Gwarancje NATO warte są tyle co brytyjskie i francuskie w 1939
Szczyt NATO dobiegł końca i stało się to czego się spodziewałem. Choć sytuacja geopolityczna Europy Środkowo-Wschodniej od czasu naszego przyłączenia się do sojuszu zdecydowanie się skomplikowała, nie zagwarantowano członkom w tym regionie niczego ponad dotychczasowe ogólne zapewniania. Warto przypomnieć, że Polska Węgry i Czechy weszły do NATO przy silnym sprzeciwie Rosji, której ostatecznie udało się uzyskać obietnicę nie umieszczania na terenie nowych państw członkowskich żadnych instalacji bojowych sojuszu. I taki też stan mamy od 1999 r. do dziś. Nie ma w Polsce żadnych uzbrojonych instalacji natowskich, nie ma żadnych baz, nie ma sojuszniczych żołnierzy. Tak więc de facto gdyby w tym momencie ktoś nas zaatakował, to jedyne oddziały i sprzęt natowski, które mogłyby bronić Rzeczypospolitej to nasi nieliczni, polscy żołnierze z ich marnym uzbrojeniem. Optymiści rzekną zaraz - ale przecież jest artykuł 5, który gwarantuje zaangażowanie wojsk sojuszniczych w obronę zaatakowanego członka. Można oczywiście tak mydlić sobie oczy, jednakże miałoby to większy sens w wypadku, gdyby we wspomnianym artykule faktycznie istniał zapis o bezwarunkowym użyciu sił zbrojnych. Tymczasem zapis mówi, że reakcja poszczególnych członków na atak na sojusznicze państwo ma być taka jaką: „strony uznają za konieczną, łącznie z użyciem siły zbrojnej”. Dlaczego niby atak na Polskę ze strony największego państwa na świecie, posiadającego 16 tys. głowic nuklearnych i ponad milion żołnierzy w służbie czynnej, miałby skłonić sojuszników do czegoś więcej niż wysłania not protestacyjnych? Dlaczego nagle obce narody miałyby mieć ochotę umierać za Białystok, skoro nie chciały tego robić za Gdańsk? I po co Turcy, Hiszpanie, Włosi czy Kanadyjczycy mieliby wdawać się w walkę z mocarstwem, które im nie zagraża, jednocześnie narażając się na jego odwet? Z drugiej strony sojusznicy, którzy mogą czuć się zagrożeni z tej samej co my strony obecnie nie prezentują odpowiedniej siły, by stanowić realne wzmocnienie. Ich reakcją mogłoby być również ograniczenie się do protestów w obawie, by agresorzy z rozpędu nie napadli i na nich. To oczywiście tyczy się Rumunii, Węgier, Czech czy Słowacji. Litwa, Łotwa i Estonia najprawdopodobniej podzieliłyby nasz los, gdyż są przeciwnikami zdecydowanie najsłabszymi na tym kierunku odzyskiwania przez wiadome państwo dawnych wpływów.
