TAM O ZMROKU ŚWIECIŁO MOJE KRWAWE PIÓRO....

Obrazek użytkownika Lwow47
Kraj

choć często drwiną i mściwym milczeniem

za wierność płacisz nienawistnym czasem

stoję  u węgła rozchwianego domu

w miejscu gdzie inni porastają lasem

 

i nam jak  drzewom uczepionym ziemi

w  splotach korzeni świeci nasza gwiazda

gdy burza znowu będzie giąć korony

i zrzucać  gniewnie ciepłe jeszcze gniazda

 

tu zostaniemy na przekór losowi

choć może garścią spróchniałego drzewa

spoconą dłonią po naszym wysiłku

i struną trawy co po nas zaśpiewa…

II

i ciągle jeszcze czuwam u odległych granic

choć skrzydła mnie już bolą od długiego lotu

choć w oczach mi się mgłami krajobrazy stroją

i zorzą duszną palą od krwawego potu

 

i ciągle jeszcze idę z wiernym przekonaniem

że mi domem Twe słowa Ojczyźniana Mowo !

podparta szopenowską roztęsknioną nutą

o parzącą jak płomień – Lirą Norwidową

 

i ciągle jeszcze czuwam w rytmie Twoich sylab

w dorzeczu pieśni czułej po niebieski dach

i wierzbach rozczochranych ponad Twoim brzegiem

i w co wieczór o potędze wracających snach

III

nie wyrzeknę się marzeń - tej pogody serca

która wraca po burzy do ojczystych pól

tej iskierki odległej w ciemnym mroku trwania

świecącej poprzez lata - przez życie i ból

 

chciałbym zasnąć spokojnie  niech mi Bóg pomoże

ocalić źdźbło marzenia  ten okruch błękitu

gdy jeszcze raz ostatni za siebie popatrzę

w doliny z których szedłem niesyty zachwytu

 

tam o zmroku świeciło moje krwawe pióro

gdym je z trudem przymierzał samotnie wśród gór

tam mi Bóg - bym nie oślepł  cierpliwie odgarniał

złotym palcem znad czoła ciemną grzywę chmur…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)