Z Niezłomnymi trudno postbolszewi walczyć za pomocą współczesnego arsenału socjotechniki – pogardy, rechotu, relatywizacji

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Idee
Żołnierze Niezłomni - Wyklęci

 

 

 

 

Z Niezłomnymi trudno postbolszewi walczyć za pomocą współczesnego arsenału socjotechniki – pogardy, rechotu, relatywizacji

 

fot.: Igor Smirnow / Gazeta Polska

]]>Chwała bohaterom]]>

Dziś Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. To bez wątpienia święto łączące pokolenia. Pokolenie urodzone w II RP, które swoje życie rzuciło na szaniec wojny z totalitaryzmami, i pokolenie, które w tamtych bohaterach zobaczyło wzory do naśladowania.

W ukazującym się jutro numerze tygodnika „Gazeta Polska” chcemy pokazać Państwu na konkretnych przykładach, w jaki sposób ten pokoleniowy most funkcjonuje. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który od kilku lat zmienia się w swoisty tydzień wolności i pamięci, to bez wątpienia jeden z największych sukcesów społeczeństwa obywatelskiego po 1989 r.

Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w setkach polskich miast i miasteczek, gdzie Wyklęci są widoczni na każdym kroku. Spoglądają z plakatów, tablic, pomników. Coraz częściej z nazw ulic. I dzięki Bogu wielu z nich wciąż ma szansę uczestniczyć w tych wydarzeniach osobiście. Niedobitki, które są żywym dowodem na to, że nie powiódł się szatański plan „zmiecenia ich z powierzchni ziemi”.

Już jutro oddajemy w Państwa ręce dodatek, który w zamyśle ma pokazać most nad zerwaną ciągłością. Most, jaki łączy pokolenie Żołnierzy Wyklętych z dzisiejszym, często urodzonym już w wolnej Polsce, często spisywanym na straty pokoleniem, któremu przypisuje się nihilizm, brak autorytetów i wszystko, co najgorsze. Tymczasem okazuje się, że to, czym karmiono ich przez lata III RP, było dla nich zwyczajnie nie do przyjęcia. Kłamstwa założycielskie PRL-u, lata zmiękczania kręgosłupów, codzienna szarość i konieczność walki o najprostsze rzeczy sprawiły, że wchodzący w III RP Polacy przyjęli ją z dobrodziejstwem inwentarza.

A jaki ten inwentarz był, wiemy. Dzika prywatyzacja, upadek obyczajów, kultury, wreszcie rozwarstwienie społecznie i bardak polityczny skazały miliony ludzi na alienację w zbiorowości, zmuszały do życia w dysonansie poznawczym. To dlatego dziś, kiedy ostatecznie chwieją się mity fundatorskie III RP, część Polaków broni ich tak, jak część pokolenia ich rodziców broniło „zdobyczy komunizmu” – rzekomej pracy dla wszystkich, ciepłej wody i wyczekanego mieszkania – luksusów po hekatombie II wojny światowej.

Wyklęci jako autorytety i kompasy moralne są wyjątkowi z jednego powodu. Są z innej rzeczywistości. Jak zapomniany pamiętnik dziadka, jak list w butelce znaleziony nad brzegiem morza. Jak kapsuła czasu odkopana przypadkiem podczas leśnego spaceru. Ich życie, walka, śmierć, ponadczasowe wartości, którym hołdowali, wreszcie legenda. Trudno z nimi walczyć za pomocą współczesnego arsenału socjotechniki – pogardy, rechotu, relatywizacji.

To dlatego są tak groźni dla „władców dusz”. Przybywają z innego świata. W przeklętej „płynnej ponowoczesności” – diagnozie rzeczywistości pióra majora KBW, Zygmunta Baumana, wygrywają tę walkę. Bez jednego wystrzału.

http://m.niezalezna.pl/uploads/imagecache/200s/still2016/145684860911954277048.jpg Wojciech Mucha, ]]>niezalezna.pl]]>

[tytuł mój – Andy]

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Logika Kiszczakowej, logika KOD

Według narracji generałowej Kiszczakowej działania jej śp. męża umożliwiły przyznanie Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. Idąc tym samym tropem rozumowania, można stwierdzić, że inicjatywa Grzegorza Piotrowskiego przyczyniła się do beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. A TW „Bolek” – donosząc na swoich kolegów, robiąc czystki w Solidarności i współpracując ściśle z „ludźmi honoru” – sam (no, może z maleńką pomocą Miecia Wachowskiego) „obalył” komunę.

Podobną logiką zdawał się kierować w minioną sobotę „zaKODowany” pochód ludzi demonstrujących w obronie „demokracji” – która wcale nie była dla ludzi, a także w obronie „Polski” – która wcale nie była dla Polaków.

A „resortowe dzieci” wznosiły patriotyczne hasła, które wyrywały się z ust umierających w ubeckich katowniach najlepszych z Polaków, mordowanych przez przodków tychże „dzieci”.

Lech Makowiecki

Vote up!
3
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1508303

Wnuki katów atakują Wyklętych

Kolejne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych to dla środowiska „Gazety Wyborczej” szansa na szarganie dobrego imienia naszych niezłomnych bohaterów. W pewnym sensie to nawet zrozumiałe. Przywrócenie prawdy o Antykomunistycznym Podziemiu oznacza również upowszechnienie prawdy o tych, którzy ze wszelkich sił je niszczyli. Ramię w ramię z sowieckim najeźdźcą.

Można zatem powiedzieć, że dzisiaj drugie i trzecie pokolenie UB jeszcze raz ściga Zygmunta Szendzielarza, Witolda Pileckiego, Hieronima Dekutowskiego, Danutę Siedzikównę, Romualda Rajsa i wielu, wielu innych.

Trzeba dołożyć wszelkich starań, by Żołnierze Niezłomni stali się bohaterami naszych czasów. By każdy polski uczeń wiedział, kim byli „Łupaszka” czy „Zapora”.

Instytucje kultury, media publiczne, szkoły winny czynić wszystko, by wiedza o naszej najnowszej historii po dziesięcioleciach komunistycznej propagandy stała się powszechna. Bo przywrócenie prawdy o Niezłomnych uświadomi Polakom, że nigdy nie byli narodem niewolników.

A strażnikami zniewolenia naszego kraju byli przodkowie tych, którzy dzisiaj także czynią wszystko, by pozbawić Polskę dumy i godności.

Katarzyna Gójska-Hejke

Vote up!
3
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1508304

Przywracaniu pamięci o Wyklętych towarzyszy wściekły opór postkomunistycznych elit, które Andrzej Waśko celnie nazwał „subkulturą ‚Gazety Wyborczej’”
.

Pamięć i zobowiązanie

Pamięć o Wyklętych to nie tylko działania IPN. To przede wszystkim owoc społecznych inicjatyw. To tryumf społeczeństwa obywatelskiego.

Przeczuwając swoją śmierć, Witold Borucki „Babinicz”, ostatni komendant XVI Okręgu NZW „Orzeł” (Mazowsze Północ), pisał raporty adresowane do władz przyszłej niepodległej Polski. Pewnie nie sądził, że jego apel będzie realizowany dopiero po 60 latach.

W dokumencie datowanym na 20 lipca 1948 r. czytamy: „Do Administracji Przyszłej Nowej Polski: Mając tak poważną odpowiedzialność za teren i żołnierzy, patrząc na wszystko trzeźwo, obserwując wszelkie postępy komuny, prosiłbym na wypadek zlikwidowania nas mieć uważanie dla tych ludzi, którzy zostali pokrzywdzeni przez komunistów, oraz pewne względy tym, którzy otrzymali zaświadczenia organizacyjne i pracowali dla dobra Polski w Podziemiu”.

W raporcie z 13 kwietnia 1949 r. apelował: „Ze swej strony proszę o pamięć macierzystą dla Tych, co w imieniu naszych Sił za granicą walczyli tu, nie szczędząc życia”.

Cztery miesiące po napisaniu tego raportu „Babinicz” zginął z rąk komunistów, mając zaledwie 25 lat. Jego słowa to oskarżenie III RP. Nie trzeba nikogo przekonywać, że po roku 1989 „Administracja Nowej Przyszłej Polski” nie realizowała jego testamentu. O „pamięć macierzystą dla Tych, co nie szczędzili życia” nie zadbały instytucje państwa, lecz upomnieli się zwykli ludzie: nieliczni historycy, młodzi pasjonaci z Ligi Republikańskiej, Fundacja „Pamiętamy”, środowiska pielęgnujące idee narodowe, poszczególni pisarze, publicyści, kilkoro filmowców.