Wywodem powyższym chcę wskazać, iż NATO ewoluuje w stronę, w którą ewoluowały wszystkie sojusze i struktury międzynarodowe, które już nie istnieją lub nie funkcjonują, a więc unicestwienia albo trwania "na papierze". Wiadomym jest przecież, że sojusze powstają, kiedy istnieje jakiś przeciwnik, wróg, a rozpadają się, gdy wspólnie odczuwane zagrożenie znika. Po II wojnie światowej dla państw założycielskich i kolejnych przystępujących do NATO członków takim wrogiem był Związek Sowiecki i jego satelici skupieni w Układzie Warszawskim. Istniały konkretne plany i realne zagrożenie inwazji sowieckiej na Europę Zachodnią, tak jak i realnymi były zabiegi sowietów o opanowanie różnych rejonów świata, wspieranie i inspirowanie komunistycznych przewrotów, na co Amerykanie reagowali od pewnego momentu polityką powstrzymywania (z różnych efektem oczywiście). Po upadku ZSRS tego typu niebezpieczeństwo na wiele lat zniknęło. I nie istnieje nadal dla wielu niegdyś zagrożonych państw. Inaczej jest jednak w wypadku dawnych republik sowieckich oraz państw satelickich, do których należała Polska. Wyraźnie widać, iż Rosją dąży tutaj do odbudowania swojej strefy wpływów i nie jest wykluczone, że skoro w odniesieniu do tak samo traktowanego odcinka kaukaskiego użyła siły, kiedyś może dojść do tego również w Europie Środkowo-Wschodniej (w październiku 2009 r. prezydent Rosji stwierdził, że wojna z Gruzją oznaczała załamanie się "starego porządku światowego"). Tak więc kilka państw zupełnie słusznie w putinowskiej Rosji upatruje zagrożenia i chciałoby mieć gwarancje bezpieczeństwa na wypadek agresji z tego kierunku. Z drugiej strony przeważająca część członków NATO niebezpieczeństwa ze strony Rosji nie odczuwa, chce z Rosją robić interesy na polu gospodarczym (Włochy, Francja Niemcy), czy wciągnąć ją w walkę z zagrażającym im terroryzmem (przede wszystkim USA, zwłaszcza demokraci).
I tutaj pojawia się swoisty paradoks, który sprawia, że NATO coraz bardziej traci swój sens istnienia. Największe mocarstwo w sojuszu nie uważa Rosji za groźnego przeciwnika, gdyż zdecydowanie bardziej obawia się islamskich terrorystów, kilku państw muzułmańskich z Iranem na czele, Korei Północnej oraz rosnących w siłę Chin. Co więcej liczy na pomoc Rosji w walce z terroryzmem międzynarodowym, i bez wątpienia rozpatruje jako ewentualnego sojusznika przeciw Chinom, które zapewne sięgną kiedyś po rosyjskie ziemie na Dalekim Wschodzie. Ataki terrorystyczne w Europie Zachodniej pokazały, że dla tej części kontynentu zdecydowanie realniejszym jest zagrożenie tego typu niż z dalekiej Rosji, więc tam pomysł wciągnięcia Rosji w budowę jakiegoś systemu obrony przeciwrakietowej musi się podobać. Tymczasem w naszej części Europy zagrożenie międzynarodowym terroryzmem jest wciąż stosunkowo niewielkie. W związku z powyższym mamy do czynienia z wyraźnym konfliktem interesów oraz problemem wyznaczenia celu dla jakiego ten sojusz w ogóle istnieje. To oznacza, że jest on właściwie dysfunkcjonalny, przynajmniej jeśli chodzi o spełnianie pokładanych w nim nadziei przez narody naszej części Europy. Jestem niemal pewien, że jeśli ceną za zabezpieczenie USA i Europy Zachodniej przed atakiem nuklearnym z Bliskiego czy Dalekiego Wschodu będzie pozostawienie Polski i jej sąsiadów na południu i wschodzie z rosyjskimi planami sam na sam, to zostanie ona przez zachodnich Europejczyków oraz Amerykanów (na pewno demokratów, co do republikanów nie mam pewności) zapłacona.
Wnioskiem z obserwacji zmieniającej się sytuacji międzynarodowej, jak również historii, która jest świetną nauczycielką, powinno być przede wszystkim liczenie na siebie. Należy inwestować w obronność, wyszkolenie, uzbrojenie żołnierzy, kupować nowy sprzęt, stworzyć przeszkolone rezerwy liczące pół miliona ludzi, a nie marne dwadzieścia tysięcy. Trzeba ponadto zacieśniać relacje z państwami, które mogą odczuwać zagrożenie z tej samej strony i również zachęcać je do inwestowania znacznych środków na cele obronne. Jeśli do władzy wrócą republikanie zrobić wszystko, by powstała w Polsce duża baza wojskowa, niezależnie czy z wyrzutniami rakiet przechwytujących czy ze sprzętem innego typu. Tylko obecność kilku tysięcy amerykańskich żołnierzy na naszym terytorium gwarantuje, że w razie posiadania w Polsce drogiego sprzętu oraz rzeszy własnych chłopców, Amerykanie mogą mieć ochotę za Polskę umierać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5690 odsłon
Komentarze
Dobra i trzeźwa analiza
21 Listopada, 2010 - 22:21
pozdrawiam
Dziękuję bardzo. Również
21 Listopada, 2010 - 22:26
Dziękuję bardzo.
