Bezprawie, Niesprawiedliwość, Psychiatria 3rp
Czekając na aresztowanie
Kiedy odebrałem na poczcie wezwanie na kolejną rozprawę i zapoznałem się z jego treścią zdziwiłem się. Nie było w nim najmniejszej wzmianki, że moje stawiennictwo jest obowiązkowe. W poprzednich wezwaniach sędzia zawsze takie pouczenie umieszczał, wraz z litanią szykan jakie spotkają mnie niechybnie w razie nie zastosowania się.
Tym razem tego nie było. Odczytałem to jako pozytywną zmianę koncepcji sądu, odwilż może... może nawet wolę szybkiego zakończenia tej żenującej farsy. Znam takie przypadki... Można tego dokonać poprzez zwykłe umorzenie. Na przykład ze względu na brak dowodów, albo tzw niską szkodliwość społeczną... - oba warianty mnie satysfakcjonowały. Nie jestem mściwy, nie zamierzam domagać się odszkodowań za trzy lata niszczenia mojej rodziny, za psucie dobrego imienia i fałszywe oskarżenia.
Na bezwzględne uniewinnienie nie liczyłem, z powodów politycznych.
Może w drugiej instancji jak złożę apelację... ?
Już wielokrotnie się przekonałem bowiem, że dla tutejszej (skierniewickiej) biurokracji nigdy przez gardło nie przejdzie nawet najmniejsze słowo przepraszam. Będą bronić swojego interesu grupowego jak KOD-owcy. O przyznaniu się do złej woli, niekompetencji bądź pomyłki jakiegokolwiek funkcjonariusza nawet nie mogłem marzyć.
Tak czy siak uznałem owo nieobowiązkowe wezwanie za dobrą wiadomość. Upewniłem się czy nic nie stoi na przeszkodzie by mój adwokat mnie tam samodzielnie reprezentował, poinformowałem że mam ważne sprawy rodzinne do załatwienia i zapomniałem o sprawie.
Proszę sobie wyobrazić moje zdziwienie kiedy w parę godzin później odebrałem telefon od pana mecenasa informujący, że właśnie sąd wydał postanowienie o aresztowaniu mnie rzekomo z powodu niestawiennictwa na rozprawie i uporczywe utrudnianie postępowania. Cóż za tupet, cóż za absurd!
Adwokat zaznaczył jednak żebym się nie martwił bo jak tylko otrzyma treść tego postanowienia wraz z uzasadnieniem to złoży w moim imieniu zażalenie.
Póki postanowienie nie jest prawomocne nikt nie ma prawa mnie aresztować. Teoretycznie oczywiście, czyli w świetle obowiązujących przepisów prawa. Problem, że w tej całej aferze tylko ja przejmuję się tym prawem.
Przez ostatnie trzy lata widziałem tyle niezgodności z prawem, w działaniach tutejszych przedstawicieli państwa iż aresztowania spodziewam się w każdej chwili.
W związku z powyższym postanowiłem napisać i złożyć swoje własne zażalenie niezwłocznie, Oparte jest ono wyłącznie na informacjach uzyskanych od mojego pełnomocnika przez telefon. Ale lepsze to niż wmawianie potem, że nic nie miałem przeciwko mojemu aresztowaniu gdyż, nie złożyłem zażalenia w terminie...
" SĄD REJONOWY
W SKIERNIEWICACH
II Wydział Karny
WNIOSEK O UCHYLENIE POSTANOWIENIA SĄDU
z dnia 11 marca 2016 r.
o zastosowaniu tymczasowego aresztowania
oraz uchylenie Postanowienia o przeprowadzeniu dowodu z opinii biegłych psychiatrów
lub ustalenie terminu badania psychiatrycznego, jeśli Sąd w/w Postanowienia o
dowodzie z opinii biegłych psychiatrów nie uchyli.
