Klechda Krakowska XI „ Marzenia ministra o łapówkach „
Klechda Krakowska . Rozdziały 1„ Dobre złego początki „ 2 Na końcu którego będzie o bogini Kali „ 3 „Nie należy nerwosolu pić na oko 4 „ O rzeźbie Niosącego Światło 5 „Impreza u Starskiego „ 6 „Tych filmów już się oglądać nie da „ 7. „ Mutant „ 8 „ Anne Vanderbilt „ 9„ Fenotyp rozszerzony. Lamborghini „ 10. „Spisek w służbach specjalnych „
Klechda Krakowska XI „ Marzenia ministra o łapówkach „
Vanderbilt była wściekła na siebie za swoja fascynację tym Polakiem. A wszystkie jej sercowe rozterki , których możliwe konsekwencje dla jej przyszłości i pozycji społecznej zaczęły przerastać jej zdolności z których była tak dumna , prawdziwego talentu do przeprowadzania analizy dumnie zwanej cybernetyczną , rozpoczęły się tak niewinnie. Wuj zamierzał uczynić ja w przyszłości jednym z mózgów liczącej kilkanaście osób grupy zarządzającej nieformalnie interesami tych kilkudziesięciu rodów stanowiących ład Zachodu . Struktury modelującej przyszłość prawie miliarda ludzi . Co więcej to oni byli bogów stwórcami , kreowali nowa religię, w której to docelowo to oni sami mieli zastąpić w umysłach miliardów swoich niewolników starych bogów. Odlegli nieomylni , ci do których należy wszystko na Ziemi , których własnością jest każdy pojedynczy człowiek .Bogowie wyznawani przez wszystkich swoich niewolników opiekujący się nimi od kołyski aż po grób. Bogowie w ludzkiej powłoce , którzy są jedyną przyczyną i sensem narodzin i śmierci podlejszej od nich miriadowej masy istot ludzkich.
Wuj na bieżąco referował jej postępy projektu , którego zespół miał przyjrzeć się zagrożeniom jakie mogły spotkać w niedalekiej przewidywalnej przyszłości dominującą pozycje rodów kontrolujących cały Zachód wraz z jego peryferiami . W pewnym momencie zaawansowane plany , które były wytrwale i skutecznie od co najmniej dwóch wieków realizowane , a których celem było przejęcie kontroli nad całym globem ziemskim dostały najpierw zadyszki , potem zaczęły się oddalać , aby teraz stanęły pod dużym znakiem zapytania .
Vandrblit szybko zauważyła ,że cofają się ,że Chiny, duża część Afryk i Indie wymknęły się im spod kontroli . Nawet Rosja wydawał się spacyfikowana kilkudziesięcioma latami rządów morderców, których zresztą między innymi jej dziadowie celowa tam wysłali , aby ci potem mogli bestialsko wymordować elity i na powrót zagnać Rosjanina do pozycji bezwolnego raba, zaczęła im ostatnio podskakiwać . Ale z nią i tym prostym złodziejaszkiem , który tam rządzi to ewentualnie już sobie poradzą . A teraz oni , ta jedyna prawdziwa elita , rasa panów jak od dłuższego czasu zaczęli o sobie myśleć nie jest w stanie wymyślić, wykreować żadnego nowego narzędzia ekonomicznego ,gospodarczego , politycznego , czy prawnego , aby ludy te z powrotem wziąć pod swój but. Co więcej z perspektywy czasu widać było że popełniono w przeszłości kilka kardynalnych błędów, który zaczęły żyć swoim życiem , podrosły , ze szczeniaków urosły wściekłe bestie, które zaczęły ich kąsać
Po tym jak zorientowała się ze cały ich zespół jajogłowych , którym płacili krocie i ich dziesięcioletnia praca jest warta tyle , co od niechcenia rzucona gdzieś tam w w mailu myśl Niemierza , rozpoczęła się jej fascynacja Polakiem .Która zaczęła przeradzać się w coś irracjonalnego, całkowicie niezgodnego z jej zdroworozsądkowym podejściem do świata