Również pozdrawiam.
B. dobry
21 Listopada, 2010 - 22:32
wpis, ode mnie 10. Tylko kto nas posłucha, gdy lemingi trawią zwycięstwo (!!!) HGW w warszawce.
Normalnie koszmar...
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Re: Gwarancje NATO warte są tyle co brytyjskie i francuskie w 19
21 Listopada, 2010 - 22:49
NATO jest po to aby Polska wysyłała resztki swojej armii na wszelkie misje w obronie nie swoich interesów.
Szpilka
ludzie są durne i...
21 Listopada, 2010 - 23:34
... głupio się przywiązują do nazw.
Ja, stary polityczny cynik, już 20 lat temu wszystkim mówił, że jeśli Polska do NATO wejdzie, to już to po prostu nie będzie to samo NATO - nawet same jego cele będą inne. Jeśli w ogóle będą jeszcze jakieś cele, a nie tylko gra pozorów.
No i oczywiście - jak wszystkie moje pesymistyczne prognozy - i ta się sprawdziła.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Jak czytam o NATO to smutek mnie ogarnia.
21 Listopada, 2010 - 23:37
Zastanawiam się nawet czasem czy nie zostać Lemingiem.
Bo mam kontakty z takimi i stwierdzam że oni mają lepiej.
Ostatnio gadałem z jednym co miał stłuczkę samochodową i dziwił się jak to się dzieje że laweta z warsztatu przyjechała szybciej niż Policja.
Aż zapytał tego mechanika o to. Mechanik wyjaśnił że mieszka w pobliżu i właśnie przejeżdżał obok. Jak w "Misiu" - przechodziliśmy z tragarzami.
Tłumaczyłem że to dziwne że zawsze gdy ktoś ma taki przypadek to laweciarz mieszka obok i jest w kilka minut na miejscu ale to mojego znajomego nie przekonało za bardzo. Kombinował nawet że może w warsztacie jest CBradio jak w amerykańskich filmach gdzie się nasłuchuje częstotliwość Policji.
Tylko po co tyle zachodu? Nie łatwej, prościej dogadać się z patrolem Policji?
I tak se myślę że takie myślenie dla stanu umysłu jest dobre.
Nie kombinujesz, nie szukasz drugich den, wszystko jest takie jak wygląda, nie czujesz się oszukany, zdradzony czy okradziony. Prostota serca.
Stek jest pyszny choć nie istnieje - jak w Matrixie.
Z tym że o ile w filmie dało się wrócić do Matrixa z wykasowaną pamięcią to tu się tak nie da, bilet w jedną stronę...
Wracając do NATO to ciekawe jak już ta Rosja będzie członkiem to może Putin nie będzie się sprzeciwiał rozmieszczeniu wojsk (i instalacji) natowskich na terenie Polski, a że z Rosji do Polski jest bliżej niż z USA to u nas rozmieszczone zostaną oddziały Armii Czerwonej.
Ciekawe czy ruscy szeregowcy też nie będą wypuszczani z koszar jak kiedyś?
Będzie można z nimi pohandlować, za Playboya dostać np. buty wojskowe czy pasek...
Remek
Re: Jak czytam o NATO to smutek mnie ogarnia.
21 Listopada, 2010 - 23:44
Gdyby doszło do przystąpienia Rosji do NATO i chęci gwarantowania nam bezpieczeństwa (nie wiadomo przed kim) przez armię rosyjską, to byłaby sytuacja prawie identyczna jak przed wojną. Liga Narodów przyjęła jako swych członków III Rzeszę i ZSRS, czyli państwa, które najbardziej dążyły do zburzenia gwarantowanego przez nią ładu. No i oczywiście sowieci wymyślali różne systemy zbiorowego zabezpieczenia (przed Niemcami), tylko głupi Polacy jakoś nie chcieli z otwartymi ramionami przyjąć na swym terytorium Armii Czerwonej, której przemarszu (a faktycznie wejścia do Polski) żądali sowieciarze.
bo Polską przed wojną rządzili faszyści
21 Listopada, 2010 - 23:51
dziś już nie rządzą ale trzeba być czujnym bo Radio Maryja wciąż nadaje.
