Tuleya otwiera nowy front
Szczerze mówiąc zupełnie mnie nie obchodzi, czy kryminalista skazany za morderstwo dostał od sędziego Tuley (chyba tak się odmienia?) 264 tys. odszkodowania słusznie czy nie – przy tych milionach, które wyciekają codziennie na te niezliczone fundacje Zoś, Róź i Kryś, stowarzyszenia Jerzych-Jozefów czy telewizje Agnieszek, to nie jest nawet na Figurowe waciki.
Istotne w całej tej paplaninie sędziego Tuley (konsekwentny jestem) są dwie sprawy, które umknęły jakoś uwadze komercyjnie niepokornych (moje!) dziennikarzy:
1. że w stosunku do tego kryminalisty-mordercy stosowano działania „na pograniczu tortur” i to jest niedobrze bardzo.
Ja wyciągam z tego wniosek optymistyczny:
skoro wg sędziego Tuley na pograniczu tortur jest bardzo niedobrze, to tortury bez pogranicza są , jak rozumiem, fatalne zupełnie? Tak?
No właśnie!
W takim razie przypominamy sobie słynną Akcję Widelec, wymierzoną przeciwko kibicom Legii Warszawa (ja od dziecka kibicuję Górnikowi Zabrze, więc nie można mnie tu posądzić o prywatę), podczas której aresztowani setkami kibice byli zmuszani przez milicję (nie poprawiać – policja, to była przed wojną) do siadania nago na milicyjnych pałkach, bici kluczami po jądrach, gazowani w zamknietym samochodzie) co było torturami w najczystszej ubeckiej postaci? Tak?
No właśnie.
Co, ktoś ma w tej sprawie wątpliwości?
To niech sobie na takiej pałce siadzie – nie twierdzę, że od sędziego Tuley można zacząć, bo nie wiem, czy je ma (te wątpliwości)
Dlaczego zatem Grzegorz Schetyna bezkarnie walczy o demokrację plącząc się po sejmie i po mediach, zamiast siedzieć (nie na pałce, spokojnie, bez wierzgania mi tu!) przed prokuratorem?
Przecież to on, jako min spraw wewnętrznych za tę akcję odpowiada?*
2. za to bajdurzenie sędziego Tuley o tym, że sądy powszechne będą teraz dbały o przestrzeganie konstytucji to kaliber większy, niż najgrubsza milicyjna pałka:
sędzia Tuleya utworzył właśnie kolejną linię obrony w walce z Prezesem Kaczyńskim (bez wierzgania mi tu: PiS to Prezes, a jaka ktoś uważa inaczej, to niech się zapisze do PiSu i na sobie przetestuje).
Po upadku TK, który stanowił pierwszą linię obrony, po tym, jak za chwilę padnie KRS, ciężar obrony dilu z Magdusieńki przenosi się na sądy powszechne.
Czy obrona będzie skuteczna czy dziurawa – nie wiem, bo nawet we Wrocławiu sędziowie w aferze reprywatyzacyjnej na 3 miechy posadzili bez szemrania mecenasa i urzędnika z rodzicami, choć jak wróbelki ćwierkają, jak skład sędziowski areszt orzekał – to płakał.
Czy będzie to ich bój ostatni też nie wiem, bo gospodarka pod wodzą bankstera (nawróconego, ale zawsze) kuleje, a jak się nie daj Bóg ochwaci (to nie epitet – to archaizm) może być jeszcze ciekawie.
Tak czy inaczej, Tuleya zrobił swoje – Tuleya może odejść, a teraz do gry wkraczają specnazy obu, naparzających się stron.
Będzie ciekawie.
-----------
Informacja dla Czytelników:
w związku z trollowaniem moich tekstów, nie odpowiadam na żadne komentarze.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2141 odsłon