Oleksy chce SLD przekształcić w partię chrześcijańska

Obrazek użytkownika Marek Mojsiewicz
Kraj

Guy Sorman napisał " W Europie tradycyjna rola elit - szlachty, wysokiego duchowieństwa ,urzędnikow państwowych , inteligencji - jest zapewnienie  pomyslnosci narodu. By osiągnąć ten cel, tworzą totalitarne ideologie,pełne obietnic  spokojnego , szczęśliwszego jutra." ...]]>(więcej ) ]]>

Jan Bodakowski „Jan Paweł II w swoich encyklikach potępiał socjalizm i trzecią drogę. W encyklice „Centisimus annus” z roku 1991 nawoływał kraje postsowieckie do przyjęcia gospodarki wolnorynkowej. Przestrzega przed opieką państwa, która uzależnionych od niej demoralizuje. W encyklice „Sollicitudo rei socialis” z 1987 roku Jan Paweł II pisał że prawo do indywidualnej inicjatywy gospodarczej jest wyrazem twórczej podmiotowości człowieka. Godności wywodzącej się z jego wolności. Papież polak nawoływał do zasady pomocniczości i ograniczenia rządu. Papież głosił że rynek daje wybór będący wyznacznikiem wolności niezbędnej dla zachowania ludzkiej godności. W swoich encyklikach pisał o niezbywalnym prawie do prywatnej inicjatywy gospodarczej, która jest wyrazem podmiotowości i godności człowieka. Dla Jana Pawła II wolność ekonomiczna była aspektem wolności ludzkiej. Wolny rynek był dla Jana Pawła II lepszy nie ze względu na swoja efektywność, ale ze względu na swój fundament moralny. …]]>.(więcej )]]>

Józef Oleksy „ W sejmowej uchwale dotyczącej Jana Pawła II chodziło o odniesienie się do wspaniałej, wielkiej postaci. Gra o to, kto będzie bardziej pryncypialny w egzekwowaniu świeckości państwa, była niesmaczna „..'Dlaczego posłowie Sojuszu nie wzięli udziału w głosowaniu nad uchwałą dotyczącą Jana Pawła II? To była niezrozumiała taktyka. Patrząc na to z boku, byłem zdezorientowany. Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że jest to sprawa obrony świeckości państwa. W tej uchwale nie chodziło przecież o kanonizację, tylko o odniesienie się do osoby niezwykłej, wspaniałej, którą świat uznał za wielką postać. To wystarczyło do podjęcia uchwały na cześć Jana Pawła II. Gra o to, kto będzie bardziej pryncypialny w egzekwowaniu świeckości państwa, była niesmaczna. Śmieszą mnie zrywy faryzejskiej pryncypialności, które trwają tylko chwilę. To jest wynik tego, że demokracja rezygnuje ze świata wartości. Już chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że polityka jest coraz bardziej pustą grą na słowa, na emocje, na prężenie muskułów i na własną chwałę polityków.”...”Prawica jednak stara się trwać przy wartościach. Opozycja zdążyła zmęczyć wyborców ciągłymi atakami na rząd Tuska. Należało tę krytykę rozłożyć w czasie I bardzo dobrze, bo gdyby nikt o nich nie przypominał, to byłoby całkiem źle. Natomiast prawica prezentuje wartości selektywnie.”...”Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski niedawno chciał wprowadzać do doktryny waszej partii nurt chrześcijański. Jak to się ma do zachowania w sprawie uchwały o Janie Pawle II? Rzeczywiście był taki pomysł, któremu sprzyjałem, ale chyba został zarzucony. Uważam, że Gawkowski wykazał się odwagą i otwartym myśleniem. Niestety, nie u wszystkich zyskał uznanie. Szkoda, że nie podjęto w SLD dyskusji na ten temat.”....”Socjaldemokracja europejska budowała dużą część swojego programu społecznego na gruncie doktryny chrześcijańskiej. Na początku lat 90. za czasów SdRP współpracowałem z niemiecką SPD, robiliśmy dobre konferencje i seminaria. Najpierw moim partnerem był Günter Verheugen, który używał sformułowania „dyktat amerykański w Europie", a ja mu mówiłem: Günter, przestań, nawet u nas już się tak nie mówi. Później zastąpił go Wolfgang Thierse, późniejszy szef Bundestagu. Wówczas był on w prezydium SPD przedstawicielem krajowego związku katolików niemieckich. I co się złego działo? Nikomu to nie przeszkadzało. Było to dopełnienie partii. Ja naprawdę traktuję ten nurt chrześcijański na lewicy poważnie, choć pewnie wielu uważa, że byłoby to coś profanującego dla partii. „...”Zostanie pan zapamiętany jako  ten premier z lewicy, który klęczał  na Jasnej Górze. Bo uważam, że nurt myśli chrześcijańskiej ma prawo bytu. Przecież w Polsce wszyscy na pogrzeby i śluby chodzą do kościoła. Dlatego choć osobiście nie jestem praktykującym katolikiem, nigdy nie będę antyreligijny. Nie można się wtrącać w to, co dla ludzi jest ważne.”...”Zamiast nurtu chrześcijańskiego jest zdecydowany zwrot SLD ku przeszłości. Podejmowane są kontrowersyjne próby dowartościowania byłych funkcjonariuszy WSI czy SB. To dobry pomysł? Lewica ma wyrzuty sumienia, że w rozterce przełomu dziejowego za mało stanowczo broniła dorobku PRL. Rzecz nie idzie o to, żeby rewidować przeszłość, tylko o to, żeby wyprostować własny stosunek do przeszłości”...]]>(źródło) ]]>