Czy historia naprawdę zatoczyła takie kółko?
Muszą być jakieś różnice.
Remek
Wyjąłeś mi to z ust !!!!
22 Listopada, 2010 - 17:36
Wyjąłeś mi to z ust !!!! SUPER!!!
Re: Gwarancje NATO warte są tyle co brytyjskie i francuskie w 19
21 Listopada, 2010 - 23:50
Większość polskiego społeczeństwa absolutnie z tego sobie sprawy nie zdaje. Jesteśmy w NATO i UE to kto nam podskoczy? Armia coraz bardziej przypomina bractwo kurkowe. Ruskie już się panoszą z otwartą przyłbicą (i nie wspominam tu Smoleńska ) Sojusznicy to szopka - jeden z nich ma już półoficjalne roszczenia terytorialne. Jeżeli teraz nam rozmontują państwo, to może być na zawsze...
___________________ Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Biznes
22 Listopada, 2010 - 00:38
W biznesie jest tak, że nie mając zdolności kredytowej, to choćbyś zaklinał się na wszelkie świętości żadnego kredytu nie dostaniesz. W dziedzinie wojskowej zdolność kredytowa znaczy stosownie wyposażona i odpowiednio liczna armia. Wtedy można liczyć, że NATO się częściowo zaangażuje, bo szansa powodzenia w wygraniu konfliktu jest spora.
Jeśli będziemy nadal wisieli u czyjejś klamki, to prędzej ona się urwie niż ktoś nam zamknięte drzwi otworzy.
A MNIE TO WALI
22 Listopada, 2010 - 03:52
**************************
SORKI. I CO Z TEGO? KUPUJECIE MASEŁKO Z NIEMIEC LUB FRANCJI, TELEWIZORY Z HOLANDII, SPODNIE PRODUKOWANE W CHINACH lub INDIACH. JEDYNIE WASZE DZIECI SĄ PRAWDZIWYMI POLAKAMI- KUPUJĄ NARKOTYKI PRODUKOWANE W POLSCE- p..zajebisty postęp.gratuluję. Niektórym życzę, aby zamiast pisać i zdobywać pkt. za komenty niech poczytają coś swoim dzieciom czy wnukom.
BETTER DEAD THAN RED!
**************************
BETTER DEAD THAN RED!
No. W tych paru zdaniach...
22 Listopada, 2010 - 05:53
własciwie zawarta jest cała nowa doktryna jaka powinna być przedmiotem działania ministerstwa obrony narodowej., oraz wytyczne dla działań ministerstwa spraw zagranicznych. Tylko czy my jeszcze mamy jakieś ministerstwo obrony i spraw zagranicznych? Mamy jakiś rząd zdolny i chętny do działań w interesie Narodu?
Otóz to. Nie mamy!
Zatem nie ma i nas.
Że co?
Tak, to tylko kwestia czasu. Może nawet prędzej niż przypuszczamy?
Że Rosji należy od Polski?
22 Listopada, 2010 - 07:52
Że u was jestem ciekawego? Oprócz problemów?
Bardzo powierzchowny pogląd na rzeczy. Wojna - koniec handlu. "Dla prowadzenia wojny trzeba trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze pieniądze" (ktoś z dawnych). Nie ma handlu - nie ma pieniędzy - nie ma wojny. I po co Rosji wojna? Ziemi i zasobów u nas więcej niż u Europy. Ludzi mniej. Wywalczyć ludzi niemożliwie - można tylko utracić. W czym korzyść podbojów? Ameryka walczy dla zasobów i dla wsparcia dolara. Rosyjski rubel od wojny nie wzmocni się. To nie światowa waluta.
