo

#1493814

Szechter, który dla niepoznaki przyjąl matczyne naziwsko - Michnik, jest betonowym komunistą - Żydem, więc ma jasne antypolskie poglądy...Gross to tylko giermek tuzów- Michnika, Smolara, Blumsztajna..a wszyscy siedza w kieszeni Rotschildów czy innych Rockeffelerów...

Vote up!
1
Vote down!
0

Yagon 12

#1493827

eksterminacji swoich ziomkow w wierze w czasie IIWS,poprzez to ze wlasnie Polacy ratowali I pomagali Zydom.
Zgrossami Szechterami I cala nta antypolska pejsata cholota nie ma co dyskutowac ich trzeba w morde lac z otwartej za kazdy przejaw antypolonizmu.

Gudlai nie interesuje historia,prawda czy fakty wyjaśnił to ks. prof Chrostowski.
"...dla Żydów fakty nie maja żadnego znaczenia. Proszę to zapamiętać – mówię to z długiego doświadczenia. Żydów nie interesuje historia jako taka, nie mają pojęcia historii obiektywnej. Co ich interesuje? Żydów interesuje hangada o przeszłości, opowiadanie o przeszłości, a to jest zupełnie co innego. Nie liczy się to, co się wydarzyło, ważne jest to, jak się to opowiada, zatem – upraszczając nieco – nie zadaje się pytania, co jest prawdziwe: zadaje się pytanie, co jest prawdziwe dla Żyda; nie mówi się, co jest dobre: mówi się, co jest dobre dla Żydów; nie mówi się, co się wydarzyło: mówi się, co się wydarzyło, żeby to dobre było dla Żydów."

Vote up!
2
Vote down!
0
#1493884

Adam Michnik vel Aaron Szechter syn Ozjasza, członka władz partii komunistycznych przedwojennej polski i okresu stalinowskiego pewnie nie zdaje sobie sprawy, że w Polsce żyją jeszcze ludzie, którzy dokładnie pamiętają jaką rolę w powojennej Polsce – lat 1945 – 1956 odegrali tacy przedstawiciele nacji żydowskiej polskiego lub rosyjskiego pochodzenia jak:

http://nieoficjalny2012.blox.pl/2012/03/MY-PoLACY.html                                          

 

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1493842

Ogon

 

Niech tylko pan Czerski nie macha ogonem,

bo się w Czersku zjawi Szechter z Aaronem!

Vote up!
1
Vote down!
0

jan patmo

#1493872