Amerykanka wzięła telefon do ręki i wykręciła numer Władka . Zrobiła to siłą impulsu, chciała usłyszeć jego głos , jak argumentuje , buduje swoje wizje , budząc jej wyobraźnie
Grażyna patrzyła na figurkę bogini Kali . Patrzyła na jej usta spod których wychylały się kły które ograniczały po bokach kawał mięśnia , obrzmiały opity ludzka krwią język , na naszyjnik z ludzkich wypreparowanych czaszek , na kusa spódniczkę z ohydnych , dyndających odciętych ludzkich rąk . Jeszcze klika tysięcy lat temu była potworem , rzeźnikiem mordującym z sadystyczna przyjemnością , upijającym się krwią swoich ofiar w licznych hekatombach . Bogini, której jeszcze nie tak dawno składano ofiary z ludzi jest teraz dla swoich wyznawców Królową Niebios , Święta Matka , Wielką Matka Nieskończoności , Strażniczką Bramy , Władczynią przezwyciężająca świat czasu i przestrzeni , Przenajświętsza Boginią Kali , Strażniczką prawdziwych szkół duchowych. W ciągu kilku tysiącleci z wyjątkowego prymitywnego kultu obłąkanej morderczyni wyrosła zaawansowana teologia , cała kunsztownie inkrustowana ezoteryką mistyka w której ten Potwór stał się wysublimowanym Dobrem
Dziewczyna popatrzyła w kierunku zamyślonego Władka. Kim byłby gdyby urodził się w czasie powstawania Wed , świętych ksiąg hinduizmu , najstarszej żyjącej wciąż w naszych czasach religii . Seth , Horus, Ozyrys , Isztar , Afrodyta , Jupiter , Światowid , Perun , Wirakocza , czy Huitzilopochtli , umarli , przestali żyć , bo stali się bogami skończonymi teologicznie , stali się ornamentem wtopionym w stare pokryte patyną czasu mitologie . Ale tak się nie stało z potworem jakim urodziła się Kali. Kiedyś bogowie żywili się krwią ludzi , jedynych istot , które dzięki posiadaniu świadomości mogli być prawdziwymi ofiarami , jedynym pożywieniem Bogów. Bo czyż Aztekowie w świątyni swego Boga wyrywając przy użyciu obsydianowego noża z żyjących wciąż ludzi ich bijące ciągle serca nie ofiarowali mu tego co jest tak naprawdę najcenniejsze , najrzadsze , najpiękniejsze , prawie równie jak on doskonałe. Ludzkiej świadomości. Wyrwane serce , złożone na ołtarzu Bestii swymi uderzeniami odmierzało czas umierania , gaśnięcia umysłu , nieodwracalnego zniszczenia niematerialnej istoty człowieka , jego jaźni , jedynej prawdziwej , przyswajalnej bogom strawy.
- jak sadzisz – zwróciła się do Władka – dlaczego bogowie umierają , żyją tak krótko , jak by nie byli bogami.
Mężczyzna odwrócił się znad komputera i popatrzył się na dziewczynę pytająco
- taki na przykład egipski bóg Ra, Stwórca Świata i Pan Ładu Wszechrzeczy żył niecałe cztery tysiące lat licząc czas jego życia o początków starożytnego Egiptu do czasów wprowadzenia tam chrześcijaństwa. Bogini Afrodyta , żyła może dwa tysiące lat – przerwała dając mu tym samym znak że czeka na jego odpowiedź
- bo są niedoskonali , a Bóg nie może być niedoskonały. W końcu ludzie odkrywają ,że tacy bogowie jak Aton ,nie mówiąc o germańskim Thorze , czy słowiańskim Światowidzie nie są niczym więcej jak tylko drugorzędnymi ideami już niepotrzebnymi nikomu ze śmiertelnych. Aby przetrwać, zbudować jakieś relacje między ludźmi , najprościej mówiąc stworzyć coś fajnego .