Tak czekam odpowiedzi. Po co Rosji zdobywać Polskę i Bałtyk?
Z powodu amerykańskiej bazy. W razie wojny dla nie wciągniętych do bojowych działań sił cudzoziemskich państw nadaje się "humanitarny korytarz" dla wycofania swoich wojsk. Amerykanie będą mieć wybór - albo prosto wyjść, albo umrzeć w jądrowym kataklizmie z całą planetą. Amerykański przeciwrakietowy system nie zdolny zatrzymać współczesne rosyjskie rakiety (czyli w ogóle nie zdolna, ona jest zbyt prymitywna).
Problem z amerykańską bazą w tym, że amerykańskie "antyrakiety" to rakiety średniej odległości, z zastąpionymi głowicami bojowymi. Т. е. w zamian jądrowego ładunku w nich kartacz. Same "antyrakiety" nie grożą rosyjskim jądrowym siłom, ponieważ nie zdolne zbijać rosyjskie rakiety. Problem w tym, że zamienić do "antyrakiet" głowicę bojową wstecz do jądrowej ta sprawa jednego dnia. A nam są nie potrzebne jądrowe rakiety mniej niż w 10 minutach podlotu do jakiegokolwiek naszego miasta. I tyle. To prosto kolejne naruszenie umów ze amerykańskiej strony.
A po co Rosji było zdobywać Polskę w 1945?
22 Listopada, 2010 - 09:57
Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię, Ukrainę, Bułgarię, a w dzisiejszych czasach Gruzję, znów Ukrainę - nie będę wymieniał wszystkich krajów bo nie pamiętam a nie chce mi się szukać. (Wietnam, Korea, Kuba...)
W Czeczenii są jakieś zasoby?
Po co Rosja utrzymuje bazę morską na Krymie?
Nie wiem po co. Tak se, może dla zabawy, żeby było śmiesznie.
Remek
To nie odpowiedź na moje pytanie.
22 Listopada, 2010 - 10:56
W 45 Polska nie była zdobyta. Powojenny świat był doprowadzony do odpowiedniości umowom, powołanym zabezpieczyć wstrzymanie Drugiej Światowej Wojny. Taka była cena pokój, ZSRR zabezpieczał swoje bezpieczeństwo. Czy nic nie wiecie o operacji "Unthinkable"?
ZSRR rozpowszechniał swoją ideologię i miał dla tego wszystkie podstawy. Tak samo pewnego razu rozprzestrzeniał się katolicyzm. Uważacie za zdobyty siebie Watykanem teraz?
Zimna wojna była bardzo pożyteczna dla całego świata, przede wszystkim dla zachodniego. Konkurencja uzdrawia i gospodarkę i politykę.
Okazaliście się na wschodzie przy tym dawnym rozdziale. Że że, może być wam nie powiozło. Polska 30-х lat wymagała sobie kolonii. Jakiejż impertynencji trzeba nabawiać się, żeby w świecie kolonialnych imperiów wymagać sobie kolonii? Oto i stały się kolonią same.
W Czeczenii zasób - ludzie. Ludzie które na referendum obrały zostawać w składzie Federacji Rosyjskiej.
Morskiej bazie na Krymie setki lat. Krym podarowały Ukrainie, i to znacie. Podarowały na warunkach wiecznych dobrych stosunków sąsiedzkich. Zapytywać po co Rosji ta baza - wszystko jedno że zapytywać po co Polska Gdańsk. Rosja ma czarnomorskie porty. Każde normalne państwo trzyma flotę dla obrony swoich portów. Flota ta zawsze stała na Krymie.
naucz się najpierw po polsku, a teraz...
22 Listopada, 2010 - 18:47
... won do swoich! Na Łubiankę i to już!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Oto to tak!
23 Listopada, 2010 - 06:37
Uwzględnię twoje duchowe cierpienia, tupot nóżką i prztyczek myszką.
Nie ironizujmy.
22 Listopada, 2010 - 10:51
Post pana Rosjanina powyżej nie jest ironiczny. Jest próbą trzeźwego opisania racji drugiej strony. Nie ma co ironizować.
