Wybory 2010
Coś mi się widzi że PO wie że normalnie wyborów nie wygra. Nie wiem co pokazały duże badania opinii ale było to coś co PO lekko przestraszyło.
Między innymi stąd ostatnie ogłoszenie że PO już odrobiło straty i ma 58 % poparcie. Nawet jeden z usłużnych dziennikarzy z przekąsem zapytał jednego z POmanów - co dalej -100% ? :)
Strategi jest prosta stratę sondażową (faktyczną) PO chce odrobić sztuczkami i kruczkami.
Już kiedyś pisałem że niedawne oskarżenie PKW (Państw. Komisja Wybor.) o złamanie prawa służyło złamaniu PKW. Czy się udało - jestem pewny że się opłaciło. PO działa jak Michnik - straszy sądem aby osiągnąć swoje.
Mamy więc pierwszy klocek - PKW spacyfikowane-przestraszone.
No ale tu komisja wisi nad głową POmanów. Nic trudnego STRACH lub PRZEKUPSTWO i już będzie po komisji.
Jeśli potwierdzą się informacje o wolcie Arłukowicza i jego przystąpieniu do PARTII - PO sprawa stanie się jasna - komisja jest skończona a duet Was-Kem może se pogwizdać w Radiu Maryja albo popisać w Gazecie Polskiej. Pozostałe media w imię "niehakowania" przemilczą ich informacje.
Mamy więc drugi klocek - Komisja spacyfikowana.
No ale są jeszcze wyborcy a PO nie ma takiej siły jak komuniści w 1947 r.
I to jest klocek nieprzewidywalny.
Ale jak śpiewał Kaczmarski "Bo nieprzewidziane było tez przygotowane".
Nie na darmo odwoływano prezydentów takich dużych miast jak Łódź czy Częstochowa ale i kilkunastu małych miasteczek. Wszystkie te sprawy wykazują pewne podobieństwo. Jakie ? Procenty !
W obu tych przypadkach odwoływano Prezydentów niezależnych od PO (ale i w jednym mi znanym przypadku nie zdołano odwołać Burmistrza powiązanego z PO) frekwencja wynosiła lekko ponad 20 % (czyli procentów potrzebnych aby wybory były ważne) a głosy za odwołaniem (lub też przeciw w tym jednym przypadku ) wynosiły ok. 95 %. Przypadek ? Może. Ale gdyby życie składało się z samych przypadków .....
Co więc czyni PO że wygrywa zawsze podobnie 20% i 95%.
Myślę że potrafi zmotywować ten elektorat który się trzyma PO (i SLD bo SLD też tu grało swoją trefną melodię).
Wychodzi na to że faktycznie głosy rozkładają się :
PO - ok. 30 % (w tym elektorat skaczący dziś do PO z SLD)
PiS - ok. 29 %
SLD - ok. 7 %
PSL - ok. 12-15% (w tym elektorat wykończonej już Samoobrony )
Problemem pozostaje więc :
a/ zmotywowanie elektoratu PO - nowe hasła, nowe obietnice, nowe kłamstwa
b/ zniechęcenie elektoratu PiS - skrócenie czasu głosowania - nie od 6:00 tylko od 8:00 (badania pokazały że na PiS głosuje sporo osób pomiędzy 6:00 a 8:00, wykazanie że ich głosy i tak nic nie dadzą bo PO ma 70% poparcia itp. itd.
c/ sztuczki wyborcze - znane nazwiska nieznanych ludzi (co robi w sejmie Pan Tusk Łukasz albo Dzięcioł albo Fiedler Arkady (syn), takie ustawianie okręgów aby okręgi z przewagą głosów na PO (w poprzednich wyborach) były łączone z okręgami głosującymi na PiS. itp. itd.
I ten klocek będzie najważniejszy. Szczególnie pkt a i c. Pkt b. wykonują od dawna usłużni dziennikarze i będą go wykonywać , służąc PO jak PO służy Sobiesiakom. Na dwóch łapach.
A na końcu i tak wszystko będzie cacy.
Bo nie ważne kto głosuje - ważne kto liczy głosy....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1146 odsłon
Komentarze
prawda
27 Lutego, 2010 - 20:53
Bo nie ważne kto głosuje - ważne kto liczy głosy... Swołocz prowadzi nagonke medialną na PiS, a POpaprańcy patrzą na słupki POparcia i wpadają w samozachwyt
Marika