- Dlaczego w takim razie hinduizm z swoimi bogami przetrwał i coraz chyba zupełnie dobrze się rozwija – zapytała
Władek popatrzył na rzeźbę Kali
- ludzie prawi szukają Boga , reszta tak naprawdę po omacku ,czasem , tylko czeka na objawienie się im jakiejś emanacji , hipostazy demona . A te byty żywią się naszymi skrywanymi pragnieniami , żyją w ludzkich umysłami , tam sobie niczym w jakiejś norze mieszkają , wyżerając człowieczeństwo , tak powoli, od środka , przeistaczają nawet takich do bólu prawdziwych , pełnych dobrych emocji ludzi w jakiejś potwornej czarnej mszy w zombie ze spróchniałymi mózgiem , psychiką posklejaną byle jak z imitacji uczuć , z wyrwanym poczuciem ładu , celu , bez poczucia , świadomości których nie jest się w pełni człowiekiem – Niemierz poczuł ,że się zapędza – Zło jest jak mały złośliwy program komputerowy, opakowany w inne przydatne z pozoru , które niczym piękne błyskotki , paciorki i perkal przyciągają ciekawskich tubylców , aby potem czekając nawet kilka pokoleń na sprzyjające okoliczności , przekazywane nieświadomie z dziada pradziada aby zacząć przejmować kontrole nad ludźmi w których umysłach się zagnieździło.
- to co mówisz – Grażyna gestykulowała rękami – bardziej pasuj do ideologi , czyż nie ?
- komunizm , socjalizm, narodowy socjalizm to najlepszy tego przykład- tłumaczył Władek – ci którzy w te współczesne religie uwierzyli bardzo szybko stali się wyznawcami demonów , które gdzieś tam w środku tych ideologii istnieją , al nie tylko , islam też ma swoje demony, które czają się tam gdzieś w czeluściach Koranu . Powoli delikatnymi ruchami swych błoniastych skrzydeł tworzą odmęty interpretacji , tak że w końcu pierwotne zło na powrót zostaje ubóstwione .Masz przykład Państwa Islamskiego. Rytualne mordy, bo tak trzeba nazwać mordowanie w imię Allaha jeńców , gwałty , niewolnictwo , rozpasanie seksualne w stosunku do niewolnic – N achwile zapadła cisza, którą w końcu dziewczyna przerwała .
- jesteś bardzo inteligentnym facetem , oczytanym , dojrzałym intelektualnie , myślisz cholernie racjonalnie- popatrzyła na niego z delikatnym uśmiechem – to dlaczego jesteś katolikiem .
Władek też się uśmiechnął , nawet kąciki jego oczu zmrużyły się podkreślając to
- kiedyś , kiedy nie byłem mądry uważałem się za mądrego, teraz kiedy już jestem mądry za takiego się nie uważam – przerwał na chwile .
- ale ja , kiedy tak z tobą rozmawiam to prawie fizycznie czuje ciężar twoich myśli - Garzyna roześmiała się cichutko- ale teraz odpowiedz na moje pytanie
- właśnie zacząłem ci wyjaśniać – delikatnie bębnił palcami po oparciu fotela , robił to ledwo muskając skórę mebla swoimi opuszkami – kiedy jeszcze byłem pysznym dwudziesto parolatkiem , gówniarzem, tak jak ty w tej chwili
- draniu – Grażyna udając nadąsanie przerwała mu – stary się znalazł . A ja jak chcesz wiedzieć nie jestem żadną gówniarą , tylko kimś bardzo dojrzałym intelektualnie , o w pełni ukształtowanej osobowości . W gruncie rzeczy mój umysł jest dużo piękniejszy, nawet od mego doskonałego ciała . Tylko ty nie dostrzegasz tego ograniczony przez biologię swoich prymitywne zmysłów .