No więc kontrargumenty:
Rosja od kilkuset lat prowadzi - z niewielkimi przerwami - politykę ciągłych podbojów krajów ościennych. Nie stosuje bezpośredniego najazdu militarnego - to dopiero na koniec. Stosuje bardzo mądrą i przemyślaną taktykę wyniszczania przeciwnika. Na różne sposoby. A na koniec albo instaluje przyjazny sobie rząd, albo wprost wkracza na terytorium i anektuje je.
Pretekstem do takiej polityki jest wrażliwość Rosji na najazd lądowy z zewnątrz - dawniej z Europy Zachodniej, obecnie z Chin i Europy Zachodniej. Aneksja terytorium stwarza pas ochronny wokół rdzennej Rosji.
Ten tryb myślenia i strategia, znana jako imperializm, nazywana może nieco inaczej jest WPROST demonstrowana przez rosyjskich przywódców i rosyjskie think-tanki (instytucje i osoby). Czyli - z punktu widzienia Polski - prędzej czy później będziemy rosyjską ofiarą i dostaniemy się w rosyjską strefę wpływów. Kilkaset lat historii uczy, że to dla nas nic korzystnego. Stąd obawy.
Wywód o zamianie głowic rakiet przechwytujących na głowice jadrowe - kompletnie bez sensu. To jak porównywanie ciężkiej artylerii do karabinu maszynowego, czy zamka w drzwiach do tarana oblężniczego. Nie komentuję. Argumenty uważam za naciągane, nie mające sensu technicznego ani żadnego uzasadnienia w rzeczywistym świecie.
Pozdrawiam,
Młotek.
Re: Mlotek
22 Listopada, 2010 - 11:37
Na ogół, analiza wierna. Jedyne uchybienie - Rosja stwarzała "ochronny wokół" na terytoriach państw, co spełniało napady na Rosję. Realne napady. A nie jakieś "zagrożenia napadów". Wszystko bardzo prosto - nie leźcie do nas, i nie otrzymacie reszty.
Tylko ta analiza nie ma stosunku do współczesności. W nasz czas wojskowe podboje już nie gwarantują bezpieczeństwu. Kolonializm w przeszłości. Współczesność to ekonomiczna i kulturalna ekspansja. Czego wam to bać się? Rosyjska kultura u was nie oswoi się. Co dotyczy gospodarki - w waszym kraju gospodarka po waszym prawy. Nie zechcecie rosyjskich inwestycji - nie otrzymacie, jak z Jamal 2.
O rakietach. Możliwie mylę się. Nie znalazł ekspertowego potwierdzenia swoim słowom. Chociaż w zasadzie - rakieta to rakieta. Nosiciel. Punkt gdzie ta rakieta utrafi zależy od systemu naprowadzenia. Rakieta-myśliwiec przystosowana do wyprowadzenia głowicy bojowej do pobliskiego kosmosu. Nic nie przeszkadza uronić stamtąd głowicę bojową na naziemny cel.
Wyjaśnię jak pracuje antyrakieta. Oblicza się trajektoria celu. Głowica bojowa antyrakiety pochodzi na trajektorię przejęcia. Podkopuje się. Chmara szrapnela niszczy cel, który do tej chmary prosto wbił się na wysokiej szybkości. Piszę to żeby naród nie wymyślał fantastyczne obrazy o dokładnym naprowadzeniu i gonitwie za celem jak w kinie.
Po części zgoda
22 Listopada, 2010 - 12:10
Po części zgadzam się z Pana postem. Obecnie rosyjska ekspansja polityczna i militarna zastępowana jest ekspansją kulturalną i gospodarczą (silnie wspieraną przez aktywną politykę - bo przedsiębiorstwa dokonujące ekspansji to twory państwowe). Ale uważam, że my Polacy nadal mamy powody do niepokoju. Ekspansja gospodarcza i kulturalna stosowana jest na zachód od Rosji. Mam wrażenie, że np na zakaukaziu nadal stosowana jest taktyka, w której siła stanowi poważną opcję. Uważam, że ataki cyberterrotystyczne i propagandowe na republiki nadbałtyckie także mogą się szybko przekształcić w aneksję siłową - i że takie scenariusze są na serio analizowane przez Rosję. Dlaczego wiec takiego scenariusza nie rozważać w przypadku Polski? Co więcej, mam 100% pewności, że takie plany, stale aktualizowane istnieją. Jak Pan to usprawiedliwi i skomentuje?
