co będzie a czego nie będzie w raporcie komisji Millera? Nie łudźmy się!

Obrazek użytkownika Polon210
Świat

 

Jestem na 100% przekonany, że 96 osób poniosło śmierć na Siewiernym w wyniku zbrodniczego spisku, ale ocenię wartość raportu MAK i pochodnych opracowań (w tym komisji Millera) niezależnie od faktycznych przyczyn tej tragedii.
Oczywistą sprawą jest stronniczość raportu MAK, nikt się też nie spodziewa by Miller zaprezentował coś znacząco innego jakościowo- można liczyć jedynie na pewne wariację anonsowane już w komentarzu do raportu MAK, a nie można liczyć na niezależną analizę dowodów z kilku istotnych powodów - głównie braku dostępu do nich (abstrahuję tu od braku politycznej woli dociekania prawdy)!
Spójrzmy więc na raport MAK całościowo- 210 stron (184 wer.ang.) zawiera: "polityczny" wypełniacz mający utrzeć tezę o winie polskich pilotów i ich zwierzchników (rozważania o psychologii załogi i jej wyszkoleniu, paszkwilancki wątek oskarżający gen. Błasika, rozważania o stanie pogodowym i świadomości załogi o sytuacji), mnóstwo informacji nieistotnych (np. aktywności jednostek p.poż. gdy pożaru nie było), charakterystykę wyposażenia samolotu i lotniska (bez szczegółów nie pasujących do koncepcji), informacje o samym locie, jego przebiegu (a szczególnie ostatniej fazie im bliżej końca tym bardziej mętnie) i enigmatycznemu opisowi pobojowiska. Raport oczywiście zawiera coś w rodzaju wniosków i... tu jest właśnie pies pogrzebany!
Zdefiniujmy główny cel raportu powypadkowego - ustalić przyczyny i przebieg zdarzenia, wpływ tych okoliczności na straty w ludziach, określić główne czynniki decydujące o rozmiarze tych strat i wypracowaniu wniosków na przyszłość skutkujących zmniejszeniem strat w przypadku zaistnienia kolejnej podobnej katastrofy. Taki raport zasila bazę danych i razem z innymi pozwala ująć statystycznie problem - nie trzeba analizy przepisów ICAO bo to intuicyjne i logiczne - przecież najważniejsi chyba są ludzie? No okazuje się kolejny raz, że nie dla wszystkich!
Przejdźmy tu do wytycznych ICAO wynikających z wniosków i statystyk zebranych po wielu lotniczych katastrofach. za Podręcznikiem Służb Lotniskowych ICAO (doc.9137):  "dla wypadku ze 100 osobami na pokładzie, może zostać poszkodowanych 75 osób, w tym 15 z bardzo ciężkimi obrażeniami wymagającymi natychmiastowej pomocy i transportu do szpitala, 23 z obrażeniami średnio ciężkimi nie zagrażającymi życiu ale wymagające specjalistycznego transportu oraz 37 z lżejszymi obrażeniami" dla dopełnienia - 25 osób powinno ujść cało z takiego wypadku!!
Odłóżmy na moment "makowiny" i opiszmy krótko zdarzenie "na chłopską logikę"- w trudnych warunkach zewnętrznych samolot robi próbne podejście kończące się upadkiem na ziemię z wysolości kilku metrów już na płaskim terenie tuż przed płytą lotniska - efektem jest śmierć wszystkich 96 osób będących na pokładzie.
Co wyróżnia tę katastrofę od wszystkich innych zaistniałych poprzednio? Patrzmy na akapit powyżej - powinno przeżyć, w różnym stanie obrażeń ciała conajmniej 85% uczestników - nie przeżył nikt!! Chyba nie ma wątpliwości, że ten fakt powinien implikować główny wątek śledztwa powypadkowego?
Zanalizujmy teraz raport MAK pod kątem "czynnika ludzkiego"- zwróćmy uwagę na ekstremalna lakoniczność w ujęciu tego kluczowego wątku. Wybrałem tylko fragmenty dotyczące głównego wątku- komentuję krótko na bieżąco i na końcu podsumuję:
str18
w odwróconym położeniu, (ma to odwrócenie uzasadniać ogrom zniszczeń, ale wynika jedynie z tezy nijakiego Amielina popartej jedynie "analizą"  uszkodzeń drzew natychmiast skwapliwie wyciętych, prawa fizyki przeczą takiemu scenariuszowi) samolot zderzył sięz ziemiąi uległ całkowitemu
zniszczeniu. (jedyne takie zniszczenie w historii awiacji) Powstałe na ziemi, w miejscu zdarzenia, nieznaczne ognisko pożaru zostało ugaszone przez jednostki straży pożarnej w 18 minut po zdarzeniu lotniczym. (główny powód wysokiej śmiertelności wypadku nie zaistniał) W wyniku zderzenia wszyscy znajdujący sięna pokładzie pasażerowie i członkowie załogi zginęli (z racji wyjątkowości takiej 100% śmiertelności mechanizm utraty życia wszystkich 96 ofiar powinien być szczególnie wnikliwie zbadany)
 