Prof. Michael Novak „Od czasów Jana Pawła II mamy jakby nowy impuls w nauczaniu społecznym Kościoła. Kluczowy do niej wkład Jana Pawła II dotyczy wyjaśnienia, jaka jest przyczyna bogactwa nie indywidualnego, ale narodów. Dokładnie to samo pytanie stawiał Adam Smith.”...”Wiedza, umiejętności, kreatywność. Społeczeństwa nie bogacą się poprzez pracę w sensie marksistowskim, czyli przez niewolniczą pracę robotników w przemyśle ciężkim. „.....” „Nawet w Ameryce coraz więcej ludzi szuka dziś bezpieczeństwa, a nie wolności. Jeszcze 20 lat temu było inaczej „....”Koncentracja na bezpieczeństwie jest formą socjalizmu, łagodną, ale jednak socjalizmu. A z socjalizmem jest tak, że działa dopóty, dopóki korzysta z cudzych pieniędzy.”...”Bycie kreatywnym jest ideą chrześcijańską. Nie znajdzie się jej w hinduizmie, buddyzmie, w islamie. W tym sensie Max Weber miał rację, że chrześcijaństwo jest podstawą kreatywności, „....”Katolicyzm dostarcza najlepszej teorii do dynamizmu ekonomicznego „....(]]>więcej]]>)

Wikipedia „ Socjalizm chrześcijański (socjalchadecja) – jeden z nurtów ]]>socjalizmu utopijnego]]> z okresu ]]>XIX]]> wieku. W duchu ]]>chrześcijańskim]]> krytykował efekty ]]>kapitalizmu]]>. Domagał się ]]>sprawiedliwego społecznie]]> podziału zysków, m.in. dzielenia się majątkiem z najuboższymi warstwami ludności. Socjalizm chrześcijański odrzucał ideę ]]>walki klas]]> i postulował ]]>solidaryzm społeczny]]>.
Współczesny program socjalizmu chrześcijańskiego demokratyzuje i deutopizuje ten system. Łączy niektóre zasady ]]>chadecji]]>, takie jak przywiązanie do tradycyjnych wartości i uważanie ]]>wiary]]> za fundament istnienia i życia, z zasadami ]]>socjalizmu]]>, jak ]]>równość społeczna]]> i wyrównywanie szans krzywdzonych ludzi, niezależnie od ich pochodzenia czy "klasy społecznej", jak to głosił oryginalny socjalizm.
Do znanych przedstawicieli nurtu należeli:

Ideały socjalistyczne (ściśle ]]>anarchistyczne]]>, patrz: ]]>chrześcijański anarchizm]]>) z chrześcijaństwem łączył również ]]>Lew Tołstoj]]>, choć sam odżegnywał się od tych doktryn nie nazywając siebie anarchistą.
Współcześnie chrześcijaństwo z socjalizmem próbują połączyć teoretycy ]]>teologii wyzwolenia]]> – aktywiści brytyjskiego Christian Socialist Movement (Ruch Chrześcijańskich Socjalistów)....]]>(źródło ) ]]>

Rafal Ziemkiewicz” Teologia uczy, że Szatan me może nic stworzyć – potrafi jedynie małpować dzieła boskie, kopiować je i przepoczwarzać. Jeśli więc ktoś wierzy w istnienie Szatana – a taka wiara na pewno nie jest bardziej śmieszną, niż wiara w istnienie Boga – to za typową dla niego robotę uznać musi socjalizm, będący przecież niczym innym, niż przepoczwarzeniem chrześcijaństwa. „...]]>(źródło )]]>

