Ciura (warszawski) i rura (bałtycka)

Jeżeli nawet berliński Die Welt pisze o tym, jak Rosja robi w konia Polskę, to znaczy, że nie może się już nadziwić, dlaczego Warszawie moskiewski gangsta rap się dotąd nie przejadł.

Przecieki WikiLeaks wskazują na sprawcę szantażu wobec Polski w sprawie rafinerii w Możejkach. Torpedę w Rosji w kierunku Warszawy odpalił nie byle kto, bo Igor Sieczyn, kanonier ze stajni KGB. Die Welt przypomina, że Sieczyn to rawa ręka Putina (demokrata czysty jak  brylant  wedle słów b. kanclerza Niemiec, Gerharda Schrödera, pracownika Gazpromu). Die Welt opisuje zakulisowe zabiegi Waszyngtonu, wspierającego Polskę „jako ważnego gracza w tym regionie”. Dziennik przypomina zabiegi USA (misja Richarda Morningstara) o zachęcenie  grupy 10  z nowych unionistów do wypracowania wspólnego stanowiska politycznego wobec Brukseli. Miało ono zapewne szanse za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, ale dzisiaj to mrzonki. Die Welt informuje, że jakoby p. Tusk generalnie przychylił się do tego projektu, ale – cytat –  Polacy  (czyli PO) nie byli przekonani o możliwości realizacji „spójnej polityki” owej „10”. Dziennik pozwolił sobie nawet z całą powagą na dowcip, iż Warszawa sądziła, że mniejsze państwa członkowskie UE ulegną raczej manipulacjom Rosji i okażą lęk wobec Brukseli. Niezłe, co? Tymczasem to  Warszawa  w stosunkach z Moskwą i Berliniem nie używa wazeliny. Jak na razie prezes Tusk otrzymał dotąd z Niemiec jedynie Medal im. Karola Wielkiego, natomiast Kreml nie dał mu nawet w prezencie winy Lecha Kaczyńskiego za katastrofę pod Smoleńskiem. Mówi się, że  rura bałtycka  wypełni portfel nie tylko Gerharda Schrödera, lecz i jego towarzysza partyjnego i byłego wicekanclerza w rządzie centrowo-lewicowym p. Merkel, Franka – Waltera Steinmeiera. Teraz wiemy, dlaczego media niemieckie tak bardzo opluwały kartofla za jego „eurofobię”. Biznes to  biznes  a od biznesu wara! Projekt Możejki miał zwiększyć poprzez dywersyfikację niezależność energetyczną Polski. O tę niezależność walczył jedynie rząd premiera Kaczyńskiego i prezydent Kaczyński, niepodatni na korupcję, dla innych liczyła się nadzieja na  ochłapy  z pańskiego stołu, jakieś paciorki i lusterka. Tymczasem mafia rosyjska zagrała na całego: Die Welt cytuje depesze, ujawnione przez WikiLeaks, z których wynika, że Rosjanie chcą albo przejąć rafinerię, albo wymusić od Polski za nią haracz. To wszystko doskonale wpisuje się w morale  imperium zła  bo nosi stempel mongolskiej szkoły polityki, skutecznie rozwijanej przez Kreml przez wieki. Niebawem dowiemy się, czy Igor Sieczyn wygra „przertarg” o Mojżeki – decyzja zapadnie z końcem lutego. Być może wtedy najgorszy rząd Polski od czasów króla Popiela odniesie sukces – ale tylko do dnia wyborów.

http://www.youtube.com/watch?v=W4K6g2y4w1Y

Post scriptum: depesze, cytowane przez Wikileaks, zalecają Warszawie, by nie zrażała(?) sobie Berlina, bo jego poparcie(?) będzie decydujące. Dziwne zalecenie, zważywszy kapitulancką postawę Tuska zarówno wobec Moskwy, jak i Berlina. Tusk przegrał sprawę polską. Nie po raz pierwszy zresztą. Zgadzając się na rurę ciura oddał walkę walkowerem. Jak na podwórku.