Str 90
 
 
Przednia częśćkadłuba z kabinązałogi jest całkowicie zniszczona. (przeczy to późniejszym opisom ciał pilotów z wyprostowanymi prawymi nogami itp) Fragment nosowej części kadłuba z przedniągoleniąpodwozia znajduje sięw odległości 397m od progu pasa startowego (rysunek 34). Górna i boczne części poszycia sązniszczone. Przednia goleńpodwozia jest w wysuniętym położeniu. (koła i dziwna goleń to jedyny rozpoznawalny element na tym zdjęciu, reszta jak i na innych zdjęciach przypomina raczej wysypisko śmieci)
 
 
Str 92-95
Tabela 1.
Wykaz odłamków statku powietrznego
 
66   osłona przedziału silnika Nr 2. Fragmenty foteli                      412 m       
       pasażerskich w promieniu 6m.
67   pulpit pilota, środkowa tablica przyrządów pilota                   411m  
       ze wskaźnikiem prędkości
(to wszystko w opisie położenia szczątków odnośnie miejsca gdzie powinne być ciała- ciekawe co jest w tych zalutowanych trumnach, prawda?)
 
 
Str 98-101
 
 
1.13.1. Badania medyczno-trasseologiczne
 
W celu oceny medyczno-trasseologicznej miejsc znajdowania się, pozycji i czynności członków załogi przeprowadzono analizęcharakteru i lokalizacji obrażeń, odniesionych w momencie zdarzenia lotniczego. Wyniki analizy (z uwzględnieniem specyfiki zderzenia samolotu z powierzchniąziemi) porównano z rezultatami eksperymentalnego modelowania powstawania możliwych obrażeńpierwotnych członków załogi w kabinie pilotów samolotu Tu-154M. (początek bełkotliwej bajeczki o stanie ofiar, z "eksperymentalnego modelowania" nie ma śladu ani w rysunkach ani w symulacji!)
Podczas prac prowadzono oględziny ciał członków załogi i rentgenografiędolnych części kończyn pilotów…
…Sądząc z charakteru obrażeńgłowy (wieloodłamowe złamania kości czaszki
z rozbryzgami części mózgu), klatki piersiowej i kręgosłupa na ciała członków załogiw krótkim odcinku czasu oddziaływało udarowe przeciążenie hamujące rzędu 100 i więcejjednostek (cd epickiego thrillera z tezą o 100g wyssanej z palca, nigdzie nie uzasadnionej. podejrzewam, że tak napisali, bo podobny jest obraz zniszczeń ciał rażonych wybuchem termobarycznym), w wyniku czego powstały informatywne obrażenia pierwotne, pozwalające sądzić
o pozycji i możliwych czynnościach roboczych załogi w chwili zderzenia samolotu ziemią. (narracja dotyczy załogi z kokpitu ponoć zmiażdżonego na placek lub startego w pył...)
 
…można twierdzić, że dowódca statku powietrznego, w chwili zderzenia samolotu z powierzchniąziemi, znajdował się w lewym fotelu pilota w odwróconym (głowąw dół) położeniu, przypięty pasami, utrzymując aktywnąpozycjęroboczą. W lewej ręce trzymał „róg” wolantu, prawa pozostawała swobodną i najprawdopodobniej znajdowała sięna dźwigniach sterowania silnikami. Zwraca uwagę całkowicie wyciągnięta w przód prawa dolna kończyna (ze stopąącznie) próbująca nacisnąćna prawy pedał, prawdopodobnie w celu skontrowania szybko narastającego przechylenia samolotu w lewo (nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to wymyślona pod tezę bajeczka, sprzeczna ze stanem kokpitu co wyżej podkreśliłem)
 