Ks. Wiktor Cathrein SI „Że tak zwany socjalizm naukowy z natury swojej jest niereligijny, a nawet antyreligijny, o tym nie możemy powątpiewać już ze względu na znaną nam materialistyczną teorię dziejów, jedną z głównych jego podstaw.  „...”Ponieważ całe wychowanie młodzieży, wedle socjalistów ma być powierzone państwu, wynika stąd, że religia winna być w nim zupełnie pominięta, że musi ono być ateistyczne. Jakoż program erfurcki wyraźnie domaga się „świeckiej (tj. zupełnie bezreligijnej) szkoły” „...”Pozorne przeto uznanie i dopuszczenie religii, jako „sprawy prywatnej” jest oczywistą ułudą. Socjaliści po prostu nie chcą sobie zrazić tych ludzi, którzy jeszcze zachowali w głębi serca jakieś uczucia religijne, żądają tedy od nich na pozór tylko wyrzeczenia się publicznego kultu religijnego, pozostawiając im rzekome prawo zachowania religii w głębi duszy. Naprawdę zaś socjalizm w wewnętrznej swej istocie wrogi jest wszelkiej religijności, skoro ta odwodzi wzrok człowieka od ziemi, zwraca go ku niebu, skoro poucza, że nie samym chlebem człowiek żyje. Nie dziw też, że najwybitniejsi socjaliści otwarcie wyznają swą nienawiść dla religii i lubują się w najdzikszych bluźnierstwach przeciw Bogu. „....”W jednym z je go numerów wydanych podczas świąt Bożego Narodzenia (1890, nr 301), obwiniane jest chrześcijaństwo, że nie spełniło żadnej ze swych obietnic. „Wiemy, powiedziano tam, że chrześcijaństwo nie przyniosło nam zbawienia. My, socjaliści, nie wierzymy w Zbawcę, wierzymy w zbawienie. Nie człowiek, nie Bóg w ludzkiej postaci, nie Zbawiciel ocali ludzkość od zguby, zbawi sama siebie ludzkość pracująca”. „....”W początkach stycznia 1897 roku filia szarlotenburska socjaldemokratycznego związku murarzy powzięła następujące postanowienie: „Jeśli w pogrzebie jakiegoś towarzysza związkowego uczestniczy duchowny, to zmarłego nie należy uczcić wieńcem”. „...”3 lutego 1893 roku K. Bachemowi, posłowie z demokracji socjalnej odpowiedzieli przecząco w izbie na pytanie kategoryczne: czy wierzycie w życie pozagrobowe. Skoro 13 marca 1900 roku poseł Grober oświadczył: „Wszyscy musimy odpowiadać przed obliczem wszechwiedzącego Boga”, socjalni demokraci wybuchli zbiorowym, szyderczym śmiechem i pogardliwymi krzykami. Takiż śmiech dał się słyszeć, gdy 4 marca 1904 roku dr Stocker nazwał w parlamencie Chrystusa „Synem Bożym”. „...”Karol Marks w swoich pismach nie pomija żadnej sposobności, pozwalającej na jawną lub ukrytą wycieczkę przeciwko chrześcijaństwu. Religię poczytuje on za odwróconą „świadomość świata”, za „fantastyczną realizację jestestwa ludzkiego”. Człowiek czyni religię, nie religia człowieka”. „Religia jest to duch bezdusznych stanów człowieczeństwa; jest to opium ludu”. „Zniesienie religii, jako złudnego szczęścia ludu jest przyczynkiem do rozwoju szczęścia rzeczywistego”. „Religia jest złudnym słońcem, obracającym się dokoła człowieka, dopóki on sam dokoła własnej swej istoty nie pocznie się obracać”. „Po dobnie jak w religii człowiek opanowany jest przez twór własnej głowy i w kapitalistycznej wytwórczości panuje nad nim twór własnych jego rąk”. Marks sam chciał opracować po niemiecku osławioną książkę Morgana, wyprowadzającą początek rodziny ze stanu czysto zwierzęcego, ponieważ jednak planu tego nie mógł urzeczywistnić, przekazał go swojemu przyjacielowi, Engelsowi, który go istotnie wypełnił w swej Krytyce partyjnego programu demokracji socjalnej. Zaleca on partii robotniczej, aby stanowczo oświadczyła, iż w sumieniu swoim wyzwoliła się z wszelkich strachów religijnych. „...”Bebel wraz z płochym Heinem pozostawia niebo „aniołom i wróblom”. Teologia według niego pozostaje w jawnym przeciwieństwie do wiedzy przyrodniczej i zupełnie ma być usunięta z życia społeczeństwa przyszłości. Przeświadczenie, że niebo znajduje się na ziemi i że śmierć jest końcem wszystkiego, umożliwi ludziom przyszłym życie zgodne z przyrodą. „Nie bogowie stworzyli ludzi, lecz ludzie stworzyli bogów i Boga”. „Wiedza przyrodnicza uczyniła mitem historię stworzenia, astronomia i fizyka uczyniły niebiosa przestworem powietrza”. Na posiedzeniu parlamentu 31 grudnia 1881 roku dzisiejszy przywódca demokracji socjalnej wyraźnie oświadczył: „W dziedzinie politycznej dążymy do republiki, w dziedzinie ekonomicznej do socjalizmu, a w tym, co się nazywa dziedziną religijną, do ateizmu”. ….”Liebknecht oświadczył na sejmie partyjnym w Halle: „Co do mnie, z religią dawno się już załatwiłem. Pochodzę z cza sów, gdy studenci niemieccy wcześnie wtajemniczani byli w za sady ateizmu... Wiedza jest przeciwniczką religii... nauka dba o dobre szkoły, będące najdzielniejszym środkiem przeciwko religii”. Bebel jest przekonany, że zależność religii od warunków ekonomicznych jest oczywista tak dalece, że zbyteczną jest na wet wszelka walka przeciwko religii. Możemy spokojnie pozo stać na gruncie socjalizmu i tym samym już przezwyciężyć głupotę mas, o ile ten wciela się w religijne formy i dogmaty”. „...”Dietzgen w swoim bluźnierczym przemówieniu o religii demokracji socjalnej tak się wyraża: „Jeśli religia polega na wierze w pozaświatowe, nadziemskie istoty i siły wyższe, duchy i bóstwa, to demokracja bezreligijną być musi. Na miejsce religii stawia ona niemożliwość osiągnięcia doskonałości przez jednostkę i wynika stąd konieczność podporządkowania jej zbiorowości społecznej. Kulturalne społeczeństwo ludzkie jest to najwyższa istota w jaką wierzymy. Nadzieja nasza polega na socjaldemokratycznym ukształtowaniu tego społeczeństwa. Przez nie dopiero stanie się prawdą miłość, o której tylko dotąd marzyli fantaści religijni”.Wedle dr Rudta, otwarcie przyznającego się do ateizmu przyrodniczo-humanitarnego, pogląd obecnej epoki, osiągnąwszy prze wagę w walce swej z religią, utoruje drogi, na których rozum ludzkości dojdzie do zwycięstwa nad kłamstwem i tyranią we wszelkiej postaci. „Nie o litość i łaskę niebios błagamy, lecz sprawiedliwość i szczęście tu na ziemi mieć chcemy.”I Hoffmann nie zna bardziej utopijnej utopii aniżeli wiara w Trójcę Bożą, w uczłowieczenie Boga, w nieśmiertelność i w zbawienie wiekuiste.Kautsky w „Neue Zeit” (1921, I, s. 506) ganił socjalistów francuskich, a szczególnie Jauresa, z powodu nie dość radykalnego stanowiska w ich walce przeciwko kongregacjom. Mówi on, że przekłada niemiecki sposób walki przeciwko Kościołowi, jako daleko skuteczniejszy. Jednostronne zwalczanie kongregacji jest tylko obcinaniem gałęzi drzewa, pozwalające mu jeszcze bujniej się rozwijać, do korzenia samego trzeba siekierę przyłożyć, a to może być dokonane li tylko przez odjęcie klerowi wszelkiego poparcia ze strony państwa.”...”Malon, główny przywódca socjalistów francuskich, który Kapitał Marksa na język francuski przełożył, mówił na swym łożu śmierci: „Umieram w mej wierze panteistycznej, rewolucyjnej, socjalistycznej”. „...”Na sejmie partyjnym niemiecko-austriackiej demokracji socjalnej w Linzu (30 maja 1898 roku) powzięta została następująca rezolucja na wniosek Pernerstorfera. „Demokracja socjalna jest najzupełniejszym przeciwieństwem klerykalizmu rzymskie go, jako zwolennika surowego autorytetu niezmiennego dogmatu i absolutnej niewoli duchowej. Zachowujemy stanowisko wątpiące wobec wszelkiego autorytetu, nie znamy niezmiennych dogmatów i jesteśmy przedstawicielami prawa oraz wolności sumienia (!). W tej olbrzymiej walce, jaką toczy demokracja socjalna nie cofnie się ona przed wszelkimi potęgami ziemi, nie cofnie się i przed potęgami piekła. Oprócz walki o prawa ekonomiczne klasy robotniczej, walczymy też o najwyższe dobra duchowe ludzkości. I ta tysiącletnia walka między światłem i ciemnością rozstrzygnięta będzie na korzyść światła, na korzyść demokracji socjalnej”. Wniosek ten wedle sprawozdania berlińskiego „Vorwarts” przyjęty został „burzliwymi oklaska mi”. Na sejmie partyjnym demokracji socjalnej w Gratzu 2 września 1900 roku Ellenbogen wskazał, jako zadanie austriackiej demokracji socjalnej „walkę przeciwko ogłupiającemu lud klerykalizmowi” („Koelnisch Volkszeitung” 1900, nr 810). W dniu 23 kwietnia 1901 roku oznajmia Pernerstorfer w sejmie austriackim: „Rzymski fetyszyzm nie jest wcale religią”. Na hiszpańskim kongresie socjalistycznym w Madrycie w dniu 21 września 1899 roku postanowione zostało wykluczenie wszelkich towarzyszy wyznających jakąkolwiek religię pozytywną. To postanowienie, według „Vorwarts” (1899, nr 225), miało być odpowiedzią na zelotyzm średniowieczny klerykałów hiszpańskich. Socjalista angielski Belfort Bax, pisze: „Jasno się teraz okazuje, w jakim znaczeniu socjalizm nie jest religijnym. Pogardza on innym światem ze wszystkimi jego teatralnymi rekwizytami, tj. z tym wszystkim, na czym się obecnie religia opiera. Jasnym jest też, w jakim znaczeniu socjalizm nie jest niereligijny. Sprowadza on religię z nieba na ziemię”. W innym miejscu zaznacza Bax, jako rzecz zupełnie naturalną, iż socjalista odrzuca z oburzeniem ciągłe powoływanie się na jakiegoś legendowego syryjczyka z pierwszego stulecia, jako na ideał wszelkiej doskonałości.Źródła socjalizmu. Stosunek socjalizmu do liberalizmu”..
Powyższy tekst jest fragmentem książki ]]>Socjalizm i komunizm potępione przez papieży]]>.
Czytaj więcej z tej książki:
]]>Komunizm a religia]]>
]]>Socjalizm potępiony przez papieży]]>
Socjalizm – wróg religii
]]>Szkoła socjalistyczna]]> ..]]>.(źródło ) ]]>

