Zwierzęca nienawiść oszalałych paranoików czyli debata a la Krzemiński

Obrazek użytkownika JacekSwiat
Kraj

Zapraszam na moją stronę www.jacekswiat.pl tam znajdziecie więcej moich wypowiedzi.

W wolnym, demokratycznym kraju każdy, także szaleniec, może wyrazić swoje opinie na dowolny temat.

Jednak artykuł Ireneusza Krzemińskiego „Zwierzęca nienawiść oszalałych paranoików” (Rzeczpospolita, 11 maja) przekracza wszelkie granice cywilizowanej debaty i dziwię się, że poważna gazeta, jaką jest „Rzeczpospolita”, w ogóle zdecydowała się go opublikować. Tu widać, jak doprawdy uzasadnione są niekiedy zastrzeżenia co do pełnej wolności słowa. Od lat wyrażam poparcie dla stanowiska pełnej wolności wypowiedzi, czuję się jednak całkowicie bezradny wobec takich tekstów, jak ten pana Krzemińskiego.

Totalitarna propaganda

Trudno prowadzić polemikę z tezami autora, nade wszystko z przyjętymi założeniami, które przedstawił jako coś oczywistego w swoim tekście. Porównanie Lichockiej czy Kaczyńskiego do Józefa Stalina, na którym autor oparł swój tekst, jast czymś po prostu obrzydliwym. W istocie, sensowną odpowiedzią na taki tekst byłoby skierowanie na badania psychiatryczne albo pozew do sądu.

Jak widać, tekst niesie tak potężny ładunek negatywnych emocji, że nie potrafię się powstrzymać przed odpowiedzią emocjami. Nawet zdając sobie sprawę, że to nie jest dobry sposób na prowadzenie debaty. Niestety, to nie jest tekst, z którym można dyskutować: oznaczałoby to konieczność potraktowania poważnie przyjętych z góry założeń, zasadniczo wrogich i oskarżycielskich wobec całego świata poza własnym.

Artykuł Krzemińskiego może służyć za sztandarowy przykład paranoi, w którą popada część środowisk liberalnych od wyborów w 2005 roku. Ludzie, którzy lubią się prezentować jako elita, sami używają języka nacechowanego pogardą i skrajną, zwierzęcą wręcz nienawiścią do tych, którzy maja inne zdanie. Dotyczy to nie tylko pana Krzemińskiego, ale większości spośród tych, którzy zabierają głos w „Gazecie Wyborczej”, TVN, czy Radiu TOK FM.

Jaką dyskusję można prowadzić z ludźmi, którzy obrzucali błotem i obelgami demokratycznie wybranego prezydenta Kaczyńskiego? Rozpętana przez PO paranoja polityczna zaszła za daleko i od jakiegoś czasu zaczęła zagrażać fundamentom naszego państwa. To właściwie na przykładzie tekstu Krzemińskiego można uczyć młode pokolenie, w jaki sposób działa totalitarna propaganda.

Totalny bunt

Paranoja oznacza całkowicie nierealistyczny obraz świata, ale zawsze odwołujący się do jakiejś realnej cechy lub wydarzenia, które lokuje w niedorzecznym kontekście. Cechą myślenia paranoidalnego jest to, że posługuje się ono żelazna logiką. Ta logika wyrażona jest w tekście Krzemińskiego niemal jak w tabliczce mnożenia, że tylko totalna anihilacja opozycji, anihilacja demokratycznych reguł naszego życia społecznego jest właściwą „nowoczesną postawą”. Według takiej logiki działały totalitarne ruchy, które doprowadziły do największych tragedii XX wieku.

To właśnie pan Krzemiński uprawia dziś propagandę gorszą chyba od tej z „Żołnierza Wolności”. Nienawiść, która bucha zarówno z jego tekstu, jak i z wypowiedzi części polskich elit opiniotwórczych, z pewnością przebija nienawistne teksty tej gazety skierowane do przeciwników „realnego socjalizmu” PRL. A jest to nienawiść kierowana do przedstawicieli legalnie wybranych reprezentantów społeczeństwa, do konkretnych osób, takich jak lider opozycji poseł Jarosław Kaczyński, a wcześniej prezydent Lech Kaczyński.

Dla każdego racjonalnie myślącego człowieka jest oczywiste, że lot samolotu z prezydentem na pokładzie powinien być perfekcyjnie przygotowany technicznie i logistycznie, np. piloci powinni dysponować precyzyjną i na bieżąco aktualizowaną prognozą pogody i warunków na lotnisku. Tymczasem okazuje się, że zadziwiająco łatwo zmobilizować w Polsce tłumy wokół paranoidalnej idei, że prezydent w samobójczym zapędzie za pośrednictwem nietrzeźwego generała zmusił pilotów do lądowania. Idei powtarzanej z uporem wbrew faktom.

W każdym społeczeństwie znajdzie się garstka ludzi gotowych uwierzyć w dowolną bzdurę, ale w Polsce nie dość, że jest ich zadziwiająco dużo, to jeszcze zyskali poparcie wielu, zdawałoby się, inteligentnych i racjonalnych osób. Jedną z nich jest właśnie pan Krzemiński.

Niespójna i absurdalna wizja

Do dziś otwarte pozostaje pytanie, dlaczego kilkadziesiąt lat temu tak wielu intelektualistów skusił komunizm w wydaniu stalinowskim. Znacznie trudniej będzie jednak znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego w dzisiejszej Polsce tak wielu nabiera się na paranoiczną propagandę PO. Komunizm był przynajmniej spójny projektem przebudowy społeczeństwa, utopijną wizją społeczną. Wizja Donalda Tuska, Ireneusza Krzemińskiego i stada celebrytów jest natomiast niespójna i zupełnie absurdalna: tak dalece, że poza utrzymaniem władzy za wszelką cenę trudno wskazać inny cel, do którego ci ludzie dążą.

Niezwykle agresywna retoryka jest charakterystyczna dla całkowicie skrajnych, ideologicznych orientacji: takich, które wierzą, że posiadają absolutną prawdę, a w jej imię maja prawo atakować i likwidować każdego przeciwnika i myślącego inaczej.

Donald Tusk kilka lat temu był bliski sukcesu wyborczego dzięki zdefiniowaniu naszego kraju jako siedliska wszelkiego rodzaju zła, które należy wyplenić. III RP – wolne państwo polskie, które niemal cudem powstało w 1989 roku – miało być nosicielem tego zła. Jedyną odpowiedzią miała być nowa, IV RP. Po przegranych wyborach przyjął radykalnie inne, w o wiele bardziej absurdalne i niebezpieczne wcielenie. Jest to koncepcja odtworzenia dawnego porządku i budowy na jego fundamentach nowego państwa.

Wszystkim, którzy podzielają jego poglądy, radzę przejechać się przez Polskę, żeby zobaczyli rosnące z dnia na dzień ceny i rozwarstwienie społeczne, żeby przejrzeli wyniki badań, które mówią, że sprawy polskie idą w złym kierunku, a oceny rządzących spadają. Może zrozumieją, jak wyabstrahowana od rzeczywistości jest wizja powszechnej szczęśliwości roztaczana przez premiera.

Krok od katastrofy

Polskim mediom radzę natomiast, żeby przestały traktować poważnie urojenia szaleńców. Od uznania paranoików za pełnoprawnych uczestników debaty publicznej, a ich opinii za pełnoprawny opis rzeczywistości już tylko mały krok od katastrofy. Warto przypomnieć w kontekście proniemieckim tych, których popiera Krzemiński, że trudno znaleźć lepszy przykład paranoi społecznej, jaką w społeczeństwie rozwinął Adolf Hitler.

Miejmy nadzieję, że ten przykład – na pewno przesadny – uzasadni jednak realne niebezpieczeństwo praktyk Donalda Tuska i tekstów jego popleczników. To przykre, ale z niektórymi ludźmi po prostu się nie rozmawia.

Brak głosów

Komentarze

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ireneusz_Krzemi%C5%84ski
Bez wątpienia prawica nie jest ulubieńcem ciot i Żydów.
Widać zaczął dupskiem myśleć ...
Jeden Bóg raczy wiedzieć co ma na sumieniu z czasów komuny.
student 2011-05-14 14:14:17 Odpowiedz Zgłoś nadużycie
"Uspokoję autora tekstu.
Na socjologii wszyscy (no może prawie wszyscy) studenci żywią do pana Krzemińskiego głęboką pogardę.
A już na pewno nikt go nie traktuje poważnie."
http://wpolityce.pl/view/11767/Wapory_profesora_Krzeminskiego___Papieru_szkoda__I_czasu_na_histerie_.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#158652