PANOPTICUM CZYLI WYBIEG DLA HIEN
O awanturze środowiskowej w sprawie posła Cymańskiego dowiedziałem się z fejsa. Otóż na portalu Wprostu opublikowano wywiad z tymże posłem razem z wypowiedziami “off the record”, czyli nie do publikacji, tylko do uszu dziennikarza. Jednym słowem, wprostowcy złamali jedną z głównych zasad konstytuujących zawód dziennikarza, dzięki której w ogóle ktokolwiek rozmawia z dziennikarzami.
To czy z dziennikarzami “Wprostu” będzie chciał ktokolwiek rozmawiać jest akurat mało istotne, jednakże to wydarzenie sytuuje się w pewnym ponurym continuum, i Polska, okazuje się, nie tylko dotrzymuje kroku temu co się dzieje w świecie, ale można by powiedzieć, że znacznie wyprzedza w czymś, co nazwać można upadkiem cywilizacji.
Cóż to za continuum?
Otóż począwszy od, mniej więcej, 2007 roku następują wydarzenia, które cechują się, z jednej strony, drastycznym obniżeniem poziomu wydarzeń publicznych, a z drugiej strony - opowiedzeniem się większej części mediów po jednej ze stron politycznego sporu, co z kolei rzutuje na obniżenie poziomu mediów. To obniżenie poziomu to nie tylko wprowadzenie do języka codziennego mediów pewnego rodzaju wulgarności oraz publikowanie wulgaryzmów prezentowanych przez pewnego polityka. O drastycznym obniżeniu poziomu świadczy także fakt, że media opowiadając się po jednej ze stron sporu politycznego (a spór jest naturalny w demokracji) zaczynają brać udział w walce o władzę - i dla mnie symptomem tego był sposób organizacji debaty pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim w 2007 roku, kiedy w studiu telewizyjnym złamano ustalenia dotyczące zachowań publiczności, a prowadzący nie reagowali na chamskie zachowanie klakierów Tuska względem Kaczyńskiego. To nie był pierwszy moment pokazujący, że media opowiadają się po jednej stronie i że w grze o władzę będą brały udział, ale najbardziej znamienny i mający wpływ na wynik wyborów. Media chcą nie tyle relacjonować, co wpływać i być uczestnikiem gry. I wydaje mi się, że nastąpiło tu jakieś sprzężenie zwrotne (bo nie chce mi się jeszcze wierzyć, że ustalenia) pomiędzy skandalicznymi zachowaniami polityków (np. podczas wiecu wyborczego skandowanie “Były prezydent Lech Kaczyński”, a późniejszą medialną orkiestracją tego zdarzenia, tak by wbić w głowy publiczności ten slogan. Dalej był skandaliczny program Lisa z Kaczyńskim w trakcie ostatniej kampanii wyborczej. Zresztą - każdy kto śledzi media może takich wydarzeń naliczyć dziesiątki.
Innym ponurym zdarzeniem continuum, o którym mowa, jest wejście do sejmu osób, które w cywilizowanym świecie nie są widoczne publicznie, a jedynie w jakichś ciemnych zakamarkach (a i to nie zawsze), jak chociażby były ksiądz mający na sumieniu zdradę tajemnicy spowiedzi. Tymczasem z takimi ludźmi główne media robią wywiady na czołowych stronach, publikują ich wizerunki, historie, epatują zgorszeniem, jakie ci ludzie ze sobą niosą. To już jest nie tyle “obniżenie standardów”, co w ogóle rezygnacja z nich. A teraz dochodzi to wydarzenie z Cymańskim, które też jest swego rodzaju złamaniem tajemnicy spowiedzi.