Uprzejmie wnoszę (z ostrożności procesowej) o uchylenie Postanowienia o tymczasowym aresztowaniu, o którym się dowiedziałem z telefonu od mojego adwokata. Wydane zostało ono na
rozprawie w dniu 11 marca 2016 r., rzekomo z powodu, że nie uczestniczyłem w niej jak i w
zarządzonych przez Sąd badaniach psychiatrycznych. Nastąpiło to z niezależnych ode mnie i usprawiedliwionych powodów. Nadto w dniu 11 marca moja obecność na rozprawie nie była obowiązkowa
(dowód: wezwanie z dnia 02.02.2016.r. ). Byłem tam zresztą reprezentowany przez adwokata.
W tym miejscu ponownie oświadczam, że nie podzielam wątpliwości Sądu co do mojej
poczytalności. Wątpliwości te nigdy nie zostały przez Sąd sprecyzowane, czyli oparte na
rzeczywistych okolicznościach i dowodach.
Zgodnie z Uchwałą składu siedmiu sędziów z 16 czerwca 1977 r. (sygn. akt VII KZP 11/77,
OSNKW nr 7-8/1977, poz. 68), której nadano moc zasady prawnej – szczególny charakter
dowodu z opinii biegłych lekarzy psychiatrów przemawia „za koniecznością ograniczenia
dopuszczalności poddania oskarżonego badaniu tych biegłych w celu wydania opinii o stanie
jego zdrowia psychicznego tylko do tych wypadków, w których zachodzą uzasadnione – a
więc oparte na konkretnych okolicznościach i dowodach – wątpliwości w tym względzie”.
Nadto pragnę podkreślić, że postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie zostało już
zakończone przed blisko rokiem. Jednoznacznie wykazało ono, że nie popełniłem
Czekając na aresztowanie
ciąg dalszy ...
zarzucanych czynów. Świadczą o tym między innymi
1. udokumentowane dowody iż tzw „poszkodowani” funkcjonariusze MOPR podawali
nieprawdę w odniesieniu do zdarzeń paralelnych będących przedmiotem rozpoznania
w sądzie rodzinnym,
2. podali kilka wzajemnie się wykluczających powodów najścia jak i wersji jego
przebiegu
3. sami potwierdzili, iż wielokrotnie w sposób rżący złamali obowiązujące procedury i przepisy prawa podczas tej interwencji jak i w dalszym postępowaniu,
4. nie wytworzyli w tej sprawie żadnej prawem przewidzianej dokumentacji.
5. Jarosław Rosłon pomimo wyłączenia ze sprawy już na wstępie, za wiedzą i zgodą swojej przełożonej Janiny Wawrzyniak prowadził ją do samego końca i to w sposób rażąco stronniczy, a nawet sam rozpatrywał skargi dotyczące jego osoby.
Wobec powyższego brak jest podstaw do dania wiary nieprawdziwym oskarżeniom Jarosława
Rosłona, oraz dodatkowego upokarzania mojej osoby badaniami psychiatrycznymi.
Zwłaszcza w sytuacji kiedy równolegle Sąd kilkakrotnie zbagatelizował i odrzucił moje znacznie lepiej uzasadnione wnioski dotyczące poddania opinii biegłych psychiatrów osoby funkcjonariusza MOPR Jarosława Rosłona. Zachowania Jarosława Rosłona od początku budziły nie tylko moje zaniepokojenie, zwłaszcza jego zdemoralizowanie, skłonność do konfabulacji zdecydowanie odrywająca się od realiów, wyraźne oznaki niezrównoważenia psychicznego i emocjonalnego, oraz poczucie jakiejś niezrozumiałej i wręcz chorobliwej misji daleko wykraczające poza zdrowy rozsądek, posiadane kwalifikacje i kompetencje. Człowiek ten w sposób ewidentny stanowił i nadal stanowi zagrożenie dla otoczenia, dobra mojej rodziny i bezpieczeństwa moich dzieci. Jestem przekonany, że wymienione cechy Jarosława Rosłona stanowią jedną z istotniejszych, pośrednich przyczyn śmierci mojego sąsiada, a jego podopiecznego pana D. któremu odebrano syna oraz zniszczono dobre imię z zastosowaniem podobnego, nieludzkiego schematu postępowania jak w odniesieniu do mojej rodziny.
