Game over...
Tak się składa, że pierwszy komputer pojawił się w moim ognisku domowym w 1989 roku, w lipcu. Było to Atari 800 XL. Był to „cholernie „ drogi prezent dla mojego starszego, 9-letniego wówczas syna. Młodszy o 7 lat drugi syn „operował” już na wspólnym z bratem , Commodore 64. Miał niecałe 5 lat i do dziś nie zapomnę tego, jak siedział przed monitorem z lizakiem w ustach.
Komputer wtedy, to były głównie gry zręcznościowe, prymitywna strategia, no i jakieś tam prościutkie bazy danych. Internet pojawił się parę lat później ( w moim domu). Te wszystkie gry, w które grali moi milusińscy, to były w większości tzw. „zręcznościówki”. Takie reprinty z automatów do gry. Grałeś i przechodziłeś na kolejny, wyższy poziom, lub też z kimś tam „walczyłeś” i albo ubywało ci kolejnych „żyć” lub przybywało. I tak do następnego poziomu (levela).
Po co ja to piszę ?
Kogo może interesować ta oczywista oczywistość tych ” leveli” i kolejnych „żyć” ?
No i tak sobie myślę… na jakim aktualnie „levelu” pracuje nasz rząd ?
Czy ten level jest z tych krańcowo wysokich ?
Przypominam sobie pewien późny wieczór sprzed dobrych kilku lat, gdy po iluś tam monitach o zakończenie zabawy, wbiegłem do pokoju syna i wyłączyłem z sieci komputer. Usłyszałem:
Tato, miałem jeszcze tylko jedno życie !
Ja nie wiem dziś, ile żyć pozostało Donaldowi Tuskowi, ale wiem, że zbliża się nieuchronnie do komunikatu:
Game over.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3465 odsłon
Komentarze
Re: Game over...
11 Października, 2009 - 22:53
Zebe, ze wszystkich sił chciałbym, żeby było tak, jak piszesz... Niestety, te gnoje mają kody do gier i wpiszą sobie "nieśmiertelność", albo nieograniczoną "ammo"...
Tu jestem pesymistą...
@Hun
12 Października, 2009 - 00:16
Obawiam się, że gra w którą grają politycy PO "is corrupted", czyli jest "skorumpowana".
Zadziwiająca gra słów, bo akurat pasuje do Twojego przykładu.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".