Gejstapo w każdej szkole albo latarnicy-kapownicy

Obrazek użytkownika gorylisko
Idee

Kiedy tylko zaczęły docierać do mnie szczegóły działań czaskowskiego tj. prezia stolycy naszej kochanej w kwestii edukacji seksualnej nieletnich oraz w zamyśle, że każda szkoła będzie miała swojego funkcjonariusza...od razu powstał mi w głowie pomył pt. gejstapo w każdej szkole. Czyli tak się sprawy mają...bo nie chodzi tutaj o żadne młodych wychowanie tylko posługując się sztuczkami socjotechnicznymi wobec rodziny a zwłaszcza dzieci o zwyczajne wzięcie rodziców za twarz.

Chodzi o tresurę. Poprzez najmłodszych taki funkcjonariusz będzie miał możliwość szantażowania zwykłych ludzi, zwłaszcza tych którzy myślą o tradycji, katolicyzmie, wychowaniu w wartościach bazujących na Dekalogu.

Kiedy usłyszałem, że owi funkcjonariusze zwani latarnikami od nazwy jakiejś fundacji latarnik...przyszła mi do głowy inna wykładnia wzięta z powieści sf. Janusza Zajdla "Cylinder van Troffa". Swego czasu była czytana w radio... przypomnę z grubsza o co w niej szło. Gwiazdolot, kosmolot czy jakoś tak powrócił z dalekiej wyprawy do gwiazd po latach wielu. Ponieważ kiedy wyruszał w drogę główna baza kosmicznych była na księżycu. Po latach siłą rzeczy załoga wylądowała na tymże księżycu. No i tutaj zdziwienie gdyż załogę zatrzymano na księżycu, twierdząc, że na Ziemi żyć się nie da... bo coś tam coś tam... więc międzygwiezdni podróżnicy musieli zamieszkać w podziemnych miastach na księżycu. No i kiedy zaczęli mieszkać to zauważyli, że jest coś nie halo... np. jeden z podróżników zauważył, że zwolnienie etatu polega na tym, że jeśli ktoś osiągnął 60 lat to musi zwolnić miejsce...czyli umrzeć bo pewnie zużywa tlen, żywność etc....okazuje się, że atmosfera w podziemnych miastach daleko odbiega od powszechnej szczęśliwości. Po korytarzach kręcą się specjalni funkcjonariusze z latarkami i notesami czyli kapusie. Ich nazwa potoczna to latarnicy kapownicy...kiedy usłyszałem termin latarnik określający gejstapowskich kapusiów jacy mają być instalowani w szkołach od razu wspomniałem w/w powieść i kapusiów laltarników. Oczywiście nie chodzi o żadną obrone równości czy różnorodności. Chodzi i zwykła obrzydliwa tresurę poprzez dzieci... maja to robić latarnicy kapownicy albo gejstapowcy.

Co brzmi bardziej adekwatnie do całej tej hucpy ? dabli wiedzą... dosłownie i w przenośni.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

czyli także w Warszawie - "wiecznie żywe". Coś tak jak "Lenin wiecznie żywy"!

Tutaj ciekawostka. W szkołach (prywatnych) na terenie zaboru rosyjskiego istniała funkcja tzw. "zakłasnoj damy" - "damy", czy raczej "pani klasowej". Była to zaufana (dla okupanta rosyjskiego) osoba, która miała prawo przysłuchiwać się treści lekcji prowadzonej przez każdego nauczyciela oraz interweniować w przypadku "niepolityczności", może raczej - polityczności - tej treści.

"Latarnice" czy "latarnicy" z tej samej tradycji zostają "wywiedzeni". Grunt do "dobre" wzorce!

Pozdrawiam,

Vote up!
2
Vote down!
-1

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1583808