Zgodnie z Postanowieniem SN z dnia 18 lutego 2009 r., IV KK 306/08:
„Żaden przepis prawa nie zwalnia sądu z obowiązku ustalenia, czy oskarżony, który według
opinii biegłych psychiatrów jest niepoczytalny w rozumieniu art. 31 § 1 k.k. popełnił
zarzucany mu czyn. Użyte sformułowania w art. 31 § 1 k.k. „w czasie czynu” oraz w art. 414
§ 1 k.p.k. „w chwili czynu” wskazują jednoznacznie, iż musi zachodzić zbieżność w czasie
dwóch zaszłości, a więc czynu oskarżonego oraz jego niepoczytalności”.
„W procesie karnym stan psychiczny oskarżonego ma znaczenie dopiero przy ustaleniu, że
dopuścił się on czynu zabronionego, co wynika również z treści art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k.”
Z orzeczenia powyższego jednoznacznie wynika, że przed badaniem poczytalności należy
przede wszystkim wykazać, iż czyn zabroniony miał w ogóle miejsce. W niniejszej sprawie to
nie nastąpiło.
Wnosząc o uchylenie Postanowienia z dnia 11 marca 2016 r. o zastosowaniu tymczasowego
aresztowania, pragnę podkreślić, iż Prokurator wnioskuje o karę wobec mnie w wymiarze 5
miesięcy pozbawienia wolności, ale w zawieszeniu, w związku z tym pozbawienie mnie
wolności na 2 miesiące jest w oczywisty sposób niezgodne z misją oskarżyciela
publicznego. Jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, interesem mojej rodziny a
szczególnie dobrem moich dzieci, nad którymi sprawuję bezpośrednią opiekę.
Z wyżej wymienionych względów, wnioskuję jak podano na wstępie."
Godność Ojca
_____________________________________________________
APPENDIX.
Pięć milionów zamordowanych w 10 lat
http://wolnemedia.net/zdrowie/piec-milionow-zamordowanych-w-10-lat/
Opublikowano: 13.12.2015 | Kategorie: Publicystyka , Zdrowie
Pięć milionów zamordowanych w minionych 10 latach, przez jedną tylko pseudospecjalizację medyczną, zwaną psychiatrią. To nie jest mój tytuł, ale z „Natural News” z 27 maja 2015 r. Analiza działalności psychiatrów i przemysłu psychiatrycznego w okresie ostatniej dekady doprowadza do wstrząsających wniosków. Centrum Nordic Cochrane postanowiło dokonać oceny bezpieczeństwa stosowanych przez psychiatrię leków i porównać korzyści wynikające z ich przyjmowania, ze stratami. Badano podstawowe parametry tylko w dwu jednostkach chorobowych tak modnych obecnie, jak depresja i demencja. Wnioski są druzgoczące dla przepisywanych, legalnie, za zezwoleniem władz politycznych i dopuszczonych do obrotu leków przeciwdepresyjnych i przeciw demencji. Wniosek: Brak jakichkolwiek korzyści z powszechnie stosowanych leków przeciwdepresyjnych i przeciw demencji. Wielu pacjentów otrzymuje je niepotrzebnie. 4% chorych, otrzymując leki na recepty umiera wcześniej, aniżeli pacjenci nie leczeni lekami farmaceutycznymi, a przyjmujący tzw. naturalne metody leczenia, na przykład fitoterapię.