Oboje wybuchnęli śmiechem
- jesteś tak doskonała ,że umysł do niczego już nie jest ci potrzebny. Jeśli mi nie wierzysz to spytaj tych wszystkich mężczyzn na około . Im wystarczy ta co masz doskonałego , żaden z nich , a nawet pies z kulawą nogą się nie zainteresuje …. pięknem – celnie rzucona przez dziewczynę poduszka uderzyła go w twarz przerywając wywód
- odczłowieczam cię , przyznaj się -nie dała za wygrana w ich przepychankach
- co masz na myśli – Władek zwrócił się do dziewczyny
- przy mnie rozsądek ci obumiera , a budzą się instynkty – Grażyna figlarnie mrugnęła powiekami
- wiem , masz rację – odpowiedział. Był ciekawy co powie dziewczyna. Siedziała na kanapie z podwiniętymi , skrzyżowanymi nogami
- powiedz dlaczego mam racje , ale tak szczerze – popatrzyła się na niego rozbawiona
Władek nie odpowiedział od razu , jakby się zastanawiał co powiedzieć .Grażyna to wykorzystała
- gdyby nie moja uroda , to nigdy by ci nawet przez głowę nie przeszło , aby ze mną porozmawiać. -już miała dodać -bałbyś się że cię zanudzę ,że zmarnujesz swój czas.- ale się powstrzymała . Zabawa mogłaby przemienić się w poważną rozmowę .Zamiast tego dodała – jakiś ty głupiutki , z tego by wynikało – znowu oboje się rozśmieli
- a więc , dawno, dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma rzekami w czasach kiedy to byłem na tyle niemądry , by sądzić że jestem mądry – Władek wrócił do odpowiedzi na zasadnicze pytanie Grażyny- wydawało mi się , że rozumiem świat dookoła, że jest on racjonalny ,że w sposób rzecz można naukowy można ustalić co jest dobrem a co złem . Bez Niego , bez udziału Boga . Ale w głębi tego rozumowania leży sobie niewidoczny kamień węgielny na którym to przeświadczenie jest ufundowane . To przekonanie o braku zmian , o tym że wszystko już odkryto i wszystko już poznano , że wiedza jest skończona , że nic nowego nas nie czeka ,że można uporządkować w końcu ostatecznie społeczeństwo, że człowiek w pysze swojego rozumu ustali i zadekretuje dobro i zło. - Niemierz napił się kawy , dziewczyna spokojnie słuchała, widać było że nie zamierza mu przerywać – Ale tak nie jest . My tak naprawdę nic nie wiemy. Nie wiemy , czy za rok nie uderzy w Ziemię meteoryt, który ja zniszczy, a my nie podzielimy losu dinozaurów. I czy dobrem dla ludzkości byłby łagodny, dobry przywódca, który poprawia dobrobyt swojego ludu , czy jakiś szalony satrapa, który nie patrząc na umierających z głodu poddanych nie realizowałby swojej obsesji zbudowania w kosmosie systemu militarnej obrony przed UFO , w które wierzy , a który w rezultacie pozwoliłby wcześnie wykryć niosącą zagładę asteroidę , a potem zmodyfikować jej kurs,tak aby ominęła Ziemię. Po prostu jako ludzkość jesteśmy jak ślepiec , który wybiera kierunek podróży nie widząc ani rzek, ani gór, ani przepaści .
Czy w takim razie dobro i zło w ogóle istnieje ? A jeśli tak to jak je poznać i odróżnić? Jakie są kryteria bycia dobrym lub złym?
- kiedyś chyba już to mówiłem. Rozróżnienie dobra i zła. Katolicyzm to nie jest wbrew temu co większości się wydaje rytuały na mszy , czy literalnie odbierane Pismo Święte. To przede wszystkim niezwykle skomplikowana budowana dwa tysiące lat filozofia i etyka , czego najlepszym przykładem są encykliki Jan Pawła II. Ta etyka ma w sobie piękno . Fizycy pięknymi nazywają te wzory, które są spójne i cechują się spójną logika, takim wewnętrznym ładem . I ta k rozumując nawet inteligentny ateista , gdy ma coś w głowie powinien zachwycić się tak rozumianym pięknem etyki katolickiej .
Zadzwonił telefon Władka . Grażyna bezcermonialnie podniosła go , zobaczyła że dzwoni Vnaderbilt i nie namyślając się wiele odebrała rozmowę .
- dzień dobry- powiedziała Ostrogska z udawaną grzecznością . W duchu cieszyła się że Amerykanka spodziewając się Władka usłyszy jej głos w słuchawce. Chwila ciszy z drugiej strony upewniła ją ,że miała rację
-Vanderbilt z tej strony- usłyszała w końcu - mogę prosić pana Niemierza. Jest tam gdzieś w pobliżu ?