Z czasem powstał IPN, a wkrótce dało o sobie znać pospolite ruszenie kibiców, grup rekonstrukcyjnych, niezależnych mediów i młodych narodowców z Marszu Niepodległości. Przywracaniu pamięci o Wyklętych towarzyszy wściekły opór postkomunistycznych elit, które Andrzej Waśko celnie nazwał „subkulturą »Gazety Wyborczej«”.

Trudno się dziwić. Przyznanie się do zbrodni dokonywanych przez środowisko rodziców nie jest ani łatwe, ani przyjemne, a już na pewno nie jest opłacalne. Koalicja resortowych dzieci ulokowana w decyzyjnych miejscach III RP uznała za „ludzi honoru” Kiszczaka, Jaruzelskiego i Baumana, oprawców Żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia.

Prawda o Wyklętych, ukazanie skali zbrojnego oporu, towarzyszącego mu poparcia społecznego, ale też rozmiarów terroru i ogromu ofiar żołnierzy i ludności cywilnej – przywraca właściwą miarę rzeczy. Pokazuje, czym była sowiecka okupacja, i wywraca forsowaną przez subkulturę Wyborczej soft narrację o PRL. Fala popularności Niezłomnych narasta z każdym rokiem i jest już nie do zatrzymania. Wysyp publikacji, programów, filmów dokumentalnych, poszukiwania miejsc pochówków i stawianie pomników to oczywiście owoc działań IPN, ale nie tylko. W skali masowej to przede wszystkim tryumf społeczeństwa obywatelskiego.

Bez oddolnych inicjatyw, bez społecznego zaangażowania owa „pamięć macierzysta”, o którą prosi „Babinicz”, nie byłaby możliwa. W ślad za społecznymi inicjatywami, koncertami, biegami i apelami poległych potrzebne są konkretne działania instytucjonalne. Należy niezwłocznie:

1. odszukać żyjących „wyklętych”, otoczyć opieką, zadbać o godne warunki oraz zwrócić im i rodzinom zagrabione mienie;

2. zdekomunizować przestrzeń publiczną, usuwając pomniki utrwalaczy władzy ludowej;

3. odebrać odznaczenia i świadczenia oprawcom;

4. kontynuować badania na szeroką skalę, energicznie, prowadzić ekshumacje, identyfikacje, upamiętniając miejsca kaźni i pochówku;

5. wiedzę o Wyklętych wprowadzić do programów nauczania, uzupełniając kanon lektur np. o „Pamiętnik »Uskoka«”;

6. przez narodowe instytucje kultury inspirować i finansować dzieła pokazujące prawdę o losach Wyklętych.

Nie zapominajmy, że apel „Babinicza”, bohaterskiego komendanta NZW, o pamięć, względy dla tych, co „nie szczędzili życia, i uważanie dla tych ludzi, którzy zostali pokrzywdzeni przez komunistów”, ma konkretnego adresata. Jest nim „Administracja Przyszłej Nowej Polski”. Wypełnienie tego moralnego zobowiązania będzie odpowiedzią, na ile Polska, w której żyjemy, jest wolna i Nowa.

Jan Pospieszalski

Cytowane za: http://m.niezalezna.pl/77232-pamiec-i-zobowiazanie

Vote up!
1
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1508457

CONSTANS

6 marca 2016 godz. 18:05

Słuchajcie, chciałabym Wam bardzo polecić film dokumentalny, który powstał już 2 lata temu, a który to na dniach nadała TVP2 – to „Wolność i Niezawisłość Ostatnia nadzieja” Sławomira Górskiego. – będzie jeszcze raz pokazany 7.03. w poniedziałek (!) o godz. 23:25 w TVP Polonia

Jak go oglądałam, to dosłownie włos mi się jeżył na głowie…to, jak starannie rozpisywano ten cały procesowy „teatr” związany z WiN-em, jak wymuszano na oskarżonych zeznania, jakie stosowano wobec nich tortury fizyczne i psychiczne i co robiono też z ludnością cywilną zwł. na obszarze wschodniej Polski … Do tego jeszcze powplatane są wypowiedzi Prokuratora (zwróćcie uwagę na sposób zadawania pytań) oraz odpowiedzi oskarżonych – słyszymy na żywo autentyczne głosy/nagrania wypowiedzi Łukasza Cieplińskiego, Adama Lazarowicza i innych oskarżonych w procesie.
To, co do mnie dotarło najmocniej po obejrzeniu tego filmu to to, że zrobiono z żołnierzy/władz WiN-u tchórzy, półgłówków i zdrajców…taka była wola ówczesnej władzy, taki był jej zamiar od początku do końca, a tzw. „procesy” były niczym innym jak starannie wyreżyserowaną makabrą, nędzną próbą legitymizacji przyszłej zbrodni zabójstwa dokonanej na żołnierzach i władzach WiN-u.

