Ile pozwów sparaliżowało by polski system sądowy?

Obrazek użytkownika Kamil Trzoch
Kraj

Szacując realistycznie, polski system sądowniczy mógłby zostać skutecznie sparaliżowany już przez napływ od kilkudziesięciu do stu tysięcy dodatkowych pozwów dziennie (np. jedna na 370 osób skład pozew dziennie), utrzymywany przez okres co najmniej tygodnia.

Szczegółowa analiza:

1. Stan obecny (punkt odniesienia):

W Polsce jest około 10 tysięcy sędziów (wliczając wszystkie instancje).

Rocznie do sądów wpływa około 15 milionów spraw (łącznie wszystkie sądy, cywilne, karne, administracyjne i rodzinne).

Oznacza to średnio około 41 tysięcy spraw dziennie w skali kraju, które są już poważnym obciążeniem dla sądownictwa.

2. Krytyczny poziom przeciążenia:

Obecny system sądowniczy w Polsce jest już silnie obciążony. Nawet zwiększenie dziennego wpływu spraw o 20–30% szybko stworzyłoby poważne zatory.

Gdyby liczba spraw zwiększyła się nagle, np. dwukrotnie, do poziomu około 80 tysięcy dziennie, system szybko uległby poważnemu zakorkowaniu.

Jeśli zaś liczba spraw wzrosłaby np. do poziomu 100–150 tys. dziennie, całkowity paraliż nastąpiłby już po kilku dniach.

3. Mechanizm paraliżu:

Każda sprawa musi zostać formalnie zarejestrowana, przydzielona sędziemu, musi zostać wyznaczony termin posiedzenia, przygotowane dokumenty oraz wysłane wezwania.

Sądy mają ograniczone możliwości kadrowe oraz infrastrukturalne. Masowe wpływy szybko zużyłyby moce przerobowe pracowników administracyjnych, którzy już obecnie są przeciążeni.

Sądy są również zobowiązane rozpatrywać każdy pozew formalnie, nawet jeśli pozwy są błahe czy oczywiście bezzasadne.

4. Realistyczny scenariusz paraliżu sądów:

Jeśli około 50 tysięcy obywateli (mniej niż pół procenta) dziennie zaczęłoby składać nawet niewielkie, pozornie drobne pozwy lub wnioski administracyjne, efekt blokady nastąpiłby błyskawicznie.

Przy 100 tysiącach pozwów dziennie, już po kilku dniach administracja sądowa całkowicie utraciłaby zdolność operacyjną.

Po zaledwie tygodniu takiego naporu, system byłby sparaliżowany na co najmniej kilka miesięcy, a powstałe opóźnienia rozciągnęłyby się na lata.

5. Wnioski:

Przy wysokim poziomie organizacji społecznej, aby sparaliżować polski system sądowniczy wystarczyłoby od 50 do 100 tysięcy pozwów dziennie, składanych jednocześnie w całym kraju.

W realiach masowego strajku społecznego osiągnięcie takiej liczby jest jak najbardziej możliwe, choć wymaga oczywiście koordynacji.

Podsumowanie liczbowe (przykładowy próg paraliżu):

40 tys. dziennie - umiarkowany - 2–3 tygodnie

50–80 tys. dziennie - wysoka - kilka dni

100 tys. - krytyczna - 1–2 dni

Realnie rzecz ujmując, już przekroczenie poziomu 50 tys. pozwów dziennie oznaczałoby całkowitą niemożność skutecznego działania systemu sądowniczego w Polsce.

Brak głosów

Komentarze

Na rozprawę w Sądzie Apelacyjnym czekasz do dwóch lat. Z praktyki pamiętam kwestię zwolnienia z kosztów strony. "Przegrałem" sprawę po czterech (4) latach. I w końcu musieliśmy wnieść opłatę w wysokości 40 złotych. Sprawa główna toczy się do dzisiaj (14 rok). 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1668947

Zakończona sprawa to utracona kasa. Znam przypadki, że w  notarialnych dokumentach własności pojawiały się po latach procesu wpisy z sufitu. Trzeba po prostu cierpliwie czekać,  aż strony stracą kontrolę nad postępowaniem dotyczącym np własności.

Vote up!
0
Vote down!
0

Czesław2

#1668956