Dwie Polski - zimna wojna domowa trwa

Obrazek użytkownika deszczowy
Kraj

Od dawna mówiło się o polskiej skłonności do kłótni, debat i skłonności do niezgody. “Gdzie dwóch Polaków tam trzy poglądy”. Ale obawiam się, że to czego jesteśmy świadkami przerasta wszystko co obserwowano w przeszłości. Może się mylę, ale chyba nikomu dotychczas nie udało się tak dokładnie skłócić Polaków.
Początku należy szukać w przegranych przez PO wyborach w pamiętnym 2005 roku. Zamiast realizacji składanych przed wyborami o koalicji i współpracy w naprawianiu Polski, rozpoczęła się wojna i to ewidentnie prowokowana i podsycana głównie przez Platformę. Nie była to merytoryczna dyskusja na argumenty ale przede wszystkim budowana na emocjach wojna propagandowa w której nie przebierając w środkach starano się wszelkimi metodami obrzydzić, poniżyć i ośmieszyć PiS i nie tylko każdego kto z ta partią współpracował ale dostawało się także tym , którzy nie dość gorliwie zwalczali “kaczyzm”. Uzyskano w końcu to co chciano, część społeczeństwa po prostu nienawidzi PiS, którego ucieleśnieniem są bracia Kaczyńscy.
W efekcie od kilku lat mamy w Polsce nasilającą się zimną wojnę domową. Nie zmieniły tego wygrane przez PO wybory, bo celem jest objęcie pełni władzy. Na podsycaniu tej wojny była oparta rozkręcająca się kampania wyborcza.
A potem przyszedł 10 kwietnia.
Przez chwilę miałem naiwne wrażenie, że tak wielka tragedia która wydarzyła się przed zaledwie kilku dniami, może coś zmieni. Nie tak, że rzucimy się wszyscy sobie w ramiona i pokochamy się jak bracia, ale może wojna zamieni się, powiedzmy w spór. Przez kilka dni było jakby ciszej. Niektórzy dziennikarze czy nawet dzisiaj Komorowski sprawiali wrażenie jakby zreflektowali się nad tym co robili przez ostatnie lata. Nie wiem na ile takie wyznania są szczere, w wielu wypadkach może i tak. Ale obawiam się, że jest już za późno. O ile w mediach wszystko wygląda ładnie i zgodnie, tu i ówdzie zaczęły się pojawiać komentarze niektórych “zwykłych ludzi”, że “Kaczor sam sobie winien”. Później w ten deseń zaczęły uderzać, choć nie bezpośrednio, niektóre media. A dzisiaj, skrywana przez kilka dni agresja na dobre wybuchła.
Parę godzin temu napisałem notkę o inicjatywie Wojciecha Filemonowicza, przewodniczącego SDPL. Już po wysłaniu tej notki przeczytałem komentarze na jego stronie. Okazało się także, że w ciągu kilku godzin udało się zgromadzić kilkaset (?) osób na ul. Franciszkańskiej w proteście przeciw pochowaniu Lecha Kaczyńskiego z małżonką na Wawelu. Komentarze które można przeczytać na “inicjatywach” na Facebooku pozbawiają wszelkich złudzeń. Na Onet wolę nawet nie wchodzić. Nawet jeśli przyjmiemy, wersje korzystną dla PO, że dzisiejsze zachowanie polityków platformy jest szczere, to trzeba przyjąć że oni już nad tym wszystkim nie panują. Jak dzieci w stodole bawiące się zapałkami, rozpętali żywioł nad którym już nie sprawują żadnej kontroli. Jeśli jednak skrucha jest tylko przedstawieniem, a “spontaniczne wyrazy niezadowolenia” to w rzeczywistości perfidne prowokacje, to nasz kraj czekają naprawdę złe czasy.
Politycy to politycy, ale najgorsze że udało im się tak skłócić Polaków. Zimna wojna domowa trwa, skrzętnie podsycana nienawiść rozorała skutecznie społeczeństwo. Praktycznie naród jest bezbronny. Czy potrzeba nam jakieś kolejnej hekatomby w rodzaju wojny, żeby ludzie się opamiętali?
Co należy zrobić? Nie wiem. Wiem tyle, że ludzie dobrej woli nie mogą sami popaść w to szaleństwo nienawiści. Wtedy oni zwyciężą. Raczej potrzebna jest odwaga i solidna praca u podstaw.

Brak głosów

Komentarze

W jaki sposób chcesz wyleczyć raka? Czy dobra wola wyleczy zdegenerowane komórki?

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#55234

Jak napisałem powyżej, nie wiem,

Vote up!
0
Vote down!
0

deszczowy

#55242