Bronek na dzikim zachodzie
W kraju gdzie historyk jest p.rezydentem dzieją się naprawdę dziwne rzeczy. Osoba będąca zwierzchnikiem sił zbrojnych stosuje nauczycielską metodykę na poziomie przedszkolnym, poprzez porównanie generałów do wodzów indiańskich, a żołnierzy do Indian.
Robi to w czasie, kiedy po redukcjach osobowych, polskie siły zbrojne zmieszczą się na stadionie narodowym (no może za wyjątkiem okrętów).
Mam nadzieję, że ciąg skojarzeń doprowadzający do tej analogii, nie rozpoczyna się na Armii Czerwonej, tylko na odpowiedzi na prośbę o dostarczenie dla polskiej armii amerykańskiego sprzętu w zamian za frajerską jak do tej pory pomoc w Iraku i Afganistanie.
Zastanawiam się jaka musiała być odpowiedź, skoro p.rezydent sam chce budować tarczę w ruskiej szopie? Czyżby Amerykanie zaproponowali tomahawki i kamienne noże? A dla każdego generała pióropusz ekstra.
W końcu (rozumując jak bohater) tradycja polskich pióropuszy sięga husarii.
Chyba te pióropusze tak mu po głowie chodziły, że chciał je złożyć pod pomnikiem Piłsudskiego, zamiast tradycyjnego wieńca. W końcu Piłsudski też był wodzem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1922 odsłony
Komentarze
efekt wody ognistej z faktorii Putina w rezerwacie Bul'la
16 Sierpnia, 2012 - 12:09
pzdr
antysalon
Co d meritum, to musze się zgodzić z prezydentem.
16 Sierpnia, 2012 - 13:51
Nasza armia jest nasycona generałami. Ostatnio przeczytałem gdzieś komentarz, że pułkownik dowodzi plutonem, a admirał kajakiem bojowym.
Ale ta forma...
Porównanie naszego wojska do indian w dziu jego święta jest chyba mocno niewłaściwa. No, chyba, że koalicja PO-PSL już tak rozłożyła armię, że nadaje się ona wyłącznie do zabawy w indian i kowbojów...
M-)
Re: Bronek na dzikim zachodzie
16 Sierpnia, 2012 - 14:08
Fakt że u nas przypada trzech oficerów i podoficerów na jednego żołnierza więc wojsko musi zatrudniać firmy ochroniarskie to pilnowania jednostek wojskowych. Stąd metodyczna praca nad likwidacją części dowództwa metodą kolejnych katastrof. Szkoda tylko że zamiast do samolotów przeznaczonych do "wypadku" nie ładują moskiewskich generałów i pułkowników a tych młodych wyszkolonych już przez NATO. Ale wyraźnie widać kto w tym kraju rządzi.