Kto pyta, ten w sądzie...

Właśnie dotarła do opinii publicznej wiadomość, że sąd na tajnej rozprawie, bez powiadamiania o niej oskarżonego i odmawiając mu w ten sposób prawa do obrony odrzucił apelację w sprawie skazania Adama Hofmana za zadawanie niewygodnych pytań prezydentowi Komorowskiemu.

Adam Hofman został skazany kilka dni temu w trybie wyborczym za rzekome zniesławienie Bronisława Komorowskiego poprzez zadanie mu pytania o związki z WSI i udział Andrzeja Kleszczewskiego związanego ze SKOK Wołomin w komitecie honorowym kandydata na prezydenta RP. Dziś wymiar (nie)sprawiedliwości III RP przekroczył miarę wszelkie granice pogardy dla praworządności.

Już w czasie pierwszej rozprawy odmówiono oskarżonemu prawa do składania wyjaśnień. Teraz nie powiadomiono go nawet o rozprawie, a samą rozprawę utajniono. Tego to chyba nie mają nawet na Białorusi. Hofman zastrzegł, że podda się wyrokowi, ale zaskarży go do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ja dodatkowo na jego miejscu przeprosiny w mediach poprzedziłbym zdaniem: "Zmuszony do tego wyrokiem sądu, który łamiąc prawa człowieka i przysługujące oskarżonemu prawo do obrony takiego mi odmówił, przepraszam..." i tu zasądzona treść przeprosin. Za te same pieniądze publicznie skompromituje funkcjonariuszy w togach i w mediach publicznych przypomni widzom to, czego sama z siebie TVP zapewne nie poda.

A przy okazji, jeśli teraz już zadanie pytania w programie "Kropka nad i" jest przestępstwem, to źle wróży innemu programowi TVP - "Pytanie na śniadanie"...