CHOĆ CZASAMI KTOŚ WYGRZBIE OŁOWIANĄ ŁZĘ...

Obrazek użytkownika Lwow47
Kultura

 

Bo dzisiaj nie umiemy Ich nawet policzyć

Zostawionych samotnie w popiele i krwi

Naszych  Sióstr! i Braci! te Dzieci Ojczyzny

Otoczone milczeniem tamtych strasznych dni

 

Szarpiemy się o jutro…szarpiemy o słowa

I łazimy bezmyślnie po Kresach Pamięci

Po kościach naszych Przodków po kamieniach chwały

Niewielu łza się w oku od tego zakręci

 

Tchórze i zdrajcy nie zbudują Wolnej Polski

Bo nie potrafią na ich grobach uronić łzy

Pomniki morderców stoją na ich mogiłach

A Prawda jest zakładnikiem politycznej gry

 

Jak prawda ma nas wyzwolić głosami tchórzy

Oraz sumieniem co jak zimny kamień milczy

Co straszy jak upiór na pomnikach morderców

Tam gdzie tylko polskie dusze i skowyt wilczy

 

Choć czasami ktoś wygrzebie ołowianą łzę

Zardzewiały guzik czy orzełka w koronie

To wracając  do domu w ciepły kąt spokoju

Myjemy przed powrotem pobrudzone dłonie

 

Jak turyści zapomnianej Ojczyzny i Braci !

Dzisiaj zamiast sumienia mamy mercedesy

Głupią wiarę w mamonę oraz demokrację

Z przewodnika wygrzebując obce słowo Kresy!

 

A Ci co ocaleli wrastają w Niepamięć

Lecz czasem ktoś z nich się zdradzi rozgniecioną  łzą

Łatwo ich poznać wtedy gdy mówią o Kresach

I gdy ich struny w bemolach od wzruszenia drżą

 

Gdy zima  znowu wieje przejmującym chłodem

Niczym kibitka pamięci dudni moja głowa

W bydlęcym wagonie z zimna kostnieją mi ręce

I nie potrafię napisać więcej… więcej…ani słowa…

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)