Prof. C.Gotzsche z Centrum Nordic Cochrane powiedział jednoznacznie, że leki psychotropowe są całkowicie bezużyteczne. Po pierwsze, badania tych preparatów są w większości przypadków finansowane przez przemysł, który z oczywistych względów zainteresowany jest wprowadzaniem preparatu na rynek. Piszę celowo preparatu, ponieważ one nie leczą, podobnie jak preparatami są dzisiejsze papierosy, specjalnie obrabiane w celu podniesienia stopnia uzależnienia. Liczba samobójstw wśród chorych przyjmujących psychiatryczne leki z recepty jest około 15 razy większa, aniżeli wśród pacjentów leczonych innymi metodami.
Autorzy, na podstawie oficjalnego piśmiennictwa produkowanego przez przemysł ustalili, że tylko w ostatniej dekadzie przyczyniły się te preparaty do 5 milionów zgonów. Podkreślam, że są to oficjalnie wydrukowane prace naukowe. Wielokrotnie podawałem, że istnieje monopol wydawniczy, na przykład Elsevier, w Polsce zwany Urban & Partner, w którym to działy marketingu decydują, co może być wydrukowane, a co nie. Zaraz po „przemianach” 1990 roku przystąpiono do likwidacji polskiego piśmiennictwa naukowego i z istniejących 2000 tytułów, w 10 000 000 nakładzie, nie zostało prawie nic. Praktycznie polscy lekarze, za zgodą polityków, zostali pozbawieni możliwości pisania prac naukowych i dzielenia się z kolegami swoimi obserwacjami.
A jakie były początki tych pseudonauk?
Pierwsza „biblia” psychiatryczna, tzw. „MAD I”, wydana w 1928 roku, zawierała opis 28 chorób psychicznych. Po 80 latac, w „MAD V” wydanym w 2005 roku, było już koło 300 chorób psychicznych. Takie rozmnażanie chorób psychicznych mogło mieć miejsce tylko i wyłącznie na potrzeby służb specjalnych, pilnujących porządku mniej wartościowego społeczeństwa.
O tym, że wojsko i służby były żywotnie zainteresowane praniem mózgów ludzi, świadczą podstawowe fakty. Już koło 1930 roku FBI rozpoczęło program MK Ultra, który miał opracować metody m.in. kierowania tłumami, wydobywania zeznań bez mordowania itd. Używano w tym programie narkotyków, elektrowstrząsów itd. Wojsko chciało opracować programy robiące z młodych chłopców maszyny do zabijania. Przypomnę, że jeszcze w czasie wojny secesyjnej w latach 1860-1865 znajdowano muszkiety nabite aż 13 kulami. Świadczyło to o tym, że żołnierz posłusznie wypełniał rozkazy oficera ładując broń, ale religia i wychowanie zakazywało mu uśmiercania drugiego człowieka.
Obecnie treningi prowadzone przez wojsko i wymazywanie prawa naturalnego oraz likwidacja religii katolickiej, a właściwie tworzenie nowej globalnej azjatyckiej religii powoduje, że młodzi ludzie nie mają zahamowań przed mordowaniem. Mało tego, jest to tolerowane przez wymiar sprawiedliwości, co możemy obserwować zapoznając się z dziwnymi wyrokami oraz skasowaniem kary śmierci.
Przed kilku laty CIA odtajniło ponad 18 000 stron takich dokumentów i można się z nimi za kilkadziesiąt dolarów zapoznać. Badania były prowadzone bardzo sprytnie poprzez podział tematu na wiele ośrodków naukowych, z których większość nie zdawała sobie w początkowym okresie eksperymentów sprawy, o co chodzi. Badania polegały na przykład na wstrzykiwaniu ciężarnym kobietom pierwiastków promieniotwórczych. Jednocześnie stworzono specjalną sekcję do dezinformacji społeczeństwa odnośnie eksperymentów.