- już go daję pani-
- Władku , ta strasznie się nudzę – mówiła cicho , starała się aby jej głos sprawił ,że rozmowa z nią będzie dla niego przyjemna- może byśmy się tak umówili gdzieś na mieście , poszli wspólnie na kolację
- mówisz wspólna kolacja – Niemierz popatrzył na Grażynę. Spędzanie czasu z ta dziewczyną sprawiało mu przyjemność. Czul się przy niej po prostu dobrze , wpadał w stan ,który kiedyś określano mianem błogostanu lubił kiedy robiła specjalnie dla niego herbatę , czy przyrządzała kawę. Powoli , niepostrzeżenie uzależniał się od niej . Jak każdy alkoholik, czy narkoman przekonywał siebie ,że nad wszystkim panuje ,że to tylko od niego zależy przerwanie tego co się działo z jego psychika ,że jak będzie chciał to choćby jutro spakuje swoje manatki i wróci do siebie do swojej rozwalającej się chałupy, w której tak bardzo czuł się bezpiecznie , nory w której skrył się przed tymi wszystkimi kretynami, do cierpienia jakim było przebywania i rozmowy z nimi do których w innym wypadku byłby zmuszony. Dziewczyna słysząc jak rozmawia o kolacji z Vanderbilt śmiejąc się pogroziła mu palcem .
- wiesz co – ponownie odezwał się do telefonu – jest mi bardzo miło ,że o mnie pomyślałaś , ale dzisiaj nie mogę . Omawiamy z Grażyną kilka zagadnień z jej pracy doktorskiej- wymówka była daleka od prawdy.
- szkoda że ona nie radzi sobie sama i musisz temu biedactwu pomagać – Anne nie byłaby sobą , gdyby nie pozwoliła sobie na uszczypliwość w stosunku do Grażyny – to mógłby być uroczy wieczór . Ale nic straconego , bo i tak widzimy się na spotkaniu u profesora Dąbrowy. Przyjdziesz prawda ?
- postaram się , raczej na pewno przyjdę – dodał
Grażyna poczuła niepokój. Minę miała niewesołą, na szczęście Władek tego już nie widział , bo jakiś tekst przykuł go do komputera.
- Niemcy nigdy się nie zgodzą , abyśmy tu u nas w Polsce rozwinęli przemysł samochodów elektrycznych – sprawę jasno postawił Szczękalski , będący już po kilku drinkach , wysoki urzędnik w ministerstwie przemysłu.- W przyszłym roku koncern niemiecki , Mercedes rusza z seryjna produkcją całkowicie elektrycznego Smarta,sama Merkel przecinała wstęgę , a mój szef cały czas dupą przed nimi trzęsie . Nie zdajecie sobie sprawy ,ale oni wiedzą o wszystkim , nadzorują tych najważniejszych , decydują praktycznie o tym co się dzieje z polską energetyką .Myślicie,że to ,że nie mamy żadnego polskiego producenta samochodów to przypadek ?
- niech się pan waszym zachodnim sąsiadem nie przejmuje , bo do gry wchodzi o wiele silniejszy zawodnik , wagi superciężkiej – Vanderbilt uspokajała rozmówcę
- pani Anne ma tutaj absolutna racje – odezwał się kiepską polszczyzną około pięćdziesięcioletni mężczyzna , konsul amerykański – projekt pani Vanderbilt ma ciche wsparcie rządu amerykańskiego. A to naprawdę coś znaczy
- o ,Grażyna z Władkiem wreszcie przyszli – wszyscy usłyszeli głośny głos Łucji , żony profesora Dąbrowy - Oprócz kilku naukowców ze Stanów Dąbrowa zaprosił prezydenta Krakowa , konsula amerykańskiego i jeszcze kilka innych osób. Listę przygotowała Vanderbilt , która już wcześniej zaprosiła profesora i jego instytut do współpracy przy projekcie uruchomienia w okolicach Krakowa specjalnej strefy ekonomicznej , połączenia ośrodka naukowo badawczego z bezpośrednim wdrażaniem wyników do produkcji przemysłowej . Celem całego projektu byłoby stworzenie największego w Europie centrum przemysłu samochodów elektrycznych .
