GIETRZWAŁD - POLSKA FATIMA. cz. IV

Obrazek użytkownika Zyga Dulski
Idee
Cud z Gietrzwałdu - to o wizycie Niepokalanej na polskiej ziemi opowieść. O tym, jak opóźnił cud objawienia, o kilka dekad wojnę światową. V. EKSPANSYWNE ZAMIARY NIEMIEC. Rewolucyjna koncepcja wojny błyskawicznej. Militarna potęga Prusaków, zawsze była otoczona szczególną troską. Sztab Generalny Niemieckiego Cesarstwa pod wodzą stratega wizjonera Helmuta Von Moltke - epokowej rewolucji, wtedy dokonał w wojennej doktrynie jako rezultat doświadczeń w uporczywych bataliach o zjednoczenie wielkich Niemiec. Utraciły swoją dawną strategiczną rangę twierdze. choć nadal pozostają zapleczem armii oraz azylem żołnierzy. Pojawił się bowiem w wojennej sztuce, trend nowy. Powstaje nader paląca konieczność sieci kolei rozbudowy. Do rozbudowy twierdz przyfrontowych wojskowi stratedzy nie przykładają dawniejszego baczenia. W głowach sztabowców koncepcja błyskawicznej wojny dojrzewa. Gdzie manewrowość szczególnej rangi nabiera i znaczenia. Obecnie liczy się szybki transport siły żywej, sprzętu oraz taborów z zaopatrzeniem. Teraz absolutnym priorytetem, stają się wtedy żelazne koleje!. W wielkim Cesarstwie pruskim, publiczne sprawy od zawsze były priorytetem i oczkiem w głowie. Pojmowane jako zajęcie terytorium sąsiednich krajów, ciągłe podboje. Cel zapewnienie temu odwiecznemu mocarstwu hegemoni w Europie. Wojenne priorytety napędzają gospodarkę, dlatego dynamiczna rozbudowa kolejnictwa w Cesarstwie pruskim się rozpoczyna. W roku 1872 dotarła kolej daleko na wysunięte rubieże Prus, na Warmię. Do lokalnej metropolii, aż do uroczego warmijskiego miasta Olsztyna. Bynajmniej nie dla wygody podróżujących. Nawet nie kwestie zaopatrzenia, rozwój handlu i obywatelskie korzyści się tu liczą. Rozbudowa kolei ma służyć celom militarnym - zyskując przez to ogromne znaczenie strategiczne. Strategiczna rola Biesla w wojnie błyskawicznej. Wyjątkową rangę, w ówczesnej pruskiej doktrynie - odgrywa Biesal stacyjka peryferyjna, zaledwie kilka wiorst od wioski Gietrzwałdu. Jako baza wypadowa aż na wschodnie rubieże - obszarów których całości i bezpieczeństwa Rosja pilnie strzeże. Niejednemu nagła wątpliwość w głowie zaświta jaką malutka miejscowość Biesal może skrywać tajemnicę. Komu korzyści przyniesie kolejowa stacyjka potężnie wyposażona w rozmaite załadunkowe rampy, liczne rozjazdy i rozległe bocznice. Przecież nie na potrzeby okolicznej ludności - była tak mocno mała stacja rozbudowana. Należy przypuszczać że na potrzeby cesarza Wilhelma I. Najjaśniejszego pruskiej armii Pana. Nie dla podróżujących do krainy jezior wygody, lecz po to głównie żeby przerzucać armijne odwody. To nie jakieś mrzonki i chorej wyobraźni rojenia. Potwierdziły taką hipotezę późniejszej wojny 1914 roku zdarzenia. Właśnie czterdzieści lat później do tego akurat miejsca dotarła pruska dywizja żołnierzy rezerwy dowodzona przez von Goltza. Nawet cywilny dyletant - nie wtajemniczony w wojenne plany - mógł zawczasu przewidzieć właśnie - taki trik i manewr. Bo Biesal, teraz jak też dawniej to przecież główna linia kolejowa do Olsztyna i do samego centrum Warmii. Wakacyjne rekolekcje Polaków z Niepokalaną. Objawienia Najświętszej Panienki potrwały całe lato. Wskutek Tamtego cudu, przybędzie do Gietrzwałdu - aż pięćset tysięcy Polaków. Przybyli na Warmię z najdalszych zakątków dawnej Rzeczpospolitej. Pątnicy trzech zaborów, nie zważając na ostre represje policji - podczas nielegalnego przekraczania kordonu. Pięćset tysięcy ludzi - to pięć procent, całej ówczesnej polskiej populacji - odpowiedziało entuzjastycznie na apel Hetmanki. To spontaniczna demonstracja wolności – to nowenna narodu. Bez akcji informacyjnych bez gazet, telefonów komórkowych. Skrzyknęło się kilka setek tysięcy rodaków - ażeby nie bacząc na niewygody - udać się wielodniową