1/ Zwiastun filmu: https://www.youtube.com/watch?v=z11lsWaZNhY – posłuchajcie zwł. co mówią/jak odpowiadają prokuratorowi na pytania mjr Adam Lazarowicz i ppłk Lukasz Ciepliński oraz jak je zadał prokurator…

Opis: W październiku 1944 roku wkracza do Polski 2,5 mln czerwonoarmistów, 10 tys. NKWD-zistów. Towarzyszy im ponad 160 tys. funkcjonariuszy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego – formacji Ludowego Wojska Polskiego. W listopadzie 1945 roku w 131 więzieniach osadzono 62 tys. Polaków. Wojskowe Sądy Rejonowe komunistycznej Polski wydają ponad 80 tys. wyroków, skazują na śmierć od 30 do 60 tys. patriotów, których grzebią w bezimiennych grobach i masowych mogiłach. Zachód odwraca oczy od tragedii Polski.
Garstka byłych dowódców Armii Krajowej tworzy organizację Wolność i Niezawisłość, m.in. po to, by ratować dziesiątki tysięcy pozostających w lasach żołnierzy. Rozpoczyna się walka z czasem i z bezwzględnym wrogiem. Ponad 100 wiezień zostaje rozbitych, agenci WiN-u przenikają struktury UB i NKWD, przekazują do ONZ raport o sytuacji w Polsce. Jednak pętla się zaciska. Czy nadejdzie pomoc z Zachodu? Do walki brakuje sprzętu, ludzi, pieniędzy, wszystkiego… Pozostaje już tylko ona: nadzieja.

2/ Spot zawierający wypowiedzi historyków: https://www.youtube.com/watch?v=6X393oFY6NU

1 marca 1951 r. w więzieniu mokotowskim był podobny do wielu innych ponurych dni w przenikniętej strachem i terrorem stalinowskiej Polsce. Pomiędzy godziną 20.00 a 20.45 strzałem w tył głowy rozstrzelani zostali przywódcy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” – prezes WiN ppłk Łukasz Ciepliński („Pług”, „Ludwik”) i jego najbliżsi współpracownicy.

Ostatni żołnierze

Tworzyli ostatnie kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji, wprost (organizacyjnie i personalnie) kontynuującej od 1945 r. dzieło Armii Krajowej. Data ich kaźni – 1 marca1951 r. – symbolicznie zamyka dzieje konspiracji niepodległościowej, zapoczątkowanej 27 września 1939 r. w przededniu kapitulacji oblężonej przez Niemców Warszawy, kiedy to grupa oficerów WP z gen. Michałem Tokarzewskim-Karaszewiczem zawiązała Służbę Zwycięstwu Polski (później przekształcaną kolejno w Związek Walki Zbrojnej i Armię Krajową, zaś w 1945 r. w Delegaturę Sił Zbrojnych, na bazie której utworzono we wrześniu tego roku WiN). Spośród organizatorów SZP dwóch współorganizowało i kierowało Zrzeszeniem WiN: prezesem IZG WiN był płk Jan Rzepecki, rozpracowany i aresztowany przez NKWD i UB w listopadzie 1945 r., zaś prezesem II ZG WiN – płk Franciszek Niepokólczycki, aresztowany przez komunistyczną bezpiekę w październiku 1946 r.

3/ Relacja z przedpremiery filmu https://www.youtube.com/watch?v=aH-HZkAlfQs
Dyskusja po projekcji filmu m. in. z udziałem reżysera i dzieci ofiar procesu – Kraków, 13 listopada 2015 r. https://www.youtube.com/watch?v=s6KYXwO-RBQ