-przepraszam na chwile - Vanderbilt wstała. Ucieszyła się że Niemierz przyszedł , była jednak zła ,że był jak zwykle w towarzystwie tej dziewczyny.
Amerykanka miała nadzieję ,że i tym razem Grażyna ubierze się ekstrawagancko , co akurat na tym spotkaniu mającym oprócz charakteru towarzyskiego również biznesowy wypadłoby źle i być może niesmacznie niesmacznie. Ostrogska wypadłaby na pretensjonalną , nie mającą ani taktu, ani wyczucia gówniarę. Vanderbilt zdobyłaby mocny punkt , jej elegancki , profesjonalny ubiór wysokiej klasy menadżera kontrastowałby pozytywnie , przynajmniej w jej mniemaniu z młodzieńczymi , nasyconymi seksem strojami Polki .
Nie doceniła jej jednak . dziewczyna była ubrana w czarny , prosty , krótki , dokładnie dopasowany żakiet, podkreślający perfekcyjną talię , obcisłe czarne spodnie i proste czarne szpilki. Miała zrobiony delikatny , prawie niewidoczny makijaż. Długie czerwone, spięte wysoko w koński ogon włosy tylko podkreślały niezwykła elegancję dziewczyny. Wiceminister przestał rozmawiać, podniósł się i pewnym siebie krokiem podszedł do nowo przybyłych. Obok nich stała Łucja i Anne Szczękalski na Władka nie zwrócił zbytniej uwagi , prawie go nie dostrzegając, alkohol pozbawił go dbałości o szczegóły w zachowaniu stosunku do innych, tej umiejętności gry w stadzie ludzkim , dzięki której awansował tak wysoko i tak szybko. A może było na odwrót . Lata doświadczeń w przysłowiowym lizaniu silniejszym dupy i gnojenia , wdeptywania słabszych w błoto podpowiedziały ministrowi że warto zademonstrować ślicznej lasce ,że to on jest tutaj samcem alfa , a facet z którym przyszła to taki nikt , którego on może bezkarnie lekceważyć , a nawet jak zachce to poniżać.
- Dariusz Szczękalski – wyciągnął rękę w stronę Grażyny w akcie przedstawienia się
- Grażyna Ostrogska – dziewczyna przedstawiła się i delikatnie uścisnęła rękę mężczyzny. Podniósł jej rękę i szarmancko ucałował.
- Gdyby Kraków miał swoją Marianne, która jest twarzą , uosobieniem Republiki we Francji, to pani , tylko pani byłaby symbolem piękna tego miasta – podczas prawienia komplementu cały czas trzymał jej rękę w swojej , udając, że nie zdaje sobie sprawę z tego ,że trwa to trochę za długo . Był wyrachowanym manipulatorem. Testował wstępnie Grażynę, granice do jakich może się posunąć. Był wysokim , przystojnym czterdziestoparolatkiem , lata w w polityce i zawzięte pięcie się w górę zdemoralizowało go doszczętnie . Pierwsze sukcesy, a został najpierw asystentem posła, by potem w nagrodę otrzymać synekurę, tak aby mógł odbić się finansowo, jakim było objęcie funkcji prezesa fundacji , swoistego think tanku nastawionego na kontakty z USA kosztowały go rozbiciem małżeństw. Praca go nie absorbowała, od tego była kierowniczka jego biura. Był wyspany, wypoczęty , miał do dyspozycji służbową kartę. Polityczne spotkanie do późna w nocy , alkohol i poczucie że się naprawdę wybił ,że jest królem ,że zasługuje na coś więcej ,że reguły jego akurat nie dotyczą , skończyły się małym skandalem obyczajowym, z nim i żoną szefa jego partyjnej struktury krakowskiej w rolach głównych. Cały krakówek żył tą sprawa przez kilka miesięcy. Towarzystwo dosłownie delektowało się jego i jej perypetiami niczym jakaś kucharka serialem M jak M , z jego rozwodem jako kulminacją tej papki . Drugą żonę wybrał sobie ze względu na jej ojca , nierzucającą się w o czy szarą eminencje ministerstwa który pomógł mu w karierze Dzięki temu teściowi i swoim koneksjom partyjnym jest teraz tam gdzie jest , został wiceministrem , na razie, bo swoją przyszłość zaplanował jeszcze wyżej , kto wie , jego marzenia ogarniały nawet gabinet premiera ,szczególnie wtedy gdy wypił sobie więcej A wtedy wyrzuci z gabinetu te obrzydliwe doniczki pełne paprotek .To na początek oczywiście, później przyjdzie czas na zrobienie tego , co z całą pewnością zrobił jego obecny szef , na założenie konta w Szwajcarii gdzie będą płynąć miliony euro łapówek . W końcu kto jak kto , ale on zasługiwał na prawdziwe życie, na prawdziwe pieniądze i po zastanowieniu się ,na co jeszcze zasługuje do listy dodał najlepsze dziwki .