Wszystko to udawało się załatwiać poprzez łapówki dla lekarzy, bankiety i inne materialne profity, takie jak honoraria za książki. Tworzono ad hoc cała masę nowych jednostek chorobowych, takich jak ADHD. Pomimo faktu, że autor tego pomysłu przyznał się otwarcie w 2009 roku, że nic takiego jak ADHD nie istnieje, że jest to wytwór jego wyobraźni, to każdy może się przekonać, że cała masa hochsztaplerów nadal leczy tą nieistniejącą jednostkę chorobową u biednych dzieci ogłupianych przez „specjalistów”. W samej Warszawie pod bokiem Ministerstwa, nie wiadomo dlaczego zwanego Zdrowia i Naczelnej Izby Lekarskiej, znajduje się kilkadziesiąt przychodni, oferujących leczenie ADHD. Wyszukiwarka Google na pojęcie ADHD Warszawa wyświetla 322000 linków. Proszę mi powiedzieć, czym to sie różni od wróżenia z fusów pospolitych szamanów? I jest to zatwierdzone przez władze państwowe. Od razu mamy odpowiedź na pytanie, kto tu rządzi.
Moim zdaniem takie specjalizacje jak psychiatria, psychologia, seksuologia, czyli zwykłe pi…..nie., powstały nie dlatego, że są to dziedziny medycyny, ale dlatego, że poprzez ustawy można swoimi ludźmi wsadzać przeciwników politycznych do więzień. Seks bez uczucia to zwykła masturbacja dla Biologicznych Robotów.
Wyjaśnię. ŻADNA z tych pseudospecjalizacji, pomimo 100-letniego istnienia, nie zbudowała warsztatu naukowego, czyli nie opracowała metod analitycznych, pozwalających w sposób liczbowy dokonywać porównania dwóch pacjentów. Przykładowo, poprzez badanie poziomu cukru mogę powiedzieć, czy dany lek jest skuteczny, czy też nie. Niczego takiego w wymienionych „specjalizacjach” nie opracowano. ŻADEN „specjalista” z tych dziedzin nie zleca wykonania podstawowych badań toksykologicznych w celu wyjaśnienia, czy dana choroba nie jest zatruciem przewlekłym, czy po prostu okresową niedyspozycją z niewyspania. Proszę zauważyć, jak to obecnie nagłaśnia sie sprawę zgonów z powodu smogu. Czyli z jednej strony wiemy, że to szkodzi, ale z drugiej strony nie wolno o tym uczyć.
Nie słyszałem, ani nie widziałem żadnego skierowania wydanego przez psychiatrę, czy psychologa, na wykonanie najprostszych badań neurotoksycznych, typu zatrucie ołowiem, fluorem, rtęcią, aluminium, czy pestycydami fluoroorganicznymi, czyli gazami bojowymi, czy innymi. A przecież obecnie nawet małym dzieciom wstrzykuje sie rtęć i aluminium bezpośrednio do krwioobiegu pod pretekstem szczepień. I to wstrzykuje się w ilości przekraczającej o 5000% dopuszczalne normy! Brak jakichkolwiek badań medycznych, co się dzieje z takim dzieckiem po wstrzyknięciu tych 10, czy 15 szczepionek, z których każda zawiera od 20 do 40 razy większą, aniżeli dopuszczalna, dawkę neurotoksyny. Pomimo, że nawet WHO uznało, że wymienione powyżej substancje i pierwiastki są neurotoksynami, czyli substancjami uszkadzającymi Centralny Układ Nerwowy, to wymienieni specjaliści nie sprawdzają poziomu tych chemikaliów we krwi u swoich pacjentów.
O seksuologii nie wspominam, jest to zwykłe mechaniczne p….nie , którego rozwój zawdzięczamy także służbom specjalnym, masowo od kilkuset lat używającym seksu do kompromitacji określonych osób. Przykładowo, dla Władysława IV, znanego bawidamka, w Wenecji w okresie postu organizowano specjalne bale, aby go przekupić i wplątać w wojny z Turcją. Przeprowadza się to w uproszczeniu w bardzo prosty sposób. Naciąga daną dziewczynę na seks pod wpływem narkotyków, wykonywany w tajnym atelier. Potem grozi się ujawnieniem kompromitujących zdjęć, a przyzwyczajenie do narkotyków robi swoje. W ten sposób również „łapie” się mężczyzn, typowym przykładem jest pewien senator. Służby zawsze korzystały z prostytutek, vide O. Palmer. Podobno w Polsce kilkaset dziewczyn ginie w ten sposób i całkowita cisza. W Rosji na temat porywania kobiet przez chazarska mafię powstaja nawet filmy fabularne.
