Ukraińska armia i długie języki
Sześć dni temu napisałam notkę "Trzy teksty o Krymie i Putinie" /TUTAJ/ w której polecałam m.in wywiad z byłym analitykiem AW, Robertem Chedą /TUTAJ/. Dla wygody Czytelników zacytuję raz jeszcze jego opinię o ukraińskiej armii:
"Proszę pamiętać, że w siłach zbrojnych Ukrainy mamy do czynienia z bardzo skomplikowaną sytuacją. Ukraina właściwie dobrowolnie się rozbroiła, a stan armii dodatkowo znacząco pogorszyły zjawiska korupcyjne. Poza wydzielonymi jednostkami, na które idzie cały budżet, ta armia w ogóle nie jest gotowa do działania. Po drugie, armia ukraińska jest od ubiegło roku armią kontraktową z tym, że większość tych żołnierzy kontraktowych służy w jednostkach terytorialnych. Jednym słowem, kontraktowcy ze wschodu służą na wschodzie, z Krymu na Krymie itd. Dlatego oczywistym było, że część armii i zmilitaryzowanych służb ukraińskich, szczególnie straż graniczna, służba celna, jednostki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, to ludzie, którzy mają na Krymie rodziny, mają tam domy, budują swoje otoczenie i relacje. Ci ludzie na pewno nie zaczęliby strzelać do swoich sąsiadów.
Trzecia kwestia to infiltracja tych służb przez służby specjalne Rosji, wywiad wojskowy i cywilny. Od dawna mam taką tezę, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, z różnym nasileniem w różnym czasie, to wydział zamiejscowy rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, szczególnie w przypadku wyższych kadr. Dlatego Rosjanie bardzo dobrze zinfiltrowali ukraińskie służby i wojsko, doskonale znali sytuację i nastroje, wiedzieli, że armia ukraińska nie jest zdolna do kontrakcji. Czwarta kwestia to mobilizacja, którą ogłosił Turczynow. Według mnie ta mobilizacja to fikcja.".
Opinię Chedy potwierdziło to, co mówiono na ostatnim posiedzeniu parlamentu Ukrainy. Minister obrony Ihor Teniuch oświadczył, że:
"- Nasze siły zbrojne przebywają na poligonach zgodnie z planami manewrów tak na wschodnim, jak i na południowym kierunku, jednak wyniki nie są zadowalające - oświadczył Teniuch z trybuny parlamentu w Kijowie. Według ministra tylko w siłach lądowych, które liczą 41 tys. żołnierzy, spośród których w stałej gotowości bojowej powinno być 20 tysięcy, do natychmiastowego działania gotowych jest zaledwie 6 tys. żołnierzy.
Teniuch oświadczył także w parlamencie, że nie ma podstaw prawnych do rozpoczęcia przez siły ukraińskie działań wojennych na Krymie. - Rosja zaprzecza, że jej wojska są na półwyspie - wyjaśnił.
- Po drugie Ukraina nie ogłosiła stanu wojennego. Użycie sił zbrojnych w takiej sytuacji oznacza odpowiedzialność karną - podkreślił Teniuch. Minister poinformował, że na wschodnich granicach Rosji skoncentrowano 220 tysięcy żołnierzy, 150 samolotów, 60 okrętów oraz czołgi, co znacznie przewyższa siły ukraińskie."
P. o. prezydenta i przewodniczący parlamentu Ołeksandr Turczynow stwierdził, iż "Ukraina planuje powołanie Gwardii Narodowej oraz ogłoszenie częściowej mobilizacji w związku z zagrożeniem ze strony Rosji". /Patrz - Onet.pl /TUTAJ//.
O tej mobilizacji Turczynow mówił już jednak ponad tydzień temu. Dzisiaj zaś /TUTAJ/ dowiedzielismy sie, że :
"Ukraińska armia nie będzie interweniowała na Krymie, by zapobiec aneksji półwyspu przez Rosję - powiedział w wywiadzie dla francuskiej agencji AFP pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow, który jest zarazem przewodniczącym ukraińskiego parlamentu.
Ołeksandr Turczynow podkreślił, że armia nie zaangażuje się na Krymie, gdyż chce skoncentrować swój potencjał na obronie wschodniej granicy państwa.". Andriej Parubij dodał /TUTAJ/:
"- Niestety, krytyczna sytuacja panuje nie tylko na Krymie, ale na całym północno-wschodnim odcinku granicy; siły armii rosyjskiej znajdują się zaledwie o kilka godzin (marszu) od Kijowa – oświadczył na konferencji prasowej.".
No cóż, wiadomo, iż sytuacja Ukrainy jest trudna, ale nie mogę pojąć, skąd ta nagła eksplozja gadulstwa wsród ukraińskich polityków. O takich rzeczach, jak stopień przygotowania armi i dalsze zamierzenia powinno się mówić na zamknietych posiedzeniach RBN, a nie labidzić w mediach. Jeśli ukrainscy politycy myślą, że narzekania typu: "jestemy biedni, nieszczęśliwi i wszystko nam się rozsypuje w naszych dwóch lewych rekach" przysporzą im sojuszników, to głęboko się mylą.
Naród ukraiński wydaje się bardziej bojowo nastrojony niż politycy. Blogerka Eska napisała dzisiaj /TUTAJ/:
"Na Ukrainie wczoraj ogłoszono tworzenie Gwardii Narodowej właśnie jako uzupełnienie armii. Ustawa będzie dopiero jutro, a dzisiaj zapisanych jest już 40 tysięcy ochotników, czyli drugie tyle, co liczba żołnierzy w ukraińskiej armii. Ukraina nie patrzy na Europę, działa zgodnie ze zwyczajną logiką wymuszoną przez sytuację, uważnie mierząc i siły i zamiary.".
Politycy ukraińscy powinni przydeptać swoje długie języki i wziąć się do roboty. A przede wszystkim przestać z góry szukać usprawiedliwień dla klęski, co próbował robic w parlamencie minister Ihor Teniuk..
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1005 odsłon