Jan Paweł II często i wyraźnie krytykował "spuszczony ze smyczy" kapitalizm. Ostrzegał przed jego licznymi zagrożeniami: uprzedmiotowieniem człowieka i groźną pułapką ciągłego pożądania. Michał Łuczewski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego i wicedyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II udzielił wywiadu „Dziennikowi Gazeta Prawna”.Według Łuczewskiego znamienna dla myśli ekonomicznej Jana Pawła II jest encyklica Centesimus annus, opublikowana 1 maja 1991 roku – dokładnie w 100 lat po Rerum Novarum Leona XIII, która była fundamentem nauki społecznej Kościoła w XX w. W piśmie tym możemy odnaleźć „Z jednej strony radość z tego, że upadł system komunistyczny. Ale z drugiej rezerwę wobec kapitalizmu” – mówi Łuczewski.„Bo papież – wbrew temu, co mówili niektórzy komentatorzy – nie udzielił wtedy wolnemu rynkowi bezwarunkowego poparcia. Napisał za to, że kapitalizm jest do zaakceptowania wówczas, jeśli będzie rozumiany jako system wspierający wolną przedsiębiorczość oraz rozwój człowieka. Wojtyła wyraźnie opisał też w encyklice zagrożenia płynące z radykalnej ideologii kapitalizmu” – kontynuuje socjolog.Zdaniem Łuczewskiego Jan Paweł II uważał, że w kapitalizmie „człowiek przestaje być celem, a staje się środkiem”. „ekonomia, gdy przestaje służyć człowiekowi, nie może być już usprawiedliwiona z punktu widzenia nauki Kościoła” – powiedział badacz. „Chodziło o to, że dobrze skonstruowana gospodarka prowadzi do dobra człowieka”.Jan Paweł II w „Centesimus Annus” ostrzegł, że „radykalna ideologia kapitalizmu łatwo uznaje za naturalne niepokojące zjawiska i nie pozwala zadawać pewnych pytań, ślepo wierząc w „swobodną grę sił rynkowych”. Jest też w niej sformułowanie, że człowiek często „dusi się pomiędzy dwoma biegunami: państwem a rynkiem”.Ojciec Święty Jan Paweł II powtarzał według Łuczewskiego przykazanie „nie pożądaj”. Podkreślał, że stanowi ono krytykę konsumpcjonizmu. Kapitalizm często stawał się według papieża Polaka po prostu pułapką opartą na mechanizmie pożądania.Polacy jednak nie chcieli wtedy słuchać Jana Pawła II. Zamiast chwalić ich dążęnia, papież „ciągle kręcił nosem”. Był „zgorzkniałym starcem, który nie rozumie nowych czasów i wyzwań”. „Krytykuje owieczki za to, że bezrefleksyjnie kupują ideologię liberalną, europejską i kapitalistyczną. I się w niej zatracają” – mówił „DGP” Łuczewski.”..]]>.(źródło ) ]]>

Ryszard Bugaj „„Kulturowe cele zachodniej lewicy pana nie pociągają?
One wynikają z historycznych zaszłości: skoro Kościół był po stronie tronu, walczymy z Kościołem. To jest już nieaktualne, nawet jeśli dziś brakuje mi, zwłaszcza w Polsce, społecznego zaangażowania Kościoła na wzór tego, co proponował Jan XXIII, a potem Jan Paweł II. Opowiadam się jednak za jakimś sojuszem lewicy i katolików, na wzór Ameryki Łacińskiej, choć bez przegięć teologii wyzwolenia. A w Polsce razi mnie, gdy ludzie typu Magdy Środy wyśmiewają się z moherowych beretów. To plebejska publiczność, o której interesy trzeba się upominać.”
SLD i Ruch Palikota to lewica?
To moja smutna porażka, że tak je wszyscy nazywają. I nie chodzi mi już nawet o to, że SLD wywodzi się z PZPR, choć fakt, że żąda dziś rozliczenia IV RP, to ponury paradoks. To zresztą paradoks nie tylko Leszka Millera, ale też na przykład „Gazety Wyborczej", która konsekwentnie przeciwdziałała rozliczaniu PRL. Ale te formacje zaprzeczają mojej wizji polityki. SLD ani Palikot z bliską mi tradycją socjaldemokratyczną nie mają nic wspólnego.
„Krytyka Polityczna" publikuje książki czy artykuły nawołujące do zwrotu w polityce społeczno-gospodarczej. W pana duchu.
Zauważam to i odróżniam Sierakowskiego od komunistów. Ale on w sprawach społeczno-gospodarczych jest we mgle.
Choć przynajmniej czasem się nimi zajmuje. Wcześniej interesował się tylko homoseksualistami i rozprawą z „tym cholernym państwem narodowym".
Nie jestem jednak skłonny zgodzić się z „Krytyką...", gdy akceptuje każdego, niezależnie od przeszłości. Problem wiarygodności w polityce to kluczowa sprawa. A Leszek Miller, najbardziej liberalny polski premier, wyjmuje dziś z kapelusza socjalne postulaty. Trudno sobie wyobrazić większy cynizm.
 Palikot nie wygrywa w tej konkurencji?
I ta jego menażeria, ten Rozenek. To wice-Urban, redagujący gazetę, która była rynsztokiem. W roku 1995 powiedziałem coś krytycznego o SLD i zaraz „Nie" zamieściło moją podobiznę, jak wychylam się z pękniętej prezerwatywy. Przypomina mi się ten styl, gdy widzę mego dawnego kolegę Seweryna Blumsztajna z plakatem „P..., nie rodzę".
 Ale Blumsztajn to symbol otwarcia się „Wyborczej" na lewo, także w sprawach gospodarczych. Nie czuje pan satysfakcji, gdy dziennikarze rodem z „Krytyki Politycznej" nawołują w „Wyborczej" do prospołecznego otwarcia?
Sam pisałem coś takiego już dawno temu i wtedy to się nie mogło u Michnika ukazać. Tak, czuję satysfakcję, ale to satysfakcja gorzka. I widzę w tym szukanie ideologii dla najbardziej obskurnych środowisk. „Gazeta Wyborcza" to w istocie partia z dożywotnim liderem. Kiedyś stawiała na alians Unii Wolności z SLD, dziś stawia na Palikota. Ja na to patrzę z odruchem wymiotnym, który bynajmniej nie dotyczy tylko Palikota.
 Kogo jeszcze?
Kiedyś oglądałem Adama Michnika u pana Wojewódzkiego. Wyłączyłem, kiedy Woje- wódzki zapytał: „Słyszałem, że policja dzwoniła do pana, kiedy pan ruchał". Michnik nie odpiął mikrofonu, nie wyszedł. Rechotał. To po prostu szambo. Ale to nie przeszkadza „GW" pro- wadzić  krucjaty przeciw IV RP pod  pryncypialnymi hasłami. Kaczyński nie jest dla mnie wzorcem demokracji, ale w 2007 roku Michnik oskarżał go gołosłownie o zamiar sfałszowania wyborów. Doceniam prospołeczne teksty w „Wyborczej", ale tam nic się nie ukazuje bez celu.
 Z „Krytyką Polityczną", a także z „Gazetą Wyborczą" dzieli pana stosunek do państwa narodowego.
Jacek Żakowski ogłasza, że Unia Europejska to najważniejszy lewicowy projekt. Nie zgadzam się z tym, choć naturalnie europejska klasa polityczna umie zabiegać o swój wizerunek – nawet finansując swoich krytyków – ze wspólnych podatków. Dlatego opinia o Unii jest lepsza w elitach niż u zwykłych ludzi. Ja jednak nie wyobrażam sobie demokracji poza państwem narodowym. Ona zawsze jest zanurzona w tradycji, w kodach kulturowych. Europa nie stanie się Stanami Zjednoczonymi. Przy wszystkich fasadach w postaci „silniejszego" Parlamentu Europejskiego będzie rządzona przez duet Merkozy. „...]]>(więcej )]]>

