NA WSCHÓD I ZACHÓD NIECH SIĘ NIESIE CZARNEGO DYMU KŁAMSTWA SWĄD

Po naszej sprzeczce, ogolowi tego portalu znanej, poprzez PW przeprosilem Pana za moje nadwyraz impulsywne

zachowanie, gdyz czasami mozna miec racje i ponadto zachowac sie nieodpowiednio,

a Pan uczynil to w stosunku do mnie.

Tym samy problem miedzy nami  zostal rozwiazany. Na tym portalu nie koniecznie musimy byc wzajemnie zgodni,

co do naszych prawicowych pogladow,   ale w zadnym razie nie mozemy znizac sie do pralktyk, 

ktore nie naleza do polskiej rzeczywistosci, do naszego narodowego ducha, a tym mniedzy innymi jest falsz i obluda.

Emocje i impulsywnosc naleza do ludzi czynu, wiec rzecza zrozumiala jest, ze czasami leca iskry, 

tak jak zaistnialo to w naszym przypadku.

Co do Panskiego komentarza powyzej, mysle, ze nie rozchodzi tu sie o negacje sama w sobie, a bardziej o irytacje.

Panskie komentarze, choc czesto bardzo trafne, potrafia byc tak dalece prowokujace,

ze wytracaja adwersarza calkowicie z rownowagi. Poglady Panskie potrafia byc tak drastyczne, ze odbiorca doznaje szoku.

Wiec jezeli nie tylko jednostkowo, a cala spolecznosc Pana tak odbiera, zrozumialym jest swojego rodzaju zbiorowa irytacja

Panska osoba i to niezaleznie od tego, co by Pan nie napisal.

Poprostu prewencyjnie uznano Pana tutaj jako szkodnika portalu. Jako kogos, ktory jatrzy i przeszkadza.

Pan swoja ekstrawagancja umyslowa przekracza wszystkie mozliwe granice, ktore sa poza przestrzenia dyskusji,

czy nawet klotni...

To jest troche tak, jakby grabarz kilka godzin  po pochowku, samoistnie odkopal grob, otworzyl trumne i nawymyslal

nieboszczykowi..., prosze zrozumiec, ze podobne praktyki dla wiekszosci ludzi sa nie do przyjecia, wiekszosc nie potrafi

sobie poradzic z podobnym sposobem myslenia.

Ja rowniez potrzebowalem wowczas dobrej chwili, by otrzasnac sie po " naszym internetowym spotkaniu ",

naturalnie jako czlowiek rozumny rozpoznalem zjawisko, tym niemniej trwalo to odrobine...

pozdrawiam

Krzysztof

ps. slyszalem o jakis animozjach pomiedzy Gospodarzem tego blogu, a Panem.

Mowi sie, ze Pan probowal wyszydzic Pana Wegrzyna i zniechecic go , by tutaj pisal.

Obecnie nie mam ochoty szperac w archiwum,

slowem zajmowac sie tak bolesnymi cudzymi zadraznieniami,

ale takie opinie istnieja w eterze.

Chyba byloby dobrze nareperowac, tak przykry i bolesny problem

i to na oczach calego portalu.

Podanie na zgode  wzajemne reki,  uwalnie bol i rozterke.

Pomiedzy Polakami nie powinno byc takich przepasci,

a pomiedzy Katolikami, to juz wogole nie.