Co do rakiet - nie ten kaliber, nie ten udźwig, nie ten sytem naprowadzania, nie ten zasięg, nie ta prędkość, nie ta trajektoria lotu - te argumenty są czysto sofistyczne, niech Pan ich nie używa. Oczywiście, że cel niszczy się odłamkami (szrapnelami jak Pan pisze) - ale odłamki także są ukierunkowywane przez głowicę. I to w sposób dość dynamiczny, nie statyczny. To jest kompletnie inny system uzbrojenia. Jedynym wspólnym łącznikiem z systemami przenoszenia broni jądrowej jest nazwa - RAKIETA. Argumenty które pan przytaczał są natury czysto propagandowej. Dla mnie po prostu śmieszne.
Serdecznie pozdrawiam,
Młotek.
Re: Mlotek
22 Listopada, 2010 - 12:52
Na pewno nie uwierzycie, lecz w Rosji bardzo jest nagminny internet. I jest bardzo rozwinięte hi - tech edukacja i informacyjne technologie. Dla portalu Niepoprawni, jak rozumiem, wykorzystuje się szablon włoskiej (?) produkcji. Nie pewny. Nie myślę że polski i wszystko. W Rosji że i szablony swoje, i gry robią przepiękne, i socjalne siecie - według objętości programowania i ilości programistów Rosja jest trzecia w świecie po Indiu i Chinach. Nie znały? :)
Dlatego te ataki, o których wspominacie, to nie rządowa akcja. To samo-organizowanie ludności, wyrażenie protestu przeciw antyrosyjskim działaniom z jawnym nacjonalistycznym zabarwieniem. Zwyczajne zgodne pinging z tysięcy komputerów za życzeniem ich właścicieli. Adresy tych stron internetowych rozeszły się po forach, dzięki "kolektywnej wiedzy" - jest w Rosji takie zjawisko.
Prymitywne pinging obruszyło te nieosłonione strony internetowe. Ich tak szybko odnowiły właśnie dlatego, że atak był prosty, strony internetowe prosto nie miały bazowej (elementarną) obrony.
A rozdęły z tego prosto "nowe zagrożenie światu". Śmiesznie jej bogu.
O rakieta nie będę sprzeczał się. Raz jesteście techniczny podkute, może potraficie przekonać miejscowych co do "latających kosiarek"?
"bardzo nagiminny" ?
24 Listopada, 2010 - 01:15
Tam jest zdaje się wszystko nagminne - z mordowaniem ludzi na czele, ale naucz się człeku polskiego, jak chcesz pyskować na polskim forum.
Jak na kacapa jesteś w tym, faktycznie, niezły, ale do Polaka z urodzenia sporo ci jednak brakuje.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Nie decydujesz gdzie mi pisać.
24 Listopada, 2010 - 07:11
Mi są nie potrzebne twoje zarozumiałe rady. Swoje usterki znam i sam. Jeśli chcesz nadmuchiwać policzki i wypinać pański brzuch - idź do lustra, mi takie widowisko jest nie ciekawe.
gdzieś ty się...
30 Listopada, 2010 - 22:00
... człeku polskiego uczył? Brzmisz jak jeden mój znajomy z US, który faktycznie się uczył polskiego z Sienkiewicza.
Taka teraz metoda dydaktyczna w kagiebistycznych akademiach?
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
To wyjaśnij mi jedną rzecz.
22 Listopada, 2010 - 12:23
Skoro podboje nie gwarantują dziś (bo sam przyznałeś że kiedyś tak było) bezpieczeństwa to po co Rosja takich podbojów dokonuje?
