Trump nie posadził Clinton – Układ kasuje Trumpa

Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

8 lat temu, po wygraniu przez Trumpa wyborów prezydenckich, napisałem tekst „]]>Czy Trump posadzi Clinton – czy Układ skasuje Trumpa?”]]>

w którym przypomniałem, że w czasie mojego, już długiego życia, miało miejsce korygowanie wyników wyborów w USA metodą:
– na zamordowanie prezydenta (Johna Kennedy’ego),
– na zamordowanie pewniaka w wyborach prezydenckich (Roberta Kennedy’ego),
– na usiłowanie zamordowania prezydenta (Ronalda Reagana),

Trump Clinton nie posadził, a ja nie przewidziałem, że po 4 latach, Układ zdecyduje się na rozwiązanie najprostsze, żeby nie rzec – prymitywne:
po prostu sfałszuje wyniki wyborów prezydenckich:

na rympał, na wydrę, na chama.

I to w państwie, które przyznało sobie rolę globalnego strażnika demokracji, jak Ziemia długa, szeroka i kulista (tu można się śmiać – jeszcze można).

Wszystko byłoby cacy, gdyby nie niechlujstwo:
bo skoro na rympał, na wydrę, na chama, to oczywiście, że dbałość o szczegóły staje się nieistotna i zastępuje ją wspomniane niechlujstwo, w wyniku którego, w Gabinecie Owalnym został zainstalowany egzemplarz wybrakowany marki Biden.

***

Z punktu widzenia Układu, było to do pewnego momentu rozwiązanie optymalne, a ten „pewny moment” to chwila, gdy okazało się, że wybrakowanie wybrakowaniem, ale egzemplarz Biden jest w ewidentnej rozsypce.

Co gorsza, egzemplarz ten, najwyraźniej na Festiwalu w Opolu w 1981 roku, oglądał show kabaretu Tey, w którym logicznie wytłumaczono mu, że traktor się nie zepsuł, bo tylko jedno koło się zepsuło, a zostały mu jeszcze 3 koła dobre.

co w przypadku egzemplarza z dostępem do guzika odpalającego zagładę nuklearną, staje się niebezpieczne także dla Układu, który wprawdzie żyje z rozpętywania kolejnych wojen, ale swojej, ulubionej Florydy (byłem: najdosłowniej żyć – nie umierać!), na szwank nawet najmniejszy, a co dopiero zagładę, wystawiać zamiaru nie ma.

Z przyczyn metrykalnych, egzemplarz Biden kojarzy mi się (to chyba nie jest zakazane – jeszcze nie jest) z egzemplarzem Breżniew, a dokładniej – z dowcipem o nim (eh, ten najweselszy, polski barak w całym socjalistycznym GUŁAGu…):

Dlaczego Breżniew stoi na trybunie jakby kij połknął?
Żeby mu się kwas z akumulatorów nie wylał!

Minęło od tamtego momentu ponad 40 lat i w tym czasie, dzięki postępowi technologicznemu, w egzemplarzu Biden po prostu szwankuje procesor i – co gorsza – sterowniki.

***

Po niedawnej debacie Trump-Biden, która (pomimo zapewnienia Bidenowi komfortowych warunków nie tyle debaty, co starannie wyreżyserowanej pod niego ustawki), nawet dla Układu stało się jasne, że Biden „nie dowiezie”.

Wystarczyło zajrzeć przez kilka dni z rzędu do CNN, by zanurzyć się w wypływającej z ekranu fali (i to powodziowej) histerii.

Wszak Trump, przez niemal 4 lata po ukradzeniu mu prezydentury był i jest tresowany (dokładnie tak – tresowany) przy pomocy całego aparatu bezpieczniacko sądowego, z nagle objawionymi jego rzekomymi partnerkami łóżkowymi włącznie (w sumie banał – Leppera nadwiślański Układek też próbował załatwić tym samym patentem)

Miało mu to obrzydzić kandydowanie w wyborach prezydenckich 2024.

No i tu się pojawił problem: Trump się uparł i parł do wyborów jak czołg.
Żeby było śmieszniej, uparł się też Biden, który, choć już po debacie zdążył uznać się za czarnoskórą kobietę, ale mimo to (a może z tego powodu) twardo chce się z Trumpem zmierzyć w jesiennych wyborach, ku rozpaczy Układu, na poważnie rozważającego podmienienie go na nowszy model, wzorem Kidawo-Trzaskowskim.

***

Co zatem pozostało Układowi?

No jak to co: stworzenie faktów dokonanych!

Jakie to fakty dokonane mam na myśli?
No jak to jakie? Takie, o jakich wspomniałem 8 lat temu:

najbardziej dokonanym faktem jest zamienienie człowieka żywego – w martwego.

Czego próbę mieliśmy kilkanaście godzin temu, ale coś nie pykło i zamiast zdjęć pośmiertnych Trumpa w trumnie – mamy fenomenalne zdjęcia Trumpa rwącego się do walki.

Ale ja nosa miałem pisząc 8 lat temu ten tekst o skasowaniu Trumpa…

***

Coś wesołego na koniec?

Ależ proszę bardzo – u mnie wesołość w ciągłej dostawie:

– wyjaśnienie sprawy zamachu na byłego prezydenta i pewniaka w nadchodzących wyborach w jednym, Układ powierzył FBI, która to FBI przez 4 lata z zapałem w tresurze Trumpa uczestniczyła

– Internet, który dopiero ma zostać przez Układ ocenzurowany (to co teraz uznajecie za cenzurę, to tylko pieszczoty) pamięta i udowadnia, że freudowskie niekontrolowanie swoich najskrytszych marzeń, może się srodze zemścić:

to zdjęcie gwarantuje, że w listopadzie, nowy ]]>Ambasador Opiekuńczy]]> zrezygnuje z usług Donka.

]]>https://web.archive.org/web/20161114190911/http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/czy-trump-posadzi-clinton-czy-uklad-skasuje-trumpaTrump]]>

------------------------------
Informacja dla Czytelników: w związku z trollowaniem moich tekstów nie odpowiadam na żadne komentarze
 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

 I dostępie do"atomowego" guzika.

 Towarzysz Pierwszy Sekretarz został dowieziony do Stanów.

 Po czterech transfuzjach, porcji sterydów dla koni wyścigowych. Oraz obowiązkowym stakańcziku przed 

wyprowadzeniem z samolotu nabrał wigoru, no... 70- cio latka.

 A tu jakieś negocjacje, bljad'.

 Na koniec pytanie: towarzyszu Raegan, a może się ten, tego, no, zabawimy?

 Hmm. tak na szybko mogę Towarzyszowi zaproponować zręcznościówkę w gaszenie guziczków na czas.

 Rozochocony Breżniew stanął przed nowoczesną konsolą do gier. I dość sprawnie powyłączał wszystkie światełka.

 Uraa! Ja pabijedił! Tijepier smagu wazwraszcziat' do Savijetskavo Sajuza.

 Na to Raegan.

 Do jakiego Sajuza?

 Stare dobre czasy?

 Stara dobra agentura?

 Ani jedno ani drugie.

Vote up!
2
Vote down!
0

brian

#1661834

I słusznie, gdyż układ ma wszelkie podstawy twierdzić, iż jest bezkarny, bo skoro udawało się kiedyś będzie udawało się zawsze.

Chodzą do szkoły, mają fakultetey (czasami po kilka) i takie durnie, że chłopek roztropek od malowania kominów (zamiast gnić w pierdlu) dynda ich jak mu się podoba.

Tylko lamentować i obrażać się na pogodę potrafią. Kiedyś na takich mędrków mówiło się: szkolune, uczune, a gamonie p...lune!

Vote up!
2
Vote down!
0

Apoloniusz

#1661894