…można stwierdzić, że drugi pilot, w chwili zderzenia sięsamolotu z powierzchniąziemi, znajdował sięna prawym fotelu pilota, w odwróconym położeniu (głowąw dół), zapięty pasami bezpieczeństwa, w aktywnej pozycji roboczej. Jego ręce (bez silnego zacisku) obejmowały rogi wolantu. Prawa dolna kończyna była wyciągnięta w próbie wykonania nacisku na prawy pedał w celu skontrowania szybko rozwijającego sięprzechylenia w lewo. (cd dalszy bajeczki)
Nawigator i inżynier pokładowy
Zespół obrażeńmechanicznych, odniesionych przez nich w wyniku zdarzenia lotniczego,nie zaprzecza temu, że w chwili zderzenia samolotu z powierzchniąziemi znajdowali sięoni na
swoich miejscach pracy zapięci pasami bezpieczeństwa… (odkrywcza konstatacja godna 9 mies śledztwa..)
1.14. Dane o pozostawaniu przy życiu pasażerów, członków załogi i innych osób przy
zdarzeniu lotniczym.
…Badania medyczno - trasseologiczne wykazały, że w chwili rozpadu konstrukcjisamolotu, w locie odwróconym, na znajdujących sięna pokładzie ludzi działały przeciążenia owartości przekraczającej 100g.(bełkot pod zadaną tezę i znowu te 100g i znowu brak choćby elementarnych obliczeń i symulacji) Według rezultatów ekspertyz sądowo - medycznych, śmierćtychosób, znajdujących sięna pokładzie, nastąpiła błyskawicznie, w chwili zderzenia samolotuz powierzchniąziemi, wielokrotnych wyniku licznych, mechanicznych uszkodzeńciała,niemożliwych do przeżycia, odniesionych w wyniku działania pozagranicznych udarowychprzeciążeńhamowania i ulegających niszczeniu elementów statku powietrznego…(j.w. itd itd...)
 
 
Str 101-105
1.15. Działania zespołów ratunkowych i przeciwpożarowych.
10:58 - przybycie na miejsce zdarzenia lotniczego pierwszej brygady medycznegopogotowia ratunkowego…
11:10 - przybycie na miejsce zdarzenia lotniczego 7 brygad pogotowia ratunkowego…
11:40 - ustalenie faktu braku żywych poszkodowanych na miejscu zdarzenia lotniczego,
odjazd 7 brygad medycznego pogotowia ratunkowego…
(tak "ratowano" te statystyczne 85% ocalałych osób- no comments,,,)
 
13:00 - przybycie na lotnisko Smoleńsk „Północny” naczelnika ekspertyz medycynysądowej, z nim 7 ludzi, 16 patologów, starszy - kierownik okręgowego instytutu anatomiipatologicznej…
14:58 - przygotowane miejsca do rozmieszczenia ciał ofiar: miejska kostnica 100 miejsc,1 -szy szpital kliniczny m. Smoleńsk - 5 miejsc… (taak?)
15:12 - przystąpiono do ewakuacji ciał ofiar, miejsce zdarzenia lotniczego podzielono na 14Sektorów (nigdy nie podano które to sektory i co w nich było)
16:20 – na miejscu AP odnaleziono 25 ciał ofiar…
19:00 - początek załadunku ciał ofiar do śmigłowca Mi-26…
20:54 - wylot śmigłowca Mi–26 na lotnisko Domodiedowo m. Moskwa z ciałami ofiar naPokładzie… (a jednak wywózka, a przecież Kopacz w hałacie urobiona po łokcie przy sekcjach jakoby!!)
Ogólny wniosek: Działania wszystkich służb awaryjnych były prawidłowe i terminowe,co pozwoliło zapobiec rozwojowi pożaru i zapewnićochronęrejestratorów pokładowych,fragmentów statku powietrznego i szczątków znajdujących sięna pokładzie ludzi. (zostawiłem by zobrazować  rozmiar szyderstwa psychopatów z Łubianki)
 