4/ Wywiad z reżyserem: https://www.youtube.com/watch?v=dQ2b3a2YM_M

„Udział Moskwy” w wyrokach Sądów Wojskowych. Alianci „umywają ręce” dysponując kompletnym obrazem zbrodni dokonywanych na sojusznikach. Losy oficerów IV Zarządu Głównego „Wolność i Niezawisłość” na tle zebranych faktów historycznych. Geneza WiN-u, ostatniej legalnej powojennej Polskiej Władzy, przygotowującego kraj do wyjścia spod okupacji niemieckiej. O co walczyli WiN’owcy? Dlaczego bezpieka skierowała przeciwko nim zespoły doborowych morderców pod ścisłym nadzorem Moskwy? Warszawa, Wrocław, Opole… To nie jedyne miejsca prowadzonych ekshumacji. Rodziny wciąż oczekujące na wiadomość… Relacje świadków z tragedii śledztw i tortur. Wyniki ekshumacji na warszawskich Powązkach i wrocławskich Osobowicach, analizy materiału genetycznego DNA rodzin, relacje żyjących świadków, opracowania naukowe na bazie dowodów. Grypsy więzienne skazanych.”

*niestety, film na razie nie jest w całości dostępny w sieci ale może ktoś już go nagrał lub nagra w najbliższy poniedziałek z TVP Polonia? można go ewentualnie kupić na tej stronie http://www.ahaaa.pl/pl/

Za: http://www.ekspedyt.org/andy-aandy/2016/03/01/46584_z-niezlomnymi-trudno-postbolszewi-walczyc-za-pomoca-wspolczesnego-arsenalu-socjotechniki-pogardy-rechotu-relatywizacji.html#comment-57382

Vote up!
0
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1508627

Film o WiN jest znakomity. Niedługo powstanie kolejna część pokazująca ostateczne zniszczenie WiN przez komunistyczno-bolszewickich zbrodniarzy.

Film powstał w Film Open Group. Na ich stronie można przeczytać: "Filmy tworzymy m.in. po to, by odkłamać historię... istniejemy już od 2006 roku. Wyprodukowaliśmy już kilkadziesiąt filmów, m.in. Grzegorza Brauna czy Ewy Stankiewicz."
* * *

Po amnestii 1947 kierownictwo WiN stopniowo traciło kontakty z pozostającymi jeszcze w lasach małymi oddziałami partyzanckimi i nie starało się ich odnawiać, obawiając się penetracji ze strony prowokacyjnej "kontrpartyzantki" organizowanej przez UB. Po rozbiciu przez bezpiekę ogólnopolskich struktur konspiracji narodowej, można było zaobserwować też proces przechodzenia pod szyld WiN-u niektórych oddziałów NSZ.

Los wszystkich tych oddziałów był bez wyjątku tragiczny. Ich żołnierze utrzymywali się w lasach [zwłaszcza w Białostockiem, Lubelskiem, na Podlasiu, w niektórych rejonach Mazowsza, ale także na pograniczu województw lubelskiego i rzeszowskiego] niekiedy nawet do połowy lat 50-tych. Byli ustawicznie tropieni, nękani zdradami najbliższych towarzyszy walki, szantażowani losem rodzin i zdradzani przez rodziny. Walczyli już tylko o przeżycie...

W "wyzwolonej" przez komunistyczno-sowieckich zbrodniarzy Polsce terror komunistyczny nieraz zmuszał całe rodziny do "powrotu do lasu". Jednym z wielu przykładów byli ojciec i syn, Stanisław i Bronisław Kuchnio, którzy nie byli jedynymi członkami tej rodziny walczącymi w oddziale mjr. "Orlika".

Więcej o bohaterach z WiN: http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/zw_win.htm

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1508629

Zdecydowane słowa Jarosława Kaczyńskiego: Polska nie będzie kolonią!

(…) Lider PiS wspomniał też o opozycji, która za wszelką cenę dąży do storpedowania prac rządu i parlamentarnej większości.

Oni próbują być biało-czerwoni. To ci sami ludzie, którzy mówili, że Polska to anachronizm, którzy chodzili do rosyjskiej ambasady ze skargami, którzy uprawiali pedagogikę wstydu, lżyli tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, deptali to, co w naszej kulturze jest święte.

Podobno tu są KOD-owcy. Niech się pokażą. (…)

Oni Polską gardzą, oni chcą ją odrzucić. Za tym ruchem stoją siły, które chcą utrzymać Polskę jak najniżej. Ale my nie będziemy kolonią! Polska pod naszymi rządami na to się nie zgodzi! Sami będziemy rozwiązywać sprawy, bez obcej interwencji. Będziemy Polskę zmieniać!

– mówił Jarosław Kaczyński
(…)

Cytat za: http://m.niezalezna.pl/77330-zdecydowane-slowa-jaroslawa-kaczynskiego-polska-nie-bedzie-kolonia

Vote up!
0
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1508655