Komorowski i sami swoi

Obrazek użytkownika Roman Kowalczyk
Kraj

W sobotę 14 lutego w Katowicach prezydenci 29 miast poparli kandydaturę Bronisława Komorowskiego na prezydenta Rzeczypospolitej. W specjalnej deklaracji oświadczyli: „Mając na uwadze dobro wspólne Rzeczypospolitej Polskiej, w uznaniu dla godnego pełnienia przez pana Bronisława Komorowskiego roli najwyższego przedstawiciela naszego państwa, wyrażając wielki szacunek dla jego działań na rzecz poszanowania wolności i sprawiedliwości, współdziałania władz, dialogu społecznego oraz zgodnego z zasadą pomocniczości umacniania uprawnień obywateli i ich wspólnot, deklarujemy dalsze wspieranie jego misji w drugiej kadencji sprawowania urzędu prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej” oraz zaapelowali „do wszystkich, dla których zgoda narodowa jest wartością najwyższą, aby w nadchodzących wyborach wznieśli się ponad partyjne podziały i opowiedzieli się za kontynuacją misji pana Bronisława Komorowskiego jako prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”. Dziwna to deklaracja i osobliwy apel, bo przecież obecny prezydent B. Komorowski inicjatyw ustawodawczych zgłaszał niewiele, podpisywał hurtem ustawy uchwalane przez koalicję PO-PSL, unikał zajmowania stanowiska w spornych sprawach, afer władzy nie piętnował, zgody narodowej nie zbudował. Stał za to konsekwentnie na straży obecnej władzy i niesprawiedliwego systemu społeczno-polityczno- gospodarczego, który ona tworzy. Przesiadywanie pod przysłowiowym żyrandolem, składanie życzeń z różnych okazji i rytualne powtarzanie, że „zgoda buduje” to nie jest aktywna prezydentura, jakiej Polska potrzebuje.

 Ale trudno się dziwić, że 29 prezydentów miast B. Komorowskiego poparło. Większość z nich to działacze PO, tej samej partii, którą reprezentuje obecny prezydent RP. Reszta związała się z Platformą (dzieli ona środki rządowe i unijne oraz kontroluje media) i wespół z nią rządzi w swoich miastach. W Polskę miał pójść propagandowy komunikat, że B. Komorowski jest „kandydatem obywatelskim” i wsparli go najważniejsi samorządowcy - tymczasem w istocie obecnego prezydenta poparli sami swoi czyli lokalni politycy PO i ich koalicjanci. Prezydenci kolejno podchodzili do B. Komorowskiego, a ten ściskał ich dłonie. Następnie składali podpisy poparcia na dużej planszy. Tak - niczym w średniowiecznym systemie feudalnym od lenników - prezydent B. Komorowski odbierał deklaracje lojalności od politycznych wasali…

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (8 głosów)

Komentarze

To była typowa ustawka dla me(n)diów, nowa samorządowa nomenklatura poparła głupka, który gwarantuje im prosty program - "Róbta co chceta"...

Vote up!
1
Vote down!
0

Yagon 12

#1465923

Rano, przy kawie, poprawiłem sobie nieco humor. Mianowicie wyobraziłem sobie jak prezydent, powiedzmy (bez obrazy) Sosnowca dzwoni do innych prezydentów miast i sam, oddolnie organizuje poparcie dla Komorowskiego. Namawia, przekonuje, podaje argumenty – „... słuchaj on jest taki obywatelski, ma takie doświadczenie i wiedzę a jakie umiejętności i wola działania no, że ho-ho, no po prostu koryfeusz polskiej polityki i demokracji, musimy go poprzeć dla Rzeczypospolitej, dla nas i dla naszych dzieci i dzieci ich dzieci i wszystkich innych resortowych dzieci...”Oni później oddzwaniają, dzwonią dalej, burza muzguf (ortografia by B.Bul) polecają swoim sekretarkom bukować bilety do Katowic, jednym słowem niewymuszona, szczera akcja. Później wysiadają w Katowicach rzucają się sobie w objęcia, biorą się pod ręce, płaszce rozpięte, kapelusze zawadiacko zsunięte do tyłu i zwartym pochodem machając bukietami goździków maszerują na konwencję. Pełen spontan. Brakuje tylko muzyczki „Marsz wiesiełych riebiat” ze „Świat się śmieje” i byłby komplet.

Vote up!
1
Vote down!
0

Masaraksz

#1465939