 
Str 105
W wyniku ułożenia elementów konstrukcji samolotu w rzeczywistym obrysie stwierdzono, że: (ciekawa logika wnioskowania)
Samolot rozpadł sięna wiele fragmentów w wyniku zderzenia z drzewami i ziemią
W następstwie tego, że samolot zderzył sięz ziemią, w odwróconym położeniu względemdo osi podłużnej (leciał tyłem do przodu??), nosowa owiewka kadłuba samolotu, oszklenie kabiny załogi, górna częśćkadłuba od wręgi 4-tej do 67A zostały zniszczone całkowicie, rozbite na małe trudnoidentyfikowalne fragmenty. (żeby jeszcze wyjaśnili jak mogło dojść do takiej anihilacji)
Na podstawie analizy rzeczywistego ułożenia elementów konstrukcji samolotu możnawyciągnąćjednoznaczny wniosek, że zniszczenie konstrukcji i systemów samolotu nastąpiło na
skutek działania pozaobliczeniowych obciążeń, (acha, nie da się poprzeć naukowo więc aprioryczną tezę uznać należy za dogmat - no ale Anodina nie jest jeszcze papieżem!!) powstałych w wyniku zderzenia samolotu z ziemią
 
 
str106
1.16.2. Modelowanie matematyczne (cóż za "naukowe" określenie)
Do modelowania wykorzystano model matematyczny, który jest podstawąsymulatora lotu samolotu Tu-154M. (jakoś symulacji nie dali rady sporządzić z tego procesu "mm")
Na pierwszym etapie modelowania była wykazana dobra zbieżnośćmodelu
z parametrami lotu krytycznego, drogąbezpośredniego modelowania końcowego 28-sekundowego odcinka zniżania sięsamolotu (od 10:40:32 do 10:41:00) (sami z sobą się zgadzają - jakoś nie dziwi,,,)
Na drugim etapie były modelowane warianty wykonania odejścia na drugi krąg
z przeciążeniem 1.2, 1.3 i 1.4 g z analiząfaktycznej utraty wysokości…
Modelowanie wykazało, że przepadanie samolotu dla w/w wartości przeciążenia pionowego wynosi odpowiednio 28, 22 i 20 metrów.
Na trzecim etapie modelowane były rodzaje odejścia na drugi krąg…
Modelowanie wykazało, że bezpieczne odejście na drugi krąg w danym przypadku jest zapewnione z wysokości około 40 metrów. (gdyby tak było, to wyrżnąłby w glebę obok tej wierzby- kupa bzdur)
Warto  przedstawić specyficzną logikę prezentowaną przez gangsterów gen KGB Anodiny:
 Str113-114
-błąd (najprawdopodobniej popełniony przez nawigatora) ustawienia standardowegociśnienia 1013 mBr na elektronicznym wysokościomierzu WBE dowódcy statku podczasłotu samolotu na ścieżce zniżania.
Naciśnięcie przycisku przestawiania ciśnienia na wysokościomierzu WBE na końcowymetapie podejścia do lądowania (na H=350m) jest absolutnie nielogiczne i prawdopodobnie było to związane z pomyłkąz przyciskiem „QFE”, położonym obok ekranu wyświetlacza MFD-640 układu TAWS… dostępny jest tylko dla samego dowódcy lub nawigatora, siedzącego między pilotami. Wątpliwe jest, aby dowódca, zajęty w tym momencie pilotowaniem, mógł wykonaćtąoperację…Nawigator natomiast, posiadając małe doświadczenie w lotach na Tu-154… najprawdopodobniej mógł wykonaćtęczynność. Przestawienie ciśnienia na WBE z 745mm Hg do 760mm Hg doprowadziło do zmiany wskazańwysokościomierza dowódcy statku - zwiększenia o około 160m. Taka okolicznośćmogła zmylićdowódcęstatku, przy założeniu, że kontrolował on wysokość. Jednakże, gdyby dowódca statku śledził wskazania wysokościomierza, to nie mógł nie zauważyćnagłej skokowej zmiany jego wskazańi nieuzasadnionych działańze strony nawigatora, naciskającego przycisk na WBE (nawigator przypięty pasem sięgnął swoim 3-metrowym ramieniem do pulpitu dowódcy i dla żartu mu przeregulował barometr ale kapitan nie zauważył bo sobie akurat ucinał drzemkę...)
 
