Czym jest Wiara? część czwarta Spowiedź
W dniu dzisiejszym chciałbym omówić jeden z podstawowych sakramentów w naszej Wierze – Spowiedź. Jak jest ważna dla naszego życia duchowego wie każdy wierzący i praktykujący katolik. Bez tego sakramentu wyrażonego z głębi duszy i ze szczerą skruchą nie możemy mieć nadziei na Niebo a nawet na Czyściec.
Sakrament ten jest dla mnie i wielu innych, mi podobnych, przedmiotem zachwytu, łaski Bożej dla nas grzesznych. Ale wielu innych obawia się jego, inni znowu pogardzają nim lub nawet nienawidzą. To właśnie w tym sakramencie poprzez to, że w jakimś sensie, upokarzające naszą pychę i dumę wyznanie grzechów oraz poprzez bolesną skruchę odnajdujemy spokój i radość duszy.
Aby Spowiedź mogła się odbyć muszą być dwie strony czyli Penitent i Spowiednik.
Aby stworzyć Penitenta trzeba było powiedzieć człowiekowi pogrążonemu w pysze i poczuciu swojej wyższości aby ukląkł przed innym człowiekiem i będąc w takiej pozycji wyznał mu swoje grzechy i tajemnice. I właśnie to uczynił Jezus Chrystus bez żadnych osłonek czy też przykryć. Po prostu powiedział, że wszyscy mają się spowiadać i to mają się spowiadać ze wszystkiego. Coś takiego nie byłoby możliwe, gdyby taki sakrament ustanowił człowiek, ale ten sakrament ustanowił Bóg w osobie Jezusa Chrystusa.
Tak jak trudno było stworzyć Penitenta to jeszcze trudniej były stworzyć Spowiednika. I to nie tylko go stworzyć, ale jeszcze sprawić aby został przyjęty przez innych, aby godzono się na niego. Bo aby stworzyć Spowiednika trzeba było zetrzeć na proch serce ludzkie, takie które mało kocha lub kocha za bardzo, to serce często samolubne lub zbyt namiętne. A w miejsce po takim sercu trzeba było włożyć nowe serce, takie które zawierałoby w sobie cnoty, jakich do tamtej chwili ludzkość nie znała.
Tak więc aby zostać Spowiednikiem trzeba w pierwszej kolejności było dać mu potęgę miłości, której nie zachwiałaby ani błędy, ani słabości, ani zbrodnie ani pospolitość ani nawet tysiąckrotne powtarzanie tych samych rzeczy. Taką miłość której nie powstrzyma ani cierpienie, ani niebezpieczeństwo ani nawet śmierć. Taką miłość która kazałaby prawdziwemu Spowiednikowi wszystko opuścić, wyrzec się wszystkiego – wszelkich przywiązań, uciech, interesów.
Ale to nie wystarcza, do tej potęgi miłości trzeba dodać jeszcze najwyższą rozciągłość miłości. Spowiednik musi miłować tak samo bogatego czy biednego, starca lub dziecko, duszę bandyty i złoczyńcy na równi z duszą świętego.
To także byłoby niewystarczające, trzeba dodać jeszcze czystość nowego rodzaju. Dać serce które kocha nie kochając, serce utworzone jednocześnie z lodu i ognia.
Na sam koniec do tych wszystkich darów trzeba dodać jeszcze dar dochowywania tajemnicy Spowiedzi, stworzyć usta które nigdy się nie otworzą, serce nieprzystępne ciekawości, próżności czy też lęku. I Jezus Chrystus stworzył takiego Spowiednika, są nimi księża. I to oni od ponad dwudziestu wieków przyjmują takich jak ja aby wysłuchać moich grzechów, aby dać mi w imieniu mojego Pana Boga rozgrzeszenie i pokutę. To dzięki nim, jako zwykły człowiek – czyli grzesznik, mam możliwość oczyszczenia się z grzechów abym mógł osiągnąć spokój duszy. I to dzięki nim wiem także, że nieważne jakie czyny wyznam na Spowiedzi, to co powiem pozostanie między mną a Spowiednikiem, wiem że o tym wszystkim nie będzie nikt poza nami wiedział. I to jest jeden z większych darów od Boga, ten spokój po Spowiedzi że nikt więcej się o moich grzechach nie dowie oraz to że mogę zrzucić z siebie to błoto jakim jest grzech.
