Kto po Arabskim? Nikt?
Jak wiadomo, Arabski (i troje jego podwładnych) został skazany „z zawieszeniem” (co oznacza, że kara zostanie uznana za niebyłą po 2,5 roku od uprawomocnienia się wyroku – vide art.76 § 1 k.k.).
Do uprawomocnienia się jednak daleka droga, gdyż zapowiadana jest (oczywista – ze względu na wyjątkowo? nieszczęśliwe sformułowanie wyroku) apelacja, skutkująca z całą pewnością cofnięciem sprawy do ponownego rozpatrzenia. Jak się ono zakończy? Wbrew pozorom – koniec nie będzie dotyczyć „sprawy Arabskiego”, a pokaże, w jakim państwie żyjemy.
Rzeczpospolita Polska ma swoją Konstytucję, określającą ją jako „demokratyczne państwo prawa” (określenie typu „dwa w jednym” budzi od dawna jazgot konstytucjonalistów), co ma oznaczać (w wielkim skrócie), że „to, co nie jest zakazane – jest dozwolone”. Zatem łamanie jakiegokolwiek zakazu musi zostać spenalizowane. Ten „terror prawny” jest oczywiście „nieżyciowy” dla „osób na świeczniku”, co się przejawia np. w nie tak dawno powstałym, a powszechnie znanym terminie „falandyzacja prawa” (prof. Lech Falandysz był autorem określenia „pomroczność jasna” dla uchronienia syna Bolka przed odpowiedzialnością karną – z pozytywnym oczywiście skutkiem), a także mniej znaną, bo funkcjonującą jedynie w kręgach około prawniczych facecją „po co przepłacać adwokatów – taniej jest skłonić sędziego” :)
Wspomniana „nieżyciowość” jest w dodatku niewysychającym źródłem dla wszelkiej maści amatorów łowienia ryb w mętnej wodzie, co praktyce czyni „wymiar sprawiedliwości” (we wspomnianych przypadkach) fikcją literacką (literatury prawniczej) – stąd ta uwaga na końcu pierwszego akapitu.
Przejdźmy do rzeczy:
obowiązująca (wówczas, w 2010 r.) instrukcja HEAD 2009 jako najistotniejszą zasadę uznawała:
§ 1 ust. 5 - Operacje startów i lądowań statków powietrznych o statusie HEAD można wykonywać:
1) na samolotach i śmigłowcach – z lotnisk czynnych
Lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj (wg samych Rosjan) nie było lotniskiem „czynnym”, w związku z czym warszawski Sąd Okręgowy stwierdził: Wydaje się być oczywiste dla każdego, że lotnisko określane przez przedstawicieli kraju przyjmującego jako zamknięte, nieczynne, niedziałające, nie może być czynne, z czego oskarżeni musieli zdawać sobie sprawę.
Dla SO nie powinno mieć zatem znaczenia, że Arabski (obowiązki z jego pełnomocnictwa wykonywało dwoje urzędników KPRM) nie złożył zamówienia na lot Tupolewa (do BOR i 36. Specpułku – zamówienia takiego dokonała, niezgodnie z instrukcją HEAD, kancelaria Prezydenta) i że – najogólniej rzecz ujmując, zaniedbaniami takimi spowodował (cytuję ustne uzasadnienie wyroku) rzeczywiste niebezpieczeństwo – co podchwyciła rzeczniczka PiS Anita Czerwińska:
Wyrok sądu na Tomasza Arabskiego ws. organizacji lotu do Smoleńska jest wyrokiem symbolicznym wobec tego, co się wydarzyło, wobec skali szkód, jaka została wyrządzona Polsce i wszystkim tym, którzy zginęli, 96 osobom – nadając wyrokowi „wymiar moralny”, tak nośny propagandowo, ale nie mający nic wspólnego z obowiązującym w RP prawem normatywnym (prawo obejmuje wyłącznie normy, które zostały ważnie ustanowione lub uznane przez kompetentny organ władzy publicznej, natomiast to, czy i jak wspomniane normy mają się do kryteriów pozaprawnych - np. przyjmowanych przez kogoś ocen moralnych - nie ma żadnej doniosłości dla ważności i mocy tych norm).
