7 prawd smoleńskich po WSI-owemu

Parafrazując modny ostatnio w czerskich mediach głównego ścieku wątek troski i zadumy nad działaniami i zaniechaniami Lecha Kaczyńskiego i jego kancelarii przez zaistnienie których sami są sobie winni za Smoleńsk, dołączam się do tego nurtu politycznego ekumenizmu i podaję swoją autorską wersję 7  faktów, które mogły by uchronić PLK i pozostałych 95-ciu przed nagłą śmiercią 10.04.10:

1) Lech K. a najlepiej i jego brat bliźniak Jarosław nigdy by się nie urodzili

2) Nawet jakby się urodzili to ojciec Edmund i najlepiej równieź matka Jadwiga byli żarliwymi działaczami PZPR

3) Nawet jakby uprawiali bierny opór to wychowali by synów w duchu oportunizmu i ani by im przez głowy nie przeszło kumać się z opozycją

4) Nawet jakby Bracia działali w opozycji to by Lech nie dał się wybrać na Prezydenta a nawet jakby dał to by posłuchał zaraz rady tow. Palikota i abdykował

5) Nawet jakby Lech K. sprawował funkcję Prezydenta RP to by doprowadził do utworzenia Rządu Jedności Narodowej PO-PiS i  nad resortami siłowymi sprawowali by nadzór działacze PO wraz ze swoimi oficerami prowadzącymi z WSI, której nikt by nawet nie próbował likwidować

6) Nawet jakby PLK był PiSiorskim prezydentem to by sobie dawał bezkarnie wyrywać krzesła spod siedzenia i odbierać samoloty różnym Arabskim, Grasiom i innym działaczom "partii ludzi rozumnych" i nigdy i nigdzie by nie leciał

7) Nawet jakby się PLK uparł lecieć 10.04.10 do Katynia to by posłuchał dobrej rady tow. zdRadka Sik-Orskiego i zrezygnował z tej wizyty bo argumentu, że nie jest mile widziany przez tow. Putina nie powinno się lekceważyć w "priwislanskim kraju" co to dla maci Rossiji niezmiennie od 100-leci "nie zagranica jakoż i kurica nie ptica".

Czyli podsumowując kolokwialnie - nie podskakiwał by PLK tym co sprawują realną władzę w powojennej Polsce, to by go nie 3a było mordować.