 
No i podsumowanie MAK odnośnie okoliczności śmierci pasażerów:
 
Str 125-127
1.16.8. Opinia ekspercka o możliwości przebywania w kabinie pilotów osoby postronnej do momentu zderzenia statku powietrznego z ziemią
Podstawądo przeprowadzenia analizy był fakt możliwej obecności w ciągu ostatnich minut krytycznego lotu w kabinie pilotów rozmówcy - nie będącego członkiem personelu latającego … głos rozpoznano jako głos Dowódcy SP Rzeczpospolitej Polskiej
(wątek wrabiania gen Błasika w niewiadomo co, bo nie ma żadnego poparcia tezy o jego ingerencji)
W celu rozwiązania tego problemu zostały przeanalizowane materiały badańsądowo-lekarskich szczątków 92 ludzi, (nie ma związku ale poważnie brzmi słowo "analizowano") znajdujących sięna pokładzie statku powietrznego w momencie katastrofy. Uwzględniając właściwości mechanizmu zderzenia statku powietrznego z powierzchnią ziemi i charakter jego zniszczenia, można twierdzić, że najpoważniejsze obrażenia mechaniczne powinny odnieśćosoby znajdujące sięw przedniej części kabiny pasażerskiej, względnie mniej poważne pasażerowie, znajdujący siębliżej części ogonowej samolotu. (no właśnie, ci z tyłu mieli większe szanse przeżyć?) Z zastrzeżeniem, że ciała tych, którzy nie byli przypięci pasami w fotelach, w dużym stopniu ulegają  rozczłonkowaniu, ponieważw odwróconym położeniu samolotu względem ziemi, znajdująsięna „suficie” kabiny i w chwili zderzenia z powierzchniąziemi nieuchronnie znajdująsięw epicentrum zniszczenia statku powietrznego, odnosząc przy tym liczne mechaniczne obrażenia wtórne wskutek kontaktu ze szczątkami rozpadającego i przemieszczającego siępo powierzchni ziemi samolotu. (a teza Amielina dalej nie uzasadniona)
Na podstawie analizy dokumentacji sądowo-lekarskiej i fotograficznej wszystkich znajdujących sięna pokładzie pasażerów i personelu pokładowego, stało sięmożliwe podzielenie ich (ze względu na charakter obrażeńciała) na trzy grupy:
- przypięte pasami w fotelach, znajdujące sięw tylnej części kabiny pasażerskiej
(personel ochrony Prezydenta, częśćczłonków delegacji i jedna ze stewardes);
- przypięte pasami w fotelach, znajdujące sięw przedniej części kabiny pasażerskiej (częśćczłonków delegacji);
- znajdujące sięgłównie w przedniej części kabiny pasażerskiej, nie przypięte pasami, które uległy wielokrotnemu rozczłonkowaniu (w praktyce wszyscy wyżsi dowódcy, dwoje członków delegacji i stewardesa). (znowu ton bajania z którego nic nie wynika)
Odnośnie osoby postronnej, która mogła znajdowaćsięw kabinie pilotów w chwili zderzenia samolotu z powierzchniąziemi, to człowiek ten nie będąc przypięty pasami w ograniczonej pod względem objętości (małej) przestrzeni kabiny, znajdując sięna suficie, powinien odnieśćpoważne obrażenia mechaniczne typu uderzeniowego „miażdżenia” tułowia. (no i koniec bajeczki - zginęli bo tak miało być a MAK nie jest w stanie tego fenomenu uzasadnić)
Podsumowanie:
Raport MAK nie daje żadnego sensownego wytłumaczenia śmierci 96 ludzi a strona polska bierze beletrystykę KGB-owską na wiarę, bo- tak pasuje obecnym władzom, boją się dociekać prawdy, są współwinni zbrodniczego zamachu? No bo jak należy interpretować passus pochodzący z polskiego komentarza (str 56 dokumentu):
"Analiza właściwości mechanizmu zderzenia statku powietrznego z powierzchnią ziemii oraz przyczyn powstawania obrażeń ciała u załogi statku powietrznego jest zgodna z dostępną wiedzą z medycyny lotniczej i medycyny sądowej"
Nawet jeżeli to tylko domniemanie odnośnie przyczyn śmierci 4 czy 5 osób w kokpicie a co z pozostałymi 91-92 ofiarami w tym Prezydenta RP przebywającego  specjalnie wzmocnionej salonce za co w ramach remontu zapłacono równowartość nieomalże nowego samolotu?
Na to i szereg pytań o przyczyny takiej hekatomby ofiar nie daje odpowiedzi raport MAK i nie da odpowiedzi raport komisji Millera oraz fasadowe śledztwo prokuratury wojskowej.
 