Dyskusja nie ma głębszego sensu.
Prezentujesz myślenie człowieka sowieckiego któremu zagrażają imperialiści (oraz wrogowie wewnętrzni) z całego świata i musisz się przed nimi bronić, stwarzać strefy buforowe dla mateczki Rosji itp. itd.
Myślisz tak jak nakładł ci do głowy Stalin.
Twoje argumenty są pokrętne.
Jaki sens jest utrzymywanie bazy na Krymie?
Nie porównuj tego do Gdańska bo do Gdańsk leży na terenie Polski a nie za 7 górami za 7 lasami. Oraz Gdańsk jest przede wszystkim PORTEM HANDLOWYM a nie bazą wojskową.
Remek
@autor
22 Listopada, 2010 - 12:26
Szanowny Panie
Nie był bym taki pewny że układy przedwojenne nic nie dały! (Kto zagwarantował Polsce granicę na Odrze i Nysie i za co?)
Liczenie na siebie jest dobre ale nie wystarczające. Polska nigdy nie będzie miała szans w starciu na dwa fronty ze wschodu i zachodu. Powonnismy dążyć do budowy silnej Europy obejmującej wszystkie kraje kontynentu (Rosja na razie odpada bo leży w większości w Azji) z własną silną armią.
pzdr
Jeden z Pokolenia JPII
Jeden z Pokolenia JPII
Re: @autor
22 Listopada, 2010 - 13:55
A kto mówi o starciu na dwa fronty? Póki co zwracam uwagę na zagrożenie z jednej strony oraz brak realnych gwarancji ze strony NATO. Napisałem również w jaki sposób można próbować się zabezpieczyć i z kim zawierać sojusze, które mogą kiedyś faktycznie być pomocne. Ziemie na zachodzie otrzymaliśmy jako jałmużnę za odebranie większych terenów na wschodzie od ponad pół tysiąca lat związanych z Polską i zamieszkanych przez Polaków. I było tak przede wszystkim dlatego, że Polacy byli widoczni na niemal wszystkich frontach wojny światowej, więc jakoś trzeba było im to "zrekompensować". Jak już się odbierało bezprawnie połowę terytorium, oddawało się państwo w łapy sowieckie, to tyle też łaskawie "sypnięto".
też uważam, że gwarancje NATO dla Polski sa iluzoryczne
22 Listopada, 2010 - 18:52
Przez 3 lata rządu PO/WSI udało się zmarginaliaowac role Polski w NATO. Jesteśmy juz praktycznie tylko 2-rzędnym żandarmem w Afganistanie a i to się skończy do 2014. Psychiatra dokonał juz prawie dzieła demontażu armii, wcześniej zlikwidowano Obrone Cywilną, budżet za Tuska, Vincenta i Grada jest łupiony niemiłosiernie i nie stać nas juz na jakiekolwiek wzmocnienie upadajacej armii, marynarka wojenna już zlikwidowana, lotnictwo jeszcze zipie ale pozbawione dowództwa jest juz do odstrzału, generałowie wymordowani, Prezydent- cywilny zwierzchnik zamordowany - nie bede kontynuował tego obrazu zapasci.
Ale żeby nie było że to czcze czarnowidzenie to powiem krótko- stosunek NATO do tzw. katastrofy smoleńskiej jest dobrym probierzem gotowości Paktu do obrony swojego członka. Nie ulega wątpliwości, jest przecie XXI wiek i cały glob pod kontrola szpiegowskich satelitów - specjalisci w NATO doskonale wiedzą co się stało pod Smoleńskiem i maja dośc twardych dowodów na uzasadnienie.
Dlaczego nie stają w naszej obronie wobec wyraźnego szantazu obcego mocarstwa na słaby sprzedajny rząd Tuska? Widać robienie geszeftów z ruskimi i zagłaskiwanie wyliniałego niedźwiedzi z równoczesnym rzuceniem mu słabej Polski na pożarcie jest jak dla nich optymalna taktyka w tej sytuacji.
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wild
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
(Brak tytułu)
22 Listopada, 2010 - 18:56