"Pani od Misi", :))
Siedzę sobie między sosną a świerkiem i czytam zaległe lektury. Ptaszek kwili, słoneczko świeci,cicho, spokojnie i cudnie. Wtem Banderas Desperado w mojej "komórce" przerywa tę słodycz istnienia. Niechętnie, lecz uprzejmie nawiązuję kontakt : Halo ?
Z drugiej strony : Misia to ty ?
Wyprowadzam z błędu : Nie, to pomyłka.
Rozmówczyni ma odmienne zdanie : Żadna pomyłka ! Proszę zawołać Misię.
Lekko poirytowana powtarzam : Pomyłka.Proszę powiedzieć, z jakim numerem chce się pani połączyć ?
Rozmówczyni posłusznie melduje : 500 ... ...
Nabieram nadziei na pokojowe rozstanie : No, właśnie ! Końcowe cyferki błędne.
Pani "od Misi" rozkręca się : Coooo ?! Pani mi będzie mówić że ja nie wiem pod jaki numer mam dzwonić ?! To jest dobry numer!
Okazuję dobrą wolę : Dobry, jak każdy inny, ale BŁĘDNY.
Moja rozmówczyni nie poddaje się : Proszę natychmiast zawołać Misię !!
Tu moja i tak nadwątlona cierpliwość zaczyna się dramatycznie wyczerpywać, już lecę na rezerwie : Nie jestem Misia, nie znam Misi, proszę uważnie cyferka po cyferce wykonać WŁAŚCIWY numer !
Z drugiej strony emocje nie maleją, wprost przeciwnie : No tak, Misia uprzedzała, że nie pozwolisz jej ze mną porozmawiać !
Zaczynam być niemiła : Do jasnej cholery, nie jesteśmy na ty,a Misia / tu kombinuję, czy Misię uśmiercić czy ocalić /....poszła na jagody. Co jej powtórzyć jak wróci ??
Moja rozmówczyni, z jakimś niedowierzaniem : aaaa, to ty Pelasiu ! Wiedziałam....
W tym momencie moja irytacja poległa w walce z rozbawieniem, i ryknęłam śmiechem. Głośnym, szczerym i nie zakłóconym wyrzutami sumienia. Pani od Misi wreszcie się wyłączyła.
Ta rozmowa jakoś mi przypomina wcześniejszą, na przystanku autobusowym. Facet znudzony oczekiwaniem na autobus, i chyba zmęczony dniem poprzednim, postanawia głośno rozwikłać dręczące go pytanie : Czym sobie zasłużył Lech Kaczyński na Wawel.
Podjęłam ochoczo wyzwanie i poleciałam : Wygląda pan na rozgarniętego, a tymczasem wiedzy o Prezydencie Kaczyńskim za grosz. Tu monolog z mojej strony o patriotyzmie, wszechstronnej erudycji, wykształceniu, intuicji politycznej, ukochaniu Ojczyzny, planach budowy porozumienia z krajami postsowieckimi, o Gruzji, o miłości do żony, matki, etc..., o haniebnym traktowaniu za życia a również po niewyjaśnionej Tragedii Smoleńskiej.
Pan leming otworzył usta i rzekł : no tak, ALE ...i posypały się bzdurki bajdurki, rodem z palikociarni.
Próbując kontrolować słowa, z połowicznym sukcesem, nagle zauważyłam, że pan leming ma ....rozwiązaną sznurówkę.
I zaczęłam się śmiać, i to go bardziej ugodziło niż moje wcześniejsze argumenty..Jak "panią od Misi" :)) I autobus nadjechał, pan leming rozzłoszczony odjechał, a ja - mimo rozchichrania - poczułam ukłucie w sercu. I smutek, że są tacy Polacy, tacy "nie moi".
Wszystkim życzę wspaniałych wakacji, urlopów w pięknych okolicznościach przyrody. A na wakacyjną lekturę polecam / kto nie czytał wcześniej /: LECH KACZYŃSKI PORTRET.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1797 odsłon
Komentarze
.
1 Lipca, 2012 - 14:54
"Portretu" nie czytałem, ale "Opowieść arcypolska" Semki, "Ostatni wywiad" Warzechy i "Obrączki" Poppek o śp. Prezydencie opowiadają wspaniale, zatem także polecam.
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
Do nadrobienia...
1 Lipca, 2012 - 15:04
"Opowieść arcypolska" - nie czytałam. Dwie pozostałe pozycje mam, czytałam, i leżą wśród książek szczególnie mi bliskich.