Brak głosów

Komentarze

same odkopać trumny i zobaczyć co tam jest. Liczyć na tych mataczących zparzańców polszewików nie ma sensu.

-------

Ciężko wyznać: Na taką miłość nas skazali, taką przebodli nas Ojczyzną... Z. Herbert

Vote up!
0
Vote down!
-1

Jesteś Polakiem? Zastrzeliłbym się, gdyby w moich żyłach płynęła inna krew. W. Łysiak

#132347

arkadia6810

Rodziny ofiar powinny same odkopać trumny i zobaczyć kto/co tam jest. Liczyć na tych mataczących zaprzańców-polszewików nie ma sensu.
--------------------------------------
OD DAWNA JESTEM TEGO SAMEGO ZDANIA !!!

Vote up!
0
Vote down!
0

arkadia

#132450

Sympatyczka p.p. Kaczyńskich

Właściwie sami się pogrążyli, ale kampania propagandowa (jak za "najlepszych" czasów hitleryzmu i stalinizmu) robi swoje. Pijany General, nacisk Głównego Pasażera - za namową Brata, oczywiście, marnie wyszkoleni piloci chcący odegrać 'debeściaków'...
Dziś wszelkie poszlaki wskazują na zamach, ale bez stuprocentowego dowodu lemingi będą nas wszystkich uważać za oszołomów, rusofobów, faszystów, przeciwników "cywilizowanej" polityki, itp, itd.
Może nam być tylko miło, że jesteśmy w doborowym towarzystwie, jak niegdyś "polscy bandyci".

Vote up!
0
Vote down!
-1

Sympatyczka p.p. Kaczyńskich

#132350

próbując nanieść poprawki w tekście objawiły się dziwne efekty- na przykład samoistnego przestawienia akapitów ;/

spróbuję to jakos później poprawić (teraz mi się explorer wogóle zawieszał), ale na razie proszę brać poprawkę na ten efekt przy czytaniu

pozdrawiam! 

"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde

Vote up!
0
Vote down!
-1

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#132356

Henryk To że, "ruskie" kłamali, kłamią i będą kłamać to od XVI wieku każdy Polak wie . Na kłamstwie i przemocy zbudowana jest cała ich potęga wielkomocarstwowa , mongolsko-bizantyńska.Aktualnie Polska nadal jest obsługiwana przez rządy POstkomusze a taki Tusk nic tu nie ma do gadania poza wykonywaniem dyrektyw swych mocodawców. Taka sytuacja to wynik braku dekomunizacji po 89r. Za czasów rządu J.Kaczyńskiego i prezydentury L.Kaczyńskiego były ponawiane próby przeciwstawiania się wpływom sowieckim ,ale niestety odpór był skuteczny i stan prawny nadal pozostał POstkomuszy. Jak panicznie komuchy bały się polskich patriotów na likwidację swych wpływów, świadczyć może jak szybko Spec-służby pod szyldem swego TW Bolka rozprawiły się z niedoszłym autentycznie patriotycznym rządem Olszewskiego.

Vote up!
0
Vote down!
0

Henryk

#132357

żarty w mediach że PO ma kwity na Pawlaka ale KGB ma kwity na cały układ okrągłostołowy - jak ich nie zwalimy to żegnaj wolności...

pozdrawiam

"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde

Vote up!
0
Vote down!
-1

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#132368

to niestety raport Millera będzie ściemą i tylko ściemą, i zwalaniem winy, tym razem na biednych kontrolerów rosyjskich. Miller nie odważy się wystąpić przeciwko zleceniodawcom (współzleceniodawcom) i dlatego prawdę możemy poznać jedynie przez dowody "cmentarne", a to - sądząc po zalutowanych trumnach i biednych, zastraszonych rodzinach - nie będzie łatwe. Komisja Millera świadomie działa na kopiach dowodów, by sprawę odwlekać, ale wierzmy, że Bóg jest ponad fałszem i prawda zwycięży. Pozdrawiam. Petrus

Vote up!
0
Vote down!
0

Petrus

#132499

Polonie2010, w trakcie przedwczorajszego warszawskiego spotkania p.Macierewicz kilkakrotnie podkreślał pozytywną rolę płk Grochowskiego w pracach komisji Millera. Odnoszę wrażenie, że jest spory rozdźwięk pomiędzy p.Macierewicza oczekiwaniami wobec pułkownika, a komentarzami blogosfery na temat prac komisji Millera, której członkiem jest rzeczony pułkownik.