A więc jest tu pewne continuum. I nie tyle warto zapytać dokąd to nas doprowadzi - bo to mniej więcej wiadomo, że do azjatyckiej barbarii, to nie jest nic nowego. Pytanie, które warto sobie zadać brzmi inaczej - co jeszcze musi sie wydarzyć w polskich mediach, żeby powstał jakiś większy odruch protestu ze strony środowiska i odbiorców, odruch protestu większy niż tylko kilka wpisów na fejsie, albo na jakimś blogu. Rada Etyki Mediów już wielokrotnie dała znać po sobie, że rozumie słowo “etyka” w zupełnie nieznany do tej pory w cywilizacji europejskiej sposób, wobec czego nie ma żadnego znaczenia to, czy wypowie się na jakiś temat, czy nie. Kolejne granice są przekraczane, bez reakcji tego grona, lub wręcz z aprobatą. Środowisko także milczy - być może nowe władze SDP będą próbowały coś zrobić z faktem obniżania poziomu przez media w ślad za politykami.
Jednakże zło już się stało, demon już został wypuszczony na wolność - szeroka publiczność już została nauczona, że sprawy, rzeczy, o których jeszcze 20 lat temu nie mówiło się publicznie, bo był to po prostu wstyd, teraz trzeba i wypada wałkować na pierwszych stronach portali, telewizora i gazet, a co za tym idzie, nie są to wcale rzeczy godne potępienia czy zawstydzenia, a wręcz przeciwnie. Prezentowanie rozmaitych bezwstydników jest tytułem do chwały, a wzorowanie się na nich, bo są w telewizorze - niczym złym.
Tak więc media, mając za nic swoją misję informacyjną i kulturotwórczą, biorą udział w procederze, który Roman Dyboski opisał w swoich wspomnieniach z Rosji bolszewickiej w pierwszych latach po rewolucji. Zauważył on, że w Moskwie wielką wagę przywiązywano do przedstawień teatralnych, nawet w czasie wielkiego głodu. Tylko, że z wielką pieczołowitością odtwarzano dekoracje, stroje itd, natomiast tekst sztuki był niemiłosiernie kaleczony i przerabiany - jak autor napisał - “sprowadzono całą publiczność do galerii”, czyli obniżono poziom tak nisko jak tylko możliwe, do samych najmniej wymagających i najmniej rozumnych widzów. I ten bolszewicki proces obniżania poziomu trwa w Polsce od jakiegoś czasu. Coraz lepszy poziom edytorski, techniczny mediów, coraz bardziej wyrafinowane techniki i równocześnie - coraz bardziej wulgarne treści i opowiedzenie się po jedynie słusznej politycznie stronie.
Jak napisałem wyżej - mniej więcej wiadomo dokąd nas to zaprowadzi. I wiadomo też, że jeśli nie nastąpi jakieś ocknięcie się środowiska, to za chwilę tego procesu nie da się odwrócić, ponieważ wyrośnie całe pokolenie odbiorców, wychowanych na takich właśnie mediach, jednostronnych politycznie i wulgarnych treściowo, które nie będzie kupować innego przekazu jak ten na którym wyrosło.
Tak więc chyba to jest ostatni dzwonek.
Albo może już jest za późno?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1620 odsłon
Komentarze
Panopticum
22 Października, 2011 - 04:00
A jak będą wyglądać te wnioski, jeżeli przyjmiemy tezę,że centrala władzy, znajduje się obecnie w imperiach szechtera i waltera?
Czy imperium włoskiego "mini duce", nie jest dowodem takiej możliwości?
Pozdrawiam
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Uważam, że jest już za póżno
22 Października, 2011 - 05:36
Boję się, że został nam już tylko wariant arabski. Ta lawina chamstwa, jawna drwina z przyzwoitości na każdym kroku pokazuje, że rządzą nami ludzie bezwzględni, którzy z europejską kulturą już się pożegnali. Teraz chwilę poczekamy, aż dostosuje sie do tej kultury społeczeństwo i zareaguje adekwatnie do wprowadzanych zwyczajów, czyli prawa buszu. Każda akcja budzi proporcjonalną reakcję i dlatego dyktatury kończą tak brutalnie.