Historia sakramentu Spowiedzi:
Kościół ma wrogów, śledzących go z zawiścią, zapisujących z triumfem najmniejsze nawet pozory zmian w dogmacie lub w moralności, szukający tak naprawdę tylko tego aby weń uderzyć, aby Kościół oskarżyć lub się odłączyć. Ale nigdy Spowiedź nie posłużyła jako pretekst do odłączenia się od Kościoła. W IX i XI wieku Grecy zrywają z Kościołem, ale zachowują Spowiedź. Tak samo czynią w V i VI wieku nestorianie i eutychianie, czy też w IV wieku arjanie i wiele innych sekt we wcześniejszych i późniejszych wiekach. O przepraszam, jest jedna sekta która to uczyniła w XVI wieku – to Luteranie. Ale nawet sam Luter się zawahał w sprawie Spowiedzi, gdyż napisał: „Spowiedź sekretna, taka jak jest dzisiaj pełniona w Kościele, choć nie może być dowiedziona Pismem, dogadza w przedziwny sposób, jest pożyteczną, nawet potrzebną. Nie chciałbym, by nie istniała, przeciwnie, rad jestem, że jest praktykowana w Kościele” (De captiv, Babyl., Opp., t. II str. 292). Nawet w „Książce wspólnej modlitwy i sprawowania Sakramentów i obrzędów anglikańskiego Kościoła” w rozdziale „Odwiedzanie chorych” można przeczytać: „Jeżeli chory ma zaniepokojone sumienie jaką wielkiej wagi winą, powinno się go nakłonić, by uczynił szczegółową Spowiedź swoich grzechów; a gdy tę Spowiedź skończy i będzie pokornie i z całego serca o to prosił, pastor powinien go rozgrzeszyć w ten sposób: Niech Pan nasz Jezus Chrystus, który zostawił Kościołowi swemu moc rozgrzeszania każdego prawdziwie żałującego grzesznika, wierzącego w Niego, raczy przez swoje wielkie miłosierdzie odpuścić ci twoje grzechy (…) (Oxford, 1825r.)
Tak więc Reformacja u swoich narodzin nie odrzucała Spowiedzi. Więc dlaczego go zniesiono? Z prostej przyczyny, odkąd Protestanci znieśli kapłaństwo i ustanowili pastorów a im pozwolili się żenić, Spowiednicy stracili Penitentów. Po prostu Spowiednik w takiej formule nie może mieć tych cech serca jakie powinien mieć a które wymieniłem powyżej. Tak więc Spowiedź upadła sama, a w takiej sytuacji najdogodniej było ogłosić że jest to wymysł ludzki i „papistów”.
Nie będę opowiadał o wszystkich Uczonych Kościoła którzy przez te wszystkie wieki potwierdzali Spowiedź jako sakrament ustanowiony przez Jezusa Chrystusa. Skupię się na okresie tzw. katakumb i II wieku.
A) II wiek
- o. Tertuljan – Doktor Kościoła: „Spowiedź z grzechów jest o tyle skuteczną dla ich zmazania, o ile ukrywanie takowych dla ich zwiększenia. Spowiedź jest myślą zadośćuczynienia – ukrywanie myślą trwania w nich. (…) Wielu grzeszników, bardziej zajętych swym wstydem niż uzdrowieniem, stara się uniknąć tej Spowiedzi, lub ją opóźnić. Są to chorzy, którzy nie śmiąc odsłonić tajemnych swych chorób lekarzowi, raczej zginą, niż się zgodzą na trochę wstydu. (…) Czyż nie lepiej odkryć nasze sumienie i otrzymać rozgrzeszenie, niż milczeć i być potępionym”. (De Poenitentia, cap. IX)
- Św. Klemens (drugi następca św. Piotra, wymieniony w listach św. Pawła) „Niechaj wierni powracają do Boga, dopóki są jeszcze przy życiu w swoim ciele, bo, gdy się z tego świata zejdzie, nie można się już spowiadać ani pokutować”. (II Cor. VIII)
- Św. Jan Apostoł „Jeślibyśmy się spowiadali z grzechów naszych, Bóg wierny jest i sprawiedliwy, aby nam odpuścił grzechy nasze i oczyścił nas od wszelkiej nieprawości” (Joan, I, 9)
B) Katakumby
W katakumbach odkryto kamienne konfesjonały, stojące w rogach u zbiegu dwóch ścian. Takie umieszczenie konfesjonałów sprawiało, że Penitent musiał klęczeć przed kapłanem z głową do jego kolan pochyloną. Jeszcze w XIX wieku i na początku XX wieku tak spowiadano się na Sycylii, w Neapolu i wielu innych miastach Włoch.
I na koniec, odpowiadając wszystkim tym którzy nie do końca są przekonani że sakrament Spowiedzi ustanowił Jezus Chrystus cytuję z pisma świętego fragment Ewangelii według św. Jana „A Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam.” Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane”. (Ewangelia według św. Jana, XX wiersz 21 -23).
Przy okazji, w związku z pytaniem które mi zadano przy jednym z wcześniejszych wpisów dotyczących Wiary – nie jestem, nigdy nie byłem księdzem i nie studiowałem w Seminarium. Jestem zwykłym Katolikiem który traktuje Wiarę jako coś bardzo ważnego w życiu codziennym, oraz takim który lubi czytać i od czasu do czasu coś napisać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1298 odsłon
Komentarze
Dzięki
27 Czerwca, 2010 - 23:37
Masz wspaniały dar opisywania Ewangelii w przystępny,zrozumiały sposób.To podnosi na duchu i raduje.