Henryk M. Broder to jeden z najbardziej opiniotwórczych publicystów w Niemczech „Unia zagraża wolności i demokracji, jest jak Titanic, który płynie ku katastrofie. „.....”Unia Europejska czci sama siebie tak, jak czcił siebie Komitet Centralny Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego.”......”Zdaniem Brodera, Unia Europejska nie rozwiązuje żadnego z problemów dzisiejszych mieszkańców Europy, co więcej, jak pokazuje m.in. kryzys w strefie euro, sama jest problemem. Podkreślił, że od upadku realnego socjalizmu UE jest najbardziej zmasowaną próbą ubezwłasnowolnienia obywateli i odebrania społeczeństwom zdobyczy demokracji.  I czeka ją rychła katastrofa, tak jak słynnego Titanica. - Życzę państwu miłej podróży „......” reaguję alergicznie na słowo „pokój”. Nie dlatego, żebym był za wojną, ale dlatego, że „pokój” stał się uniwersalnym alibi, z pomocą którego można usprawiedliwić każde barbarzyństwo. Także wzniesienie muru berlińskiego prezentowano nam jako środek w celu wprowadzenia bądź zachowania pokoju, w każdym razie jako coś nieuchronnego, dziś byśmy powiedzieli – bezalternatywnego”... ]]>(więcej )]]>

Jakub Woziński „ ” świecie protestanckim państwo zyskało ogromną przewagę kosztem sił społecznych, co najlepiej pokazuje przykład Prus, gdzie obywatele byli traktowani niczym parobkowie.”...”wolnorynkowa ekonomia narodziła się znacznie wcześniej. W XVI w. w Salamance działała prężna szkoła ekonomiczna, której przedstawicielami byli przede wszystkim katoliccy duchowni.”...”Protestanckie państwo opiekuńcze”....”W Polsce teoria Webera zyskała wielkich entuzjastów szczególnie w środowiskach katolickiej lewicy (m.in. środowiska „Tygodnika Powszechnego"), której teza o większej zgodności protestantyzmu z instytucjami wolnorynkowymi służy do krytyki katolicyzmu i potrzeby jego reformy zgodnie „z duchem czasu". Tymczasem prawda przedstawia się zgoła odmiennie. Katolicki świat właśnie dlatego znalazł się w kryzysie, że bezwiednie zaakceptował wiele instytucji społecznych o protestanckim rodowodzie: państwową opiekę społeczną, przymus szkolny oraz koncepcję wszechmocnego państwa. Zamiast mieć niesłuszne kompleksy wobec protestantów, katolicy powinni powrócić do swych źródeł i odrzucić szkodliwą narośl religijnej reformy, którą przeniknięty jest nasz świat. Nie wolno także zapominać, że Weber był obywatelem Prus, gdzie protestantyzm miał wyróżniony status. „.....”Laborystyczna teoria wartości”.....”Weber podkreślał, że u źródeł kapitalizmu leżą uwydatniana w świecie protestanckim ciężka praca oraz oszczędność. Ta cecha zreformowanej religii, zamiast sprzyjać kapitalizmowi, przyczyniła się w istocie do zrodzenia idei socjalizmu”....”Zwolennikiem laborystycznej teorii wartości był m.in. Adam Smith, tak jak większość protestanckich ekonomistów, a od Smitha przejął ją... Karol Marks. Socjalistyczny zapał do budowania wielkich hut, kombinatów, elektrowni czy też kopalni wynikał właśnie z protestanckiego kultu pracy fizycznej oraz przekonania, że tylko ona jest w stanie tworzyć wartość. Doświadczyliśmy tego w czasach PRL, gdy zgodnie z marksizmem-leninizmem wznoszono w naszym kraju wielkie kompleksy fabryczne w przekonaniu, iż dzięki nim prześcigniemy Zachód, gdzie wartość tworzono przede wszystkim za pomocą pracy umysłowej. Ta sroga pomyłka miała swoje źródło właśnie w czasach reformacji. „....”Za radą Marcina Lutra i Filipa Melanchtona już w XVI w. niemieckie miasta i państwa zaczęły wprowadzać przymusową edukację szkolną. W krajach katolickich nauka była wciąż dobrowolna, a mimo to korzystały z niej masy młodzieży, szczególnie w bezpłatnych szkołach jezuickich. „.....”W rzeczywistości jednak rewolucja przemysłowa dokonywała się na całym kontynencie, także w Belgii, Francji, katolickiej części Niemiec czy też w północnych Włoszech.”...”Podstawowy błąd Webera polegał na tym, że znacznie zawężał rozumienie kapitalizmu i ograniczył go przede wszystkim do rewolucji przemysłowej. Tymczasem elementy systemu społecznego, w którym wiodącą rolę odgrywał kapitał pieniężny lokowany w najbardziej rentowne i innowacyjne przedsięwzięcia, był obecny w Europie już znacznie wcześniej, nim jeszcze Marcin Luter wystąpił ze swoim programem religijnym. Jak wskazywali niektórzy ekonomiści, m.in. Murray Rothbard oraz Joseph Schumpeter, kapitalizm pojawił się już wcześniej we włoskich miastach-republikach późnego średniowiecza. W Mediolanie, Florencji, Genui czy też Wenecji kwitły handel, rzemiosło oraz prężny rynek pieniężny, który czynił z północnych Włoch najbogatszą część kontynentu. „.....”Marcin Luter i inni reformatorzy byli zwolennikami silnej władzy państwa, dlatego nalegali, aby władcy pozbawili Kościół wielu instrumentów społecznego oddziaływania. Państwa, które za oficjalną religię uznawały protestantyzm, likwidowały więc zakony, a Kościołowi odbierano mienie. Od wieków klasztory pełniły rolę przytułków dla ubogich i chorych, lecz nagle w krajach protestanckich przestano się nimi opiekować. Dlatego zarządzono, że odtąd pobierany będzie podatek na rzecz ubogich (tzw. poor law), przekazywany następnie zborom, których obowiązkiem od tej pory miała być opieka nad potrzebującymi. Kraje protestanckie wprowadziły więc jako pierwsze instytucję państwa opiekuńczego i rozwijały z każdym kolejnym rokiem zakres państwowych świadczeń. Pierwsze przymusowe ubezpieczenia społeczne narzucił w latach 80. XIX wieku protestancki kanclerz Prus Otto von Bismarck. Jeżeli więc Europa upada dziś pod ciężarem wielkich długów zaciągniętych dla utrzymywania państwa opiekuńczego, winić za to należy przede wszystkim protestantyzm. „.....”wolnorynkowa ekonomia narodziła się znacznie wcześniej. W XVI w. w Salamance działała prężna szkoła ekonomiczna, której przedstawicielami byli przede wszystkim katoliccy duchowni. W późniejszych wiekach wolnorynkowa ekonomia kwitła przede wszystkim także w krajach katolickich, o czym świadczy chociażby francuski fizjokratyzm. Historycy myśli ekonomicznej rzadko wspominają dziś też o takich postaciach jak choćby Richard Cantillon czy Jean-Baptiste Say, których gospodarczy leseferyzm nie znajdował odpowiedników w świecie protestanckim. Jakby tego było mało, najbardziej wolnorynkowa szkoła ekonomii pojawiła się w katolickiej Austrii, stąd – pomimo innych korzeni jej autorów – nazywana jest austriacką. „.....”Aby więc nie dać Bogu powodu do potępienia, Luter i Kalwin zalecali, aby każdy człowiek poświęcał się przede wszystkim pracy. „....”Negacja prawa naturalnego”....Filozofowie społeczni wskazują na kluczowy wpływ, jaki w dziedzinie zrozumienia zasad wolności gospodarczej miała koncepcja prawa naturalnego. Świat katolicki już w pierwszym tysiącleciu głosił przekonanie, że istnieje zestaw zasad moralnych, których nie może złamać żadne państwo. Jednym z najważniejszych punktów reformacji była negacja prawa naturalnego i stwierdzenie, że nie istnieje żadne prawo poza tym, które stanowi państwo. W wyniku tej zmiany w świecie protestanckim państwo zyskało ogromną przewagę kosztem sił społecznych, co najlepiej pokazuje przykład Prus, gdzie obywatele byli traktowani niczym parobkowie. Prusy miały mizerny wkład w rozwój przemysłu i gospodarki, a wszystkie tereny przemysłowe (Śląsk, Zagłębie Ruhry) zdobyły w wyniku wojen, nie własnej pracy.”... (]]>więcej )]]>