Anka1
Cymanski
22 Października, 2011 - 10:32
Za bardzo sie spoufalal. Trzeba byc b.ostroznym bo nas wykoncza. Cymanski to rasowy polityk a dal sie podejsc jak dziecko.
Szkoda...
22 Października, 2011 - 13:07
Szkoda, ze nie dopisal pan, ze to Sikorski, z WYPRZEDZENIEM, wolal: "Byly prezydent Lech Kaczynski" . Byloby wszystko jasniejsze. To bul-Komorowski czyli bredzislaw przewidywal, ze "prezydent gdzies poleci i wszystko sie zmieni", ze o "slepym snajperze" nie wspomne, a o "dorznieciu watah" - tez Sikorski, i Tusek o "wyginieciu dinozaurow". Czy ktos zbiera, dla potomnych i Trybunalu Stanu, te zlote mysli i hasla PeOwcow???
Re: PANOPTICUM CZYLI WYBIEG DLA HIEN
22 Października, 2011 - 11:07
Ludzie najlepiej głosują nogami i portfelami.
W chwili obecnej około 700 tysięcy ludzi w Polsce nie ma w domu telewizora. To znaczy być może mają urządzenie o nazwie telewizor, ale nie korzystają z niego jako ze źródła wiedzy o świecie.
Analogicznie z innymi mediami. Po prostu nie należy z nich korzystać.
Osobiście nie mam odbiornika telewizyjnego od ponad pięciu lat i naprawdę nie odczuwam tu żadnego dyskomfortu.
Jest taki film o mediach w USA "Orwell przewraca się w grobie". Film zrobiony z pozycji lewicowych, jeśli nie wręcz lewackich, tylko żeby było śmieszniej to przesłanie tego filmu można z całym spokojem zaadoptować do naszych warunków praktycznie w 100 procentach.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Cymański sam karmi hieny!
22 Października, 2011 - 13:22
Tak się jakoś porobiło, że europosłom (niestety przede wszystkim PiS) odbija dekiel. Pewnie to sprawa kasy (jak na polskie warunki ogromnej), którą będą mogli dostawać d o ż y w o t n i o. Mając takie zabezpieczenie natychmiast się.... uniezależniają od PiS i Kaczki. Pierwszy był bodaj Migalski, ale choroba dotknęła także Cymańskiego, Ziobrę i Kurskiego.
Moim zdaniem nie jest ważne, że Cymbał Cymański gada coś "off record", ważne co gada i że gada. Jak zwykle bzdury, bo to tokujący i wsłuchany z rozkoszą, onanista jeden, we własne tokowanie palant, który wywołuje u mnie od zawsze zażenowanie. Dziś znów z pełnym samozadowoleniem suszcza sie publicznie, szmaciarz!
Kopa w dupę i niech dołączy do innych śmieci-"męczenników"! Im mniej takich "gwiazd medialnych" w PiS, tym lepiej dla tej partii.-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Hieny i Cymański
22 Października, 2011 - 15:13
To akurat było dobre (a jednak ktoś zgłosił) i sama mogłabym napisać to samo (bez seksualnych określeń i bez Kaczki).
Tez zdecydowanie popieram
22 Października, 2011 - 19:07
Większego ćwoka niz Cymański ze świeczką szukać. No po proprostu prócz machania łapami nic zazwyczaj nie ma do przekazania, dno.Nie na darmo był faworyzowany przy zapraszaniu do TVN.
Uważam, że jest już za póżno...
22 Października, 2011 - 16:07
Dixi....
ciekaw jestem, czy ten Karmazyn, przyzna się,że "wylał" czerwoną farbę na komentarz Dixiego ... i uzasadnił swoja decyzję !?
Dixi, napisałeś super grzecznie, kulturalnie ...
Połowę tej farby -biorę na siebie . Naprawdę jest to pieprzony cwaniaczek .
Wiesz,.... to jest mentalność , typowego kalabracha cmentarnego .
A teraz,jeśli pozwolisz -kamyczek do Twojego "ogródeczka".