W Galicji, za czasów austriackich, 95 % prostytutek było żydówkami, tata pełnił rolę szpicla policyjnego, a mama była burdelmamą. Tak przynajmniej stwierdza pewien doktorat z MIT-u. Poza tym obrzezanie, czyli obcięcie napletka, powoduje usunięcie większości receptorów znajdujących się właśnie w napletku, tworząc pewnego rodzaju kalekę. Stąd potrzeba silniejszych bodźców, stąd pederastia. Nie wspominając o zatruciach na przykład rtęcią w tworzeniu pederastów. Tworzy się później i mianuje rozmaitej maści komitety, które decydują o tym, co jest dobre, a co nie. Przykładowo, zmiana definicji pojęcia „epidemia” przez WHO w 2009 roku, została dokonana przez zespół ludzi, będących na etatach firm farmaceutycznych. Podobnie powstał rzekomo doradczy zespół p. mgr prof. Lidii Brydak, tzw. Flu Forum, składający się z dwóch lekarzy i 20 ludzi innych zawodów, mających ustalać, jak się leczy grypę. Podobnie zaliczenie pederastii do normalnego stanu zdrowia, a nie zboczenia, dokonał zespół składający się z „z wielbicieli przemysłu farmaceutycznego”.
Poniżej podam konkretne przykłady manipulacji tej branży.
GSK wypuścił na rynek preparat zwany Paxil. Preparat ten został wprowadzony na rynek, jako rzekomo przebadany, doskonale działający lek przeciwdepresyjny. Tymczasem badania i analiza publikacji naukowych wykazały już w 2004 roku, że lek ten nie działa na młodzież, a wręcz w niektórych przypadkach skłania do agresji, samobójstw, zabójstw. GSK wiedząc o tym, zamiast ostrzec lekarzy, nakłaniał ich do przepisywania tego preparatu dla nastolatków i dzieci. Doprowadziło to do znacznego wzrostu przypadków przemocy wśród młodzieży, samobójstw i zabójstw. Badania przeprowadzone przez Instytut Bezpieczeństwa Leków, opublikowane w 2010 roku wykazały, że wśród 31 istniejących na rynku „leków” psychiatrycznych przepisywanych na recepty, nieproporcjonalnie związanych z aktami przemocy, Paxil zajmuje 3 miejsce. Badania udowodniły, że na każde 250 biorących ten preparat, co najmniej jedna osoba brała udział w akcie przemocy. W 2011 roku na wydane 14 milionów recept na ten preparat, zanotowano ponad 56 000 aktów przemocy. Ciężkie zdarzenia niepożądane były 260 razy częstsze, aniżeli w grupie przyjmującej placebo. Samobójstwa wśród osób przyjmujących Paxil przez 8 tygodni były 10,3% częstsze. GSK w roku 2012 wypłacił miliard dolarów w 800 procesach odszkodowawczych i 3 miliardy dolarów ugody z Departamentem Sprawiedliwości za nielegalny obrót Paxilem. Wielka Brytania już w 2003 roku zakazała sprzedaży Paxilu, zwanego w Anglii Seroxat, młodzieży poniżej 18 roku życia. Preparat nadal jest w sprzedaży.