Stephan Hawkins „ Sztuczna inteligencja może być największym błędem ludzkości” ...”Stephen Hawking ostrzega, że superinteligentne maszyny, które tak bardzo chcemy stworzyć mogą, być... ostatnim wytworem ludzkości. „...”Spoglądając w przyszłość, nie dostrzegam fundamentalnych ograniczeń tego, co moglibyśmy osiągnąć.  Nie ma prawa fizyki, ograniczającego zorganizowanie cząstek w sposób, który umożliwi wykonywanie obliczeń o wiele bardziej skomplikowanych od tych, jakie wykonuje ludzki mózg. Ta zmiana może rozegrać się jak w filmie. Choćby tak, jak przedstawił to Irving Good w 1965 maszyny z superludzką inteligencją, nieustannie ulepszające swoje projekty. Mogłoby to wywołać coś, co Vernor Vinge nazwał "osobliwością technologiczną" ...”Można sobie wyobrazić technologię, która przechytrzyłaby rynki finansowe, przerosłaby możliwościami ludzkich wynalazców, wywiodłaby w pole światowych przywódców i stworzyłaby broń, której nie będziemy nawet w stanie zrozumieć. Podczas gdy krótkoterminowy rozwój sztucznej inteligencji zależy od tego, kto ją kontroluje, na dłuższą metę chodzi o to, czy sztuczną inteligencję w ogóle da się kontrolować.'...”Zatem w obliczu ewentualnych acz nieprzewidywalnych możliwości i zagrożeń eksperci robią, co mogą, by osiągnąć najlepsze rezultaty, prawda? Błąd. Jeśli przeważająca nad nami obca cywilizacja prześle nam wiadomość: "Przybędziemy za kilka dekad", odpowiemy: "Dobrze, dajcie znać, kiedy dotrzecie, zostawimy wam otwarte drzwi"? Prawdopodobnie nie, ale w mniejszym lub większym stopniu właśnie tak postępujemy ze sztuczną inteligencją. Potencjalnie stoimy w obliczu czegoś najlepszego lub najgorszego w historii ludzkości. Niewiele poważnych badań jest poświęconych temu zagadnieniu. [...] Każdy z nas powinien spytać sam siebie, co można zrobić, jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, by osiągnąć korzyści, unikając niebezpieczeństw.”...”Ale czy wyobrażacie sobie, że za kilkadziesiąt lat świat zostanie przejęty przez maszyny, których działania nie będziemy nawet w stanie zrozumieć, gdyż powstaną w tajemnicy przed nami, stworzone przez superkomputery, które z taką wiarą w przyszłość dziś projektujemy? „..]]>(źródło ) ]]>

Włoska firma OSVehicle chce zrewolucjonizować przemysł samochodowy. Tabby, to auto które można samemu złożyć w ciągu 60 minut. Jak mówią twórcy jest to ekologiczny i tani samochód, na które każdy może sobie pozwolić. „...]]>( film źródło )]]>
----------------
Mój komentarz