Wyłącznie to jedno zaniedbanie wystarcza, by Arabskiego skazać! Dura lex, sed lex! Ale „afera” dopiero się zacznie, bo ileż to razy dosłownie każdy z nas obchodził prawo? Bo to, bo tamto, bo np. szef nas poprosił? bo prawo jest „nieżyciowe” (i to dosłownie – przepraszam za przykład, ale czyż nie znamy tragicznych sytuacji, w których katastrofę samochodową przeżywa przypięty pasami kierowca, a jego nieprzypięty pasażer nie?) - skoro Arabski ma zostać skazany, to skazani muszą zostać (z tego samego powodu!): Jacek Sasin (wraz ze współpracownikami), główny organizator lotu w Kancelarii Prezydenta - za skierowanie, niezgodnie z instrukcją HEAD, zamówienia na feralny lot do BOR i spec pułku (W Kancelarii Premiera uznano, że skoro Kancelaria Prezydenta zapotrzebowanie skierowała również do BOR i 36. Specpułku, instytucje te są powiadomione o planowanym locie. Była to wówczas praktyka), generał Janicki (szef BOR), płk Raczyński (szef spec pułku); to, że oskarżeni będą się bronić iż „wykonywali tylko rozkazy” (Arabski – Tuska, Sasin – Lecha Kaczyńskiego, Janicki – szefa MSW Millera, Raczyński – szefa MON Klicha) – „rozkazodawcy” będą zaprzeczać, wskazywać na swoich zastępców, podwładnych – zrobi się koszmarny teatr dla gawiedzi (także tej blogerskiej!), na dodatek z obciążaniem tragicznie zmarłych…
Więc zostawmy Arabskiego; zostawmy mimo jego szemranej kariery (z inżyniera dźwięku na redaktora Radia Wolna Europa, członka Krajowej Rady Katolików Świeckich – z ekskluzywnym medalem Dla Kościoła i Papieża; późniejszych awansów), mimo wrednych poglądów politycznych (Widzi pani, PiS, obecny rząd, ma spory problem z realnym rządzeniem. I nie mówię teraz jak polityk z opozycji; żeby utrzymać ten rewolucyjny nastrój, PiS musi dać coś w zamian. Projekty, począwszy od 500 plus, się rozsypują – zwracam uwagę, że mam czwórkę dzieci, więc wierząc w kampanijne obietnice, powinienem skakać z radości. Ale nie ma realnie pieniędzy na ten projekt, więc albo wejdzie w życie, kiedy wartość 500 zł będzie dużo niższa niż jest teraz, albo trzeba go uczynić jak najbardziej restrykcyjnym, a w 2017 roku się i tak się z niego wycofać), z nienawiścią do wszystkiego, co prawdziwie polskie (a nie „arabskie”, semickie). To nie Arabski pachtował z Sieczinem w restauracji "Dorian Gray" o tym „jak zabić Kaczyńskiego”. To tylko pionek w rękach zbrodniarzy – bo co on mógł takiego zrobić? Bombę podłożyć?
Mamy od kilku lat bardzo niespodziewaną, przykrą i trudno wytłumaczalną sytuację w sprawie wyjaśniania Tragedii Narodowej. Prokuratura milczy i przedłuża (właśnie o kolejne dwa lata) śledztwo (w nieskończoność?), skutkiem czego oficjalnym dokumentem Rzeczpospolitej jest nadal… „Raport Millera”. Powie ktoś – skandal! Niech ktosie pamiętają, że to nie ich Brat poniósł tragiczną śmierć.
Może tylko dajmy spokój obłudzie, że czegoś chcemy, że karzemy „przestępców smoleńskich” – bo nawet nie mówimy (jak dawniej Prezes), że „jesteśmy już blisko prawdy”: to już nie działa, więc, na Boga!: ciszej nad tymi trumnami! Dla przyzwoitości.
P.S.
Ludzi z Okęcia, ze służb, też nie ruszamy z powodów „geopolitycznych”? Kamienie wołać będą!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 789 odsłon