Pozdrawiam.
A "Portret..." polecam wszędzie i wszystkim.
mukuzani
Powiedzenie "zabić śmiechem"
1 Lipca, 2012 - 15:07
to oczywista przesada.
Ale śmiech to bardzo celna broń - szczególnie wobec tych, którzy lawinowo produkują komunały, a zarazem nie potrafią się zdobyć na odrobinę dystansu do samego siebie :)
Dystans do siebie
1 Lipca, 2012 - 15:14
Ellenai, ja generalnie uważam, że śmiech to najwspanialszy prezent od Stwórcy. Oczywiście taki spontan, a nie wygwizdany przez zaciśnięte usteczka...
Pozdrawiam !
mukuzani
śmiech to najwspanialszy prezent od Stwórcy
1 Lipca, 2012 - 15:33
I podobno przedłuża zycie :)
To mi uświadamia, jakie mamy zaległości w czytaniu!
1 Lipca, 2012 - 15:10
Muszę się zakręcić i jakoś pościągać.
Ładne. Przypomniało mi to historyjkę z "moim"
1 Lipca, 2012 - 15:07
telefonem służbowym, dokładniej z dwoma (stacjonarny na biurku plus komórka), które czasem były łaskawe i dzwoniły tylko raz na 10 minut (każdy), a w inne dni dostawały wścieku dzwonka.
Najbardziej lubiłam tych dzwoniących (koledzy z firmy-matki zza granicy), którzy, gdy mój stacjonarny był zajęty (!!!!) natychmiast, w tej samej chwili, dzwonili na komórkę.
Jest bowiem rzeczą naturalną i oczywistą, że łatwiej się człowiekowi skupić, gdy rozmawia jednocześnie przez dwa telefony!
Wracając do wścieku dzwonków. Wyboru nie miałam, musiałam te dzwonki odbierać i grzecznie wygłaszać formułkę: "Firma 'Piprztynski i spółka, w czym mogę pomóc?'".
To był dzień, w którym na obu policzkach miałam już odciśnięte trwałe wgłębienia w kształcie słuchawek. A papiery na biurku leżały odłogiem, ludzie czekający na rozmowę w jakiejś sprawie, a te dwa dzwonią i dzwonią. Dzień Zemsty Telefonii Wszelkiej na ossali.
W końcu poprosiłam koleżankę, która czekała na rozmowę (bo zarazy zamilkły na 3 minuty) i kiedy zdążyłyśmy nabrać powietrza - dzwonek stacjonarnego odezwał się natychmiast.
- Pipsztynki i spółka, w czym mogę pomóc? - spytałam grzecznie zapalona do kolejnej rozmowy :-(((
Na co usłyszałam w słuchawce:
- Oj, przepraszam. To pomyłka. Źle mnie połączyło...
- Dzięki Bogu! - palnęłam odruchowo.
Źle mnie połączyło...
1 Lipca, 2012 - 15:11
:))))))))))))))))
Pozdrawiam !
mukuzani
Zapomniałam Mukuzani...
1 Lipca, 2012 - 15:09
Przyjemnego wypoczynku :)
Dziękuję !
1 Lipca, 2012 - 15:16
I wzajemnie, wspaniałego lata !
Pozdr
mukuzani
Re: "Pani od Misi", :))
1 Lipca, 2012 - 15:17
No właśnie, przecież wyśmiewanie to sprawdzona metoda!
Na czym, jeśli nie na bazie kompleksów naszych rodaków powstały platformiana bajka i ballada o januszku?
ballada o januszku....
1 Lipca, 2012 - 15:20
Masz rację, z małym zastrzeżeniem : Ballada o Januszku, ta filmowa - znakomita ! Choć zarówno januszek jak Januszek, to dwa sq......e. :)
mukuzani
Re: ballada o januszku...
1 Lipca, 2012 - 15:25
Fakt, film był świetny. :)
@mukuzani
1 Lipca, 2012 - 16:20
Tylko niech Cię licho nie podkusi, aby przekonywać do czegokolwiek ptaszki, sosny i inne okoliczności przyrody...miłego wypoczynku. :-)))
Pozdrawiam
@tł
1 Lipca, 2012 - 16:24
O Ty niedobry ! :)
mukuzani
Misia
1 Lipca, 2012 - 17:56
dialogi jak z „Misia” :)
...To jest Misia na miarę naszych możliwości. My tą Misią otwieramy oczy niedowiarkom!...