Zło znowu puka do naszych drzwi
Zło znowu puka do naszych drzwi, i to my musimy wygładzać go z oblicza ziemi
- tekst wystąpienia Krystiana Frelichowskiego podczas bydgoskich uroczystości 15 sierpnia 2010r.
Kiedy nasza Ojczyzna podnosiła się ze zgliszcz, walcząc o granice na zachodzie i południu, marszałek Tuchaczewski wydał rozkaz, w którym czytamy „po trupie Polski wiedzie droga do światowego pożaru. Idźcie i we krwi zmiażdżonej armii polskiej utopcie zbrodnicze rządy Polaków. Na Wilno, Mińsk, Warszawę marsz!” I ruszyły bolszewickie hordy – kontynuował Frelichowski – mordując, grabiąc i niszcząc wszystko co napotkały na swojej drodze. I muszę o tym powiedzieć, tym właśnie najeźdźcą Pan Komorowski postawił pomnik. Europa ogarnięta była rewolucyjną pożogą. Polska nie miała nawet skąd sprowadzać broni. Na polecenie międzynarodówki socjalistycznej, zablokowano kolej, porty, wstrzymano płynące z Francji transporty. Z odsieczą przybyli Węgrzy dostarczając nam za darmo tysiące karabinów, miliony nabojów, pocisków artyleryjskich.. I niestety znowu muszę się odnieść do dzisiejszej rzeczywistości. Kiedy kilka miesięcy temu w Warszawie przygotowano tablice upamiętniającą węgierską pomoc, fundatorzy zwrócili się do premiera i prezydenta z prośbą o wysłanie delegacji, na uroczystość jej odsłonięcia. Oboje odmówili. Polska przeciw najeźdźcą wystawiła nie tyle armię, która była dopiero w budowie, co tak bardzo zakorzenione w naszej historii pospolite ruszenia. Ludzie opuszczali swoje dwory, domostwa, wstępując masowo do wojska, często ich przeszkolenie trwało tydzień czy dziesięć dni. Mieli za to odwagę i serce do walki. Rozgromili sowiecką potęgę, bolszewicy w pośpiechu i całkowitym nieładzie opuszczali nasz kraj. Zwycięstwo dało Polsce 20 lat wolności i uratowało cywilizacje łacińską Europy. Niestety ludzie sprawujący wówczas władzę w naszym kraju zamiast zniszczyć, wrażą armię zawarli pokój. Pozwolę sobie przytoczyć tu słowa naszego wieszcza Adama Mickiewicza zawarte w Księdze Pielgrzymstwa Polskiego : „Kto nie wyjdzie z domu , aby zło znaleźć i z oblicza ziemi wygładzić, do tego zło samom przyjdzie i stanie przed obliczem jego.” I stało się, sowiecka Rosja, ponownie najechała nasz kraj w 1939r. Wymordowano tysiące polskich oficerów, tysiące rodzin zesłano. Klamrą spinająca te wydarzenia, jest nadal nie wyjaśniona katastrofa pod Smoleńskiej, zginął w niej Prezydent Lech Kaczyński, który miał odwagę polecieć do Gruzji, podczas trwającej napaści rosyjskiej na ten kraj i publicznie na wiecu wyrazić solidarność z grozińskim narodem. Wielu wyraża opinię, że tym gestem odwagi wydał na siebie wyrok śmierci. W katastrofie tej zginęli także Prezydent Kaczorowski, Ania Walentynowicz, bydgoszczanin Aleksander Fedorowicz, i wiele innych wybitnych osób. Mówię o tym, bo zło znowu puka do naszych drzwi, i to my musimy wygładzać go z oblicza ziemi.
Na zakończenie uroczystości Frelichowski zabrał głos ponownie:
Wielu z nas martwi się, że jest nas na razie nie wielu, pozwolę sobie, więc przypomnieć, że przed 97 laty, kiedy to Pierwsza Kadrowa ruszała na bój, liczyła ona według różnych źródeł od 145 – 168 żołnierzy. A to właśnie oni rozpoczęli marsz ku Niepodległości. Myślę, że Marszałek Piłsudski zwraca się dzisiaj do nas tu zgromadzonych, z nieba, słowami, które 3 sierpnia 1914r. skierował do swoich żołnierzy:
Patrzę na was jako na kadry, z których rozwinie się ma przyszła armia Polska, pozdrawiam Was jako Pierwszą Kampanię Kadrową!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1592 odsłony
Komentarze
Musimy walczyć.
31 Sierpnia, 2011 - 22:18
Musimy walczyć , nie da się już inaczej ?