podróż. Żeby tylko, na cudowne miejsce dotrzeć tam gdzie Niebieska Pani przemawia do pielgrzymów po polsku. Ci którzy udają się koleją, co z trudem wysupłali na bilet parę groszy muszą uzbroić się teraz w cierpliwość, aby pod Olsztyn dotrzeć. Aby wysiąść na stacji Biesal, tam gdzie diabeł mówi dobranoc. Być może, sam czart tu mieszka. Stamtąd do wioski Gietrzwałdu już niedaleko - zaledwie około dwudziestu wiorst pozostaje do przejścia. Podróże są niełatwe - bo wszystkie, nieliczne linie kolejowe na warmińskim kierunku - wciąż są niesamowicie zatłoczone. Nieprzebrane tłumy pątników - koczują w okolicy stacji, śpią wprost na gołej ziemi peronie. Lokomotywy dysząc i ciężko sapiąc z mozołem, ciągną niezliczone ilości wagonów. Dwoją się i troją zapobiegliwi kolejarze. Częstokroć nawet po dwie lokomotywy na raz doczepiają do długaśnych, przeciążonych pasażerami składów. Przez całe te letnie miesiące, pamiętnego 1877 roku wszystkie pociągi odprawiane z Ostródy do miasta Olsztyna przez Biesal - wprost niemiłosiernie są przepełnione. Chłopi porzucali pilne prace polowe, chociaż był to czas zbiorów, pora intensywnych robót żniwnych. Natłok pielgrzymów był tak ogromny, że na kolei nie starczyło biletów. Pojedyncze parowozy - nie potrafiły przeciążonych ludźmi składów uciągnąć. Nie było innej rady - jak wpuszczać bez biletów do wagonów - rozmodlonych pątników gromady. Nieprzerwane masy ludzi ciągnęły na Gietrzwałd. Wcale nie troszcząc się o ziemskie sprawy. Co będą jeść, ani pod czyim dachem, przyjdzie po drodze mieszkać. Tylko jednego dnia 15 sierpnia sprzedano pięć tysięcy biletów na małej stacji Biesal. Czas pozornego spokoju. Cisza przed burzą. W Prusach A.D. 1877 roku, Cesarza Wilhelma I oraz kanclerza Bismarcka - ciągłe manewry się toczą, trwa pełna mobilizacja. W czasach pokoju ćwiczenia wojskowe, nie mają uzasadnienia militarnego sensu ani tym bardziej ekonomicznych racji. Komu był potrzebny, taki klimat wojennej histerii? .Jak długo można utrzymywać cały stan osobowy w blokach startowych?. Tysięcy karnych pruskich żołnierzy – wyłącznie dla cesarskiej ambicji, próżnej fanaberii. Na co latem 1877 generalne sztaby czekają - Najjaśniejszego Pana, wierni poddani. Rozliczni „żelaznego” Kanclerza Prus, von Bismarcka, zaufani? Może czekają na telefon z Biesla!. Na informację, że po długim wyczekiwaniu zacząć wojenkę można, bo kolej do serca Warmii nareszcie drożna. Rozpocząć wreszcie - przygotowaną kampanię w Prusach Wschodnich. Nie można - wciąż odbija głuchym echem, głos zawiadowcy na stacyjce Biesal. Nie można zaczynać - nie teraz panowie generałowie jeszcze!. Musi być odłożona wojenna gra bo tutaj u nas przewalają się wprost niezliczone tłumy rozmodlonych pielgrzymów, prawie każdego wakacyjnego dnia. Taki był geopolityczny kontekst objawień Najświętszej Maryi Panny w warmińskim Gietrzwałdzie. Konkluzja tamtej wizyty w jednym zdaniu się mieści, zostanę tu z wami aż do września. Lecz żądam od moich poddanych żarliwej modlitwy w zamian. Pragnę byście codziennie, z nabożną czcią odmawiali różaniec. Tak oto Królowa Niebieska - pokrzyżowała wtedy ziemskie plany. Nic dziwnego, że to ludzi złej woli przejmuje trwogą. Wydłużająca się wizyta Pięknej Pani budzi wśród urzędników zaborcy i generalicji obawy, nakazuje im zachować ostrożność. Doskonale zdają sobie sprawę pruskie władze kościelne i osoby świeckie muszą - co nastąpi w efekcie deklaracji sezonowego pobytu matki Pana Jezusa. Oczywiste stało się dla wszystkich, że będą trwały wędrówki ludów i coraz liczniejsze pielgrzymki. Wymykające się spod kontroli władz, ludzkie zbiegowisko. <> Inspiracja opracowania. ks. Krzysztof BIELAWNY. „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu” - Grzegorz BRAUN „Gietrzwałd 1877 nieznane konteksty geopolityczne”
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)