Kariera Władysława Gowiniaka

Obrazek użytkownika M.PYTON
Blog

W wywiadzie dla „Polska Times” była kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska skomentowała sytuację lidera Porozumienia, oceniając, że został „zupełnie sam”. „To był bardzo mocny pokaz upadku polityka” – stwierdziła.

Kidawa pytana o to, dlaczego nikt z opozycji nie spróbował przeciągnąć Gowina na swoją stronę, stwierdziła, że były wicepremier „jest nieprzewidywalny” i nie sposób się z nim na cokolwiek umawiać. „Nigdy nie wiadomo, co Gowin zrobi – raz jest za, raz jest przeciw, raz się nie cieszy” – podsumowała.

Zanim Gowin dostał kopa z rządu PIS, zażyczył sobie spotkania w cztery oczy z Prezydentem Andrzejem Dudą. Prezydent, wręczając Gowinowi dymisję jednak stwierdził, że nie może spotkać się z kimś, o którym nie wie, kim jest. Problem w tym, że Jarosław Gowin sam nie wie kim jest – a już na pewno nie wie kim będzie...

Bo jak zapowiedziała Kidawa, Gowin nie zostanie kieszonkowym Führerkiem – zastępcą herr Donalda Tuska. Zatem kariery w Platformie Obywatelskiej Jarosław Gowin już nie zrobi, gdyż nawet nie spotka się w cztery oczy z Kidawą - kandydatką PO na prezydenta, wymienioną zresztą na dublera Rafała - by się osobiście dowiedzieć, że jest nieprzewidywalny.

Gowin, który liczył że totalna opozycja przyjmie go z otwartymi rękami – przynajmniej jako męczennika PIS-u, puka więc do drzwi Hołowni. Ale nikt mu tam drzwi nie otwiera, gdyż nawet Mucha ma podobne o Gowinie zdanie, jak Kidawa: Mucha pytana w Polsat News, czy w Polsce 2050, czy w partii Szymona Hołowni przygotowano już miejsce dla Jarosława Gowina i jego ludzi, zaprzeczyła: Nie. Nie przygotowaliśmy takiego miejsca…

Czy Gowin, jako zdeklarowany liberał zapukał w tej sytuacji do klatki Tygrysa, by mu zaoferować swoje usługi w dziedzinie pozbawienia polskich rolników dopłat bezpośrednich? To wątpliwe, choć nie należy wykluczyć, że Gowin w desperacji przebierze się za Władysława Gowiniaka, by znaleźć się na liście PSL…

A może znajdzie się na liście Konfederacji, która z kolei deklaruje likwidację dopłat wszelkiego rodzaju? Problem w tym, że dwóch wodzów partii śpiących obok siebie na sali sejmowej to byłaby już lekka przesada…

Jest wszakże inny, poważny problem dla Gowina. Jarosław Gowin był tak przekonany, że Morawiecki nie wywali go z rządu a Kaczyński z funkcji wicepremiera, że nie załatwił sobie tratwy ratunkowej w postaci dobrze płatnej fuchy w banku! Skoro taką fuchę załatwił sobie atrakcyjny Kazimierz to wychodzi na to, że Gowin nie nadawał się nawet na prezesa Banku Zbożowego i to pomimo tego, że doskonale zna język angielski.

Jarosław Gowin, który w latach 80. przebywał w ramach stypendium na Uniwersytecie Cambridge teraz pozostał „zupełnie sam”. Jak ten „głupi” z językiem angielskim.

Brak głosów