RODZICIELSKA POWINNOŚĆ.
Masz wielki obowiązek – uformować te młode pędy - ciągle
Przycinać odrosty ich niedojrzałej natury. Chociaż, brak
Ci doświadczenia i wiedzy ludzkiego ogrodnika, lecz tego
zaszczytnego obowiązku nie zaniedbuj, trudu nie unikaj!.
Przynajmniej, obserwuj jak ono się stara, jak się męczy,
wspina wytrwale krok po kroku w górę. Nie mów, że ciągle
brak czasu cierpliwości chęci. Arcyważnej powinności
rodzica i nauczyciela - nigdy nie zaniedbuj!
Swojego dziecka nie ośmieszaj! - nie wpędzaj lepkie macki
przygnębienia, poczucie winy, zakłopotanie. Choć dyscyplina,
inspirująca krytyka - do życia konieczna. Wiara w możliwości
dziecka - tak samo potrzebna - jak tlen do oddychania.
Utwierdzaj dziecko w przekonaniu - że jest także bytem
duchowym. Nie samą tylko materią ciałem, ale także niebios
odpryskiem - stworzeniem Bożym. Lecz gdy sam(a) nie wierzysz
sprawy maja się gorzej. Wtedy tez ewolucji Darwina nie obalisz.
Wtedy musisz mówić dziecku, że niestety jest tylko zwierzem.
Może drodzy rodzice, faktu oczywistego do swojej wiadomości
przyjąć nie zechcecie, lecz wasze dzieci wcale nie są waszymi
dziećmi!. Taka jest brutalna prawda - wasze pociechy źródło
rodzicielskiej dumy i radości - należą do społeczności i Boga.
Dzieci są darem Opatrzności - w waszych rękach tylko depozyt.
Możecie dać im wykształcenie zapewnić materialne korzyści,
czy podpowiedzieć wartości na drogę. Nawet pogląd na świat
zasugerować. Lecz nie możecie im podarować daru jednego
- swoich własnych myśli.
Uczynić ich na swój obraz, sprawić żeby Wasze dzieci były
do was podobne!. Żal mi takich, którzy grzeszą ignorancją
obrazoburcy. Wasze dzieci i tak nie będą do was podobne
- one będą na podobieństwo swojego Stwórcy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3495 odsłon
Komentarze
@Zyga
1 Czerwca, 2016 - 19:53
Dobrze, że bijesz na alarm, zarówno w tym artykule jak i poprzednim , o matkach. Trzeba jeszcze głośniej.!!! Tu właśnie jest źródło, naszych , polskich problemów. To ze źle wychowanych dzieci wyrastają nowocześni i kodziarze. Ale zacząć trzeba od rodziców, może nawet od dziadków. Jeżeli sami żyli w trudnych czasach i nie było komu zająć się ich wychowaniem to teraz trzeba podjąć trud samowychowania. W dobie internetu jest dostęp do wszelkich materiałów. Trzeba tylko chcieć się uczyć..a nie ciągle się bawić lub oglądać bezmyślnie TV. Dyplom lub tytuł naukowy wcale nie gwarantują kultury i dobrego wychowania.
Pozdrawiam wszystkie dzieci, te niepoprawne też,wyjątkowo dzisiaj.
Verita
Niedaleko pada jablko od jabłoni.
1 Czerwca, 2016 - 21:38
Ci którzy nie byli zbyt dobrze wychowani, odbijają sobie
ten defekt na własnych dzieciach. Aż przykro patrzeć
droga Verito. Dziękuję za ciekawy komentarz, Zyga
rodzice
2 Czerwca, 2016 - 14:00
Kształtowanie mlodych , to podstawa naszej , Polskiej przyszlosci , bo jakie beda nasze dzieci gdy dorosna , taka bedzie nasza Polska. I jakkolwiek nauka i wychowanie w szkole to bardzo ważna sprawa , ale najwiekszy ciezar spoczywa na MATKACH POLKACH. I taka jest prawda : Mamy, Mamusie od Was zależy przyszłość i Wam sie należy za to najwyższy szacunek i milość.
Codziennie ktoś zaczepia mnie na ulicy
2 Czerwca, 2016 - 20:49
Codziennie ktoś zaczepia mnie na ulicy i poucza jak mam postępować z dziećmi, albo że mam śliczne dzieci takie roześmiane i słodkie, że "aż chce się je zabrać'. Kiedy to słyszę ciarki idą mi po plecach bo już od trzech lat się męcze ze zdemoralizowanymi bezkarnością bandziorami, którzy sprofanowali mój dom w celu zabrania mi dzieci na oczach was wszystkich zatroskanych. Nie znoszę krytykanctwa w sprawach wychowanie dzieci, wyniosłego ex cathedra pouczania, mam alergię na wszystkich mających dobre chęci i cudowne recepty. Gdzie wyście wszyscy byli kiedy zabierali syna mojemu sąsiadowi, kiedy zgnojono go niesprawiedliwie fałszywymi oskarżeniami, kiedy zastraszono go i odebrano mu dobre imię. Znałem go, już nie żyje, umarł w samotności podobno na zawał. Znałem jego syna, bawił się z moja córką na placu zabaw przed blokiem. Był zwykłym polskim chłopcem. Nie wiem dokąd zabrali tego sierotę, boję sie pytać by nie ściągnąć na siebie takiego samego zawału serca na jaki umarł jego ojciec.
LechG