FDA ostrzega: „Leki przeciwdepresyjne zwiększają ryzyko myśli i zachowań samobójczych u dzieci i młodzieży i młodych dorosłych, nawet w krótkoterminowych dawkach, w porównaniu z placebo. Kobiety w okresie ciąży nie powinny ich brać, ponieważ mogą spowodować wady wrodzone, w tym wady serca u płodów”. Czy spotkałeś się kiedykolwiek Szanowny Czytelniku, z takimi ostrzeżeniami wśród Tobie bliskich ludzi?
I na koniec, jak zawsze, najciekawsze. Prasa głównego nurtu dezinformacji cały czas straszy nas strzelaninami w pozostałych Stanach. Nie jest to specjalnie dziwne, ponieważ polskojęzyczne media właścicieli niemieckich są pod amerykańskim nadzorem. Nie mogą więc podawać prawdziwych faktów. Otóż okazało się, że analiza tych wszystkich przypadków strzelanin w USA wykazała, że łączy je nie posiadanie broni, ale pobieranie leków antydepresyjnych. Dokładne przedstawienie nazwisk i leczenia znajduje się na stronach „Natural News” z 21 czerwca 2015 roku
Dziennikarz, który jako pierwszy opisał podejrzane sprawy i podał to na swojej stronie Noveske Rifleworks, pan John Noveske, został tajemniczo zabity w swoim samochodzie. Garry Web, który ujawnił operacje CIA zalania kokainą Los Angeles, popełnił wg oficjalnej wersji samobójstwo, strzelając sobie dwa razy w głowę. Frank Olson współpracownik programu MK-ultra, wyskoczył z okna pokoju hotelowego, znajdującego się na 10 piętrze. Wykonana sekcja zwłok w Narodowym Centrum Prawa George Washington University, przez prof. Jamesa Starrsa wykazała, że F. Olson najpierw sobie połamał żebra i potem uderzył się bardzo silnie w głowę w pokoju, a dopiero na końcu wyskoczył z tego 10 piętra.
Tak więc widzisz Szanowny Czytelniku, że mjr Sekuła nie był jedynym seryjnym samobójcą, strzelając sobie najpierw jedyną zdrową ręką lewą w lewą rękę, potem dodatkowo w brzuch, potem dopiero w głowę. Twardy Gość, poczekał jeszcze 2 godziny, aby nie budzić żony w nocy i dopiero po tych dwu godzinach zadzwonił do niej do domu, a potem zszedł z drugiego piętra, aby otworzyć jej drzwi i padł. Takich bohaterów mamy mało. Chociaż osobiście mnie wydaje się, że większą bohaterką jest taka pani z Komendy Głównej Policji, która w TV z rozbrajająca szczerości, jak na kobietę przystało, podała, że badań balistycznych nie będzie się wykonywało, ponieważ ktoś tam, coś tam na komputerze napisał. No, ale kobietom się więcej wybacza. Na balistyce znać się nie musi, na strzelaniu także, byleby ładnie wyglądała. Takich spraw można przytoczyć całe tuziny. Na przykład ta Pani Komendant od Magdalenki G.B.
W celu zmiany nastroju, trochę z innej beczki. O tym, że prawo obecnie robi się pod… świadczą poniższe przykłady:
– Kalifornia – uważa się za niezgodne z prawem prowadzenie samochodu przez kobiety w szlafroku.
– New Brutan – wóz strażacki nie może przekraczać prędkości 25 mil/godiznę, nawet gdy jedzie do pożaru.
– W Nowym Orleanie kobieta nie może prowadzić samochodu, chyba że przed samochodem biegnie jej mąż i macha flagą. Oj, przydałoby się u nas w miastach.
– Montana – nie możesz zostawiać owiec samych w domu. O dzieciach nie wspominają.
– Pensylwania – jeżeli w nocy jedziesz polną drogą, musisz co milę wystrzelić rakietę i odczekać 10 minut, aby nie straszyć zwierząt gospodarskich. Oj, przydałoby się to u nas, szczególnie w niedzielę, w niektórych wsiach.
Autorstwo: dr Jerzy Jaśkowski
Źródło: WolneMedia.net
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1376 odsłon