Oleksy „”Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski niedawno chciał wprowadzać do doktryny waszej partii nurt chrześcijański. Jak to się ma do zachowania w sprawie uchwały o Janie Pawle II? Rzeczywiście był taki pomysł, któremu sprzyjałem, ale chyba został zarzucony. Uważam, że Gawkowski wykazał się odwagą i otwartym myśleniem. Niestety, nie u wszystkich zyskał uznanie. Szkoda, że nie podjęto w SLD dyskusji na ten temat.”....”Socjaldemokracja europejska budowała dużą część swojego programu społecznego na gruncie doktryny chrześcijańskiej.....]]>(źródło) ]]>

Ryszard Bugaj „„Kulturowe cele zachodniej lewicy pana nie pociągają?
One wynikają z historycznych zaszłości: skoro Kościół był po stronie tronu, walczymy z Kościołem. To jest już nieaktualne, nawet jeśli dziś brakuje mi, zwłaszcza w Polsce, społecznego zaangażowania Kościoła na wzór tego, co proponował Jan XXIII, a potem Jan Paweł II. Opowiadam się jednak za jakimś sojuszem lewicy i katolików, na wzór Ameryki Łacińskiej, choć bez przegięć teologii wyzwolenia. A w Polsce razi mnie, gdy ludzie typu Magdy Środy wyśmiewają się z moherowych beretów. To plebejska publiczność, o której interesy trzeba się upominać.”.....]]>(więcej )]]>
…..................

Bezczelność lewaków nie ma granic. Za chwile SLD z Oleksym i Millerem na czele zacznie obradować pod portretem Jana Pawła II . A kto wie ,co zrobi palikociarnia .
W swoich tekstach postuluję , aby filozofie Jana Pawła II uznać za aksjologiczne źródło prawa jakie ma być stanowione w Polsce . Zakusy Bugaja , Oleksego , Ziobry i innych , aby Polacy wierzący Polacy zaczęli utożsamiać chrześcijaństwo z socjalizmem są obrzydliwe . I pokazują że mam rację.

Dzisiaj mało kto jest w stanie docenić geniusz i wielkość Wojtyły . Weźmy twierdzenia socjalistów ,że nasz papież potępia kapitalizm. I wolnorynkowców ,że potępia socjalizm . Chyba powinna zachodzić jakaś sprzeczność . 200 lat temu nie było ani socjalizmu, ani kapitalizmu . I za dwieście lat nie będzie ani kapitalizmu , ani socjalizmu .Ludzkość wymyśli jakieś nowe formy organizacji gospodarki. A ci którzy wierzą ,ze kapitalizm będzie wieczny , czy socjalizm to się grubo mylą .

Zacznijmy od tego , czy papież miał prawo patrzeć krzywo na uwielbiany tak przez Korwina Mikke ustrój. Od drugiej połowy XIX wieku ustrój Ameryki przekształcił się .Powstałą rody rządzącej klasy oligarchów i koncerny jako rdzeń aktywności gospodarczej . Własność prywatna zaczęła koncentrować się w rękach nielicznych . To samo stało się z władza polityczna . Jan Paweł II skoncentrował się nie ważne jak to nazwiemy ekonomią człowieka, rodziny, ustrojem gospodarczym człowieka i rodziny . I ich ochroną przed zakusami zarówna państwa jaki oligarchów . A święte prawo własności dla oligarchów nie tylko nie gwarantuje wolności gospodarczej dla rodziny ,ale jest tej wolności zagrożeniem. Dlatego tak ważne jest nauczanie Jana Pawła II w tej kwestii . Po pierwsze rodzina ma prawo do owoców swojej j pracy .Po drugie rodzina ma prawo do godnego życia , czyli dotąd nie można rodziny obłożyć podatkami , dopóki rodzina nie zaspokoi swoich potrzeb . Po trzecie, przyrodzona godność istoty ludzkiej wyklucza takie formy opodatkowania , który tej godności uwłaczają . A takim podatkiem jest podatek dochodowy ze swoimi procedurami i kontrolami , czy przymusowe ubezpieczenia społeczne . Korwin Mikke chce utrzymać VAT i podnieść jego wysokość do 25 procent .A VAT i procedury i kontrole z nim związany jest podatkiem uwłaczającym godności ludzkiej .

Za 200 at ludzie , którzy już podbiją nasz układ słoneczny będą żyli być może w jakimś ustroju gospodarczym , w którym własność będzie należała do rodu i nie będzie zbywalna Oczywiście pewnie będzie coś innego . Kapitalizmu i socjalizmu takiego jaki znamy nie będzie. Ale na pewno nauczanie Jana Pawła II będzie rodzinie jeszcze bardziej potrzebne, aby zagwarantować jeji jej członkom wolności ekonomiczne i osobiste .

ideo TAK czy NIE - Ryszard Kalisz vs Zbigniew Ziobro 08.01.2014
video Co się dzieje Kościołem Ameryce Łacińskiej? .Jose Antonio Ureta (Chile) specjalnie dla PCh24.pl mówi o sytuacji religijnej oraz społeczno-politycznej Ameryki Łacińskiej. więcej na ]]>www.pch24.pl]]>

Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka ]]>Marek Mojsiewicz]]>  i ]]>Twitt]]>


Prenumerata kolejnych części mojej powieści . ]]>Facebook „ Klechda Krakowska „]]>
Zapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału mojej książki
]]>„Klechda Krakowska „ Rozdział pierwszy „ Dobre złego początki „ ]]>
]]>Klechda Krakowska Rozdział drugi „ Na końcu którego będzie o bogini Kali „ ]]>
Klechda Krakowska Rozdział III ]]>„Nie należy nerwosolu pić na oko „]]>

Brak głosów