EURO – KONIEC POZERSTWA!
Dzisiejsze zakończenie rozgrywek w naszej grupie EURO jest dla nas bardzo korzystne. Gdy było już wiadomo, że nasza drużyna nie jest w stanie wygrać z ambitnymi Czechami, jedyną moją obawą było, by nie strzelili czasem wyrównującego gola dającego awans drużynie Putina. Grecy zrobili resztę.
Podsumujmy plusy wczorajszego wyniku.
1) Po boiskowym „sprawdzam” prawda wyszła spod zwałów pozerstwa i propagandy. Zajęliśmy ostatnie miejsce w najsłabszej grupie. Odpowiada to naszej sytuacji jako państwa i narodu. Państwo pozorów wystawiło pozorną reprezentację. Może część naszych wesoło grillujących współplemieńców dzięki tej naocznej lekcji podejmie wysiłek intelektualny, by dostrzec prawdę o ważniejszych aspektach naszej państwowości…
2) Tuskowszczyźnie nie udał się manewr zastąpienia patriotyzmu jego wersją jarmarczną. Zderzenie tych światów poruszająco opisała Ewa Stankiewicz w tekście „Czasem ciężko jest dobrze się bawić…”
3) Totalitaryzm rosyjski znowu dostał w d… w Warszawie. Co prawda musieli to za nas zrobić Grecy, ale mieliśmy w tym duży udział – nasza słaba drużyna akurat w meczu z Rosją wzniosła się na swoje wyżyny i urwała jej dwa punkty na wagę awansu. Odebrało to Putinowi możliwość dalszych politycznych matactw przy okazji EURO. Dziś nie mógł on zrobić triumfalnego pochodu „sportowców” przez Warszawę, a i Kijów już nie jest zagrożony „pokojowym marszem rosyjskich kibiców”.
Szkoda tylko, że PiS zmarnowało okazję do pokazania światu prawdy o totalitarnych zakusach tandemu Tusk-Komorowski oraz o katastrofie nad Smoleńskiem. Przyłączając się do „narodowego święta” JK dodatkowo uwikłał się w propagandę sukcesu obozu władzy. Przechodząc teraz do krytyki rządu, będzie jeszcze mniej wiarygodny.
Paweł Chojecki
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2043 odsłony