- nie mogłam się doczekać twojego przyjścia Władku – odezwała się Vanderbilt , która właśnie doszlusowała do Szczerskiego , Łucji i nowo przybyłych . Grażynie tylko lekko skłoniła się głową prawie ostentacyjnie ją ignorując .Podała mu rękę na przywitanie – a teraz porywam ciebie .Profesor Dąbrowa już czeka- wykorzystując fakt ,że Niemierz uścisnął jej rękę , nie wypuściła jego w uścisku i pociągnęła za sobą w kierunku dyskutujących mężczyzn.
- Taka piękna kobiet jak ty – Szczękalski idąc za ciosem zaczął się coraz bardziej spoufalać z Grażyną – potrzebuje odpowiedniego mężczyzny , tak jak rzadki diament oprawy
Dziewczyna wyswobodziła w końcu swoja rękę , promiennie się uśmiechnęła promieniejącego pewnością siebie ministra. Obróciła się wolno wkoło , przesuwając przy tym zmysłowo rękami po biodrach . Kiedy już z powrotem stanęła do niego przodem podniosłą ręce , splotła je za głową co mocno wyeksponowało jej biust i talię.
- podobam ci się – Grażyna zapytała się zmysłowo ogłupiałego z zachwytu mężczyzny.
Patrząca na to wszystko Łucja byłą tak zaskoczona bezwstydnym rwaniem faceta przez Grażynę ,że aż zamarła nie wiedząc co robić . Nie wierzyła swoim oczom. Robiła to prawie na oczach Władka
Szczękalski przełknął ślinę
- bardzo – wykrztusił. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście- chodźmy na zewnątrz . Mamy sobie sporo do powiedzenia- mimowolnie jego język lubieżnie oblizał wargi.
- kobieta obdarzona przez naturę taką klasą jak – Grażyna nie grzeszyła jak widzimy skromnością - zasługuje na prawdziwego mężczyznę – Szczękalski aż się rozpłomienił – ja zasługuję na samca, któremu będę rodzić dzieci,który będzie miał nade mną przewagę , a nie na kundla który za byle łapówkę będzie wszystkim nadstawiał swój tyłek do rżnięcia
Łucja wybuchła głośnym , wręcz histerycznym śmiechem, minister kiedy dotarło do niego jak bardzo dziewczyna go poniżyła stał się czerwony na twarzy
- ja idę do toalety – rzucił i szybko uciekł
- gratuluję- krztusząc się od głębokiego śmiechu wyartykułowała Łucja – ale z ciebie wredna suka , tak sponiewierać tego gnojka . Jak wszystkim o tym opowiem to będzie pośmiewiskiem przez parę ładnych miesięcy. Chodźmy do barku . Musimy tą twoją perwersję koniecznie opić- od śmiechu aż łzy leciały kobiecie po policzkach .
Żona Dąbrowy polubiła Grażynę już w czasie pierwszego spotkania na imprezie u Starskiego . Czuła w niej Sympatią obdarzyła również Władka . Kobiety najpierw plotkując wypiły po jednym bardzo silnym drinku. Łucja zrobiła do pięknego kryształowego szkła po drugim i dopiero tak uzbrojone skierowały się stronę dyskutantów
ciąg dalszy rozdziału „Klechda Krakowska XI „ Marzenia ministra o łapówkach „
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1254 odsłony