Wciąż "Zabernsteińskim Krajem"?..
W trakcie czytania książki Stanisława Żurka "UPA w Bieszczadach" przedo mną okazał się więcej niż zaskakujący historyczny fakt (str. 38).
Cytat: "Prawdziwa "linia Curzona" zostawiała Lwów po polskiej stronie, ale sfałszował jej przebieg i taką wersję przekazał bolszewikom w 1920r sir Lewis Namier Bernstein (Żyd z Galicji, nazywający się wcześniej Ludwik Bernstajn-Znamierowski), doradca brytyjskiego premiera George'a Lloyda. Depesza brytyjska do Sowietów nie zawierała linii demarkacyjnej ustalonej na konferencji alianckiej 10 lipca 1920roku w belgijskim mieście w Spa i podpisanej przez premiera Polski Władysława Grabowskiego. Na jej fałszywej wersji swoje żądania oparł Józef Stalin (Teheran, 1943r., JW). Nie jest to "linia Curzona", ale "linia Bernsteina". Wynika stąd że nazywanie przez banderowców ziem położonych na zachód od tej linii jest także fałszywe i powinni oni je określać jako "Zabernsteinia", a nie "Zakurzonia", oraz "Zabernsteiński Kraj", a nie "Zakurzoński Kraj".
To nie jest po prostu prawdziwym faktem historycznym. Nie, to jest coś nabardzo większego. W tym kawałku z rzetelnej pracy historycznej Pana Żurka przed nami przedstaje straszny potwór. A właśnie: mechanizm niszczenia nas, naszej państwowości, naszej Ojczyzny i naszej niepodległości. Przedstają naszemu wzrokowi również ci, kto zwykle ciśnie na przyciski tego okrutnego mechanizmu poniewolenia Polski i Polaków.
Któż ten jest, ten sir Bernstein? Żyd galicyjski, potem Żyd londyński, nawet doradca brytyjskiego premiera George'a Lloyda, nie kogokolwiek tam. Co on zrobił? Nic szczególnego - tylko sfałszował linię Curzona. I uprzejmie podał bolszewikom owoc swego fałszowania.
Ale jak się nazywa książka Stanisława Żurka, skąd ten kawał? Tak: "UPA w Bieszczadach". Czyli książka ta opowiada o ludobójstwie na Polakach w Bieszczadach przez UPA. Zaważaliśmy banderowcom za linią Curzona... czyli Bernsteina. I bronili banderowcy ten bernsteinowski
utwór tak że krew polska płynąła nie rzeką, a morzem. Oraz tow. Stalinowi bardzo się spodobała bernsteinowska twórczość. O tyle się spodobała, aż kolejny rozbiór Polski urządził na zasadzie fałszowań przez galicyjskiego Żyda - przy milczeniu tych, czyjimi zwykłymi i stałymi doradcami są bernsteinowie. Głów rządów krajów sojuszników czyli. Chyba nic ci nie wiedzieli o siru Lewisu Namieru Bernsteinu i jego geopolitycznych figlach. Czy zapomnieli sira tego, sirów tam nigdy nie brakowało przecież.
Jak i zaraz nie brakuje.
Sam czas zadać sobie zapytanie: kim jesteśmy, Szanowni Państwo?
Najjasniejszą Rzeczpospolitą?
Czy jednak "Zabernsteinią" pod bernsteinami i na czele z bernsteinami?..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 956 odsłon
Komentarze
!!!
7 Września, 2012 - 16:50
Grabski
Bajbars
7 Września, 2012 - 22:39
Jeżeli to Pan Władysław Grabski herbu Pomian - może chodzi o Jego działalności w czasie zawarcia traktatów pokojowych po I WS i wojnie polsko - moskalskiej? We wszelkich przypadkach upomnienie o Nim jest dorzecznym dla mnie jako dla potomka endeków :).
A może Pani chodzi o coś innego? Proszę o wyjaśnienie.
Pozdrawiam.
Jakub Wołyński
Jakub Wołyński