Moja druga refleksja jest natury bardziej ogólnej. Wczoraj p.Macierewicz na pytanie o zdjęcia satelitarne posiadane przez USA z miejsca katastrofy potwierdził, że one istnieją. Ale potem dodał coś ważniejszego, w kierunku osoby z publiczności która go o to spytała: "I co? Chce Pan te zdjęcia dać panu Bondarykowi?" Przekaz był jasny - wybory muszą być nasze, inaczej nie ma szans na ujawnienie tych zdjęć.

Tu zgadzam się z blogerami, którzy czekają zmiany warty na Kapitolu. Ja natomiast mam nadzieję, że na jesień tytaniczna praca blogerów i komisji p.Macierewicza przyniesie skutek w postaci otrzeźwienia 'zamglonych'. Tylko po wyborach wygranych przez PiS, i to tak aby mieć większość parlamentarną (rozumiem, że nie w koalicji z PO lub SLD, które byłyby przeciwne działaniom PiS zmierzającym do wyjaśnienia Smoleńska) jest szansa na odkrycie prawdy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#132616

Ender, dokładnie o to mi chodzi! - obecna ekipa rządząca+ SLD+ odpadowy plankton z okrągłostołowego układu stoi zwartym murem za nieujawnieniem spisku smoleńskiego. Dali temu wyraz już w maju 2010 gdzie przy pełnej mobilizacji i 100% dyscyplinie klubowej uwalili w sejmie wniosek o powołanie międzynarodowej komisji. Za był tylko klub PiS!! POPSLD tylko udaje niedołęgów- nikt nie wierzy w przypadkowość katastrofy a omerta jak w mafii- chodzą na krótkich łańcuszkach Łubianki - jak Kiszczak przekazał KGB archiwum kwitów na "koncesjonowaną opozycję" to te kwity cały czas pracują!

ABW pod przestępcą Bondarykiem to oczywista agentura - dać im kluczowe dowody to je zniszczą - Macierewicz jak zwykle ma rację.

Pozostaje wygrać wybory, na zbity pysk agenturę i wtedy można coś popchnąć w śledztwie.

Oczywiście że zawartość trumien to ważny materiał dowodowy. Wskazuję jednak na fakt, że nawet o te dowody, których ruscy nie mogą blokować np. kamizelki BORowców polscy śledczy nie występują! Ruscy nie mogą ich trzymać, bo już 11 kwietnia założyli że nie było zamachu. Skoro tak, to przyznali że nie badają tych kamizelek na obecność mikrośladów, czyli nie są one dowodami! znamiennym szczegółem w raporcie MAK jast konsekwentne ignorowanie faktu obecności agentów BOR na pokładzie Tu154- jakie kamizelki? przecież nie vyło żadnych BORowców! - hucpa? nie mniejsza niz cały ten raport c.b.d.u.

Dlaczego piszę z pełnym przekonaniem, że raport Millera nic nie wniesie do rozwikłania sprawy? Kluczowy jest wydźwięk cytowanego w tekście notki fragmentu:

 

z polskiego komentarza (str 56 dokumentu):
"Analiza właściwości mechanizmu zderzenia statku powietrznego z powierzchnią ziemii oraz przyczyn powstawania obrażeń ciała u załogi statku powietrznego jest zgodna z dostępną wiedzą z medycyny lotniczej i medycyny sądowej" - cały mój tekst powstał by uzasadnić nieprawdziwość tego stwierdzenia!
 
to komunikat do KGB - krycie sprawców nam pasi, chcemy dla fasonu ustępstw w 2-rzędnych szczegółach- czyż nie?
Absolutnie nie neguję uczciwości i kompetencji płk Grochowskiego, ale jestem pewny że nie dopuszczą go do głosu przy formułowaniu ostatecznej wersji raportu millerowskiego.
Jak już o konkretnych ludziach to J. Miller znany jest tu w Krk jako szemrana postać "biznesowego" półświatka UDeckiej prowiniencji - już na niego jest gruba teczka kwitów, nie wychyli się!
 
Pozostaje wygrać wybory i to zdecydowanie!
 
pozdrawiam
 

"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#132672