Gozdzik dla Niej.....

Obrazek użytkownika kryska
Blog
czyli wiersze miłosne, których twórcą jest Władysław Broniewski. Najpiękniejsza poezja miłosna oraz wiersze Broniewskiego poświęcone miłości. Moja miła Władysław Broniewski Ja już nie chcę poetycko łgać, ja chcę widzieć to, na co patrzę, a przy tobie — śmiać się i łkać, i tak na zawsze. Spojrzyj, miła, jaki biały śnieg, nad nim błękit sklepiony jak kościół. Chodź na nartach na tamten brzeg radości. W tym pokoju, pełnym słońca, bez krat, dobrze sercu, ale za ciasno... Wiesz, nie spałem tysiąc lat, teraz chcę zasnąć. Rozpalimy na szczytach gór ogromne ognie, będzie głód, pożoga i mór — ty pomyśl o mnie. Ja tak kocham, jak pada śnieg, jak świeci Orion. Nie ma drutów. Jest tamten brzeg — krematorium. Do Władysław Broniewski Łatwo westchnąć: "Miła, urocza" (nie po raz pierwszy), ale te oczy i te łzy w oczach dla moich wierszy... Czarodziejskie i czarnoksięskie, topiel w błękicie, takie oczy — toż to nieszczęście: będą mi śnić się. Jak je nazwać — Gopłem czy Wisłą? Żal w nich pogański. Załzawione, jak kwiat zabłysną, ten świętojański. Za te oczy — wiersz w upominku, jak szczęście krótki. Do widzenia, śliczna dziewczynko, i dalej — smutki. Goździk Władysław Broniewski Kupiłem goździk różowy Wandzie. Pochodzi, pochodzi w ten dzień grudniowy, przyjdzie do domu, znajdzie. Będą mijały październiki, listopady, grudnie, a ona przyjdzie do domu, a ona przyjdzie do domu, jak godzina dwunasta w południe. Szczęście Wadysław Broniewski Rozmyślam coraz częściej od pewnego wieczoru, że chyba moje szczęście jest zielonego koloru. Więc niech ta zieleń we mnie rośnie i niech mnie zewsząd otoczy drapieżnie, zachłannie, miłośnie — zieleń, jak twoje oczy. Niech mi będzie życie oceanicznym dnem, gdzie pływają morskie straszydła o włosach z wodorostów — zielone! zielone niesamowicie! — i gdzie wszystko jest snem. Przeczytaj tę bajkę, nim uśniesz, jeśli chcesz. Szczęście? — to co dzień dostać jeden uśmiech i zwrócić jeden wiersz. Wiersz ostatni Władysław Broniewski Tyś mnie kochała, ale nie tak, jak kochać trzeba, i szliśmy razem, ale nie w takt — przebacz. Ja jeszcze długo... Rok albo dwa. Potem zapomnę. Teraz, gdy boli, teraz, gdy trwa, dzwonię podzwonne. A tobie, miła, na co ten dzwon brzmiący z oddali? Miłość niewielka, błahy jej zgon, i idziesz dalej. Cóż mam od życia? — troskę i pieśń (ciebie już nie ma). Muszę im ufać, muszę je nieść, pisać poemat. Cóż mam od życia? — chyba już wiesz, czujna i płocha? — tylko ten smutek, tylko ten wiersz, który mnie kocha. Na odjezdne Władysław Broniewski Żadne wiersze tu nie pomogą, alkohol ani łzy: pójdziemy inną drogą — ja i ty. Ale wiersz się sączy i sączy, jak krew, kazirodczo w sercu się łączy tkliwość i gniew, ale alkohol płynie: strumyczek krwi. Ja już wiem, co mnie nie ominie. Drwij. Ale łzy, prawdziwe łzy, rzewne, płyną i gdzież ich kres? Powiesz na pewno: "Szkoda łez". Odjedziesz, zapomnisz, lekkomyślna, czarowna, i tyle. Powiedz, czy jest jakiś sens w łaskawości twych rzęs, żem był jak pochodnia przez chwilę? Ze złości Władysław Broniewski Kochałbym cię (psiakrew, cholera!), gdyby nie ta niepewność, gdyby nie to, że serce zżera złość, tęsknota i rzewność. Byłbym wierny jak ten pies Burek, chętnie sypiałbym na słomiance, ale ty masz taką naturę, że nie życzę żadnej kochance. Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów), kochałbym (niech nagła krew zaleje!), ale na mnie coś takiego spadło, że już nie wiem, co się ze mną dzieje: z fotografią, jak kto głupi, się witam, z fotografią (psiakrew!) się liczę, pójdę spać i nie zasnę przed świtem, póki z grzechów się jej nie wyliczę, a te grzechy (psiakrew!) malutkie, więc (cholera) złości się grzesznik: że na przykład, wczoraj piłem wódkę lub że pani Iks — niekoniecznie. Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny, taki, co to "ślady po stopach"?... Moja miła, minął październik, moja miła (psiakrew!), mija listopad. Moja miła, całe życie mija... Miła! Miła! — powtarzam ze szlochem... To mi życie daje, to zabija, że j ciągle (psiakrew!) ciebie kocham. ]]>http://milosc.info/wiersze/Wladyslaw-Broniewski/]]> zdjęcia z sieci
Brak głosów