Naprawdę uważasz,że nie warto zorganizować spotkanie z J.K. ? Przecie Dixuniu :-)) to nie musi prowadzić w kierunku 3, czy 4 siły .
Powiem Ci szczerze : bardzo liczyłem na Ossalę i na Ciebie .
Jeśli posądzisz mnie,że mam ciągoty do Polityki ...- to wyrzucam wszystkie płyty z DIXIELANDEM :-))
widzisz, Maruś, ja się tajniaczę, czyli popieram PiS i Kaczkę...
22 Października, 2011 - 16:36
... pod nickiem. Nie dlatego, żebym bał się represji (choć mi one grożą całkiem realnie), ale przede wszystkim dlatego, że jestem (pardon) artysta i nie chcę pomagać sobie polityką (więc nie wyciągałem ręki po zaszczyty, profity i zleconka, kiedy PiS rządził, choć osobiście znam kilka "szych":):):)).
Uważam, że Kaczka powinien wreszcie zrozumieć rolę mediów i zacząć z nich korzystać (zarówno telewizji i radia, jak z Internetu). Nie wiem dlaczego dotychczas nie załapał tak oczywistej oczywistości, ze stratą własną, partii i naszą. No, ale uważam też, że trudno komuś wmawiać dziecko do brzucha. Jeśli uda się zorganizować spotkanie z Prezesem, będę trzymał kciuki i za Niepoprawnych i za niego. Z daleka, bo takie mam zasady. Wyrobiłem sobie jaką-taką markę pod nickiem Dixi (startując od zera, jako wirtualna postać nie powołująca się na nic w realu) i wystarczy mi, co mam. Nie mieszam blogowania z "karierą" zawodową i uważam to za zdrowy system działania. Bezinteresowność może dawać satysfakcję. Naprawdę.
Dzięki za zaufanie i proszę, żebyś się na mnie nie obrażał!
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
@Dixi....
22 Października, 2011 - 17:06
napisałeś do mnie :
//Wyrobiłem sobie jaką-taką markę pod nickiem Dixi i wystarczy mi, co mam. Nie mieszam blogowania z "karierą" zawodową //
........................................
Tak , wiem i mam świadomość - to jest.. przednia Marka !
Gdyby było inaczej ... nie napisałbym do Ciebie -nawet pół słowa .
Ja mam świadomość ,że dosyć póżno odkryłem Magię internetu.
Dlatego .../ napewno z naiwności / wydawało "misie",że część Artystów -powinna stanąć przy J.K. to są ostatnie "światła" !
Ja,już nie chcę przeżyć kolejnych wyrzutów sumienia, że nic nie zrobiłem .
pozdrawiam i szanuję Twój pogląd na te sprawy .
Marek Sosabowski
nie myśl, Marek, że w realu też nic nie robię.
22 Października, 2011 - 18:19
Robię, po swojemu (i na swoje swojej działce), ale nie mieszam (trunków także:):):) Baaaardzo spodobał mi się Internet jako ostatnia oaza wolności (już niestety zawłaszczana i "cywilizowana" przez polityków i handlarzy wszystkim, w tym ideami).
Serdecznie dziękuję za miłe słowa i zaufanie!
P.S.
Sosabowski to prześwietne nazwisko. Zobowiązujące.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Drzemie we mnie strach, że mleko już się rozlało.
22 Października, 2011 - 18:51
I w tym akurat przypadku ciężko mi się zgodzić na wariant zmian ewolucyjnych. Tu potrzeba, faktycznie, jakiegoś zapalnika, który wywoła społeczny opór i bojkot.
I koło się zamyka, bo swoim działaniem media i dziennikarze (czytaj: zaprzyjaźnione/odpolitycznione oraz stojaki pod mikrofon) przyzwyczajają odbiorców do oglądania i słuchania coraz bardziej cuchnącego ścieku, więc coś, co nazwałam zapalnikiem coraz ciężej mi sobie wyobrazić.