Drużyna trzymająca stołki
Wielu Polaków dziwi się, że premier Donald Tusk dopiero teraz zdymisjonował ministra obrony Bogdana Klicha i że nie zapowiada dymisji innych osób odpowiedzialnych za katastrofę smoleńską. Ale czy po prawie 4 latach rządów PO są powody do zdumienia?
Platforma powstawała jako ruch obywatelski z reformatorskim programem, ale rychło przekształciła się w scentralizowaną partię. Po 2005 r. jej liderzy postawili na atakowanie Prawa i Sprawiedliwości, które wygrało wybory parlamentarne oraz niszczenie autorytetu śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Niebywałe chamstwo, którego dopuszczał się Janusz Palikot, odbywało się za milczącą aprobatą władz PO. Po przejęciu władzy w 2007 r. Platforma nie podjęła istotnych reform i stała się obrońcą status quo gwarantującego dominację establishmentowi III RP. D. Tusk jął opowiadać, że najważniejsze jest „tu i teraz”. Sam daje przykład lenistwa latając państwowym samolotem co tydzień na weekendy (od wczesnego popołudnia w piątek do południa w poniedziałek) do domu w Sopocie, aby spacerować z żoną, grać w piłkę, czytać przygodowe książki i bawić się z wnukiem (takie obrazki przynoszą regularnie tabloidy). Jego pomysłem na przedłużenie rządów jest rozmycie oblicza ideowego Platformie (stąd przyjmowanie złaknionych posad polityków o poglądach prawicowych i lewicowych). Partia ta ma stać się swoistym Frontem Jedności Narodu, który będzie rządził wiele lat. D. Tusk na łamach „Newsweeka” posunął się do twierdzenia, że „unieważnił podział na lewicę i prawicę” (sic!).
Przykry to widok, ale na naszych oczach Platforma staje się bezideowym molochem zawłaszczającym kolejne obszary życia publicznego. Ma prezydenta, premiera, posiada większość w Sejmie, Senacie, dominuje w rządzie i samorządach, kontroluje wiele instytucji. Podporządkowała sobie media publiczne, a dodatkowo cieszy się wsparciem największych prywatnych. Usiłowała odebrać politycznej konkurencji możliwość komunikacji ze społeczeństwem poprzez bilbordy i spoty telewizyjne (przytomnie utracił tę inicjatywę Trybunał Konstytucyjny). Unika merytorycznej dyskusji o stanie państwa i problemach obywateli. Atakuje za to opozycję przypisując jej wszystko, co najgorsze ( m. in. D. Tusk przemawiając ostatnio do członków Rady Krajowej, oznajmił, że Platforma jest barierą „przed tymi, którzy chcą zmienić Polskę w gniazdo nienawiści i agresji”). Dzieli Polaków na lepszych (zwolennicy PO) i gorszych (sympatycy PiS).
Platforma stała się gwarantem prywatnej pomyślności jej działaczy oraz stagnacji kraju lukrowanej propagandą. D. Tusk nie poczuwając się odpowiedzialności za katastrofę smoleńską i nie dymisjonując poza B. Klichem nikogo daje wyraźny sygnał członkom PO i urzędnikom: „musimy trzymać się razem, to będziemy mieć stanowiska i nikt nam nic nie zrobi”. Taka postawa dewastuje społeczne morale. Kluczem do pozytywnej zmiany w naszym kraju jest branie odpowiedzialności za podejmowane decyzje, za ludzi i instytucje, którymi się zarządza i które się nadzoruje. Przedstawiciele władzy powinni w tym względzie świecić przykładem i wiedzieć, że oprócz odpowiedzialności karnej istnieje także odpowiedzialność polityczna. D. Tusk tego nie rozumie lub udaje, że nie rozumie. Także z tego powodu musi zostać odsunięty od władzy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1491 odsłon
Komentarze
I podnosi rękę na ostatnią, niezależną od niej
31 Lipca, 2011 - 13:18
instytucję w Polsce jaką jest NIK.
Już im, kuźwa, coś nie pasuje!
Jak sami rozstrzygają wszystko, zamiatają pod dywan każdą aferę (przy usłużnej roli mediów), mają w garści sądy i prokuratury - to jest dobrze!
Rozumiem, że dramat PO polega teraz na tym, że prezes NIK-u nie wsiadł na pokład tupolewa w dniu 10.04.10!!!
Drużyna
31 Lipca, 2011 - 20:30
"obroniła się".
Cyt.: Wielu Polaków dziwi się, że premier Donald Tusk dopiero teraz zdymisjonował ministra obrony Bogdana Klicha i że nie zapowiada dymisji innych osób odpowiedzialnych za katastrofę smoleńską.
Myślę, że skoro tylko jeden winny, to należy go obciążyć całą winą za śmierć 96 ludzi.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków