Milicja bije, sąd sadza

Tylko jakże różna jest ocena tego bohaterstwa i bohaterów. 

Czy sędzina, sprawdzała czy nasz bohater ma brudne paznokcie od wygrzebywania kostki brukowej. 

I tutaj moje oficjalne zarzuty na takie traktowanie świadków, policjantów i dowodów w sprawie. Adwokat też niech doczyta.

Jeżeli zeznanie policjanta, który z odległości kilkudziesięciu metrów, rozpoznaje człowieka, który rzucał kostką brukową, zostało przyjęte jako dowód, to moje gratulacje! Należało podważyć jego zeznanie, zrobić wizję lokalną, z kilkoma podobnie ubranymi młodzianami! I co? Okazałoby się, że policjant ma wadę wzroku!
Z drugiej strony mamy nagranie. Z zachowania policjanta wyraźnie widać, że miał zamiar dokonać uszkodzenia ciała, a nawet zabić. I tu bym nie popuścił, aż do przedawnienia. Nigdy nie wiadomo, co mogło się przytrafić po takim kopaniu. Głowa i kręgosłup szyjny potrafi się odezwać nawet po wielu latach...
No chyba, że uznają, że policjant naderwał sobie więzadła krzyżowe w kolanie. I wtedy może być problem... ale raczej dla "sędziego inaczej" w todze.
Pozdrawiam
Chrust