Czy Platforma będzie rządzić wiecznie? Część 2: Szum. Śpiący elektorat.

Obrazek użytkownika Psuj

<strong>Jak łatwo wyczytać z ostatnich sondaży, poparcie dla PO spada. Jeszcze kilka tygodni temu podchodzące pod 60% ograniczyło się teraz do 40-45%. Wszyscy (prawie wszyscy) węszą dalszy spadek poparcia partii Schetyny, zachodzące zjawiska różnie jednak tłumacząc. Racji nie mają oczywiście ci, którzy przyczyn spadku popularności PO dopatrują się w braku jakichkolwiek efektów pracy rządu- o tym, że efektów nie ma, przeciętny ankietowany nie wie, zaś domyślać się nie może, ponieważ warunki życia w ciągu ostatniego półrocza pozostają na (jak na Polskę) wysokim, osiągniętym przez poprzedni rząd poziomie. Dopiero rosnące ceny benzyny mogą- choć nie muszą- wzbudzić wśród elektoratu refleksję skłaniającą do skonfrontowania wyborczych obietnic z rzeczywistością. Powód spadku notowań jest prozaiczny- powoli, pomimo nadmuchiwania przez reżymowe media prywatne*, opada powyborczy entuzjazm. </strong>Ludzie zwyczajnie przestają interesować się polityką, która w okresie pomiędzy igrzyskami (elekcjami) robi się dość nudna. Obserwowany spadek poparcia jest tylko i wyłącznie korektą, która doprowadzi słupki Platformy (reszty partii, choć w mniejszym stopniu, także) do rzeczywistego poziomu, wynoszącego około 25% (wszystko, co ta partia zdobywa ponad tą liczbę, to głosy uzyskiwane dzięki, najogólniej biorąc, grze na emocjach; w zeszłych wyborach na przykład dzięki przekonaniu ludzi, że Kaczyńscy są "be").<p align="justify">W jednym z ostatnich wywiadów Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że tak naprawdę PiS nie zostało pokonane przez PO, ale przez koalicję medialną, którą Ziemkiewicz nazywa "Orkiestrą". To ze strony Ziemkiewicza wyjątkowa uprzejmość; mimo wszystko ucieszyłem się, przeczytawszy wywiad, ponieważ "Orkiestra" Ziemkiewicza podobna jest w tym punkcie do "szumu" (pojęcia tego używaliśmy w czasie dyskusji z MSem na forum IVRP.pl dla scharakteryzowania zachowania większości polskich mediów w okresie przedwyborczym). Co prawda analogie szybko się kończą- Ziemkiewicz traktuje "Orkiestrę" jak w miarę samodzielny, decydujący w swoich ruchach organizm, podczas gdy "szum" wywoływany jest w określonym celu i żadnej samodzielności za sobą nie niesie- jednak cieszy fakt, iż upowszechnia się patrzenie na grupę mediów przez pryzmat ośrodka politycznego. </p><p align="justify">Nasz "szum", choć częściowo samodzielny (np. pożyteczni idioci), jest w gruncie rzeczy hałasem tworzonym i wykorzystywanym do negatywnego wpływania na opinię publiczną. Negatywnego, ponieważ- jak można było zauważyć przed wyborami- szum nie miał za główny cel promocji, ale obrzydzenie poprzez skojarzenie kogoś (głównie PiS) ze sobą. Inaczej mówiąc- wokół przeciwników politycznych należące do przeciwnego obozu media tworzyły szum o szczególnym natężeniu; jego treść nie była istotna, jeśli tylko brzmiała nieprzyjemnie i odpowiednio skutecznie męczyła i zniechęcała do ofiary. "Szum" jest bronią skuteczną głównie dzięki temu podziałowi sceny politycznej na PO i PiS, wskutek czego wszystkie czynniki uderzające w jedną z tych partii automatycznie działają w interesie drugiej. </p><p align="justify">Dzięki temu właśnie przegrywająca przez całą kampanię w sondażach PO w ciągu dwóch-trzech ostatnich tygodni kampanii była w stanie odrobić stratę do PiS i zyskać całkiem dużą przewagę w ostatecznym wyniku. Prosty mechanizm- atakowane ze wszystkich stron PiS stanowiło centrum kampanii wyborczej całymi tygodniami; potrafiło zebrać elektorat (wynik osiągnięty przez tę partię mimo wszystko był całkiem niezły), jednak "szum" rozlegający się wokół tej partii skutecznie potęgował niechęć wśród ludzi zwykle niegłosujących i niezdecydowanych. PiS było postrzegane jako partia męcząca, o której wciąż rozmawia się na nieprzyjemne tematy. Ta niechętna część społeczeństwa, zmanipulowana szumem, nadawała się do zagospodarowania; myślę, że gdyby np. koalicja czerwonych w porę zorientowała się, co jest grane i mocno uderzyła w struny, na których zagrała nieznacznie później Platforma (kampania miłości i drugiej Irlandii) wyniki wyborów mogłyby być zupełnie inne.</p><p align="justify">Wyżej opisany sposób zdobywania elektoratu sprzyja osiąganiu wysokich słupków, nie sprzyja jednak trwałemu ich utrzymaniu. W tej chwili obserwujemy odpływ zapadających powoli w międzyelekcyjny sen wyborców PO, być może podświadomie rozczarowanych faktem, iż uciążliwy szum, wbrew zapowiedziom PO, nie zanikł wraz z klęską PiS; zaniknąć oczywiście nie mógł, bowiem duszna atmosfera wokół przeciwników jest składającemu się z Platformy, mediów i kół biznesowych obozowi politycznemu bardzo na rękę. Poparcie partii rządzącej spada, lecz poparcie dla innych ugrupowań nie rośnie. Dzięki szumowi utrzymuje się wrażenie "złego PiS"; w odpowiednim momencie PO znów wyskoczy z "Irlandią" i słupki podskoczą. </p><p align="justify">Bo manipulowanie szumem to sugerowanie, iż szum ucichnie- ludzie zaś zawsze mają nadzieję, że w końcu będą mieli święty spokój. </p><p align="justify">__________________________________________________</p><p align="justify">*Właśnie, sprawdzając tekst, dostrzegłem piękno sformułowania.</p>

Brak głosów